Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MAŁA OO

TORBIEL JAJNIKA c.d ....

Polecane posty

Gość szuigimer
aha pierwsze pomiary z usg zwykłego miałam na innym"przedpotopowym" sprzęcie wiec nie wiem jaka była pierwotna wielkośc torbieli moze 5 a moze jednak te 4 cm które sa aktualnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikea
odebrałam wyniki ca 125 -4,3 czyli w normie, dzięki Bogu... Mam nadzieję, że się wchłonie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaha113
MARKER RAKA JAJNIKA (CA125) jest antygenem, którego podwyższony poziom wykrywany jest u 80-90% pacjentek z rakiem jajnika. Mimo, że wysokie stężenie CA125 w surowicy jest ściśle zwiazane z prawdopodobieństwem obecności raka, ----------- to również wartości prawidłowe (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaha113
to również wartości prawidłowe (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaha113
to również wartości prawidłowe (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuigimer
Halo jest kto?Topic upada....Mała zagladnij i odpisz mi.Gdzie jesteście Mała,Gabsonik,stokrotka,Mariola,Monika Ela?????I cała reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvangelineLily
Hej dziewcznyny, u mnie również wykryto 2 toribiele, obie po 6cm 😭 Zorientowałam się po tym, że okres sie spóźniał 3tyg. Przy okazji wyszło jakieś zapalenie pochwy :O lepiej byc nie może:O dostałam luteinę na wywołanie i globulki na zapalenie. Okres dostałam po kilku dniach stosowania luteiny....i tu moje pytanie: dlaczego mój okres jest skąpy? Tzn jest normalnie krew, ale z reguły lało się ze mnie bardzo, a teraz to generalnie jak siedzę i się nie ruszam, to nic, a jak idę np to toalety, to wtedy widzę, że tej krwi trochę jest. Wprawdzie ginekolog mi powiedziała, że tak czasem jest przy wywoływaniu okesu, ale chciałabym wiedzieć jak u Was? Zaczęłam zażywać też tabletki anty, żeby jajniki odpoczęły, to może torbile się cofną. Myślicie, że nast okres będzie już normlany? Bardzo Was proszę o odp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EvangelineLily
hop hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa_1984
dziewczyny, witajcie wśród żywych!... przepraszam, to tylko taki niesmaczny żart ;) wczoraj wyszłam ze szpitala - miałam dwa razy robioną laparotomię... tak, dobrze czytacie - brzuch otwierali mi 2 razy w ciągu dwóch dni... mnie to normalnie pech prześladuje :/ ale na szczęście ten koszmar się skończył... w środę 11go lutego stawiłam się w szpitalu, porobili mi badania i w czwartek na stół (zrobili mi blokadę i uśpili - bo nie chciałam być przytomna)... wyłuszczono (cyt.) torbiel dermoidalną o średnicy 12cm, w środku-tłuszcz i włosy, jajnik zachowano (te wymiary mnie zszokowały, bo dzień przed robili mi usg i wyszło że ma 9cm, ale tak mi się coś wydawało, że lekarka nie mogła uzyskać obrazu całości, żeby zrobić pomiar)... po znieczuleniu czułam się bardzo dobrze - rzadnych zawrotów głowy itp... w piątek przenieśli mnie z pooperacyjnej na moją salę i po ok. 2-3h zaczął się potworny ból pod żebrami, jakby mnie coś rozpychało od środka, promieniujący do barków... leki przeciwbólowe nie pomagały, wyniki były złe, lekarz obejrzał brzuch i zabrał mnie na wszelkie możliwe badania usg - okazało się, że na lewo od żołądka zrobił się krwiak i trzeba mnie znowu otwierać - tym razem w znieczuleniu ogólnym.... byłam przerażona, ale nie bardzo byłam w stanie się nad czymkolwiek zastanawiać... zrobili swoje, dostałam 3 litry krwi i niezliczoną ilość różnych kroplówek, byłam strasznie słaba... jak miałam wrócić na swoją salę, to nie tylko nie byłam w stanie wstać, ale nawet siedzieć na łóżku, bo zaraz zaczynało mi szumieć w uszach i kręcić się w głowie... okropność :/ całe szczęście, że od tamtej pory z każdym dniem jest tylko lepiej, chociaż nadal jestem strasznie słaba i trochę obolała (z naciskiem na słaba)... teraz czekam na wynik... moje wnioski: 1. jeżeli kiedykolwiek będę musiała wybierać opcję znieczulenia to stanowczo podpajęczynówkowe + śpioch (narkoza jest okropna...) 2. jeżeli będę musiała znów traić na oddział ginekologiczny, to tylko do Specjalistycznego Szpitala Gin.-Poł. w Wałbrzychu - opieka jak w Leśnej Górze, aż trudno uwierzyć, że tacy lekarze i pielęgniarki na prawdę istnieją :) a tak na zakończenie - mój mąż był początkowo wściekły na lekarzy i twierdził, że to ich wina, ten drugi zabieg; a moim zdaniem nie mieli na to wpływu, zwłaszcza, że krwiak pojawił się w miejscu bardzo odległym od jajnika... co wy o tym myślicie? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga
witam w wątku. Niestety też mam torbiel na jajniku, 7cm, endometrioza. Dostałam orgametril, po 10 dniach dostałam okres normalny jak zawsze. Nic mnie nie boli, niczego nie czuje. Jak przeczytałam o waszych problemach to włos mi sie zjerzył. Jedynie czuje, że coś jest nie tak jak ćwicze i robie "brzuszki", wtedy mieśnie napinają się i może podduszają troche moją torbielkę, ale nie pękam, torbielka dostaje wycisk. No o po 15 dniach dostałam znowu okres i tak sobie myśle, albo torbielka pękła i dlatego ten "drugi" okres tak szybko albo normalny w nienormalnym czasie cykl. Zobaczymy, za 2 dni ide już na laparoskopie. Moja gin pytała co robimy, czy wycinamy czy czekamy, ja na to że natychmiast wywalamy, bo nie chce czekać i przyglądać się, jak w moim organiźmie siedzi jakieś gie. Ja już tak mam, że jak coś mam obcego i chorego to usuwam. Wole spać spokojnie. Wyniki mam dobre, c125 mam 5,5 na 21 normy, cytologia czyściutka. Na poczatku bez wyników moja doktor powiedziała, że może trzeba bedzie jajnik też usunać, ale po oględzinach wyników doszła do wniosku, że jest bardzo dobrze i jajnik chyba sie uchowa. Dodam, że dzieci już mam, teraz moje zdrowie jest najwazniejsze, jak uda się w trakcie laparo uchować jajnik i nie wyjdzie żadna niespodzianka to będzie poprostu bosko. Ja mam jeszcze jeden problem, bo odkąd mam tą torbiel to pojawiła się u mnie jakaś dziwna wysypka. Walcze i nie schodzi, dermatolodzy rozkładają ręce, bosze, ile ja kasy wydałam na sterydy (bo to świństwo przepisują). No cóż, chce sie pozbyć obu upierdliwych paskudztw. Dam znać dalej co i jak. pozdrawiam ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga
agawa -jesli chodzi o mnie to zdecydowanie wybieram narkoze, usypiam i budze sie po fakcie. Innych opcji nie zakładam, okropnie boje sie tego znieczulenia "do połowy", moja koleżanka powiedziała mi, że nigdy w życiu na to drugi raz się nie zgodzi, po obudzeniu ten paraliż kończyn jest podobno makabryczny. Ale ja już wiem, że pełna narkoza u mnie, bo laparoskopia tylko pod pełnym głupim jaśkiem. Co człowiek to inny wybór. Ale najwazniejsze jest to AGAWA, że jesteś już po!!!! teraz z górki, kuracja, ciepełko mężusia i szybko wrócisz do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa_1984
liga, jeśli chodzi o narkoze to zrobisz jak uważasz, ale ja bym wybrała znieczulenie podpajęczynówkowe z uśpieniem, bo też nie wiesz, co ci tam robią, a dużo szybciej wracasz do formy... jeśli chodzi o ten paraliż, to nie należy on do przyjemności, ale to nic strasznego - ja miałam wrażenie poooootwoooornie ciężkich nóg, ale tylko przez jakieś 3 h po zabiegu, na drugi dzień czułam się na prawdę lajtowo... a po narkozie... szkoda gadać - do dziś jestem potwornie słaba, włosy wypadają mi garściami, ale i tak najgorszy był moment wybudzenia - myślałam że się uduszę... miałam w gardle rurke do intubacji i się nią dławiłam, a lekarz nie chciał jej wyciągnąć, dopóki nie zacznę samodzielnie oddychać... pewnie trwało to 30 sek., a ja miałam wrażenie, że ze 30 min.... straszne, aż trudno to opisać... pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Jeśli jeszcze dobrze pamiętam, to przy LAPAROSKOPII nie ma wyboru metody znieczulenia: zawsze jest to tzw. znieczulenie ogólne dotchawicze. U mnie wyglądało to tak (i myślę, że zawsze to tak wygląda), że nakładają na nos i usta "coś w rodzuju maski" i bardzo szybko traci się kontakt (dosłownie przez moment tylko zaczęłam się dusić po nałożeniu maski). Przez tę maskę dostarczany jest tlen i właściwie to jest to "sztuczne oddychanie" i podtrzymywanie "funkcji życiowych" (przy tym znieczuleniu żadna rurka nie jest wkładana do gardła). Przy laparoskopii wszystkie mięśnie muszą zwiotczeć, żeby nie było żadnych odruchów. Dlatego chyba narkoza, o której piszesz Agawa, przy laparoskopii w ogóle nie wchodzi w grę. Tak przynajmniej zapamiętałam po rozmowie z anastezjologiem przed operacją (a było to prawie rok temu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
do: agawa_1984 Pisząc o znieczuleniu, to mam na myśli, że przy laparoskopii nie stosuje się (jeśli dobrze pamiętam) znieczulenia podpajęczynówkowego. Ta narkoza, którą ty miałaś stosowaną, to chyba też nie ten rodzaj znieczulenia, który stosują przy LAPAROSKOPII. W każdym razie ja po laparoskopii, już po przebudzeniu, byłam bez maski, którą mi założyli przed operacją i normalnie, samodzielnie oddychałam. W Szpitalu, w którym byłam operowana, procedura jest taka, że po operacji trafia się zawsze na OIOM, który się znajduje właściwie przy sali operacyjnej. Na OIOM-ie dopiero pacjent się budzi, a jak stan jest stabilny, to po jakiś 3, 4 godzinach z powrotem do sali ogólnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
do: agawa_1984 Torbiel dermoidalna 12 cm to naprawdę "okaz". Ale super, że zachowali cały jajnik i udało się ją wyłuskać, oszczędzając jajnik. Dobrze, że masz to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa_1984
do Sowa 74: nie jestem pewna w 100%, bo ja sama miałam laparotomię, ale przez ten oddział, na ktorym leżałam przewija się mnóstwo pacjentek (6-12 zabiegów różnej rangi dziennie) i spora część była po laparoskopii i z tego, co pamiętam, to zabiegi były robione w tzw. blokadzie, czyli zniecz. podpajęczynówkowym (czy to nie to samo?bo może coś pomieszałam), ale może to od szpitala zależy... a co do zachowanego jajnika, to sama też jestem pod wrażeniem, bo liczyłam się z tym, że mogę go stracić, a przynajmniej jego część; w tym szpitalu są świetni specjaliści, widać, że im na tobie zależy i w ogóle opieka jest super - szczerze polecam, podobno nawet z Wrocka pacjentki przyjeżdżają tam rodzić... teraz tylko oby wynik histo był dobry, bo na myśl, że miałabym wrócić pod nóż to aż mnie ciary przechodzą... jeszcze jakieś półtora tygodnia niepewności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga
ja będę miała narkoze ogólną przy laparoskopii, czyli maska na twarz i pośpie. Miałam już 2 cesarki, więc nie jest mi obce to znieczulenie - pasuje mi to hie hie... budziłam sie już na sali ogólnej. Ja też mam nadzieje, że wróce ze swoim jajnikiem.... Dziewczynki, bądźcie dobrej myśli.... jak człowiek pozytywnie myśli to MUSI być dobrze, no ja tak mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga
wieści z placu boju: jutro jade do szpitala buuuuuuuuuu.... trzymajcie kciuki, bo teraz mam małego cykora... mam nadzieje, że następnym razem przywitam się z wami razem z moim jajnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
W artykule "Znieczulenie ogólne w chirurgii stomatologicznej w warunkach ambulatoryjnych" autorsywa Agnieszka Mandel-Gębska, Jerzy Sokalski znalazł taki fragment: "Znieczulenie ogólne w zależności od techniki i drogi podawania leków można podzielić na: – znieczulenie wziewne dotchawicze i przez maskę – znieczulenie całkowicie dożylne – znieczulenie tzw. złożone dożylne i wziewne – dożylne farmakologiczne uspokojenie i postępowanie przeciwbólowe tzw. sedacja i analgezja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Na stronie http://www.naturalnamedycyna.pl/index.php?option=content&task=view&id=174# znalazlam takie informacje: Znieczulenie ogólne, potocznie określane jako narkoza, oznacza, że pacjenta pozbawiono przytomności przy użyciu środków farmakologicznych na czas potrzebny do przeprowadzenia bolesnego zabiegu chirurgicznego. Środki te mogą być zastosowane wziewnie (podtlenek azotu, halotan, izofluran, sewofluran), dożylnie (tiopental, etomidat, propofol), a także domięśniowo i doodbytniczo. Celowo używa się określenia „środki znieczulenia ogólnego” zamiast „leki”, ponieważ są to bardzo silnie działające substancje chemiczne, wywołujące stan nieprzytomności i hamujące odruchy obronne ustroju. Dlatego tak wielką rolę przywiązuje się do działań anestezjologa i do stałego monitorowania funkcji życiowych pacjenta. Istotne jest aby stan znieczulenia ogólnego był bezpieczny, nieszkodliwy i całkowicie odwracalny. Zadaniem znieczulenia ogólnego w trakcie operacji jest zapewnienie pacjentowi: anestezji czyli uśpienia, analgezji czyli uwolnienia od bólu, amnezji czyli niepamięci wydarzeń na sali operacyjnej, arefleksji czyli pozbawienia odruchów mogących stanowić zagrożenie podczas operacji (np. odruch kaszlowy w trakcie operacji na jamie brzusznej) Klasyczne znieczulenie ogólne polegało na zastosowaniu tzw. monoanestezji czyli tylko jednego środka farmakologicznego np. eteru. Aby zrealizować wymienione powyżej zadania, konieczne było wprowadzenie pacjenta w stan bardzo głębokiego znieczulenia. Wiązało się to nieuchronnie ze wzrostem ryzyka wystąpienia działań niepożądanych typowych dla danego środka. Nowoczesne metody znieczulenia ogólnego opierają się na założeniach anestezji zbilansowanej czyli złożonej. Polega to na zastosowaniu kilku środków farmakologicznych w celu uzyskania maksymalnego efektu klinicznego przy użyciu jak najmniejszych dawek. Na przykład uśpienie i niepamięć powoduje środek podawany wziewnie, a efekt przeciwbólowy i zwiotczenie mięśni uzyskujemy za pomocą środków podawanych dożylnie. Powoduje to osiągnięcie optymalnego poziomu znieczulenia, a działania niepożądane są znikome.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
ze strony wskazanej powyżej: Po przybyciu pacjenta na salę operacyjną następuje podłączenie aparatury monitorującej czynność serca, ciśnienie tętnicze, stopień natlenienia krwi. Zakres monitorowania jest uzależniony od rodzaju operacji i stanu zdrowia pacjenta. W trakcie rozległych i długotrwałych zabiegów operacyjnych ilość kontrolowanych w sposób ciągły parametrów jest wielokrotnie wyższa (np. ośrodkowe ciśnienie żylne, temperatura ciała, wydzielanie moczu, stężenie wydychanego dwutlenku węgla, pomiar rzutu serca i inne). Niezależnie od rodzaju planowanego znieczulenia zakłada się stałe wkłucie do żyły pacjenta. Umożliwia to podawanie leków i płynów infuzyjnych oraz stanowi zabezpieczenie na wypadek wystąpienia działań niepożądanych znieczulenia. Rozpoczęcie znieczulenia ogólnego odbywa się z reguły drogą dożylnego podania środka usypiającego. Pacjent zasypia wówczas szybko, spokojnie i bez nieprzyjemnych doznań. U uśpionego pacjenta dokonuje się trwałego udrożnienia dróg oddechowych za pomocą intubacji dotchawiczej polegającej na wprowadzeniu do tchawicy specjalnej rurki z tworzywa sztucznego. Jest to niezwykle ważne zabezpieczenie drożności dróg oddechowych. W większości operacji dotyczących jamy brzusznej podawane są środki zwiotczające mięśnie i prowadzona jest sztuczna wentylacja pacjenta. Zapobiega to niedotlenieniu organizmu i ułatwia chirurgowi sprawne działanie w polu operacyjnym. Monitorowanie czynności życiowych pacjenta prowadzone jest przez cały czas trwania operacji. Budzenie pacjenta po zakończonej operacji następuje na skutek stopniowego zmniejszania dawek środków znieczulających. Środki podane dożylnie ulegają metabolizmowi i wydalaniu z organizmu, środki wziewne są wydalane z powietrzem wydechowym. Istnieje również możliwość farmakologicznego odwracania działania środków narkotycznych i zwiotczających mięśnie. W opiece pooperacyjnej do zadań anestezjologa należy upewnienie się, że wszystkie czynności fizjologiczne pacjenta powróciły na stałe do normy oraz zalecenie skutecznej terapii bólu pooperacyjnego. Jeżeli jest to konieczne zlecane są również pooperacyjne badania dodatkowe. Bezpośrednio po operacji i znieczuleniu pacjent przebywa zazwyczaj w oddziale nadzoru pooperacyjnego. dr n. med. Grzegorz Dębicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa_1984
mam pytanie do osób po laparotomii: 1. jak długo należy stosowac dietę lekkostrawną (chodzi mi przede wszystkim o świeże owoce i warzywa)? 2. jak długo nie można dźwigac? (cięcie poprzeczne - lekarz powiedział, że mogę dźwigac do 3-5kg, ale nie powiedział jak długo; mam 10 - miesięczną córcię, której nie mogę wziąc na ręce, takiemu dziecku nie da się tego wytłumaczyc... źle to znosi...) z góry dziękuję za odp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Do: agawa_1984 Mała jest po laparotomii i - jeśli dobrze pamiętam - to pisała, iż nie można dźwigać nawet do pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Znalazłam ciekawą stronę, na której w przystępny sposób opisane są różne metody znieczulenia http://www.znieczulenie.yoyo.pl/narkoza.ogolne/znieczulenie.ogolne.przebieg.html Fragment z tej strony: Przebieg typowego znieczulenia ogólnego • Podanie pacjentowi leków uspokajająco-przeciwlękowych - jeszcze na oddziale, gdzie pacjent jest hospitalizowany. Jest to tzw. premedykacja. Znosi ona lęk pacjenta przed czekającym go zabiegiem operacyjnym. W potocznej terminologii zastosowanie premedykacji określane jest mianem podania "głupiego Jasia", ale my, anestezjolodzy bardzo nie lubimy tego określenia ;-) • Przewiezienie pacjenta na blok operacyjny. Pacjent na czas operacji jest ubrany w czystą koszulę operacyjną albo jest zupełnie rozebrany. • Pacjentowi zostaje podłączona kroplówka przez założoną uprzednio do ręki plastikową igłę - Venflon. • Pacjent zostaje podłączony do różnych "kabelków", ekranów, przez które aparatura monitorująca będzie zbierała dane o stanie jego zdrowia. • Początek znieczulenia następuje zwykle po dożylnym wstrzyknięciu leków nasennych i przeciwbólowych - zaczyna wtedy szybciej bić serce, robi się sucho w ustach, może pacjent odczuwać nieznaczne zawroty głowy, może zacząć swędzieć nieznacznie nos. Podanie leku nasennego do żyły może niekiedy powodować nieznaczne, przemijające pieczenie. Niekiedy mogą się zdarzyć odruchy wymiotne lub niewielki kaszel. Początek znieczulenia niektórzy pacjenci określają bardzo obrazowo: że są na rauszu. Nic nie następuje znienacka - o wszystkim zostaniesz wcześniej poinformowany i uprzedzony. Jak szybkie jest zasypianie? Błyskawiczne! Od momentu podania środka nasennego do zaśnięcia mija ok. 10 sekund. • Możliwy jest także inny scenariusz, chętnie stosowany w przypadku dzieci, ale także i w przypadku dorosłych: początek snu następuje po nabraniu przez pacjenta kilku głębokich wdechów gazu usypiającego z plastikowej maseczki przyłożonej przez anestezjologa do jego twarzy. • Gdy pacjent śpi, zostaje wprowadzona do tchawicy rurka intubacyjna (zobacz: intubacja) lub inny sprzęt służący do utrzymania drożności dróg oddechowych (maska krtaniowa, rurka LT), przez którą będzie prowadzony sztuczny oddech (pacjent w czasie znieczulenia ogólnego nie oddycha, czynność oddychania przejmuje za niego aparat do znieczulenia). Przez rurkę intubacyjną będą doprowadzone do pacjenta tlen i gazy znieczulające. • Pacjent zostaje podłączony do aparatu do znieczulenia. • Możliwe są inne modyfikacje i scenariusze znieczulenia ogólnego: Pacjent nie ma założonej rurki intubacyjnej - oddycha wtedy przez plastikową maskę przyłożoną do twarzy, którą trzyma anestezjolog. • Jeszcze inna modyfikacja polega na tym, że pacjent co prawda bardzo głęboko śpi, ale oddycha sam - aparat do znieczulenia nie przejmuje funkcji oddychania. Opcja ta stosowana jest do krótkich, drobnych zabiegów np. do wyłyżeczkowania jamy macicy czy do nastawiana złamań, zwichnięć. • Jeszcze inna opcja polega na tym, że sen jest podtrzymywany lekami podawanymi dożylnie, czy to w postaci pojedynczych, podawanych przez anestezjologa dawek, czy też w postaci ciągłego wlewu środka znieczulającego. W takim przypadku pacjent nie ma podawanych gazów usypiających. O tym, który sposób znieczulenia zastosować, zadecyduje anestezjolog - będzie on z całą pewnością najbardziej odpowiedni w stosunku do mającego odbyć się u Ciebie zabiegu operacyjnego. • Po zakończonym znieczuleniu rurka intubacyjna zostaje usunięta a pacjent obudzony. Po operacji pacjent może mieć skłonności do nudności i wymiotów. Może mieć przemijające trudności w oddychaniu, które będą polegały na niewielkiej duszności. Często pojawiają się nieprzyjemne dreszcze. Po zakończonym zabiegu pacjent z reguły dość szybko odczuwa dolegliwości bólowe, będzie wtedy otrzymywał środki przeciwbólowe. Po zakończonym znieczuleniu pacjent trafia na oddział wybudzeniowy, na którym będzie przebywał / będzie obserwowany do czasu pełnego obudzenia się (ok. 1,5 - 2 godziny). Pobyt pacjenta na oddziale wybudzeniowym jest obowiązkowy, spowodowane jest to względami bezpieczeństwa. Nadzór nad pacjentem na oddziale wybudzeniowym sprawują pielęgniarki anestezjologiczne i lekarze-anestezjolodzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Odnośnie znieczulenia polecam stronkę http://www.znieczulenie.yoyo.pl/ Są na niej zdjęcia i filmy, pokazujące m.in. proces znieczulenia na sali operacyjnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liga
witam, jestem juz po operacji, nie robili mi laparoskopii ale cieli po szwie cersarskim. Chcieli mnie znieczulić podpajęczynówkowo ale stawiłam opór i nie wyraziłam zgody. Pani anastezjolog powiedziała, że można podpajęcz... + dodatkowo doda coś, że będę spała, ale ja nie zgodziłam sie, przyszedł lekarz i powiedział, dać co chce.....potem załozyli wenflon i pani podała strzykawką dożylnie coś, po czym dokładnie odleciałam i o to mi chodziło. Czy potem wkładali mi rurke do tchawicy tego nie wiem, ale chyba po zabiegu czułabym jakieś coś w gardle. no nie wiem, czy miałam, ale chyba nie..... Obudziłam się juz w łóżeczku i poprosiłam o wyciągniecie cewnika brrr. No i lekarz kazał wyciągnąć, a ja pomaszerowałam do łazienki siku, oczywiście pod ekskortą, bo pielęgniarka się bała, że może coś się stać. Tylko dziewczyny ja mówię od razu, że jestem zdrowa jak byk, żadnych problemów z sercem i ciśnieniem, ćwicze 3 razy w tygodniu po godzinie więc "zwarta" jestem, może dlatego tak pozytywnie u mnie. Na odchodnym lekarz powiedział mi, że zero seksu przez miesiąc i nic wiecej.aaaaaaaaaa, zapomniałam powiedzieć, że wróciłam z jednym jajnikiem Nie taki diabeł straszny....... A moja serdeczna przyjaciółka szykuje dla mnie bibe i mówi, ze musimy opić ten "stracony" jajnik, tak więc humor mi dopisuje i jestem już w moim siódmym niebie. Trzymajcie sie kobitki, ważne, żeby trafić w kompetentne ręce, ja pojechałam ze Szczecina do małego szpitaliku w Nowogardzie za moją panią ginekolog, bo ona tam pracuje w szpitalu, a swój prywatny gabinet ma w Szczecinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Do: liga Ależ z Ciebie twardzielka, po laparotomii i piszesz, że nic Cię nie boli, normalnie chodzisz. Ja następnego dnia po laparoskopii musiałam się sporo namęczyć i stosować "różne metody", by wydostać się z łóżka. A wstać trzeba było, bo następnego dnia po laparoskopii zdjęli cewnik. Potwierdziła się u Ciebie diagnoza, że to torbiel endometrialna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa74
Do: agawa_1984 I jak badanie histopatologiczne? Wszystko w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie do dziewczyn ktore mialy laparoskopie: czy po zabiegu mialyscie jakies zwolnienie z pracy? Zastanawiam sie jak to bedzie, czy musze poinformowac pracodawce o ewentualnym zwolnieniu. dzieki za info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×