to mi dzis napisal

" juz mnie powoli zbiera na wymioty na mysl o naszym zwiazku"...

Ja po czymś takim od razu bym faceta rzuciła.

na to ja mu odp. "a mnie zalosne jest to ze traktujesz mnie jak smiecia a ja daleej do ciebie lgne. moze pomysmy o rostaniu..."

ia dorwalas. szczerze? ja bym na tego smsa w ogole niezareagowala. I w ogole juz nie reagowala na nic. dla mnie to koniec i nawet nie ma mowy o twz przyjazni..:o jaki burak

po co mu pisalas ze do niego lgniesz??:o kurde kobiety czemu wy sie nie szanujecie?!?!

zrobilam mu wczoraj mus z bananow.watrobke na obiad bo mial na nia ochote. przyszedl o 21 delikatnie wstawiony. ma zal ze wczoraj przesadzialam z alkoholem gry przyszla jego siostra

wg mnie on wlasnie Ci dal znac,ze chce konca wiec niepotrzebnie mu tak odpisalas

a ja jestem ciekaw, co autorka zrobiła wczesnije, ze ten koles jej ten tekst napisal

po musie z bananów w połączeniu z wątróbką, kazdemu bedzie sie zbierac na wymioty :P

przeciez napisalam ze przesadzilam z piwem wczoraj. chcialam uczcic odebranie dyplomu swojego... przed chwila napisal ze juz od dawna mysli o rozstaniu i ze nie uda nam sie bo nie pasujemy do siebie... odp. ze przeniose dzis po pracy ubrania do malego pokoju. najgorsze jest tp ze on nie widzi swoich wad tylko moje...

no to po prostu rozstancie sie i po problemie

gdyby to tk prosta sprawa bylo rozstanie sie... mieszkamy ze soba juz prawie rok... narazie poprzenosze swoje ubrania tak jak pisalam wczesniej a pozniej zobaczymy.cholernie mi zle

? Niech on przenosi swoje :P

mamy duzo rzeczy wspolnych; pralke, komputer, mikrofale itp... dzisiaj nawet nie mam sily myslec jak to podzielic

napisalam mu rowniez ze szkoda tylko ze wczesniej mi tego nie powiedzial, ze pocwiartkowal mi serce i zeby juz nic mi nie pisal bo juz nic nie chce czytac... milczy od jakis 10 min.

nie przenoś sie do małego pokoju - bierz duzy - walcz o swoje :P gość być moze ma lepszą dupeczke na oku i stąd jego przemyslenia :P

nie sadze ze kogos ma. duzo rozmawiamy...gdyby ktoremus z nas to sie przydazylo to mamy to sobie po prostu powiedziec zeby nie blokowac sobie zycia nawzajem...ostatnio cos zaczelo sie psuc... a jeszcze w niedziele gotowalismy razem obiad i rozmawialismy jak spedzimy swieta bozego narodzenia

tak beznadziejnie to sie dawno nie czulam... zgasil mi usmiech totalnie na reszte dnia

romantyk nie ma to tamto:D

a zatem własnie "to się przydarzyło" (nie ważne dokładnie co) lepiej że wprost możecie sobie powiedzieć że dzieje się źle i wycofać ze związku, niż okłamywać siebie i na siłę ciągnąć to dalej

akurat by ci powiedzial o drugiej

to napewno sa jego rzeczy a nie twoje kupione za kego kase

powtarzam nie sadze ze kogos ma. a co z w tym dziwnego ze rzeczy sa wspolne. pracujemy oboje.pieniadze sa wspolne. w domu leza w jednym miejscu. jak ktos chce cos sobie kupic to po prostu sobie je bierze.

na poczatku znajomosci ustalilismy pewne zasady ktorych sie trzymamy... on uwaza ze za duzo pije piwa. a mnie sie wydaje ze robie to tylko okazjonalnie jak ktos do mnie przychodzi. i to jest najwiekszy problem...

a ze on codziennie po pracy musi zaliczyc swoja knajpeczke z kolegami to jest ok.

nie kazdy musi miec swojego sponsora jak ty meska dziwko

ze co?

jakoś nie chce mi się wierzyć, że tylko o to piwo chodzi :O Chyba, że pijesz kilka razy w tygodniu

fgfdgfdg zasady to sobie mozna ustalać, a życie pokazuje, ze jest inaczej.... ma na oku inną dupencję i tyle

skoro ustalaliscie zasady to znaczy ze on jest pedantyczny i widocznie nie pasujesz do jego wizerunku swiataa