Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Słoneczko_86

Zapalenie ucha, Perlak, Tympanoskleroza, Otoskleroza i wszystkie inne schorzenia

Polecane posty

Hej. U mnie kolejny antybiotyk, tym razem jakieś bakterie wyszły w wymazie z ucha lewego, prawe ok. Listek2000 Twój (albo raczej Twojego lekarza :) ) sposób "przedmuchiwania" działa super na moje prawe ucho, zaraz po "przedmuchiwaniu" słyszę aż za dobrze :P Pytałam mojego Oto czy mogę tak robić, powiedział, że jak najbardziej, jeśli tylko pomaga :) skislope Czy masz zdiagnozowanego Meniere'a? Pytam, ponieważ ostatnio w przeciągu tygodnia zdarzyły mi się silne napady zawrotów głowy. Pierwszy raz weszłam we framugę zamiast trafić w drzwi (trwały gdzieś około 2 godzin), drugi raz siedziałam i czytałam książkę a tu buch. Trochę się martwię, ale może to tylko przez te zapalenia ucha. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się na zapas; błędnik lubi szaleć przy stanie zapalnym ucha. Myślę że to minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przy takich wielu objawach chorobowych to tylko Naltroxon-Adepend w małych dawkach 1-4mg na dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skislope
Do Anestezja: Przyłącze sie do Mar - nie martw się na zapas, zawroty głowy jak najbardziej mogą występować przy zapaleniu ucha. A wracając do Twojego pytania: Tak, mam od niedawna diagnozę choroby Meniera, która rozwinęła sie w wyniku zmian zapalnych. Nie pisalam o tym tutaj, bo to raczej rzadkie powiklanie (jak i sama choroba).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mar78, skislope dzięki za słowa otuchy :) W sumie nie mam za bardzo teraz czasu się tym martwić, wiele innych rzeczy na głowie. Tylko od czasu tych zawrotów oprócz szumów, które zawsze miałam, "mruczy" mi w uszach i w głowie, ciężko to opisać, jakby na karku i uszach ktoś położył mi mruczącego kota :/ W piątek będę umawiać termin na operację. Czy wiecie z doświadczenia, która pora roku najlepsza, czy to bez znaczenia? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przy takich wielu objawach chorobowych to tylko Naltroxon-Adepend w małych dawkach 1-4mg na dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skislope
Anestezja, hmmm.... nie odwlekaj zabiegu :) zwłaszcza jesli pojawiaja sie objawy, które Cie niepokoją.Pobyt w szpitalu nie jest długi i szybko dojdziesz do siebie, zobaczysz a tu chodzi o Twoje zdrowie, czyli to co masz najcenniejszego. A wracając do pytania: mnie osobiście najlepiej dochodzilo sie do zdrowia we wrzesniu, ale latem, wiosna i zima (większość operacji mialam luty/ marzec) tez bylo oki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Operacja to jest zawsze gwałt na własnym ciele ,nie ma to nic wspolnego z dbaniem o zdrowie,raczej trzeba uzyć sposobów samoleczenia,bo tak naprawde nikt nie leczy,organizm leczy sie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie najlepszą porą roku jest...gdy jest ciepło. Gdy nie trzeba chronić operowanego ucha czapkami itd. Ale w trakcie mojej implantacji były straszne upały i nie fajnie rana i włosy mi się pociły. No cóż, jak trzeba idziemy pod nóż i się nie zastanawiamy czy za oknem słońce czy śnieg :) Ps.Gościu...idź siej te swoje herezje do kościoła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siemka ponownie, bylem na ostatniej kontroli w szpitalu, wszystko dobrze, badania nie miałem jako takiego, tylko włożył mi słuchawki i puścił 3 sygnały te piszczące i stwierdził,ze słyszalność jest. i to taka,ze spokojnie mogę stać pod restauracja i słyszeć o czym gadają politycy bez żadnych podsłuchów ;) kolejna operacja na jesień lewego ucha, uniosą trochę bębenek i zajrzą co jest nie tak, to trochę dziwna metoda, przecież chyba można zrobić jakieś prześwietlenie aby się przekonać co miałem robione 30lat temu? pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, nawet tomografia nie zawsze pokaże stan faktyczny ucha. Bardzo często właśnie robi się zabieg zwiadowczy; aby dokładnie zobaczyć co się dzieje i ewentualnie naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SandraS
Witam po dłuższej przerwie ;) Miesiąc po zabiegu już minął. W tydzień po zdjęciu opatrunku zaczęłam odczuwać "odtykanie" ucha,coś się tam przesuwało,jakby pekało itd.Poza tym w tym czasie byłam bardzo wrazliwa na głośniejsze dźwięki,bo od razu kiedy było za głośno słyszałam w uchu "cwierkanie ptaszka" naprawdę! ;D albo szum, na szczęście to już minęło,ale wieczorami odczuwam takie jakby "bębnienie". Obecnie słuch jest wg mnie taki jak przed zabiegiem,moze jeszcze odrobine jest wrażenie pełności,Wycieki ustały,ale tak jak miałam przewlekłe bóle ucha przed zabiegiem,tak mam dalej. generalnie niezidentyfikowane bóle uszu dokuczają mi już od długiego czasu.Niby zdrowe,lewe ucho tez daje bólowo popalić. Laryngolog mówi,ze nic nie ma,niewiadomo skąd boli. Co do odstawania operowanego ucha-moim zdaniem dalej jeszcze jest.Małżowina jest taka pogrubiona dziwnie.Co do smaku-niestety,wyrazistośc nie wróciła.Mocno słone czy słodkie "jako tako" odczuwam ,ale już zwykły chleb czy makaron jest dla mnie bez smaku po tej stronie ;( Anestezjo,co do zawrotów głowy -miewałam i miewam. Nie sa bardzo silne,chociaz zdarzały się kilkugodzinne wirowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co się stało z Muska?? zniknęła i się nie pojawia tutaj .. buuu :-( a słyszałem radosną nowinę <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz123
Witam, Mam pytanie do was z racji tego że niepokoi mnie pewien objaw po operacji błony bebenkowej. Dwa miesiące temu miałem zabieg myringoplastyki blony bebekowej (mialem ubytek brzeszny ucha), w skrócie wycieto mi kawałek chrząstki i "zacerowano" tym fragmentem błonę bebenkową. Po dwóch miesiącach po zabiegu caly czas mam szumy oprócz tego mam wrażenie jakby coś w uchu mi siedziało. Jak się uśmiecham i jednocześnie podnosze brwi do góry to wyraźnie czuje ucisk w operowanym uchu. Czy ktoś z was miał coś podobnego? Czy to mija po czasie? Miesiąc temu byłem na kontroli i lekarz mówił że z jego punktu widzenia wszystko jest OK. Czy ktoś z was miał coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolona
Witam serdecznie! Stwierdzono u mnie perlaka w prawym uchu ( 9lat temu miałam w nim usuwany polip). 15lipca mam operacje w poznańskim szpitalu Raszei. Czytam wasze posty i widzę,że był bardzo duży rozrzut jeśli chodzi o pobyt w szpitalu. Mi już doktor powiedział żebym nastawiła się na zmianę fryzury więc jak się domyślacie będzie cięcie za uchem. Troszkę się denerwuje gdyż lekarz prowadzący powiedział,że za ciekawie to wsyztsko nie wygląda. Najgorsze,że zapisane leki do wysuszenia ucha przed operacją nie pomagają dalej leci cuchnąca ropa z ucha. Miałam zapisany lek tworzony przez farmaceutów w aptece zapisany na recepcie - niestety zero skutu jak leciało tak leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SandraS
Tomasz,miałam ten sam zabieg,ale akurat takie objawy u mnie nie występują.Za to nie czuje smaku na jezyku po operowanej stronie itd., wiec niestety,ale zawsze jakies powikłanie się pojawi. może wybierz się do innego laryngologa? ciekawe co powie. 2 miesiące,to już trochę,ale może trzeba uzbroić się w cierpliwość i za jakiś czas (mam nadzieje,ze jak najkrótszy ;) ) te nieprzyjemne objawy miną. Karolona,przykro mi,ze leki nie pomagają. Do 15 lipca już niedługo,na pewno po operacji będzie lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Skierowanie na zabieg jest, termin konsultacji na której wyznaczą termin zabiegu to 5 listopada, więc z moim szczęściem troche leków jeszcze zdążę zjeść -_- na razie, oprócz paskudnych "mruczeń" i zawrotów głowy, ok. Dzięki "odtykaniu" opisanym przez Listka2000 słyszę całkiem dobrze. Jak długo musieliście czekać na zabieg? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki zabieg??co za zabieg???juz musicie tam swoje łapy pchać??? Naltroxen-Adepend jest w stanie to wszystko załatwić w małych 1-4mg na dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość skislope
Anestezja - na zabiegi czekalam różnie, najkrócej 5 miesięcy. Na swoj pierwszy zabieg czekałam rok. A gdzie będziesz się leczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość skislope dziś Ha ha,ale zabieg to jest ingerencja ,a nie leczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konsultacja i zabieg na Śniadeckich w Krakowie, pierwszy też tam miałam. Ciekawa jestem które ucho zdecydują się najpierw operować, bo wycieki są z obu. Może tym razem obejdzie się bez zmiany fryzury? :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa Wojciechowska, była prezes Polskiego Towarzystwa Homeopatii Klinicznej, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Homeopatów i Farmaceutów, lekarka okulistka i homeopatka, uprawniona do praktykowania homeopatii w Unii Europejskiej i USA - Właśnie, nasi przeciwnicy twierdzą, że w roztworze homeopatycznym nic nie ma. Nie ma nic, gdy badamy go urządzeniami, które wykrywają ilościowe, a nie jakościowe zawartości. A tymczasem właśnie powyżej pewnej ilości cząstek wykrywalnych w takim badaniu możemy mówić o działaniu jakościowym, czyli informacyjnym. Jako lekarz praktyk nie chcę wchodzić w teorię, ale powiem, że lek homeopatyczny powstaje tak, że dany surowiec (roślinny, zwierzęcy, mineralny) jest rozcieńczany i wytrząsany: drobiny substancji czynnych są rozbijane na jeszcze mniejsze, które nadal mają siłę działania (stąd lek homeopatyczny im bardziej rozcieńczony, tym silniejszy). Kiedy ilość czynnych jednostek dochodzi aż do 10 do minus 24 w takim roztworze tradycyjnymi metodami nie wykryjemy nic. Ilość nie ma tu jednak znaczenia. Wiemy to, gdyż naukowcy odkryli, że roztwory zdynamizowane (właśnie powyżej rozcieńczenia 10 do minus 24) mają działanie stymulujące i regulujące. W żywych organizmach nośnikami informacji są biofotony, czyli porcje energii o określonej częstotliwości, które są obecne w roztworach homeopatycznych. Dowiedziono, że organizm i lek homeopatyczny wchodzą w rezonans. Cząstki molekularne żywych komórek absorbują biofotony (informacje) i wykorzystują w procesie likwidowania przyczyn choroby. Dzieje się to na poziomie komórkowym. Działanie leków homeopatycznych odbywa się więc na podobnej zasadzie jak przekaz informacji. Informacja nie jest przecież materialna. Jak, patrząc na dyskietki, wskazać, na której jest coś zapisane? Potrzebny jest odpowiedni czytnik, by powiedzieć: tu nie ma nic, a tu jest. Lek homeopatyczny jest jak dyskietka z programem samoleczenia organizmu. Jednak krytycy homeopatii takich wyjaśnień nie przyjmują i nadal oskarżają was o stosownie magii, nienaukowość, zabobony, efekt placebo itp. Jak mówiłam, wyjaśnić naukowo działanie homeopatii można, ale to wymaga odwołania się do nowego paradygmatu nauki, który m.in. dr Norkowski nazywa informacyjnym. Gdyby mechanizm działania naszych leków był prosty, nie musielibyśmy wciąż bronić się przed zarzutami wynikającymi z niezrozumienia istoty tej terapii. Ale też jak pani widzi, za bardzo się nie bronimy. Dlaczego? Widzimy efekty działania tych leków w codziennej praktyce. Kiedy już po specjalizacji z okulistyki pracowałam w szpitalu i jeszcze nie miałam pojęcia o naturalnych metodach leczenia, nieraz byłam w sytuacjach, gdy trzeba było powiedzieć pacjentowi: „Nie jestem w stanie pomóc. Nie ma leku na tę chorobę i trudno mi wyrokować, jak to się skończy”. W homeopatii zobaczyłam nadzieję, że będę w stanie więcej zdziałać. I dzisiaj po 25 latach praktyki jestem pewna, że tak jest. Nie zdarza mi się prawie nigdy takie sformułowanie: „Nie mogę już nic dla pani/pana zrobić”. Mamy możliwość działania wieloma różnymi lekami skutkującymi w sytuacjach, w których medycyna głównego nurtu rozkłada ręce. Bardzo sobie cenię jako lekarz to, że homeopatia jest terapią komplementarną do medycy głównego nurtu, dodatkowym orężem w ręku lekarza. Medycyna konwencjonalna chce eliminować objawy i to do nich dobiera leki. Homeopata widzi chorego człowieka, jego zadaniem nie jest niwelowanie objawów, ale doprowadzenie pacjenta do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćLublin
Witam czy to forum jeszcze żyje?? Znalazłam je bo ... no właśnie, dziura w uchu i na dodatek perlak. Ubytek słuchu na pomiarach niby wychodzi, ale nie wielki, w zasadzie nie przeszkadzałoby mi to funkcjonować gdyby nie nawracające, trudne do opanowania i pioruńsko bolesne zapalenia.Czekam na TK, ale już mam termin operacji wyznaczony na listopad- lekarz twierdzi że bez TK widzi, ze perlak jest i operacja jest niezbędna. Wiecie pewnie jak to jest - niepokój, szukanie informacji, niepewność i setki pytań. Czy ktoś z Was już doświadczonych może mi powiedzieć np. po jakim czasie wrócił do pracy. Na razie nurtuje mnie jak mam się ustawiać żeby w robocie wszystko zorganizować ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Forum to jeszcze żyje, jak najbardziej. Zadajesz pytania, które były tu wałkowane dziesiątki razy. Można tylko pozazdrościć Tobie tak szybkiego terminu zabiegu. Nikt nie odpowie kiedy do pracy; jeden gotów już po trzech dniach a inny potrzebuje miesiąca. Wszystko też zależy od rodzaju wykonywanej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćLublin
A rzeczywiście forum żyje:) I dziękuje za szybką reakcję. No tak... wybacz naiwne pytania, ale... najstarsze posty są sprzed kilku lat, pomyślałam, ze od czasu ich powstania w technikach operowania tez mogło już nieco się zmienić. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nawet po zwykłej grypie każdy potrzebuje innego czasu na rekonwalescencję. Oczywiście pytałam lekarza o tysiąc rzeczy również i o czas pobytu na oddziale i możliwość bezpiecznego powrotu do pracy ale mnie tak sparaliżowała wiadomość o konieczności operacji, że w końcu przestałam być pewna czy dobrze zrozumiałam, że po ok 3 tyg. powinno być na tyle dobrze aby wrócić do pracy. Poza tym z perspektywy ludzi którzy to na własnej osobie przeżyli na pewno wszystko wygląda inaczej. Pracuję na uczelni więc tam nie ma wysiłku fizycznego ani trudnych warunków atmosferycznych :) Mam nadzieję, ze szybko się otrząsnę. Co do terminu, szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak jest w innych miastach z terminami ... Pani doktor stwierdziła że powinno być zrobione "od ręki" ... ale ją pielęgniarki przystopowały, ze nie szczepionej na żółtaczkę na oddział nie przyjmą :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćLublin wczoraj A stosowałas juz Naltroxon-Adepend w małych dawkach,1-4mg na dobe???bo operacja to jest zawsze brutalna ingerencja w organizm, i niesie ze soba duze ryzyko powikłan i raczej nie leczy źródła powstania dolegliwości tylko usuwa czubek góry lodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Uwaga To spemer !wszedzie reklamuje ten lek dla alkoholików.To akwizytorek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wprowadzaj ludzi w bład bo juz w jednym swoim zdania zaprzeczasz sama sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonama
Witam! Bardzo pomogło mi Wasze forum i dziękuję Wszystkim. Znalazłam tu wiele odpowiedzi na nurtujące mnie prze i po operacji pytania. Moja historia z uszami zaczęła się w 2 m. życia zachorowałam na ucho, leczono mnie i leczono, ale to nic nie dawało. Trafiłam na oddział laryngologii w Białymstoku. Tam diagnoza rak! Miałam poważną operację, okazało się, że to gronkowiec złocisty. Usunięto mi co było trzeba, łącznie z błoną bębenkową. Jak łatwo się domyślić, potem były stałe kontrole w poradni w Suwałkach. Wieczne, wysiękowe zapalenia ucha prawego, niedosłuch, tony antybiotyków, bolesnych zabiegów itp.itd. Koszmar jednym słowem. Mój lekarz powiedział mi, że po okresie dojrzewania wszystko przejdzie. I tak było!!! Zapalenia się skończyły! Fakt, dbałam, żeby woda do tego ucha się nie dostawała. Przez prawie 13 lat błogosławiony spokój! 7 lat temu trafiłam do laryngologa z powodu migdałów. Pani zapytała czy nie zechciałabym zoperować tego ucha. Byłam zdziwiona, że można i to w Suwałkach!!! Przez te lata z różnych przyczyn odwlekała się ta operacja, aż w końcu w tym roku się udało. I moi drodzy, gdy otworzono mi to ucho okazało się, że jest tam ogromne spustoszenie po poprzedniej operacji, brak kosteczek słuchowych, perlak i całkowita perforacja. Operacja trwała 4,5 godziny. Wszystko się udało! Wstawiono mi kosteczki, przeszczepiono błonę i usunięto perlaka. Tydzień leżałam w szpitalu, potem wizyty na oddziele co drugi dzień w ramach kontroli. Czyszczenie ucha, atecortin. Lekarze i pielęgniarki wspaniali, oddział na miarę XXI wieku. Zrobili kawał dobrej roboty, bo ja po prawie 40 latach będę słyszeć na prawe ucho!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam. byłam operowana w Olsztynie w szpitalu woj. do roku 2013 kontrole były zapisywane w poradni .w tym roku kazano rejestrować się w rejestracji .ale nie rejestrują .morze ktoś się zarejestrował na 2015 rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×