Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość greenline25

Zony i kochanki....łączymy sie!!!!

Polecane posty

Gość akrobatka
wiecie co Dziewczyny? Mi ktoś kiedyś powiedział, jak się rozsypałam,jak to mi niedobrze bez niego,że powinnam spojrzeć na to z innej strony: powinnam się cieszyć,ze miałam to szczęście przeżyć prawdziwą miłość.Niektórzy czekają na nią całe życie i nie doczekają się, a ja kochałam naprawdę i byłam kochana naprawdę!!! Może marne to pocieszenie, ale mi pomogło....nie wiem na jak długo co prawda...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczku - to bardzo wszystko pokomplikowane. Jak sie poznalismy byl w separacji, ja sie jednak balam i wmawialam sobie,z e bedziemy sie tylko przyjaznic, bo pewnie wroci do zony. Po paru miesiacach powiedzialam sobie glosno, ze ja go kocham i nie moge sie oszukiwac. Potem byly najpiekniejsze lata mojego zycia. Niestety cos peklo i sie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrobatka
jakie to życie potrafi być okrutne czasem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obawiam się, ze im wyzej sie uniesiesz -tym ladowanie jest twardsze dlatego staram sie nie wzlatywac zbyt wysoko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
Dzieki dziewczyny. Minelo juz sporo czasu, wiec to juz tak nie boli, aczkolwiek mam takie dni, ze siedze, wspominam i lzy same leca, ale to chyba z zalu, ze czlowiek traci w zyciu wielka milosc. Mialam pare przelotnych zwiazkow, jakies zauroczenia, ale to nie to. Nie potrafie sie albo zakochac, albo tak wybrzydzam, nie moge poznac kogos kto urzeknie mnie tak jak On kiedys. akrobatka - jest cos w tym o czym napisalas. Ja tez sie ciesze, ze bylam kochana calym wielkim sercem i ze tez tak kochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrobatka
ja też próbowałam się oszukać, postanowiłam sobie,że na siłę kogoś poznam,żeby odwrócic myśli w inną stronę i... du*a!!! nie da się i koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
wow...magiczko, jestes strasznie niedojrzała:)no wiem, wiem, nie powinnam oceniać, ale jak tak się Ciebie czyta z boku...jak dziecko..chciałabys mieć ciasto i zjeśc ciastko, no musiałaś się z nim przespać, bo..no musiałaś:D....nieważne, że w domu ufający mąż, a w domu kochanka malutkie dziecko, cholera, żadnych wartości no...i co Ci dał ten seks??kilka pchnięc i wrażenie, że ktoś Cię tak bardzo chce??dorośnij....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabapsycha
Witam ponownie, dawno tu nie zaglądałam, u mnie bez zmian, mąż na wyjeździe, ktoś wirtualny nadal jest ale rozmawiamy coraz mniej bo nie mamy jak. Ja pracuje on pracuje na wyjeździe, czuje sie dziwnie wczesniej rozmawialismy po 8 godzin dziennie, no cóż takie życie, zobaczymy co z tego wyniknie....dodam tylko że nadal o nim myśle i tęsknie. Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do braku dojrzalosci - to sie zgadzam. Co wiecej pewnie nigdy nie dojrzeje ( i nawet nie chce - lubie siebie niedojrzala), ale co do sumienia to sie mylisz...meczy mnie straszliwie..Z kochankowaniem jest troche jak z narkotykami - ciagle obiecujesz sobie, ze rzucisz i w chwili slabosci znow siegasz po ten specyfik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
magiczko...nie dojrzewaj, ale przynajmniej nie rań innych dookoła, pozostań dzieckiem na zawsze, ale chyba nie musii byc więcej ofiar Twojej niedojrzałości, jak sądzisz?owszem, to narkotyk.....pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapisuje do ulubionych
jak nie bedzie ona to bedzie inna :P faceci niestety zbyt to lubią :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
no pewnie, że będzie, typ uzalezniony od wrażeń już tak ma....nie ten to inny, nie ta to inna,,,byleby było fajnie, byleby były wrażenia, byleby się coś działo, co przęłamuje prozę życia...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fLover
ło matko! Jakie zagmatwane te nasze historie. Fajnie czytac ze nie tylko ja upadlam na głowe. I z tym porownaniem do narkotyków to prawda!!! Tez tak mam. Ciagle powtarzalam ze spotkam sie jeszcze tylko raz a potem zaczne odwyk ;-))) Teraz jest daleko wiec mam usprawiedliwienie ...ze przeciez tylko rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
powiedzcie mi dziewczyny jak to u was jest? jak czesto sie widujecie ze swoimi k? czy jak sie nie widzicie codziennie,to czy macie ze soba jakis kontakt,typu sms,tel? jak wygladaja wasze spotkania? pytam,bo sama jestem k..i widze,ze staje sie coraz bardziej zaboprcza wobec niego...a moze mi sie tylko zdaje? pozdrawiam zony i kochanki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fLover
u nas byl problem w weekendy i zawsze malo kontaktu bo pod obstrzalem. w tyg smsy lecialy jak wsciekle (czasem kilkadziesiat dziennie) kiedy tylko bylo mozna to telefony i rozmowy na gg. Spotkanie 1-2 razy w tyg bo bylismy z innych miast. Teraz sie skonczylo poniewaz jest zagranica :-( ale juz myslimy kiedy i jak sie spotkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
opowiem wam swoja historie...potrzebuje obiektywnego osadu,opini i porady...bo samma juz nie wiem co robic swojego k spotkałam po ponad 20-stu latach...przedtem tez bylismy para,ale bylismy młodzi...skonczyło sie.. teraz spotykamy sie od 5-ciu m-cy,okazało sie,ze wciaz mimo tych lat za nami,chemia jest w nas ta sama... ja mam dorsłe dziecko i wieloletnin staz małzenski w dobrym zwiazku-tyle,ze uczucie po tych latach spedzonych razem,wypaliło sie...stad moj zwiazek z k on-dziecko kilkuletnie...w zwiazku kilkunastoletnim coz...ja...jak łatwo przewidziec zakochałam sie jak głupia w nim...od nowa...tesknie...nawet byłabym skłonna byc z nim na stałe... ale on...powiedział,ze nie zostawi dziecka,ze zona łacza go finanase itp...w zyciu piekne sa tylko chwile-i ja dla niego jestem taka piekna chwila...słoncem w pochmurny dzien..dla niego to tylko seks.. zle mi z tym tak bardzo,ze nie ma dnia,zebym nie myslała o tym,zeby to skonczyc...nie dlatego,ze on nie moze ze mna byc,to akurat rozumiem i akceptuje boli mnie to,ze ja kocham,a on nie...ze za mało sie angazuje...czasem zadzwoni ,wysle jakies 2-3 smsy...widujemy sie raz w tyg i to na moja mmoze nie tyle prosbe,co propozycje...przyjedz.. najfajniejsze w tej historii jest to,ze on ani piekny,ani czuły,ani wylewny...a ja przy jego zonie wygladam jak modelka...a moje serce wariuje...tak jak ktos juz wspomnieł..jest uczucie,wiec właczyła sie zazdosc..jestem zazdrosna o to,ze ta zona ma go na codzien...to mnie tez dołuje,ze jestem zazdrosna o kobiete starsza,brzydka ,gruba i nieapetyczna...bez obrazy dla takich kobiet.... wiem,ze on takiej kobiety jak ja tez juz nigdy nie bedzie miał..ze powinnam byc dla niego diamentem...a nie jestem...on albo tak sprytnie udaje obojetnosc,albo taki jest rzeczywiscie czuje sie niedoceniana w tym zwiazku...i tylko do jednego...my nawet specjalnie nie mamy wspolnych tematow do rozmow:( a nasze spotkanie wygladaja tak-hotel-seks-powrot-wszystko trwa aledwie1,5 godz czuje sie tym upokorzona...poza tym,on choc twierdzi,ze zony nie kocha( ale czy wogole potrafi kochac?) to jest zaangazowany bardzo w rodzine..a ja sie czuje jak piate koło u wozu codziennie płacze,nie jestem szczesliwa...my jestesmy ze soba zwiazani...to nie tak,ze to sie odbywa na zimno,wiem,ze jemu zalezy na mnie...ale...na mnie? czy na miłym seksie ? wiem,ze powinnam to skonczyc..ale to prawda,to jest nałog..jak narkotyk...codziennie obiecuje,ze to zrobie...juz nawet probowałam..ech..nic z tego nie wyszło prosze,poradzcie cos...nie radze sobie,bo wiem,ze zasługuje na wiecej,niz otrzymuje..niepotrzebnie pozwoliłam sobie na uczucie...a teraz juz za pozno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
Ja z moim K. spotykalam sie codziennie, jesli wyjezdzal gdzies beze mnie dzwonil pare razy dziennie, pisal smsy. Dla mnie nauczyl sie je pisac, wczesniej nigdy nie korzystal z tej formy kontaktu. Hehe usmiecham sie sama do siebie wspominajac to :) awril - ja wiedzac, ze facet ma takie podejscie i go nie zmieni zrezygnowalabym. Pomeczylabym sie i by minelo, a tak to jest meczenie siebie codziennie bez konca. Ja 3mam za Ciebie kciuki zebys dala rade i zeby bylo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrobatka
Awril, może nie powinnam,ale sama prosiłaś o radę i wypowiedz.Moim zdaniem im szybciej to skończysz, tym lepiej dla Ciebie.Będzie bolało napewno, ale pomyśl w chwilach słabości o sobie??? Gdzie w tym wszystkim jesteś? Czy to co on Ci daje jest warte takiego Twojego cierpienia? Dla mnie jesteś dla niego tylko fajną odskocznią od nudnego życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Wam kochane kobietki-zrozumiałam coś!Nie warto w coś się pakować!Ale to kusi,zaprząta cały czas myśli...Bierzesz telefon i odkładasz słuchawkę...Nie chcę odchodzić od męża ale do TEGO ciągnie tak cholernie,że sama się siebie boje.Kurczę człowiek sobie sam komplikuje życie.Wczoraj powiedział mi,że się opieram ale On i tak mnie pocałuje-prędzej czy pózniej.Gubię się w tym wszystkim co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Confusion in my head
Akrobatka zgadzam sie z Toba jesli chodzi Awril. Lepiej odpscic, wiem jakie to ciężkie i skomplikowane jednak jestes dla niego jak przedmiot i jego traktowanie jest poniżające. Łatwoa napisać - ciężko zrobić...:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Confusion in my head
Tease - jesli sie teraz nie wycofasz to utonęłaś dziewczyno, oby facet był tego wart:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrobatka
Tease,masz jeszcze czas,żeby nie polecieć za daleko...wiem,co przechodzisz z tym telefonem:-) i całą resztą...ale to Twój wybór i Twoja decyzja.Mi też nikt nie był w stanie przetłumaczyć,żebym się w to nie pakowała.Jak tylko była możliwość spotkania się to poleciałabym do niego chożby na kolanach i nie było mocnych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrobatka
wbrew wszystkiemu i wszystkim!!! ale dla siebie i dla niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psikusek
czesc dziewczyny! wlasnie trafilam na wasz topik. jeszcze nie doczytalam wszystkich wpisow ale juz widze, ze to miejsce dla mnie. jesli oczywiscie przyjmiecie mnie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×