Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pomidorówka

Ciąża w latach 60-70-jak to było?

Polecane posty

Mam pytanie do trochę starszych mam.Mam 30 lat ,jestem w ciązy,do lekarza chodzę co 3 tygodnie,oprócz tego co jakiś czas badania krwi,moczu ,usg itd.Jak to było kiedy Wy byłyscie w ciązy np 30 lat temu?Bardzo mnie to ciekawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pięc dych na karku
hahaha usg a co jest???ja byłam w ciązy w 77 roku,do lekarza poszłam chyba w siódmym miesiącu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda w tamtych czasach byłam dopiero w planach, ale wiem co nieco z opowiadań :-) Nie było wtedy usg. Moja ciocia przez wiekszość ciąży nie wiedziała, ze będzie miała bliźniaki, dopiero jak jej zrobili rentgena to się okazało, że są 2 płody. Czujecie, rentgena kobiecie w ciąży!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha nie uwierzysz pomidorowka, ale wlasnie chcialam zalozyc dzisiaj podobny temat!!! :D:D:D mnie np. bardzo interesuje jak mamy radzily sobie majac zalozmy 2 - 3 dzieci, pieluchy tetrowe, pranie - ile pieluch potrzebowaly, ilu ubranek. jak sobie radzily z karmieniem, gotowaniem obiadkow. przeciez nie bylo sloiczkow. piszcie drogie panie, uswiadomcie mlodziez jak maja teraz wygodnie, to moze przestana sie zalic, ze "jestem taka zaganiana, nikt mi nie pomaga, nie radze sobie:O" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mamcia
miała trójkę dzieci prawie po roku to było prwie 40 lat temu,kobiety chyba były silniejsze albo może po prostu nie nauczone wygody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja babunia kochana
moja babcia miala dwie pary blizniat w odstepie 2 lat, to dopiero hardcore:Obabcia (juz niezyjaca) nie miala pralki, tylko tare. nawet sobie nie wyobrazam:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie, mi sie wydaje, ze z tego dzisiejszego wygodnictwa ludziom sie w glowach przewraca. niech sobie pomysla czasem jakie zycie mialy ich matki, babki, to moze nabiora troche pokory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja babunia kochana
nawet nie wiem jak i gdzie urodzila. ale nie potrafie sobie wyobrazicc jak musialo byc jej ciezko. chociaz z drugiej strony kobiety pewnie nie wyobrazaly sobie, ze moga istniec pieluchy jednorazowe, pralki automatyczne, vanish, usg, mleko modyfikowane, dania w sloiczkach...i pewnie przyjmowaly to wszystko co mialy naturalnie, bo niczego innego nie znaly. a druga sprawa, ze w tamtych czasach jakos tak bardziej rodziny byly z soba zzyte, matki pomagaly corkom, ciotki, babki... teraz kazdy zyje sam dla siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama mowila, ze miala 120 pieluch tetrowych na mnie i brata, brak dokladnie rok mlodszy. podobno wtedy dzieci wyrastaly z pieluch wczesnie bo tetra nie byla przyjemna. no i mamy mialy wieksza motywacje, zeby dzieci przyuczyc bo nie chcilo sie im prac. ogolnie ubranka przywozil nam wyjek ze slaska bo na podlasiu nie mozna bylo dostac, byl podobno przydzial na pieluchy. mama mowila ze i tak cud boski, ze dostali na slubie franie i nie musiala recznie prac. ale pieluchy trzeba bylo gotowac, prasowac - duzo roboty. teraz wiadomo, jest wygodniej. urodzilam sie w roku \'83 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia ruda
Ja urodziłam dziecko /poród kleszczowy !/ i nawet nie powiedziano mi jakiej jest płci nie mówiąc już o pokazaniu synka.Dopiero na moją prośbę przyniesiono dziecko i pokazano z daleka jak zabawkę na którą nie zasłużyłam ! Do karmienia dostałam synka na trzeci dzień ,do tego czasu nie przynoszono mi go nawet na chwilkę .ZGROZA !!! Te nasze dzieci w tamtych czasach były chyba bardziej \"państwowe \" niż nasze. Potem w domu normalnie , 60 pieluch tetrowch,codzienne pranie,suszenie i prasowanie żeby były gotowe na następny dzień i noc /pralek automatycznych nie było/. A karmienie następny koszmar.Jeśli którejś mamie nie udało się karmienie piersią ,pozostawało mleko w proszku tzw.niebieskie i gotowanie mieszanek, wyparzanie butelek i smoczków, nocne podgrzewanie pokarmów.Jeśli mama była ambitna i starała się książkowo wypełniać swoje obowiązki -wierzcie mi że padała na nos.Piszę to z własnego doświadczenia ponieważ byliśmy z mężem zdani tylko na siebie /żadnej rodziny i pomocy/.Mąż mi pomagał tyle ile mógł ,bo w tym czasie oprócz pracy miał jeszcze studia które wymagały poświęcenia czasu i uwagi.Byliśmy jednak dumni z siebie że podołaliśmy wyzwaniu ,nic się nie zawaliło wręcz przeciwnie te nasze starania bardzo nas wzmocniły i związały z sobą i z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat urodził się w 1984 roku i to był dopiero koszmar pieluchy tetrowe na kartki, wyprawka na kartki (kilka par śpiochów, par kaftaników i sweterek) a i tak nie można było dostać nic mleko 3,2 na kartki wata na kartki (o podpaskach nie wspomnę) papier do dupy za bony za makulaturę :D jak czasem rzucili bobofruty to stało się za nimi 8 godz w kolejce społecznej jak chciało się dziecku kupić kaszkę błyskwiczną bananową typu milupa to tylko w pewexie za 1 USD (za pensję można było kupić około 10 USD czyli 10 kaszek :D) Jak ja rodziłam w 1992 to już był full wypas wchodziły właśnie jako nowość pampersy (paczka kosztowała około 1/6 mojej pensji, dopiero gdzieś po roku weszły trochę tańsze innych firm bobofruty można było kupić bez problemu obiadki w wyborze 3 lub 4 dań polskiej firmy w metalowych puszkach ale za to przepyszne, dzisiejsze gerbery to przy nich jakaś nędzna namiastka zupki generalnie gotowało się sammu codzienniei przecierało przez sitko, nie miksowało, bo były smaczniejsze ścierało się marchewkę i przez gazę wyduszało sok i dawało się go obowiązkowo niemowlaczkom od 4 tygodnia chyba, też codziennie oczywiście Ja w ogóle nie rozumiem, jak teraz można być zmęczonym domowymi pracami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja babcia rodziła dużo wcześniej bo w czasie wojny swoją pierwszą córkę, miała wtedy 17 lat bo wyszła za mąż w wieku 16 lat. Jak ja miałam 16 lat to opowiedziała mi o tym co przeżyła. Urodziła oczywiście w domu ale zbliżał się front i na drugi dzień po porodzie musieli uciekać do lasu. Tam mieszkali w takich ziemiankach - dołach przykrytych gałęziami. Pomagała jej teściowa i inne kobiety, ale o zrobieniu prania nie było mowy. Dziecko trzymali za buzię żeby nie płakało. Byli tam TYDZIEŃ !!!!!!!!!! Niedługo sama zostanę mamą i często wspominam opowieść babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyny moje kochane
teraz macie pampersy,leżaczki,bujaczki,mokre chusteczki do tego dochodzi pralka automatyczna, w kuchni zmywareczka,jak dziecko śpi to mozna z gazetką sobie usiąsc a nie tetry przez franię przekręcać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 76
moja mama na pierwszym usg była chyba 5 lat temu ;) u ginekologa zakładowego mama była chyba ze 2 razy. Urodziła mnie w super mroxna zimę, pieluchy tylko tetrowe, szyte z tetry na metry, prane na tarze i gotowane we wrzątku na piecu kaflowym, woda czerpana ze studni, ubranka jak się coś zdobyło w miescie. Jak już chodziłam, bawiłam sie z kurczakami i psem na placu, albo wśród snopków jeśli akurat były prace w polu. A jak miałam 3 lata, przeprowadziliśmy się do miasta, do bloków z kuchenką gazową, pralką ręczna. I tu zaczął się luksus. Ale jak już miałam 5 lat biegałam z innymi dzieciakami dookoła bloku, nie było żadnych zagrozen, pedofili, po prostu klucz na szyję i na podwórko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie przeciez
te tetry trzeba było gotować,na kuchence kociołek,w kociołku pieluchy i wielka kopyść,wszędzie kłęby pary,do prania były płatki mydlane,był jeszcze taki proszek Cypisek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieco starsza mama
ja urodziłam córkę w 1979,niedawno moja córka też urodziła córeczkę i to jest po prostu nie do porównania z tym co było kiedyś.Był z nią przy porodzie zięć,przecinał pępowinkę,kiedyś coś takiego byłoby nie do pomyślenia.Mój mąz widział małą z daleka przez szybę,czyli tyle co nic,do mnie też nie mógł się dostać.A ta dzisiejsza wyprawka dla malenstwa to jest po prostu bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny temat,szkoda ze nasze babcie tu nie zagladaja i sie nie podziela wspomnieniami jak to bylo np w 1930

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 30 roku to raczej nasze prab
abcie rodziły;) moja babcia urodzona w 1928 roku, urodizłą mojego tatę w roku 1956 i mówiła, że wtedy wcale sie nie chodziło do lekarza w ciąży:D nosiło sie dziecko i potem rodziło mówiła, że wtedy w lutym było strasznie zimno nawet w szpitalu (we Wrocławiu) i nie dali jej się niczym przykryć:O tyle wiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początek 80siątych
do lekarza co 2-3 miesiace co daje ok.3 wizyt.Poród nawet nie najgorzej,ale miałam swojego prywatnego lekarza.W szpitalu wydzielane pieluchy tetrowe,wiec wszystkie podkradały i chowaly pod poduszkami,zeby dziecko nie lezalo w mokrej.Maluchy wtedy dawali kilka godzin po porodzie. Poranna wizyta lekarska wygladała okroponie,6 kobiet lezalo rozkraczonych bez majtek we wspolnej sali i prezentowalo krocze ,lekarz ogladal czy sie dobrze goi:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba w górę
piszcie bo fajny ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początek 80siątych
jeszcze coś.Nie było internetu i mały dostęp do informacji,nie przejmowałyśmy się tak bardzo chorobami i ewentualnymi problemami jakie moze mieć dziecko,po prostu większosci z nich nie znałyśmy.Mniej rodziło się chorych dzieci,przynajmniej wśród młodych kobiet,w zasadzie w tym okresie słyszłam tylko o jednym przypadku.Mało też było poronień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiem niewiem
no niewiem czy mniej się rodziło,prawdpopodobnie mniej się słyszało,dwa czy trzy programy w telewizji,polskie radio i to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początek 80siątych
wierz mi,ze mniej:),wiem,bo w tym okresie rodziło mnostwo moich kolezanek,a w akademikach bylo po kilka pięter ludzi mieszkających z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama maleństwa
a ja mam dzidzię trzymiesięczną i czasem narzekam,że mam dość,jejku nie widzę siebie zupełnie w tamtych czasach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiem niewiem
no być może masz rację ,może babki były kiedyś zdrowsze,wydaje mi się też że teraz dziewczyny o wiele pózniej biorą się za dzieci niż kiedyś,często dopiero po 30-stce planują pierwsze dziecko,może coś w tym jednak jest że najlepszy czas na pierwsze dziecko jest krótko po 20-stce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×