Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ANNA.B.

BIAŁYSTOK - rzetelne porównanie SZPITALI PSK, WARSZAWSKA, PARKOWA, ZAMENHOFA

Polecane posty

Gość gość
Co to za lekarz? Czyżby lemancewicz? Dzięki niemu Corka koleżanki urodziła się w zamartwicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pytanie, czy jak zaczniesz rodzic to czy przyjedzie do porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka dni temu mój mąż , który jest taksówkarzem , opowiadał , że wiózł kobietę z mężem do porodu do szpitala w Łomży. Jej mąż był roztrzęsiony i swoim nie chciał jechać. A ta kobieta pierwsze dziecko rodziła w psk i powiedziała , że nigdy więcej porodu w B- stoku.Ona pochodzi z okolic Łomży , wszystkie kobiety z jej rodziny tam rodziły i ona z drugim dzieckiem tam jedzie a całą ciążę prowadził ją też lekarz stamtąd. A ja naszych dwoje rodziłam na Warszawskiej i mam dobre wspomnienia.Dzieciaki dzięki Bogu zdrowe się urodziły i do tej pory rozwijają się idealnie. To tak gwoli ciekawostki , jak przypomniałam sobie opowieść męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niom lemancewicz.. Nie mam pojecia czy przyjdzie na porod..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie mamusie. Mam pytanie do kobiet, ktore niedawno rodzily w usk. Co prawda rodzilam tam 4 lata temu i wspominam całkiem nieźle. Zaliczyłam wtedy patologię porodowke i połóg. Moze cos sie zmieniło. Obecnie jestem w 38 tyg ciazy i znów planuję rodzic wlasnie w tym szpitalu. Powiedzcie mi czy musialyscie miec skierowanie od lekarza? (Prowadzil mnie gin z usk) jak to jest z porodem duzych dzieci ok. 4400? Czy mierza cyrklem gin. zeby ocenic czy kobieta da rade sn. ? Robia przed porodem usg? O ile maja na to czas. Czy na ktg tez chodzilyscie na izbe przyjec bez skierowania, czy na to badanie skierowanie musze miec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czerwcu 2016 urodzilam w usk coreczke. Porod drugi. Urodzilam 3 dni po terminie z om. W nocy mialam regularne skurcze co 10 min rano z mezem pojechalismy na ip i skurcze znikly. Panie na izbie przyjec jak za kare, po tym jak ustaly mi skorcze patrzyly na mnie jak na oszustke. Wczesniej jezdzilam z 3 razy na ip. Trafialam na ostrym. Lekarze w porzadku. Na swojej drodze spotkalam mloda pania dr ktora zrobila mi masaz szyjki bo mialam juz dosc tego ciaglego jezdzenia. Przyjemne to to nie bylo ale po tym trafilam na porodowke i tam juz zostalam do spotkania z naszym malenstwem. Polozna ktora odbierala porod byla mloda ale bardzo profesjonalna. Ze wszystkich sil probowala mi pomoc zwlaszcza ze dziecko wazylo 4600 i nie bylo lekko. Pomijam fakt ze usg przed samym porodem wskazalo na taka wage ale mimo to lekarz zdecydowal ze mam rodzic naturalnie. Pierwsza mysl co za kretyn jak ja sobie poradze ale po wszystkim jestem zadowolona bo balam sie cesarki i pozniejszego dochodzenia po niej do siebie. Jest juz na 4 dzien po porodzie robie praktycznie wszystko. Na tylek usiadlam juz 4 godziny po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Ja rodziłam w w marcu na warszawskiej. Jeden wielki koszmar, nikomu nie polecam. Omijajcie warszawska z daleka. Zostalam przyjeta bo dostalam skierowanie od swojego lekarza bo bylo juz po terminie. Zrobiono mi ktg i przyjeto na patoligie bo lekarz stwierdzil ze nic sie nie dzieje. Bylam juz w 41 tygodniu. Lerzalam tam dwa dni, co prawda obsluga nie byla zla, ale robiono mi ktg tylko i za kazdym razem powtarzali ze czekamy az samo zacznie cos sie dziac. Nagle po dwocj dniach wieczorem przyszedl jakis mlody lekarz i stwierdzil ze mi zrobi usg bo nikt do tej pory mi nie robil i co sie okazalo ze nie mam wod plodowych i trzeba wywolywac porod. Przeczekalam jeszcze noc, wtedy to co godzine przychodzil ktos sprawdzic tetno dziecka. I o 7 rano przeszlam na porodowke, podloczyli mi kroplowke i zaczal sie koszmar. Powoli dostalam skorczy i co jakis czas ktos zachodzil. Bole mialam coraz gorsze a rozwarcie bardzo powoli sie powiekszalo. Polozna mi powtarzala ze to musi tak dlugo trwac ze to i tak bardzo szybko jak na porod wywolywany. Polozne zachodzily raz na dwie godziny, siedzielismy z mezem sami i nie wiedzielismy ile to jeszcze bedzie trwalo i co mamy robic. Kroplowka jak sie konczyla to maz musial wychodzic i szukac zeby ktos przyszedl i nawet sie nikt nie spieszyl z jej zmiana. Po kilku godz. Polozna powiedziala ze mam juz prawie 6 cm rozwarcia wiec bede mogla dostac znieczulenie tylko misimy poczekac na pania anestezjolog. I kiedy sie wkoncu pojawila zapytala czy chce znieczulenie. Ja zwijajac sie z bolo powiedzialam ze tak prosze. A ona nagle zaczela mnie wypytywac czy wiem co to jest, w jakim miejscu jest wklocie i czy wiem jakie moga byc powiklania i ze to nie jest zwykly zastrzyk. Powiedziala ze wiem co nie co bo czytalam o tym, ale chyba ona jest od tego zeby mi to wytlumaczyc. Stwierdzila Syltwierdzila ze jestem malo przekonywujaca wiec mam sie jeszcze zastanowic i przyjdzie pozniej i sobie poszla. Polozna przyszla i zaczela mnie pytac czemu nie chce znieczilenia, ja chcialam poprosilam zeby mi je podano i juz. Ale pani anestezjolog nagle byla na jakims zabiegu i musialam czekac az skonczy. Okolo godz 14 stwierdzili ze mam juz 6 prawie 7 cm wiec nie ma co dawac znieczulenia. I znowu wszyscy znikneli na kilka godzin. Po 16 zostalam znow zbadana, z nadzieja ze juz jest ku koncowi uslyszalam ze mam 6 prawie 7 cm rozwarcia, to samo co wczesniej. Nie wierzylam w to co mowili, polozna jeszcze dodala ze gdybym sie zgodzila na znieczulenie to by przyspieszylo akcje, myslalam ze tam zwarjuje, przeciez chcialam znieczulenie. Wszyscy byli bardzo nie mili, skorcze zaczelam miec coraz rzadziej. Myslalam ze ten dzien nigdy sie nie skonczy. O 19 przyszla zmiana poloznych. Przyszla do mnie pani, ktora odrazu podkrecila kroplowke, zaczela tlumaczyc co moge zrobic zeby mniej odczuwac bol i nagle po pol godz jak sie polozylam do badania stwierdzila ze juz zaczynam rodzic. O 20.05 na swiat przyszla moja coreczka. Byla chudziutka, niedozywiona i przenoszono, a w dodatku miala pepowine okrecono wokol szyi czego sie dowiedzialam w domu jak przeczytalam karte z wypisem. To cud ze nic jej sie nie stalo i mam wspaniale i zdrowe dziecko. Rozwija sie prawidlowo. Ale to co przezylam tamtego dnia chyba zostanie do konca w mojej glowie. Dodam ze na sali po porodowej rowniez nie bylo milo, obsluga bardzo nie mila i w niczym nie pomocna. To moje pierwsze dziecko i trafilam po porodzie na sale o 22 dostalam dziecko i cala noc przerazona musialam sobie radzic sama. Raz zajrzala do mnie jedna pani i oburzona pyta czemu nie spie. A ja probowalam nakarmic mala a ona nie chciala mi ssac piersi, to polozna przyniosla butelke zabrala ja odemnie i zaczela jej wciskac mleko, mowilam ze chce karmic piersia to zamiast mi pomoc nakrzyczala ze jak dziecko nie przybierze na wadze to nas nie wypisza. Dwa dni tam bylam i odliczalam godziny zeby jak najszybciej wrocic do domu. W domu oczywiscie udalo mi sie karmic piersia. Musialam podzielic sie moja historia, bo to jak tam traktuja ludzi jest nie do pomyslenia. Omijajcie porodowke na warszawskiej z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam na Warszawskiej 20.06.16. Patologia i poług ok. Salki małe- 2,3 os , w kazdej lazienka. Co do opieki SUPER. Oczywiscie mowa o praktykantkach. Polozne 2na 3 tez nazekac nie moge. Ale jedna taka.... Bez powolania totalnie, rzeźniczka. Na moich oczach kobiecie po cesarce 4 h kazala wstawać. Dala jej w rece dziecko i... radz sobie. Koszmar. Zapomnialam jej nazwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny z uwagi na to, że dzieci to właściwie moja pasja (mam dwie cudowne coreczki), założyłam społeczność na facebooku dla mam z Białegostoku - Mamusiowo Białystok. Chciałbym aby mamy z naszego regionu miały w jednym miejscu porady, aktualnosci i może amatorskie wpisy blogowe mojego autorstwa. Nie mam żadnych interesów z tym związanych, żadnych reklam, nie zarabiam na tym, po prostu sama szukałam czegoś takiego stąd pomysł. Jeśli miałybyście ochotę podzielić sie również swoim doświadczeniem, zadać pytanie innym mamom, czy dowiedziec sie co nowego i fajnego w naszym mieście dla rodzin to zapraszam do polubienia i ew. zachęcenia innych mamuś. Zaznaczam, że dopiero zaczynam ale będę zapelniać stronę regularnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam na warszawskiej ale 5 lat temu. Teraz jestem w 30 tc. Bylam zadowolona z poetwszego porodu mimo iz nie dostalam znieczulenia. trafilam tam ok godz 15 ( zosyalam przyjeta bez problemu mimo tepego dyzuru) a urodzilam o godz 20. Polozne super, wszystko mowily co mam robic, skorzystalam ze wszystkich dostepnych sprzetow, pozycji i prysznica. Polozna bardzo motywowala mnie do pracy. Obeszlo sie bez naciecia co tez bylo dla mnie wazne. Opieka po porodzie tez ok. Nie marudzilam nie madrzylam sie jak co po niektore wiec i polozne byly wobec mnie w porzadku. Teraz jak slysze o planach porodu czy nie szczepieniu dzieci to nie dziwie sie ze polozne roznie reaguja. One pracuja tem wiele lat i chyba dobbrze wiedza co i jak robić a nie jakis " plan porodu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×