Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ANNA PANNA

Ile czasu trwał Wasz poród, ZZO, wywoływanie? Niedługo i mnie to czeka...

Polecane posty

Nie, że masz inne zdanie tylko po 1: nazywanie tego przeżycia jakim jest poród - pięknym - to jakieś nieporozumienie. No chyba, że pięknie Ci jest jak Cię coś boli. A po 2 nie gadaj mi głupot o jakimś oddychaniu, bo jak ktoś ma mieć ciężki poród to go będzie miał! (są kobiety które rodzą 15 minut i obytakich jak najwięcej, ale są niestety takie, które delikatnie mówiąc, mają ochotę wyjść i wrócić później:O ). Ja też wszystko cudownie wiedziałam, super mi się oddychało przez pierwsze pięć godzin. No ale jak po 5 godz. bóli ma się pół centymetra i krwawi się jak zarzynana świnia - to nie wmawiaj mi, że sama sobie urządziłam piekło porodowe:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak widziałam po topiku, że wracają szybko do formy. Przynajmniej u nas na sierpniówkach. Ale fakt zgodzę się z Jam to jest, że trochę mi się głupio zrobiło jak napisałaś, że przesadzam i że to my urządzamy sobie piekło. Niestety nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EmiBaby99 nie mysl o tym skoro na razie nic nie wskazuje na to ze beda Ci robic cesarskie ciecie, nie ma co sie nakrecac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
Czasami i w szpitalu potrafi kochany personel urzadzić rodzącej małe piekiełko... To też z opowiadań pisałam. Niby ma się w d.... wtedy co ktoś Ci gada i jak nad Tobą wrzeszczy, ale chyba jakuś uraz też pozostaje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie i myślę, że dlatego autorka nie uzyska jasnej odpowiedzi, dla Ciebie był przeżyciem wartym zapamiętania, które miło wspominasz i myślę, że jest takich kobiet więcej i oby jak najwięcej. Ale są takie, dla których jest to temat do zapomnienia. Było, skończyło się. Albo przeżywają potem i zaczynają się problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja napisalam ze KAZDA?????????????????????????? Dziewczyny czytajcie dokladniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie nakręcam, tylko mam miednicę zwężoną i jeśli dziecko będzie większe niż pierwsze to cc jest wskazane. Nie boję się tyle samego cc tylko, że lekarze nie podejmą działania w odpowiednim momencie... o to mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam we wrzesniu drugie dziecko. Porod był z oksytocyną i ZZO, które dostałam na życzenie. Do ZZO było nie do zniesienia, potworny ból a po ZZO bylo super. Nic nie bolalo i nawet pożartowalam z polożnymi. Ja niestety mam bardzo niski próg bólu. A potem 15 min bóli partych i mala była z nami. Aha, najważniejsze to to, że wody mi odeszły o 4 rano a urodzilam dopiero o 19.40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym "milutkim" personelu -zgadza sie. To sie nadal zdarza... Niestety... Ja na szczescie mialam w porzadku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że na pewno atmosfera ma zanczenie. Pewnie gdyby ktoś był niemiły, zaczął krzyczeć, upokarzać mnie to bym zacisnęła nogi i uciekła i urodziła piętro niżej sama. Zgadzam się z Ewą P. nie nakręcaj się, bo może akurat urodzisz normalnie. Mi groziło cc do chyba 36 tygodnia. A potem mały fik i się obrócił :). Może maluch nie będzie duży. A lekarze jak będzie dobry szpital to podejmą działanie na pewno. Nie nie napisałaś że każdy, ale jakoś tak. Chyba przewrażliwienie. :D I chęć obrony siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EmiBaby99 wiec zycze Ci szczesliwego rozwiazania dla Ciebie i Twojej dzidzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na personel nie mogę narzekac. Polożne byly super a w ciągu mojego porodu zmienily się 3 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem czemu, ale ja na personel nie narzekam:) I nie dlatego że był jakiś wyjątkowo miły (choć pielęgniarki-położne owszem, gorzej z lekarzami). Mimo, że szpital państwowy, łazienki obskurne, na sali byłam z 3 kobietami to mnie jakoś to wszystko (oprócz porodu) wspomina się pozytywnie. Jestem chyba tak z góry dobrze nastawiona do ludzi (o ile mnie ktoś nie wkurzy:P ), że być może innym ludziom w kontakcie ze mną się to też udziela hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem dziewczyny, że nie ma co gdybać...tylko taki lęk gdzieś tam jest, tak po prostu chciałam to "na głos" napisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emibaby i dobrze, że napisałaś. Mi do tego że poród był paskudny, to dołączyło się to że warunki okropne potem, paskudne, do tego brak odwiedzin i inne. No i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANNA PANNA
Na innym forum szukając wiadomości na temat porodu w moim szpitalu, ogólnie warunków itp. spotkałam dziewczynę, która w tym szpitalu pracuje i ponad rok temu rodziła i wiecie co? Miała poród, który porównywała do piekła, a niestety to za sprawą położnej, która jej towarzyszyła. Ta dziewczyna sama tam miała staż na oddziale, teraz już pracuje, a babka będąca przy niej zachowała się jak s... dla niej był to koszmar. Zastanawiam się czasami nad tym, czy nie lepiej załacić 2- 3 tys. i rodzić sobie w prywatnej klinice. Chociaż prywatna wcale nie znaczy lepsza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem zolza- a dalyscie mi odczuc ze jestem. Po prostu ja mialam to szczescie ze moge dzis patrzec na piekne zdjecia z porodu z mezem i wspominac jako najpiekniejsze wydarzenie w zyciu... Mimo tego ze bolalo jak cholera... Ale kto powiedzial ze porod nie boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i u mnie w szpitalu, mimo, że nie miałam osobnej pojedynczej sali, to do momentu, aż wzięli mnie na cesarkę, była ze mną mama i mój facet. Może dlatego nie jestem do nich tak krytycznie nastawiona. No i oczywiście to , że zadziałali w odpowiednim momencie z tą cesarką - jak mi mama potem opowiadała jaki się ruch zrobił, jak lekarz przyszedł a tu może krwi, to dopiero wtedy dotarło do mnie, że mogło być źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok ja sie nie gniewam ale tak na mnienaskoczylyscie jak bym nie wiem co pisala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa nie czuj się tak, ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Bardzo, dlatego się uniosłam. Nie chciałam żeby ci było przykro :). Mi też przy porodzie towarzyszyła mama i mąż. Ale miałam salę osobną. EmiBaby całkowity. Mogłam wyjść z oddziału żeby się zobaczyć z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa P. - można Ci tylko zazdrościć, że Twój poród był "bajką" - bo tak można napisać na przeciw innych. I poród owszem boli - i Ciebie na pewno też bolało... ale nie uwierzę, że aż tak mocno... bo sposób w jaki piszesz o tym jest zgoła inny niż setek kobiet tu na forum. :D PS:ja nie chciałabym mieć zdjęć z porodówki - udusiłabym faceta gdyby mi zrobił choć jedno:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×