Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowanaaa żonaaa

mam dosyććććć męęęęęęęężżżża!!!!

Polecane posty

Gość zdołowanaaa żonaaa
co masz na myśli pisząc inne metody kontroli faceta? Poszedł zapłacić za wynajem mieszkania, podejrzanie długo go nie było, jak wrócił i przeszedł obok w tym ubraniu to samo smażone żarcie, od razu się domyśliłam gdzie i po co był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
husband, powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już dłużej nie mogę
jestem w ciąży.mąż po kilkunastu latach żąda rozwodu.codziennie mi mówi,że mnie nienawidzi,że mnie nie kocha,nie przytula,nie śpi ze mną.totalny rozpad małżeństwa.zajmowałam się domem i dziećmi a on nagle z tym wyskakuje.teraz będziemy mieć trójkę dzieci.nie ma szans na poprawę.wiem,że muszę odejść.jest mi ciężko.nie kochamy się chyba już.teraz wiem,że nie warto się męczyć dla dzieci,bo one to widzą i przeżywają.znęcanie się psychiczne jest nie do zniesienia.boję się,że mnie nikt nigdy nie pokocha...z trójką...pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
zdołowanaaa żonaaa, moj maz jest dda, to bardzo skomplikowane... sprobuj pocztac te pozycje... sprobuj go tez namowic na terapie, choc na pewno nie bedzie to latwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
rowniez zdolowana, musisz go koniecznie namowic na terapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez zdolowana
ja Cie rozumiem na to nawet nie licze:( maz w swoim zachowaniu nie widzi nic zlego,wiec nie zgodzi sie na zadna terapie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
rowniez zdolowana, powiedz, ze odchodzisz, to jedyna szansa, choc wiem, ze to bardzo trudne... albo sie ocknie albo... niektorzy musza poznac dol, zeby cos zmienic, jezeli w ogole cos zmienia...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
moj tez nie widzial u siebie problemu... daj mu moze jakis tekst do czytania, np. 'zdradzony przez ojca' Eichelberga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez zdolowana
ja juz kiedys oznajmilam mezowi,ze to koniec...bylam tak zdeterminowana,ze gdyby nie to,ze wtedy bylam silnie od niego uzalezniona(mieszkanie,finanse) to pewnie juz nie bylibysmy razem on jednak stwerdzil,ze nie da mi spokoju,ze bedzie walczyl o dzieci itd. powiedzial jednak,ze gdybym go zdradzila,nie zawachalby sie ani chwili...to bylby koniec naszego malzenstwa wstyd sie teraz do tego przyznac,ale doszlo do tego,ze zdradzilam i sama mu o tym powiedzialam liczac,ze to bedzie juz faktycznie koniec....ja nie umialam odejsc sama,wiem.glupie to bylo strasznie tylko,ze i moja zdrada nic nie dala...nie wypomnial mi tego,nigdy do tego tematu nie wrocil,przestal byc takim zazdrosnikiem jakim byl wczesniej,ale nie odszedl i tak sobie zyjemy z dnia na dzien,raz lepiej raz gorzej czasami to sama juz nie wiem czy to on jest nieodpowiedzialny,czy ja mam za duze wymagania albo jestem mega maruda,ktorej wiecznie cos nie pasuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
rowniez zdolowana, jemu jest wygodnie, ma zonke i wszystko jest ok...:o u mnie to samo:-o powiedz, ze odchodzisz, ale na serio, albo cos zmieni... pojdzie na teraie, bo to jedyna mszansa, jezeli w ogole... albo trza odejsc, bo sie wykonczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Cie rozumiem...
*pojdzie na terapie (do psychologa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez zdolowana
na razie jestem jeszcze na etapie usamodzielniania sie finansowego coraz czesciej przegladam oferty mieszkaniowe w Polsce obecnie mieszkamy wszyscy w Irlandii i prawdopodobnie ja w wakacje zjade juz z dziecmi do Polski...jemu dalam czas na wykazanie sie checia bycia z nami,tworzenia z nami rodziny a nie bycia tylko jej czescia.... mam jeszcze w sobie troche cierpliwosci,do wakacji wytrzymam... a pozniej sie okaze,czy cos sie zmieni czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×