Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ANNA PANNA

Ile czasu trwał Wasz poród, ZZO, wywoływanie? Niedługo i mnie to czeka...

Polecane posty

Gość ANNA PANNA

Witam mamusie. Czy możecie mi napisać w tym temacie jak długo rodziłyście? I który to był z kolei poród? Ja jestem w ciąży po raz pierwszy, niedługo i mnie to czeka, a słyszałam, że pierwszy poród z reguły jest najdłuższy i najbardziej bolesny. Nie wiem jak mam się nastawiać. Czy miałyście ZZO, czy był wywoływany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam hmmmm. O 14 podłączyli oksytocynę, o 15.20 przebili pęcherz, o 18.40 mały był na świecie. Także w sumie od podłączenia kroplówki 4 godziny 40 minut. A parłam w sumie 10 minut. Także nie tak długo. A dziecko 3900, także nie maleństwo. To był mój pierwszy poród. Wywoływany po terminie. Czy bolesny, nie wypowiem się, bo poród po oksytocynie jest bolesny. Naturalny pewnie poszedł by łatwiej. A nastawiaj się poztywnie :). Bo z lepszym nastawieniem będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa rodziłam hmm ...
całą noc męczylam się z bólem ,wkońcu o 6 rano pojechałam do szpitala ,okazało się ze to JUŻ !!! robili mi badania itd... o 9 rano położna mi przebiła wody płodowe ,ból był już męczący że tak powiem ,prosiłam o znieczulenie a w zamian dostalam dawke oxytocyny po czym myślałam że umre z bólu ale o 11.15 się urodziło moje szczęście :)) Gorsze jest chyba zszywanie niż ten sam poród.Powodzenia życzę, no i wcalee nie prawa że przy pierwszym porodzie się długo męczysz.Ja pierwszy raz rodziłam no i w sumie długo to nie trwało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa rodziłam hmm ...
dobrze ze mojego męża nie było ze mną na sali porodowej bo bym chyba go zabiła :D:D:D że musialam się tak męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam wywoływany, bo mądra pani na porodówce przebiła mi pęcherz jak się tylko pojawiłam i potem nie było już odwrotu po kilku godzinach. O 6 dostałam pierwszy zastrzyk z oksy, o 8 drugi. Gdzieś około 10 czułam pierwsze skurcze- od razu bolesne, o 14:40 urodziłam. Więc nie było tak długo jak myślałam. Poza tym pamiętaj, że poród się liczy od pierwszych skurczy- dlatego mówią, że pierwszy długo- a tych pierwszych to możesz nawet przed kilka godzin nie czuć. Aha no i był to mój pierwszy poród. Nastaw się pozytywnie, to pomaga psychicznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Ja też miałam okstyocynę podawaną, cały poród trwał 12 godzin, ale te ostatnie 2 miałam prawdziwe bóle parte. Nie wiem jak to napisać, ale nie powiem żebym umierała z bólu... zaraz po porodzie powiedziałam mężowi że da się przez to przejść. Wolę rodzić niż mieć skręcone kolano, na przykład-dla porównania bólu. A miałam i to wiele razy, niestety. Nastaw się pozytywnie. Urodzisz i o bólu zapomnisz, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no chodź tutaj....
o bólu się nie zapomina tylko się o nim poprostu nie myśli !!! aa ból party hmm ...ja miałam wrażenie że hce siku i kupę a nie mogęę ... i do tego ból w kręgosłupie ...nie chce tego drugi raz przeżywać...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 dni po terminie. Tydzień podawania zastrzyków na wywołanie. Jedna kroplówka - nic. Druga kroplówka - zaczęła działać po 5 godzinach. 5 godzin bóli porodowych (nie będę opisywać bólu bo tego się nie da opisać:o ). W końcu odklejanie łożyska, utrata krwi litrami... natychmiastowe skierowanie na cesarskie cięcie. 11.35 - dzidzia jest na świecie:) Rekonwalescencja = koszmar - nie kaszlniesz, nie kichniesz, nie zaśmiejesz się, nie ponosisz dziecka. Szwy ciągną, brzuch boli, wnętrze kuje... ech. Synka kocham najbardziej na świecie i zniosłabym dla Niego wszystko, ale... nie napiszę na pewno, że był to najpiękniejszy dzień w moim życiu - bo nie był! I nie rozumiem kobiet, które tak mówią (no chyba, że te co miały łatwy poród - o ile takie istnieją). Życzę Ci dużo dużo siły i powodzenia:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiecie co :D. Trzeba było ominąć pewne szczegóły :). Teraz się dziewczyna będzie stresować. (i tak będzie). Ale fakt faktem, chyba się nie zapomina, tylko się o tym nie myśli. I zdecydowanie nie był to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Mimo, że trwało krótko, chyba już nie chcę tego przeżywać. Jeśli kolejny poród to tylko z ZZO i w prywatnym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Nie miałam bólu w kręgosłupie i nie pamiętam za wiele z porodu, nie pamiętam bólu czy mi kto wierzy czy nie, nie pamiętam, jedynie to że właśnie parło mocno parło dzidzie na zewnątrz... ale córcia szybko wyskoczyła, po kilku partych, ale ja naprawde mocno ją wypychałam z siebie. A potem mi ją położyli na piersi, zabrali, wytarli, oddali i od razu przystawiłam do piersi i tak pojechałyśmy na salkę... od piersi mała nie odstępowała 4 godziny... a podobno noworodki nie są głodne przez 24 godziny... hmmmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to było STRASZNE
okokokokokokoko - ja też nie wiem jak można mówić że to najpiękniejszy dzień w życiu.Też kocham moją córcie ,ale te 3 dni w szpitalu kiedy mąż musiał mnie do kibla prowadzać i po prysznicu pomagać zakladać majty na dupęę... ;( porażkaa poprostu. śmiać się nie moglam też,kichnąc tak samo bo się bałam ,chciało mi się do kibelka siku ,to balam się że jak siądę to popękają mi szwy TAM a jak zachciało mi się kupe to już wogóle ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
Rzecz polega na tym, że każdy powtarza mi, jak to bardzo się nacierpiał, cioski, matki, kuzynki itd. a ja pomimo, że to już niedługo WCALE się nie boję, chociaż chyba wolałabym już teraz trochę się postresowac, niż później, dopiero jak zacznie się poród. Zastanawiam się tylko jak to będzie, ile trwa przeważnie poród. Wiem, że każda kobieta jest inna, ale chciałabym mieć jako taką orientację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna Panna, bo nikt ci nie powie, że to nie boli. Bo boli. Nie da sie opisać tego bólu. Ale dla mnie okropny też był pobyt w szpitalu. A przeciętnie nie da sie niestety ustalić ile to trwa, różnie. To dobrze, że się nie stresujesz? Ile masz do terminu. Ja się zaczęłam denerwować tuż przed teminem, a jak termin minął to już zaczął się dramat. Coś okropnego. Ale cóż zrobić. Nie było innej drogi :). A jak się zaczniesz stresować w szpitalu to ci najwyżej dadzą relanium w tyłek i tyle :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Dokładnie, i każda inaczej to przechodzi. Nie jest powiedziane że czekają Cie niemiłe powikłania, węc po co się stresować. Jesteś w ciąży masz mieć zapewniony spokój, ja bym powiedziała tak: będzie dobrze :) Ja się stersowałam przed porodem i teraz tego żałuję bo to było niepotrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana autorko topiku. A ja Ci z otwartym sercem napiszę - BÓJ SIĘ!? Jestem świnią - NIE! Ja po prostu też byłam taki chojrak - nigdy się nie bałam porodu (no bo przecież nie ja pierwsza i nie ostatnia). Na prawdę lepiej jest się miło rozczarować i mówić potem, że "nie taki diabeł straszny", niż się zawieźć na swojej odwadze i nadziejach na "coś miłego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Ale chyba jestem jedyną która się w ten sposób wyraża. Szkoda. Mi pomógł relaks przed porodowy, stres tylko pogarsza całą sprawę. No i nie pomaga obsługa szpitalna w Polsce, warto czasem zwrócić lekarzowi uwagę niech przynajmniej powie co teraz zamierza zrobić, a w Polsce z pacjentami się nie rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa rodzilam hmm ...
hmm no boleć to napewno boli ,ja też nie umiem opisać tego bólu.Strasznie się balam nacinania krocza a wcale tego nie poczułam,najgorsze były te skurcze parte !!! ale pamiętaj po kaądym skkurczu masz chwile przerwy zeby odsapnąć ,wtedy oddychaj głęboko i nabieraj sił i przyj jak najmocniej wtedy szybko urodzisz i nie bedziesz się męczyć długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Chyba nie dostaniesz tu jednoznacznej odpowiedzi-bać się czy nie. Kieruj się własnym rozumem. A co ma być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, ja miałam swoją salę do porodu, swojego lekarza, znajomego, który uczestniczył w porodzie, dobrą położną a nie załatwiło to sprawy. Stres hmmm ja po podaniu Relanium byłam zrelaksowana, mimo wszystko było ciężko. Jam to jest, masz rację. Ja też wolę się miło rozczarować niż nastawić się na coś przyjemnego i potem się załamać, bo było tak źle. :D Ja też sobie mówiłam, nie ja pierwsza nie ostatnia i że innej drogi nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
OKOKOKOKOKO kilkanaście krótkich dni do terminu, ale mam rodzić przed terminem, szyjka krótka, miękka, maleńkie rozwarcie, torba czeka spakowana :) i tak od półtora tygodnia. Wiem, teraz jestem mądra i mogę sobie mówić, że się nie boję, a jak przyjdzie co do czego to pewnie będę ryczała ze strachu i z bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska1234567
a ja nigdy nie rodzilam i zawsze mnie zastanawia to ze zadna kobieta nie potrafi opisac bolo porodowego czytalam ze powoduje to hormon zapominania tak sie go nazywa ze uaktywnia sie po porodzie bo kogo bym sie nie spytala nie jest w stanie mi powiedziec jaki to bol pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
OKOKOKOKO może źle to ujęłam, moja ginka powiedziała mi, że wg niej na 100 % urodzę przed terminem, bo maleństwo już się wpasowywać do wyjścia, ale wiadomo, lekarz nie wyrocznia i tego też nie przewidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
aska1234567 mnie wydaje się, że bólu wogóle nie da się opisać, bo nie ma go do czego porównać, jeśli nigdy się nie rodziło, to niestety nie wie się jak to jest, a i nikt nie będzie w stanie tego do niczego przyrównać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym przyrównaniem do czegoś to ciężko, bo to jest bardzo specyficzny ból. Ja to zawsze mówię, że to jest ból jak na miesiączkę, ale jakieś milion razy mocniejszy:o Ciężko jest mi powiedzieć jak boli złamana noga - bo nigdy nie miałam, więc i do tego nie porównam, ale myślę, że ten ból menstruacyjny jest najlepszym porównaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ból porodowy nie przypomina żadnego innego bólu- dlatego się go nie da opisać. Bo jak sobie wyobrazisz chociaż takie porównanie " jak bóle miesiączkowe tylko 100 razy silniejsze"- skoro nie miałaś nigdy 100 razy silniejszych bóli miesiączkowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinawrcław
wez znieczulenie zewnatrzoponowe od razu i nie baw sie w cierpiącą matke polke, bo te to przeciez musi bolec chocy nie wiem co. Ból porodowy jest okropny, od mojego minely 3 lata i jakos nic nie zapomnialam :/ koszmar i tyle. Kilka miesiecy temu urodzilam ze znieczuleniem, bajka po prostu, nic nie czulam od pasa w dol, lekarz mowil kiedy przec. Porod trwał 3h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nawet sie nie da określić ile razy silniejszy heh 100 czy milion? tego się w żaden sposób zmierzyć nie da:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w stanie opisać ten ból. I trochę kobiet też. To jest takie uczucie jak w trakcie miesiączki tylko zwielokrotnione. To jest skurcz, który boli. Tak jakby coś się zaciskało w środku. Idzie od kręgosłupa przez brzuch w pachwiny, uda i łydki. A parte hmmmm ogromne uczucie chęci wyciśnięcia z siebie dziecka, mnie bolało, ponoć większości nie boli. Pieczenie, napieranie, rozciąganie, aż w końcu ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
A czy ZZO w większości przypadków nie przedłuża porodu i czasami nie działa nań hamująco? Teraz myślę, że wolałabym bez znieczulenia, ale okaże się jak będzie jak zacznie się poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×