Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mayaa

toksyczny związek - prosze o pomoc poważne osoby

Polecane posty

O mnie też ... tylko ja na szczęście przerabiam już ostatni akapit ... ciężka to była robota do wykonania ale udało się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane, mało się udzielałam, bo byłam na szkoleniu. Ale Miaa777 ❤️ wkleiłaś tekst, który mnie powalił :O to jest o mnie DOKŁADNIE, tak się czuję, tak pojmuję...mało tego tak postepouję! Okropne katusze przechodze jak jestem z moim M. w stanie wojny...jak się nie odzywamy....horror. Coraz częściej tez sa takie sytuacje, że to ja mówię DOŚĆ i czuję sie mocna, że dam radę, a potem przychodzi spadek formy i cierpię. To sa najczęściej moje dni piżamowe w domu i jest wtedy wycie, że nikt mnie nie pokocha, że nie chcę być sama, że nie chcę być nieszczęśliwa, że nie chcę tego przechodzic, znosić i czuć... Jednak jak Wam pisałam moja psycholog to trochę inaczej odbiera niz ja sama, niż my tutaj... chodzi o to, że mój M. nie jest az taki destrukcyjny...w ogóle ona uważa, że my jestesmy obydwoje dokładnie TACY SAMI i pasujemy do siebie jak puzzle, tylko brakuje nam nici porozumienia...mamy do siebie pretensje o te same rzeczy i tak samo jestesmy zazdrośni...:O Kochane pozdrawiam Was ciepło i mam nadzieję, że tak jak Miaa w końcu znajdziemy swoją drogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Skąd ja znam te piżamowe dni i to ryczenie do pustych ścian. W sumie to jak sama siebie czytam to przestaję się zastanawiać czemu jestem nieszczęśliwa. On nie spełnia moich oczekiwań, a takiej depresyjnej kobiety to rzeczywiście nikt nie będzie chciał :) Trzeba szukać sobie jakiejś rozrywki, zainteresowań by nie kręcić się wkoło wokół mężczyzn.. Ja ostatnio dużo pisze ze znajomymi, spotykam się, wychodzę i chyba widze leciutką poprawę. Teraz tylko nie pozwolić się zbliżyć do mnie do serducha toksykowi i może z czasem życie się ułoży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miaa, z jakej książki jest ten cytat? To również o mnie, na szczęście, także jestem na etapie ostatnim i obym nie wpadła więcej we wczesniejsze stadia, bo stąd życie wygląda o wiele lepiej, czego nam wszystkim życzę jako stanu constans, a nie przejściowo ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotku, moglabys mi wyslac \"kobiety ktore kochają za bardzo\"? Na: lilavi30@gmail.com. Z góry dzięki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzyk ... "mamy do siebie pretensje o te same rzeczy i tak samo jestesmy zazdrośni.." ... wiesz, u mnie było tak samo ... mój ex był zazdrosny od samego początku o wszystkich i wszystko ... setki razy tłumaczyłam, że nie jestem wielbłądem ... i gdy nasz związek był coraz bardziej toksyczny tym ja stawałam się zaborcza i zazdrosna ... w końcówce dosłownie wariowałam, gdy miał na przykład wyjazd służbowy na kilka dni lub szedł sam z córką do kina ... Myślę, że to działo się na zasadzie, ze skoro ja nie mogę go mieć całego to i nikt inny ... jakie to było chore ... dziś to widzę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie chyba zakonczył się mój toksyczy związek, walcie smiało 1133960 muszę z kimś porozmawiać, jak narazie są we mnie wszytskie emocje... Ale już czuję, że czegoś brak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznijmy od tego, ze czytam Wassz temat od paru dni... Z moim facetem jestem/ byłam jakies 5 mcy.... On zaczął mi robić jazdy o wszystko wmawiał rzeczy których nie robiłam i na dodatek manipulował mna tak żebym to ja miała go przepraszac a on oczywiscie świety:( kłocilismy sie średnio raz w tygodniu, był mój płacz, nerwobóle, nieprzespane noce, ale on nigdy nawet jak coś zrobił nie przyznał sie do błedu, wmawiał mi, ze go okłamuje, ciagle chwytał za słowa... Dziś był u mnie na poczatku rozmawialismy, póxniej zaczełam mu mówic że ostatnio chyba go nudze, że nie pisze mi że mnie kocha jedynie tak na odpieprz, ze to ze tamto...Wk oncu była cisza najpierw go przytuliłam (on zrobił minke potulengo baranka ale od niego zero reakcji), ale zagadywałam go on mi pyskował, (ale powiedziałm, ze pierwsza reki nie wyciagne, także po którejs próbie powiedziałam sobie DOŚĆ nie bedzie znów mna manipulował tak żeby wyszło ze to ja jestem ta zła), w koncu wyszedł z domu a ja powiedziałam mu, ze ja już mu do dupy nie bede wchodzic... I teraz wiem, ze to pewnie koniec znam go, on pierwszy sie nie odezwie, to ja jestem zawsze wszystkiemu winna.... Eh......... :( Przepraszam, ze tak chaotycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze by było, gdybyś wytrzymała w swoim postanowieniu ... i pierwsza się nie odzywała ... jeśli dla niego jest ważny ten związek - wróci ... jesli nie - no cóż, na siłę się nie da. Stawiaj granice ... nie pozwól mu ich przekraczać ... jesteście krótko ze sobą więc może jeszcze znajdziesz w sobie tyle sił, by być konsekwentną ... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczyna sie we mnie zbierać:( Eh smutno mi, a wiem, zę przez najbliższe dni nie bedzie lepiej 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Miaa777 ma rację. Jak mu pozwolisz wejść sobie na głowę to na niej zostanie. To będzie tylko koszmar. Ja żałuję, ze nie umiałam go przetrzymać i się przekonać naprawdę czy mnie kocha. Jeśli by odszedł to nie ma czego żałować. Nie można być z kimś kto nas nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak mysle, ze jesli mu zależy to wróci, ale ja wiem, ze on jest zbyt dumny, to on robi wszystko dobrze a ja jestem be... I teraz pewnie liczy na to, że ja napisze pierwsza, ze przeproszę, wie jak mi na nim zależy, ile razy płakałam jak bałam sie że go strace :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się najblizszych dni i jestem przekonana na 95% że on sie nie odezwie pierwszy, ba nawet jesli kocha stewirdzi, ze to nie ma sensu, bo to przeciez ja się ciągle czepiam, ja szukam zaczepki, on jest przecież Bogiem i tak jak on mówi tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak on się nie odzewie to już będzie koniec, tylko wiecie co jest najgorsze, że ja będę myślała, ze to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
5 m-cy i takie jazdy??? U mnie pierwsza byłam po pół roku i potem długo był spokój. Zaczęło się psuć po 1,5 roku. Ja bym sie w to nie pakowała, to chore od początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
ja nie wierze w wiernośc dlatego zawsze pierwsza zdradzam. jeśli facet mnei na prawde pokocha to wybaczy a ja wtedy może przestane szukac innych na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Prosiłam o zabranie głosu poważnym osobom, ale widocznie podszywacz nie zrozumiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mayaa ... zaczernij nick (zabezpiecz go hasłem) ... wtedy jesteśmy pewne, kto jest autorem postów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny! dzis wczesnie wstałam i myslałam o M., analizowałam wczorajsza sytuację, płakac nie płakałam, chyba zaczynam nabierac dystans, a przynajmniej upewniać się, ze dobrze sie stało. A jesli naprawde kocha to się odezwie. Jesli nie sytuacja bedzie jasna. Jak tylko będzie mnie korciło żeby cokolwiek do niego napisać od razu przyjde tu i przeleje moje żale. Fakt faktem dystans jest ale serce nadal kocha i pewnie nie raz jeszcze zapłacze. Stram sie byc silna, w chwilach sentymentu przypominam sobie jakie słow mi mówił, jak mnie ranił, co wyprawiał, jak niszczył mnie psychicznie... Od razu mi się wszytskiego odechciewa a le z drugiej strony jest cicha nadzieja, ze zrozumie to wszytsko i to jeszcze on za mną zatęskni ale to tylko moja cicha nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mayaa- ja pierwsza jazde mialam po miesioacu, a bylismy razem 2 i pol roku... jakie ślepe sa desperowane kobiety. Nie wiem , co sie we mnie zadziało ale jakos od 2 dni jest inaczej- nie boje sie.Wczoraj nad soba popłakałam- jak nad taka mała skrzywdzona dziewczynka... dzis w centrum handlowym przypomniala mi sie alkcja sprzed Świat rok temu...wszystko sie zle kojarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gretchenowa
🌼 Jak się trzymacie w tym strasznym czasie, kiedy wszyscy dookoła opowiadają tylko o świętach, prezentach, Sylwestrze i współnych wyjazdach z ukochanym? Ja mam od wczoraj nizinny nastrój :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byłam ja :):) Tylko wcześniej się na pocztę logowałam i mi zostało. Jen - otrzymałaś ode mnie maila? Kotku dziękuję za książkę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski! dzwonie z informacją, że przed chiwla dzwonił mój toksyczny facet i mówił, ze to koniec:D :D :D Także sam pozwolił mi zrzucic ten balast:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło dzień zaczęłam..pod poduszką był fajny prezencik...to synek. Jednak jak się wpaja od małego i pielęgnuje zwyczaje to to procentuje. Mój dorosły syn wkłada mamusi prezent pod poduchę...milutkie. W ogóle uważam, że dzieci i macierzyństwo to jedyna i nie przereklamowana sprawa na tym świecie. A tak strasznie chciałam mieć z moim M dzidzię :O Zwodził mnie tyle lat, a teraz...same widzicie jak jest. Postanowiłam dzisiaj ubrać już świątecznie dom...tzn na razie tylko na zewnątrz. Bardzo lubię ten zwyczaj i powiem, że jak tutaj zamieszkałam parę lat temu, to pierwsza ten zwyczaj zapoczątkowałam... i teraz prawie wszyscy to robią. Lubie jak jest nawet kiczowato... dużo ozdób i światełek. M zapowiedział, że wpadnie... w końcu mamy poprawne kontakty. Tylko... na imieniny do mojej mamy NIE, na Święta do mnie NIE, Sylwester NIE (on chce siedzieć w domu, bo nie będzie na rozkaz, znaczy w Nowy ROK jak wszyscy świętował i się bawił) sic!!!! No to do czego mi taki facet, który wszystko co ja chcę neguje??? Coraz bardziej to do mnie dociera, że chyba jednak do niczego...tylko, żeby się go za przeproszeniem nawąchała jak jakiegos kleju czy innego g...a. TYLKO do tego. A tak ogólnie to miłego dzionka Świętego Mikołaja 🌻 a to dla Was Kochane... kicz mega, ale uwielbiam w Święta...:D http://pl.youtube.com/watch?v=3354flS1KJs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×