Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga68

guz tarczycy2

Polecane posty

Gość dawid83
Witam! Reni ,łatwo się mówi ,ale postaraj się tym jak najmniej myśleć, przejrzyj to forum -naprawde pomaga-są tutaj wspaniali ludzie, zobacz na moje posty -też byłem totalnie załamany,ale czytając to forum i łatwiej było mi się podnosić, i już powoli sie podnosze, mimo że operacja dopiero przede mną i wyniki histo też:(, coraz bardziej jednak zaczynam wierzyć w to, co mówią i piszą wszyscy dookoła, czyli że rak tarczycy jest inny niż większość i da się go wyleczyć i da się życia, ponadto nie każdy guz jest rakiem. Pozdrawiam Wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z poprzedniczkami!!! Pamiętam jak ja dowiedziałam się że mam guza na tarczycy przyjęłam to w miarę spokojnie, potem 3 miesiące leczenia ... i zanim pojechałam na wizytę do endokrynologa wewnętrzny głos mówił mi ze coś będzie nie tak. Po wizycie biopsja i podejrzenie raka brodawkowatego. W jednej chwili zawalił mi się cały świat- przez pierwsze 2-3 dni nie robiłam nic innego tylko płakałam Aż w końcu zrozumiałam że mam małe dziecko które jest koło mnie i nie wie o co chodzi. Wzięłam się w garść-rozpoczęłam walkę- walkę o siebie. Potem pierwsza wizyta w Gliwicach ,druga, trzecia i operacja. Sama operacja i pobyt w szpitalu nie była taki zły, ale miesięczny okres czekania na wynik histopatologiczny to już co innego- bałam się strasznie. Wynik potwierdził że miałam raka brodawkowatego- za tydzień jadę na jodowanie. Dzisiaj patrzę na to troszkę inaczej, ale wiem że na początku wcale nie jest łatwo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olaa0550
Joker jeżeli masz jeszcze jakieś pytania odnośnie jodu to chętnie odpowiem, widzę że sporo wiadomości już otrzymałaś. Też przed jodem miałam dużo wątpliwości, w tej chwili mogę ci powiedzieć że cały pobyt był ok. wspierałyśmy się nawzajem było nas 9. Na mnie największe wrażenie zrobiła scyntygrafia (nic nie boli ale to napiecie mnie rozwalało a później co tak właściwie wykazało to badanie, wynik przy wypisie)Pozdrawiam mocno i życzę zdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam !!!Dzisiaj piszę do was bo załapałam strasznego "doła". Sama nie umiem sobie poradzić ze swoimi uczuciami. Wiem że wygram, ale mam wrażenie że w ostatnim czasie straciłam przyjaciół- a może wydawało mi się że ich mam.Jestem strasznie samotna pomimo tego że mam kochanego męża na którego mogę liczyć i najsłodszego synka jakiego mogłam sobie wymarzyć. Dzisiaj po 1,5 miesięcznej przerwie byłam w pracy- i wiecie co czułam się tam jak intruz- koszmar!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979 Nie martw się, po powrocie do pracy po dłuższej przerwie często tak jest. Ludzie są zajęci sprawami służbowymi, a Ty wypadłaś z obiegu. Minie kilka-kilkanaście dni, wdrożysz się i się odnajdziesz też wśród ludzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979 Nie martw się, często tak jest gdy się wraca po dłuższej przerwie do pracy. Koledzy są zajęci sprawami służbowymi, a ty wypadłaś z obiegu. Minie kilka-kilkanaście dni, wdrożysz się i odnajdziesz się także wśród ludzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979 Nie martw się, często tak jest gdy się wraca po dłuższej przerwie do pracy. Koledzy są zajęci sprawami służbowymi, a ty wypadłaś z obiegu. Minie kilka-kilkanaście dni, wdrożysz się i odnajdziesz się także wśród ludzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979 Nie martw się, często tak jest gdy się wraca po dłuższej przerwie do pracy. Koledzy są zajęci sprawami służbowymi, a ty wypadłaś z obiegu. Minie kilka-kilkanaście dni, wdrożysz się i odnajdziesz się także wśród ludzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joker1979, doskonale Cię rozumie, ja po ponad miesięcznej przerwie mam za sobą dwa tygodnie w pracy i jest już ok. Ale te pierwsze dni były właśnie takie jak opisujesz, czułam się tak jakby nikomu nie robiło różnicy czy jestem czy mnie nie ma.....no może tylko niektórym uczniom :-)postanowiłam robić to co do mnie należy i resztą się nie przejmować :-) A tak na marginesie, odebrałam wynik TSH i.... nie uwierzycie.... spadł sam, bez żadnych tabletek do poziomu 2,40 (dwa tygodnie po operacji był 4,04) i wapń też w normie. Tylko jeszcze nie rozmawiałam z endo i nie wiem czy taki może pozostać, czy jednak trzeba go jeszcze obniżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mam za sobą druga wizytę w Gliwicach (przypomnę, że za pierwszym razem nie było moich wyników histopatologicznych). Tym razem wyniki już były, za to bardzo mnie zaskoczyły. Stwierdzono, że mój guz to nie rak pęcherzykowy, ale brodawczak w odmianie pęcherzykowej (carcinoma papillare follicular variant). Jako, że do tej pory czytałam wszystko na temat carcinoma folicular, nie mogłam skojarzyć w pierwszym momencie, czy to dla mnie lepsza wiadomość, czy gorsza. Lekarz na szczęście sam powiedział, że to wiadomość lepsza. Strasznie mi ulżyło, gdy okazało się, że nie będę musiała być cięta jeszcze raz. Pozostałość lewego płata okazała się być dość mała i lekarz podjął decyzję, że potraktujemy ją tylko jodem. Na czerwiec wyznaczono mi termin przyjęcia na tygodniowy pobyt na oddziale. Mam mnóstwo pytań dotyczących jodowania, ale najpierw przegrzebię jeszcze forum, bo wiem, że było o tym dużo ( już na poprzedniej stronie Cyryla odwaliła kawał dobrej roboty zbierając wiele informacji - bardzo dziękuję! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mam za sobą druga wizytę w Gliwicach (przypomnę, że za pierwszym razem nie było moich wyników histopatologicznych). Tym razem wyniki już były, za to bardzo mnie zaskoczyły. Stwierdzono, że mój guz to nie rak pęcherzykowy, ale brodawczak w odmianie pęcherzykowej (carcinoma papillare follicular variant). Jako, że do tej pory czytałam wszystko na temat carcinoma folicular, nie mogłam skojarzyć w pierwszym momencie, czy to dla mnie lepsza wiadomość, czy gorsza. Lekarz na szczęście sam powiedział, że to wiadomość lepsza. Strasznie mi ulżyło, gdy okazało się, że nie będę musiała być cięta jeszcze raz. Pozostałość lewego płata okazała się być dość mała i lekarz podjął decyzję, że potraktujemy ją tylko jodem. Na czerwiec wyznaczono mi termin przyjęcia na tygodniowy pobyt na oddziale. Mam mnóstwo pytań dotyczących jodowania, ale najpierw przegrzebię jeszcze forum, bo wiem, że było o tym dużo ( już na poprzedniej stronie Cyryla odwaliła kawał dobrej roboty zbierając wiele informacji - bardzo dziękuję! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mam za sobą druga wizytę w Gliwicach (przypomnę, że za pierwszym razem nie było moich wyników histopatologicznych). Tym razem wyniki już były, za to bardzo mnie zaskoczyły. Stwierdzono, że mój guz to nie rak pęcherzykowy, ale brodawczak w odmianie pęcherzykowej (carcinoma papillare follicular variant). Jako, że do tej pory czytałam wszystko na temat carcinoma folicular, nie mogłam skojarzyć w pierwszym momencie, czy to dla mnie lepsza wiadomość, czy gorsza. Lekarz na szczęście sam powiedział, że to wiadomość lepsza. Strasznie mi ulżyło, gdy okazało się, że nie będę musiała być cięta jeszcze raz. Pozostałość lewego płata okazała się być dość mała i lekarz podjął decyzję, że potraktujemy ją tylko jodem. Na czerwiec wyznaczono mi termin przyjęcia na tygodniowy pobyt na oddziale. Mam mnóstwo pytań dotyczących jodowania, ale najpierw przegrzebię jeszcze forum, bo wiem, że było o tym dużo ( już na poprzedniej stronie Cyryla odwaliła kawał dobrej roboty zbierając wiele informacji - bardzo dziękuję! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konw@lia
ja przelozylam termin na 18 maj bede juz po miesiaczce wiec ok...badania lekarskie sa wazne 3 tygodnie inetrnista,krew mocz i w tym czasie trzeba byc operowanym albo znowu zrobic nowe... joker ciezko jest wrocic do pracy zawsze trzeba troszke odczekac zeby wszystko wrocilo do normy mysle ze za kilka dni bedzie jak dawniej...przyjaciol napewno nie stracilas a nawet zyskalas nowych w postaci nas tytaj na forum...trzymaj sie kochana synka ucaluj :* i glowka do gory bedzie dobrze...ja tez mam dzieci chyba jak wiekszosc z nas tutaj i one tak naprawde daja nawiecej sily dla nich jeszcze bardziej chce sie byc zdrowym,szczesliwym i usmiechnietym one sa najwiekszym naszym skarbem...pozdrawiam:)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadia Mnie przy takim samych tsh lekarz zalecił euthyrox 50. Super wiadomość z tym poziomem. Żeby tak sam spadł? Fajnie hoya Wspaniała wiadmomość. Jak to dobrze, że nie musisz być cięta ponownie:). Ja osobiście tego najbardziej bałabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj na badaniach w Gliwicach (USG) nie znaleziono moich przerzutów z października!!!!! Te co były - zniknęły! W październiku na mały, diagnostyczny jod. Dziewczyny i chłopaki, zyczę Wam równie miłego dnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! dziękuję za wsparcie, dziś po drugim dniu pracy czuje się troszkę lepiej,ale chyba macie rację na to potrzeba czasu. A ja 12 maja idę na jodowanie i znowu będę miała dużą przerwę. Co do przyjaciół- znajomych to chyba nie byli mi życzliwi. Kilka osób jak się dowiedziało że jestem chora (a nie lubię o tym mówić i powiedziałam tylko niektórym osobom), odwróciły się ode mnie, zerwały kontakty, przestały dzwonić a nawet pisać SMSy. Nie mogę powiedzieć że wszyscy - bo mam jedną przyjaciółkę która przez cały czas jest przy mnie, jest dla mnie oparciem i jestem jej za to wdzięczna. ale gdzieś w środku bardzo mnie to boli. Mam pytanie jeszcze odnośnie jodowania. Z tego co się od was dowiedziałam to przez pierwsze dwa dni tzn w dniu przyjęcia i w następnym dniu, jest się na oddziale otwartym- czy można mnie tam odwiedzać, pytam się bo mój mąż chce wsiąść urlop i być przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! dziękuję za wsparcie, dziś po drugim dniu pracy czuje się troszkę lepiej,ale chyba macie rację na to potrzeba czasu. A ja 12 maja idę na jodowanie i znowu będę miała dużą przerwę. Co do przyjaciół- znajomych to chyba nie byli mi życzliwi. Kilka osób jak się dowiedziało że jestem chora (a nie lubię o tym mówić i powiedziałam tylko niektórym osobom), odwróciły się ode mnie, zerwały kontakty, przestały dzwonić a nawet pisać SMSy. Nie mogę powiedzieć że wszyscy - bo mam jedną przyjaciółkę która przez cały czas jest przy mnie, jest dla mnie oparciem i jestem jej za to wdzięczna. ale gdzieś w środku bardzo mnie to boli. Mam pytanie jeszcze odnośnie jodowania. Z tego co się od was dowiedziałam to przez pierwsze dwa dni tzn w dniu przyjęcia i w następnym dniu, jest się na oddziale otwartym- czy można mnie tam odwiedzać, pytam się bo mój mąż chce wsiąść urlop i być przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nasunęły mi się pytanka dotyczące pobytu na radiojodzie w Gliwicach: czy od pierwszego dnia dostaje się jod i jest się odizolowanym na oddziale, czy jest szansa w początkowych dniach na spotkanie z rodziną (gdy okaże się czego zapomniałam zabrać) czy też wyskoczenie do sklepiku? I takie może głupiutkie: Jak na oddział wnosiliście Wasze rzeczy? Trochę szkoda byłoby wyrzucać torbę turystyczną;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksymena
a ja mam glupie pytanie : Jak zaczęłam brac hormon Letrox - po calkowitym usunieciu tarczycy ciagle jest mi zimno w nogi. Mam jeszcze inne dolegliwosci ale wiem ze sa one zwiazane z przystosowaniem organizmu do hormonu. Ale te zimne nogi mnie niepokoją. Nigdzie nie znalazłam takich objawów. Moze to jest juz jakas inna choroba nie zwiazana z tarczyca? Wieńcówka? Generalnie to przed oper zawsze było mi ciepło a taraz zrobiłam sie zmarźlak. Czy ktos tez tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ozam -gratuluję!!! piękna,wspaniała wiadomość:) Joker:) nie sądzę abyś straciła przyjaciół.ludzie nie wiedzą jak zareagować,słyszą rak i paralizuje ich strach.dla nich pewnie to takze trudna sytuacja . nie przejmuj sie tym ,a juz na pewno nie mysl ,ze to twoja wina .czas rozwiąże ten problem.wazniejsze abys ty nie denerwowała się i dbała o siebie.pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naciq
ktoś wcześniej sugerował że mam zrobić biopsje miałam ostatnio biopsję robioną ostatnio 5lat temu. i teraz endykronolog nie zlecił i dał skierowanie na operacje. jutro ide do endykronologa powiedzieć termin ooeracji i z wynikiem hormonów(FT4)jak sie nie myle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hoya:) gratulacje!!! Ozam:) jaki super dzień dzisiaj:) dla wszystkich czekających na operacje i wyniki, tylko takich wiadomości jak u dziewczyn:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla 1
Hoya, Joker - dwa pierwsze dni na oddziale otwartym (robią badania), potem przenosiny na oddział zamknięty. Przez te dwa dni można chodzić po szpitalu, do kiosku itd., więc odwiedziny chyba dopuszczalne. Hoya - pewnie wszyscy pakują się na zamknięty oddział w plastikowe reklamówki, ja bym tak zrobiła. OLAA - pisz tutaj, jak było u Ciebie! Joker - nie przejmuj się tak bardzo ludźmi. Jesteś teraz w szczególnej sytuacji, nadwrażliwa na wszystko dookoła, więc zwracasz uwagę na wszelkie detale. Ale tak jak pisała Manetb - ludzie nie bardzo wiedzą, jak odnosić się do chorego na raka. Często myślą, że to już koniec :D i nie wiedzą jak się zachować. Ja też tak miałam, a potem okazało się, że mnóstwo ludzi serdecznie o mnie myślało, tylko nie umieli tego okazać. Tak samo z pracą - ja miałam zwolnienie 2 miesięczne - pierwszy dzień wydawało mi się, że wszyscy się na mnie gapią. Oczywiście to nieprawda, a nawet gdyby - to i co z tego? Masz przy sobie kochającego męża i synka i to jest najważniejsze! Jodowaniem się nie martw, szybko zleci. Pamiętaj tylko, że po powrocie do domu będziesz miała kwarantannę, zwłaszcza na kontakty z dzieckiem. Poprzytulajcie się teraz na zapas:) OZAM - ściskam serdecznie! Ale dobra wiadomość :) KSYMENA - objaw zimna, zimnych nóg - to ciągle niedoczynność. Pobierzesz trochę Letrox, jak spadnie Ci tsh (nie pamiętam, czy u Ciebie zalecana jest nadczynność?), to wrócisz do normy i nie będzie Ci już zimno. Te wszystkie niedo i nadczynności dają takie objawy, że człowiek czasem myśli, że zejdzie ;) Nie wymyślaj żadnej choroby - czekaj, aż osiągniesz tsh zgodne z zaleceniem endokrynologa. Powinnaś odżyć i zapomnieć o większości dolegliwości (ja ciągle jeszcze jestem w drodze ku lepszemu ;)) NACIQ - nie zawsze się robi biopsję. Ja nie miałam - od razu operacja. Czy masz dużo guzów, czy jeden? LALINKA, wracaj natychmiast, gdzie ugrzęzłaś??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla 1
Hoya, Joker - dwa pierwsze dni na oddziale otwartym (robią badania), potem przenosiny na oddział zamknięty. Przez te dwa dni można chodzić po szpitalu, do kiosku itd., więc odwiedziny chyba dopuszczalne. Hoya - pewnie wszyscy pakują się na zamknięty oddział w plastikowe reklamówki, ja bym tak zrobiła. OLAA - pisz tutaj, jak było u Ciebie! Joker - nie przejmuj się tak bardzo ludźmi. Jesteś teraz w szczególnej sytuacji, nadwrażliwa na wszystko dookoła, więc zwracasz uwagę na wszelkie detale. Ale tak jak pisała Manetb - ludzie nie bardzo wiedzą, jak odnosić się do chorego na raka. Często myślą, że to już koniec :D i nie wiedzą jak się zachować. Ja też tak miałam, a potem okazało się, że mnóstwo ludzi serdecznie o mnie myślało, tylko nie umieli tego okazać. Tak samo z pracą - ja miałam zwolnienie 2 miesięczne - pierwszy dzień wydawało mi się, że wszyscy się na mnie gapią. Oczywiście to nieprawda, a nawet gdyby - to i co z tego? Masz przy sobie kochającego męża i synka i to jest najważniejsze! Jodowaniem się nie martw, szybko zleci. Pamiętaj tylko, że po powrocie do domu będziesz miała kwarantannę, zwłaszcza na kontakty z dzieckiem. Poprzytulajcie się teraz na zapas:) OZAM - ściskam serdecznie! Ale dobra wiadomość :) KSYMENA - objaw zimna, zimnych nóg - to ciągle niedoczynność. Pobierzesz trochę Letrox, jak spadnie Ci tsh (nie pamiętam, czy u Ciebie zalecana jest nadczynność?), to wrócisz do normy i nie będzie Ci już zimno. Te wszystkie niedo i nadczynności dają takie objawy, że człowiek czasem myśli, że zejdzie ;) Nie wymyślaj żadnej choroby - czekaj, aż osiągniesz tsh zgodne z zaleceniem endokrynologa. Powinnaś odżyć i zapomnieć o większości dolegliwości (ja ciągle jeszcze jestem w drodze ku lepszemu ;)) NACIQ - nie zawsze się robi biopsję. Ja nie miałam - od razu operacja. Czy masz dużo guzów, czy jeden? LALINKA, wracaj natychmiast, gdzie ugrzęzłaś??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkosłoneczko
Ksymena ja też mam zimne kończyny (górne i dolne) choć biore 75 Eutyrox od 3 tyg.Właściwie od operacji jest mi ciągle zimno.Nawet ludziska dziwnie patrza gdy oni chodza w krótkim rekawku a ja opatulona szalem i czapką. Chetnie nosiłąbym tez rekawiczki szczególnie teraz gdy pogoda nie za ciepła ale tzreba się hartować;) Gratuluje dziewczyny dobrych wyników i życzę dalszych samych pozytywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkosłoneczko
opisałąm sie i zniknęło ksymena mnie od operacji jest ciągle zimno. biore Eytyrox na razie 75, docelowo 100 i liczę ,że bedzie coraz lepiej. Na razie chodze w czapce ,opatulona szalem i spie w skarpetkach. Dziewczyny gratuluje dobrych wyników i życzę samych pogodnych dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich Ozam gratki super wiadomosc. Dawid Ciesze sie, ze w koncu zaczeles myslec pozytywnie. Do Wszystkich Kiedy przestanie padac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich Ozam gratki super wiadomosc. Dawid Ciesze sie, ze w koncu zaczeles myslec pozytywnie. Do Wszystkich Kiedy przestanie padac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sebku, mam do Ciebie pytanie. Z tego co kojarzę, pisałeś kiedyś, że w wyniku histopatologicznym z Gliwic pojawił się zwrot: rozpoznanie kliniczne "Nowotwór niezłośliwy tarczycy", a potem po łacinie rozpoznanie konsultacyjne: "carcinoma papillare". Na moich wynikach jest dokładnie tak samo, ale zwróciłam na to uwagę już po wyjściu od lekarza. Co więcej, pytałam w gabinecie, czy ten guz to złośliwiec, i lekarz, powiedział, że tak. Udało Ci się może dojść, o co chodzi w tym "rozpoznaniu klinicznym"? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyryla Jestem , trochę byłam na działce ale "cudna" wiosenna pogoda tylko mnie przygnębiła. A teraz dwa dni ostro pracowałam i nie miałam czasu , oczywiście czytam co tu się dzieje. Co do jodowania , wszystko można wziąć ze sobą , przecież zostawia się rzeczy w depozycie , więc jak coś zbedne to pójdzie do depozytu i nie trzeba wyrzucać . Nikomu nie kazano wyrzucać torby podróżnej:) Zresztą co oni zrobiliby z tymi wszystkimi odpadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×