Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Słoneczko_86

Zapalenie ucha, Perlak, Tympanoskleroza, Otoskleroza i wszystkie inne schorzenia

Polecane posty

Powiedzcie mi jak z tymi szumami walczycie? badania, szpital czy jeszcze coś innego? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze one strasznie przeszkadzają. :s Ale u mnie albo ucichły albo mózg się do nich przyzwyczaił... nie wiem. W kazdym razie nie przebywam w cichym pomieszczeniu, zawsze coś gra albo śpiewa, a w nocy przestaje o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie właśnie w nocy są najgorsze, bo cisza jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi się wydaje, choć wcześniej ich chyba nie było, sama się w tym wszystkim pogubiłam :/ nie było i spokój był są i jest masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabkaa
faktycznie tez jak jestem dłużej na polku i wieje wiatr to jest gorzej. jak byłam chora to w ogóle mało nie zwariowałam, nasilają się szumy. w nocy jest głośniej, bo wszystko milknie, a szumy narastają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabkaa
widocznie cudowne uzdrowienie:) nie ma dolegliwości nie ma tematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie macie racje z tym uzdrowieniem na wiosnę, choć u mnie teraz to problem z zatokami jest :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam.ja mialam operacje usuniecia perlaka w grudniu. od tamtej pory czasami cos boli cos zakujee:(ale jak widze to chyba normalne.niestety mialam ostatnio infekcje zapalenie gardla i niestety bakterie dostały sie do ucha:((mialam antybiotyk i jutro mam wizyte kontrolna,boje sie bo uszka bola:((kurcze cała zime nie chorowałam a tu nagle wiosna i bęc pochodziłam troche bez czapki i takie są skutki:(ogólnie ta choroba mnie martwi, jak czytam o niej to az mam ciarki, a czekają mnie jeszcze dwa zabiegi operacyjne:((bo niestety nie udało sie naprawić slychu w prawym uchu a w lewym takze jest perlak:((nie wiem czy na operacje naprawy sluchu sie zgodzic bo to jednak jest ryzyko duze:((co prawda operowana bylam w Kajetanach, podobno najlepsza klinika no ale nie udalo sie:((poza tym ta operacja znacznie mnie osłabila, uszko jest takie dziwne jakbym go nie miala,ale widze ze niektorzy maja podobnie. Bardzo prosze o jakies porady lub tym podobne uwagi:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co Dziewczyny, jak sobie tu czytam wasze wypowiedzi to dochodzę do wniosku, że ja po usunięciu perlaka mam bardzo rzadko już zapalenia bądź stany zapalne uszu :) na całe szczęście i jak już pogoda za oknem piękniejszą się robi to czapkę itp zrzucam z głowy i cieszę się słońcem :) fakt my to szczególnie jesteśmy już na tym punkcie przewrażliwieni, ale doszłam do wniosku, że całego życia nie będę chroniła operowanego ucha jakby to nie wiem co było. Trzeba żyć normalnie i staram się właśnie tak postępować. Swoją drogą po operacji nic mi nie było i wszystko poszło sprawnie nawet bez uzupełniania niedoborów. Narkozę zniosłam jak to mówią rewelacyjnie i wszystko było i jest świetnie :) poza chwilowo innymi dolegliwościami laryngologicznymi :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie tak to jest, zależy od organizmu.mi lekarze powiedzieli ze mam bardzo słaby organizm i operacje bardzo zle znioslam, wszystkich wypuszczali na drugi dzien po operacji a mnie nie chcieli:(bylam jak mucha,no i dzis bylam na wizycie u laryngologa i pow ze mam w tym uchu ciagle płyn i nie dobrze bo ten cholerny perlak moze sie wznowic. wiec jak widzisz Kochana nie kazdy ma tyle szczescia co Ty. ja tez bez czapki smigam heh.ale boje sie jak nie wiem, no ale co ma byc to bedzie. pozzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale sobie zdaję z tego sprawę, że nie każdy organizm tak samo reaguje. W sumie u mnie to było tak, że po pierwszej operacji czułam się dokładnie tak samo jak niejedna z Was z tym, że były też wymioty po narkozie i wysoka temperatura. Mnie po ostatniej operacji chcieli w drugiej dobie wypuścić, a że do kontroli kawałek mam to bezpieczniej było mi posiedzieć tydzień dłużej i tak też było :). Czułam się w szpitalu bezpieczniej, bo nigdy nie wiadomo co mogłoby się w domu stać, zwłaszcza, że nie ściągnęliby mi szwów od razu :/. Po ostatniej operacji miałam świetne samopoczucie o czym pisałam :). U mnie w środku ucha spokój i nic o wznowie nie słychać z czego się cieszę, bo ostatnią operację miałam ponad półtorej roku wykonywaną :). Justynko, ciesz się, że trafiłaś na dobrych specjalistów, bo nie każdy ma tyle szczęście co Ty :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko trzymam kciuki za Twoją operacje:) a ja to wolałam byc w domku, smaczniejsze jedzonko i wogole chociaz i tak przez ponad tydzien jadlam kasze manna hehe bo szwy ciagnely i cala szczeka bolala. 23 grudnia zdjeli mi szwy wiec wyobrazcie sobie co robilam przez cale swieta?;)oj była wyżerka hehe. rodzinka nie mogła sie napatrzec bo jak nigdy jadłam tyle. a czy wy tez przez pewien czas unikaliście halasu?ja nie chodzilam na imprezy bo troche sie balam:/nie wiem czy sensownie, bo kazdy lekarz mowil inaczej. teraz mam wizyte po swietach w zwiazku z tym płynem w uchu, w sumie nic nie wycieka z niego.ale lepiej sprawdzic. Słoneczko a Ty sie nie boisz kolejnej operacji?ja mam niedosluch przewodzeniowy obustronny, jakos z tym daje rade chociaz na uczelni na korytarzu kiepkso slysze jak ktos do mnie mowi.ale moj lekarz pow ze to duze ryzyko, ze moga nerw uszkodzic itp.nie wiem juz sama.pozdrawiam wszystkich cieplutko i ciesze sie ze takie forum zaistnialo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzę z założenia, ze lepiej dmuchać i chuchać na siebie niż by potem ciągle siedzieć u lekarzy, chodzenie bez czapki i nie chronienie go od wiatrów bardzo szybko się mści więc... To jak znosi się narkozę jest uwarunkowane nie tylko przez organizm ale i przygotowanie przez zespół anestezjologiczny a także my sami musimy przygotować nasz organizm do takiej ingerencji. Mi jeszcze przed operacją lekarka powiedziała, że pacjent idąc na operacje musi być tzw. jałowy tzn musi być odporny i kazała mi jeść dużo jogurtów w którym są żywe kultury bakterii, które są nam bardzo potrzebne by zwalczać inne z zewnątrz bakcyle ale to już na pewno pamiętacie z biologi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabkaa
a ja to na imprezie byłam po jakiś 3 tygodniach, nie potrafię się powstrzymac:) ale nie balowałam za bardzo, bo bałam się, że ktoś mnie przypadkiem urazi w ucho. a z tym głośnym dźwiekiem to różnie mam. ostatnio siedząc w pubie pod big kolumną, gdzie tylko basy dawały, troszkę się przestraszyłam, bo jakby to podrażniało mi ucho (nie wiem jak dokładniej to opisac). ja operację zniosłam super, żadnych mdłości itp po nie miałam. Aczkolwiek mnie dodatkowo podczas jednej operacji wycieli jakieś tam szczątki 3 migdałka i tu już było gorzej. Nie dośc, że za uchem rwały szwy to jeszcze w gardle masakra, sliny nie szło przełknąc, bo jakis skrzep się zrobił. Co lekarz przeciął nożyczkami, włożonymi na żywca na foteliku w sali zabiegowej, nie bolało nic ale możecie sobie wyobrazic odruchy wymiotne podczas dotykania końca gardła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobnie jak Słoneczko nie chodzę na imprezy. Nie lubię przebywać w zbyt głośnych miejscach, raczej staram się unikać hałasu, ale muzykę głośną da się znieść, ale to tylko w zaciszu domowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie taniec i muzyka to świat bez któego nie potrafie żyć:) a że operacja mi wypadła na same świeta więc sylwestra również spędziłam w zacisznym miejscu:)ale przynajmniej miałam czas na przemyślenie tego i owego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach to macie pewnie niezbyt miłe wspomnienia z Sylwestra. Czasem tak bywa, choć po mimo tych wszystkich czasem trudnych chwil w życiu zawsze dostrzegam garść optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołych i przede wszystkim zdrowych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego lecz ostrożnego dyngusa życzę wszystkim Forumowiczom :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również życze wszystkim zdrowych i pogodnych świąt!!pełnych optymizmu i nadziei na lepsze jutro:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeta
Witam 20 kwietnia czyli w pon jade na zabieg usuniecia perlaka do Kajetan .To moj pierwsza operacja w zyciu bardzo sie boje. Poczytałam sobie wasze formu i duzo z niego sie dowiedzialam . Na zabieg w Kajetanach czekalam prawie 9 miesiecy 3 razy mialam przełożony termin az 20 w końcu jade. Pierwszy raz przełożyło mi termin centrum a kolejne dwa razy spowodowane byly moimi zlymi badaniami zwiazane z krzepliwoscia krwi , kilkakrotnie powtarzalam az w koncu sa idelne . Dziś patrzac w przeszlosc terudno mi okresli jak dlugo moge miec tą paskudna chorobę od 2 lat leczylam sie w swojej poradnii i tam ciagle slyszalam ze mam sluche ucho i jest wszystko okey . Jednak czułam ze jest cos nie tak . O Kajetanach dowiedzialam ise od znajomej i zapisalam sie przez internet wizyte mialam po 2 tyg na ktorej odrazu postawiono mi dignoze (perlak) oraz wciagnieto na liste oczekujacych na zabieg . Byłam tam na kilku wizytach i jestem bardzo zadowolona kazdemu polecam!!! raz ze nowoczesny sprzet , dokładne badania, no i sam Profesor Skarzynski jego nazwiska nie trzeba reklamowac Czytajac wasze formu zaczynam pojmować ze moze sie nie skonczyc tylko na tej jednej operacji , nie sądzilam ze ten przeklety perlak to taki koszmar Do swoiej gluchoty przywyklam , nic mnie nie boli w zasadzie nic mi nie jest tylko kiedy zima to cieknie z ucha dosc smierdzaca wydzielina. A może ktos z was ma wyznaczony termin na 20 kwietnia w Kajetanach na zabieg byłoby razniej :) ( tam ponoc wykonuja 60 zabiegow dziennie) pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie spojrzałam, że mamy tu nowego gościa :) janetko Cieszę się, ze Cię nic nie boli to bardzo ważne! Skoro masz już wyznaczony termin operacji to nic jak tylko życzyć Ci udanej operacji i szybkiego dojścia do siebie! :) Ponoć tak z perlakiem jest, że strasznie sie w naszych uszach zakochuje i postanawia zostać na dłużej, ale jeśli tylko jesteśmy pod stała i dobrą opieką to myślę, ze nie ma co się bać :) Trzymaj się dzielnie A gdzie reszta mojej załogi?? Haloo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia.78
hallo ! toja ponownie , jestesmy przed wizyta kontrolna w Kajetanach, jedziemy 20 kwietnia , to fakt, ze po usunieciu tego perlaka moj synek nie choruje i nie ma kataru ! ale zauwazylam , ze w tym operowanym uszku zrobila mu sie jakas narosl czy cos takiego , cholerka ! nie wiem co to jest ? zobaczymy co powiedza na wizycie , nie cieknie mu z ucha , pewnie odezwe sie w poniedzialek wieczorkiem . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeta
Dziekuję Słoneczko_86 za dobre słowo . Pisałaś ze masz perlaka od 20 lat ,powiedz skad ta pewność ze siedział tam tak długo napisz jakie miałaś obiawy ? Ja patrząc w przeszłość również myslę ze siedzi u mnie od dawna jako dziecko nie mogłam kąpać sie bo zaraz miałam wycieki z ucha no i od zawsze byłam głucha jednak nigdy nie bolało i dlatego moze nie informowałam rodziców i obylo sie tyle lat bez laryngologa . Teraz mam 30 lat i 2 lata temu zupełnie nieswiadomie co to moze byc uparcie biegałam do laryngologa gdyż niepokoiło mnie tu cuchniecie z ucha. 20 lat to szmat czasu a perlak ponoc szybko sie rozrasta .Nikt wczesniej tego u ciebie nie wykrył? W moim przypadku prelak jest jeszcze jakiś nietypowy co strasznie mnie przestraszyło ale pani doktor w Kajetanach mi to fajnie wytlumaczyła . Nietypowość mojego "obcego" polega na tym iż nie ma pocztku tzn perlak to zluszczajacy sie naskorek ktory trafia do ucha wewnetrznego i tam zaczyna sie rozrastac i rozrastac do ucha środkowego i calego układu słuchowego niszcząc go, moj perlak nie ma początku czyli nic nie mam w uchu wewnętrznym( dlatego był tak trudny do wykrycia przez laryngologa w moim miasteczku) ale jest w środkowym a jak daleko zaszedł okaże sie przy operacji. Jedno pytanko jeszcze : Perlak jest dziedziczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia.78
no jestem , jestem tylko mam ostatnoi duzo na glowie i tak jakos wyszlo , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:-) Ja również nie mialam i nie mam czasu, święta, teraz przygotowania do kolejnej imprezy rodzinnej:). no ale niestety mój perlaczek tez nie odpoczywa, po tej infekcji bolą mnie uszka,a głowie juz nie wspomne, bol przychodzi nagle ale naprawde jest pożądny. w poniedziałek mam wizyte, wiec mam nadzieje ze cos sie wyjaśni.ehh martwie sie:( no i mam nadzieje ze dowiem sie kiedy bede miala kolejna operacje. Również witam nowego forumowicza:) i odp ze z tego co mi wiadomo perlak nie jest napewno dziedziczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×