Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fvgfgbsgsbsg

Jak odejść od chłopaka kiedy nie mam odwagi?

Polecane posty

Gość fvgfgbsgsbsg

Jesteśmy już 2 lata i czuję, że moja miłość z czasem wygasa, maleje. Zaczynają mnie pociągać inni faceci. Nie mam odwagi powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, bo wiem, że mnie kocha i boje się jego reakcji. Chcę być szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefere145
Sama sobie odpowiedzialas. Myslisz o innych, Twoj facet Cie nie pociaga wiesz pewnie podświadomie ze nie wytrzymasz dlugo i moze sie to skonczyc zdrada. Po prostu zdobadz sie na odwage i odejdz. Walcz o swoje i jego szczescie. z kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Tylko, że brak mi tej odwagi. Boję się i nie mam jak zerwać, bo mój chłopak nie daje mi powodów do tego, Nie mam się o co przyczepić. No i boje się jego reakcji. Czuje, że nie dam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
A wiem, że moje uczucie- kiedyś gorące już sie wypaliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxcx
dziwne to wszystko. Facet cie kocha, a ty chcesz odejsc. Inne kobiety sa bite, zdradzane i ani mysla o odejsciu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne... Tutaj każdy Ci powie \"zostaw go\", bez względu na to, że nie zna sytuacji oprócz kilku zdań, które napisałaś. To tak jakby ktoś opisywał swoje przeżycia, myślał o samobójstwie, to też cała społeczność kafeterii od razu powiedziałaby \"A zabij się :)\" Ot, co myślę. A co do Twojej sytuacji, to ja powiem tyle, że macie mały problem, który może się rozwinąć. Należy się zastanowić co macie do stracenia kończąc związek. Nie lepiej bardziej się postarać i wrócić do przeszłego stanu? To nie jest aż takie trudne dla kochających się ludzi, tylko potrzebne jest zaangażowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
No, ale kocha mnie bez wzajemności. przecież kazdy ma prawo do szczęścia, a ja jestem młoda i mam kontrole nad swoim losem. Brak mi tylko odwagi na to, by mu o tym powiedzieć i nie wiem jak mam zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość F4
Musisz byc autorko baaaardzo mloda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
A może powinnam sie poprawić... Bo byliśmy świetną parą. On mnie tak kocha i zastanawiam się czy istnieje na świecie jeszcze jeden taki facet o jego zaletach. Jest przystojny, ma świetny charakter, a jednaj ja czuję jak bym już go mniej kochała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Mam 22 lat. Tak- jestem młoda, nie czuję się stara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdz sobie pijaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może sobie tak wmawiasz. To raczej normalne, ze pociągają Cię też inni. Nienormalne byloby gdybyś im ulegała. Może powiesz chłopakowi o swoich wątpliwościach i dacie sobie czas na zmianę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Niektórzy w ogóle nie zrozumieli sensu mojego pytania. Ja nie pytałam kogo mogę znaleźć tylko jak powiedzieć chłopakowi o tym co czuje. Pisząc tu nie chcę pouczeń lecz rad. Jeśli nie potrafisz mi jej udzielić forumowiczu- lepiej nie wypowiadaj się wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdz sobie bandyte
bedzie gut 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppu
wiesz ja mam taki charakter, ze szybko mi sie faceci nudzą....zawsze znajdzie sie ktos kto cie bedzie bardziej pociągał itp tylko czy to jest najwazniejsze??? zawsze bedziesz taka piękna i młoda zeby cie ktos inny zechciał?? a jak nawet zechce to czy bedzie kochał??? trzeba pomyslec co wazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
No i właśnie tu jest problem, bo ja nie potrafię z nim o tym porozmawiać, że coś jest nie tak. Boje się jego reakcji na to co powiem. Boję się łamać mu serce. I teraz doszłam do wniosku, że boję się rozstania z jego strony. Tylko dlaczego ja właśnie na forum to zrozumiałam... Potrzebuje jeszcze więcej starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retet
uppppppppp - i ty udzileasz innym rad? Soba sie zajmij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Mój chłopak był w wojsku. Co pominęłam. Może niepotrzebnie. Rzadko się widywaliśmy, a rozmowy przez telefon nie wystarczały. Z czasem stawał mi się coraz bardziej obcy... No i inni faceci zaczęli mnie pociągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Brakowało mi miłości, bliskości. Przez ten cały czas wojska byłam mu wierna, nikogo nie miałam i nie chciałam poznać, a jednak coś mnie kusiło żeby jednak odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jak mówiłam, to nie jest jakieś strasznie dziwne... Moim zdaniem Ty o nim chwiolowo "zapomniałaś", doświadczyłaś życia bez niego, co Ci się udało i teraz doszłaś do wniosku, że nie jest Ci potrzebny. ja bym się jeszcze zastanowiła. jak byliscie ze soba zgodnie przez 2 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś Ci powiem123
będąc nieszczęśliwa nie dasz szczęścia jemu, z czasem wypalisz się do 0 i wtedy nie wytrzymasz tyko odejdziesz na dobre. Teraz póki nie jest może za późno musisz się odważyć, bądź szczera, powiedz co czujesz i odejdź. Jeśli tego nie zrobisz to jego uczucia prawdopodobnie będą się nasilały a twoje odwrotnie, zabrniesz w ślepy zaułek i co wtedy zrobisz?? będziesz na siłę?? wbrew sobie?? Musisz z nim skończyć znajomość bo to jest jedyny sposób żebyś sama się odnalazła, dowiesz się czy to nie było tylko przejściowe. Pamiętaj z każdym dniem odwlekasz to co nieuniknione, tylko pomyśl jak on będzie się czuł jak skończysz to nie po 2 latach a po kilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś Ci powiem123
bądź z nim szczera!!!!!!!!!! Każdy na to zasługuje!!!!!!!!! Jak on będzie się czuł jak kiedyś się dowie że byłaś z nim bez miłości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgfgbsgsbsg
Sama nie wiem czy to jest tak v\całkowicie bez miłości czy to tylko przyzwyczajenie do jego braku. Szczerze mówiąc jak by On mnie zostawił bardzo bym to przeżyła inie chciałabym. Dziwna sytuacja, ale mam mętlik w głowie. To rozstanie... Tęsknota... Nigdy go nie zdradziłam w ciągu tych 9 miesięcy, ale stał mi się bardziej obcy. Przepustki były z początku co tydzień, potem co miesiąc a na końcu co prawie 2 miesiące... Będę próbowała jednak ze wszystkich sił odbudować to co się we mnie zburzyło, bo jeszcze o kocham. Cały czas kochałam ale dzieliło nas wojsko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejzpierwszego
po czytaniu tch wszystkich postow dochodze do wniosku ze kobitom nie mozna na nic pozwolic i trzeba zawsze trzymac w niepewnosci... rozpuscila sie dziewczyna i teraz inni ja pociagaja... na miejscu tego faceta zastanawialbym sie czemu jescze nie wydymal wszystkich jej kolezanek - no bo bez tego to swieta regula 'facet to swinia' sie idzie pierdolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klucz1313
a ja mam coraz bardziej dosc!!! jestesmy ze soba ponad 7 lat, mieszkamy razem ponad 4. on kiedys byl inny, duzo lepszy. zmienil sie i to w ta zla strone. kiedys mial dobry kontakt ze swoimi starymi, ja tez mialam, ale przez jego siostre kretynke, zazdrosna o wszytsko i wszytkich i jej chore manipulacje starymi (dziewucha ma 27 lat!!!) wszytsko sie zepsulo. teraz bardzo czesto klocimy sie o to i o wiele innych rzeczy. on jest uparty gorzej niz osiol, potrafi szydzic mi w oczy, byc chamski i wulgarny. jak mu mowie, ze mnie to boli to on smieje sie jeszcze glosniej i nigdy nie widzi swojej winy. a jak juz jest ostra klotnia to on pyta co zle robi. mowie mu co jest zle i co chcikalabym zeby zmienil, ale on zaraz znowu pyta co jest zle!!!! caly czas mowie mu, ze najwiekszym jego bledem jest to, ze mnie po prostu nie slucha. ma mnie zgrabnie to okreslajac w dupie!!! mam coraz bardziej tego dosc. mam 27 latc(on 26) i mozna rzec ze jestem stara panna... slubu z nim nie chce, dzieciaka tez. boje sie co bedzie pozniej jak on jest teraz taki. nie chce zyc z kims, kto traktuje mnie jak gowno, pomiata mna i nie liczy sie z moimi uczuciami!!! tylko k.... nie umiem go zostawic. chyba nie umiem zyc sama!!! mieszkamy za granica i nie mamy tu nikogo. ja nie wyobrazam sobie powrotu do kraju i kolo sie zamyka. moze wlasnie dlatego nie mam tej odwagi, ktora powinnam miec. czuje, ze to juz od dawna nie przyszlosci ale nie umiem odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klucz1313
a ja mam coraz bardziej dosc!!! jestesmy ze soba ponad 7 lat, mieszkamy razem ponad 4. on kiedys byl inny, duzo lepszy. zmienil sie i to w ta zla strone. kiedys mial dobry kontakt ze swoimi starymi, ja z nimi tez mialam, ale przez jego siostre kretynke i intrygantke, zazdrosna o wszystko i wszystkich i jej chore manipulacje starymi (dziewucha ma 27 lat!!!) wszystko sie zepsulo. teraz bardzo czesto klocimy sie o to i o wiele innych rzeczy. on jest uparty gorzej niz osiol, potrafi szydzic mi w oczy, byc chamski i wulgarny. jak mu mowie, ze mnie to boli to on smieje sie jeszcze glosniej i nigdy nie widzi swojej winy. a jak juz jest ostra klotnia to on pyta co zle robi. mowie mu co jest zle i co chcialabym zeby zmienil, ale on zaraz znowu pyta co jest zle!!!! caly czas mowie mu, ze najwiekszym jego bledem jest to, ze mnie po prostu nie slucha. ma mnie zgrabnie to okreslajac w dupie!!! mam coraz bardziej tego dosc. mam 27 lat (on 26) i mozna rzec ze jestem stara panna... slubu z nim nie chce, dzieciaka tez. boje sie co bedzie pozniej jak on jest teraz taki. nie chce zyc z kims, kto traktuje mnie jak gowno, pomiata mna i nie liczy sie z moimi uczuciami!!! tylko k.... nie umiem go zostawic. chyba nie umiem zyc sama!!! mieszkamy za granica i nie mamy tu nikogo. ja nie wyobrazam sobie powrotu do kraju i kolo sie zamyka. moze wlasnie dlatego nie mam tej odwagi, ktora powinnam miec. czuje, ze to juz od dawna nie przyszlosci ale nie umiem odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja odeszłam
chociaż w zasadzie też nie miałam powodów. Po prostu wiedziałam, że to nie ten, że przez te 1,5 roku razem wmawiałam sobie, że go kocham i to ten jedyny. Niestety tak nie było. Odeszłam bo juz psychicznie nie wytrzymywałam. Było mi cholernie ciężko bo byliśmy już zaręczeni. Gdybym znów miała możliwość wyboru zrobiłabym dokładnie tak samo. Bałam się tylko samotności, że będę sama itp. Miałam 22 lata. Były błagał o jeszcze jedną szansę (nie wiem czemu o szansę skoro on nie był niczemu w sumie winien), prosił, żebym to przemysłała, żebyśmy zrobili sobie przerwę itd. Ale ja wolałam skończyć to. W chwili obecnej jestem w szczęśliwym związku i jak sobie porównam do tego jak było z tamtym to... teraz jest mi baaardzo dobrze i jestem szczęśliwa :) A Ty, jeśli czujesz, że go nie kochasz to odejdź jak najszybciej. Im szybciej tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klucz1313
do "ja odeszlam" - podziwiam cie za odwage i konsekwencje. ja chyba naleze do ludzi tzw. miekkich i slabych. kiedys juz bylam w zwiazku, tez 7 letnim. wiem co wiaze sie z odejsciem, nie chce ponownie znosic tego co mnie dreczylo po tamtym zwiazku. w sumie to byl skok z pierwszego zwiazku w drugi. z perspektywy czasu widze, ze tym drugim zwiazkiem zapelnilam sobie luke... w obecnym zwiazku na poczatku bylo naprawde swietnie, zreszta jak w kazdym prawie. wtedy przez dluzszy czas obecnym leczylam ten poprzedni. porownywalam i z czasem obecny wygrywal, ale do pewnego momentu. mianowicie gdy obecny zaczal byc jaki jest, czyli chamski, podly, ironiczy, przewrazliwiony na swoim punkcie, majacy mnie totalnie w d... nie sluchajacy mnie i nie liczacy sie z moim zdaniem. coraz czesciej lapie sie na tym, ze po prostu zaczynam myslec o innych facetach :( podobno jestem ladna, wiem na pewno ze zgrabna, lecz psychicznie wykonczona i nie mam ochoty ani sily zaczynac niczego od nowa. nie chcialabym, zeby znowu spotkalo mnie to co spotyka mnie po raz drugi :( wiele czytajacych osob pomysli pewnie, ze mam nierowno pod sufitem. otoz nie, nie mam. po prostu wali mi sie cos co bylo dla mnie wazne i nic nie moge z tym zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×