Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proszę o opinie

czy powinnam czuć się wykorzystywana?

Polecane posty

do Chinka jakby mieszkali razem to oczywiste że powinni dzielić się wszystkimi kosztami, ale skoro on ją od czasu do czasu odwiedza, jeszcze kupuje kwiaty i alkohol to normalne że nie pomyśli że ma płacić jakieś grosze na jedzenie Znowu nie przesadzajmy, że to jakieś wielkie koszty, autorka na pewno też je, jej dzieci także więc jedna porcja dodatkowo to żaden koszt jakbym była na miejscu tego faceta i kobieta powiedziała by mi, ze mam jej kupować jedzenie bo też się żywię pomyślałabym że albo zwariowała, albo jest materialistką i mam jej robić zakupy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro TY czujesz że już czas , by on partycypowal w kosztach a on jeszcze tego nie czuje to zamiast pogadać z nim - milczysz, ale już czujesz się wykorzystana i rozmaiasz o tym z obcymi ludźmi zamiast z partnerem. on nie dojrzal do kosztów kolacji a ty nie dojrzalaś do szczerej rozmowy. dwoje niedojrzalych o każdy na innej płaszczyźnie :D pogadajcie jak dwoje dorosłych ludzi i ustalcie jak kazde z was widzi związek - stały związek i obowiązki z tego wynikające :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zołzy trzeba było przeczytać. (na "wykwintne maczanki" byś się przynajmniej nie wykosztowała) po 1,5 miesiącu zrobiłaś z siebie kucharkę...żal :( no żal dupę ściska kobieto odkręcaj natychmiast ten bajzel, bo zamiast fajnego faceta będziesz miała pryka dla którego pomoc w sprzątaniu to uniesienie nóg gdy kobieta odkurza, a obiad podany pod nos to oczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luska z W.
Skoro masz dzieci to tym bardziej sie dziwie, ze to az taka roznica dla Cibie jezeli jeszcze jedna osoba cos zje. Jestem pewna, ze jemu nie przyszlo do glowy iz moze to byc jakikolwiek problem. Innymi slowy - jezeli chcesz od niego piwniedzy na zywnosc to musisz mu to zakomunikowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak jeszcze czytam twoje pytanie. czy powinnam czuć się wykorzystywana ? nie jest istotne czy powinnaś ! a wżne jest - co ty czujesz. a czujesz się wykorzystywana. i po trochu czujesz się z tego powodu żle i z powodu tego że tak czujesz. czyli jakbyś jednak czula i zaprzeczała swoim odczuciom. każdy ma prawo czuc to co czuje i zmieniać sytuacje na inne gdy mu źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galinka
Moim zdaniem to po prostu przestań go czestować. To twój synek, ze masz mu dac obiad, jak przyjdzie do domu ? W ogóle jak randkuje z kimś od miesiaca, to wychodzę z nim na miasto, na spacer, do knajpy, a nie robię od razu kapciowatej atmosfery. Za miesiac pewanie bedzie siedział u ciebie w podkoszulku i gaciach od dresa, oglądał m jak miłosć i pił piwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym na twoim miejscu nie zaczynała tego tematu, bo możesz mu sprawić przykrość. Tym bardziej, że to dopiero początki związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dreejejeed
zreszta moim zdaniem powinnas przestac mu szykowac za kazdym razem jedzenie jak do ciebie przychodzi,nie musiacie zawsze razem jesc skoro ze soba nie mieszkacie....bo jak teraz sie przyzwyczai to poźniej będzie zdziwiony jak nic nie ugotujesz,mozesz miec pod reka jakieś paluszki czy ciastka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę o opinie
Lubię gotować i dla mnie to nie problem odgrzać mu cos wieczorem. Obiad je u siebie albo na mieście a u mnie kolację bo przychodzi pod wieczór po pracy. Jeśli dojdzie do wspólnego mieszkania to oczywiście że będe mu gotować i będe to robic z przyjemnością. Nie chodzi o gotowanie czy podstawianie cokolwiek pod nos tylko o finanse. Zdarza się że coś mi zrobi w domu czy nawet pozmywa. To że nie randkujemy tylko szybko przeszlismy do fazy normalnego związku bardzo mi pasuje, z tym nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę o opinie
dreejeed nie zawsze mu szykuję, ale na ogół tak. Zawsze pytam czy chce to cz tamto i na oół chce ale nie zawsze. Może faktycznie troche przesadzam, ale rozmowa byłaby zdezydowanie niezręczna na ten temat. Gdyby siedział u mnie całe weekendy i jadł całe dnie to tak, ale to tylko kolacje, chyba faktycznie troche przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę dziwnie podchodzisz do związku. w związku prawdziwie bliskim nie ma tematów niezręcznych. za to jest bliskość wynikająca ze szerosci. ty nie jesteś z nim szczera bo ukrywasz sowje prawdziwe odczucia i unikasz ze strachu rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest różnica między przejściem do fazy normalnego związku, a robieniem z siebie mamki. ja z obecnym partnerem zamieszkałam praktycznie od razu, ale z tytułu że żadne z nas nie robiło z siebie kuchty nie mieliśmy takich problemów. dla nas obojga normalne było że jeśli jemy razem kolacje to razem robimy zakupy i płacimy na zmianę i razem przygotowujemy posiłek (czasami tylko jedno z dwojga to robiło i wtedy na przemian), bo oby dwoje wiedzieliśmy, że kolacja nie spada z nieba. albo się randkuje i stosuje zasady randek, albo nawet nie jeszcze nie mieszkając razem przechodzi do zwykłego życia i działa jak w normalnym życiu. chcesz by facet wziął odpowiedzialność co jecie? to nie bierz całej na siebie i nie czekaj na gacha z kolacyjką. proste. bo na razie to wpoiłaś mu że kolacja jednak spada z nieba. po za tym facet 31 lat i nie mieszka sam? może z mamusią i mu tak już te 31 lat kolacja z nieba spada? radze sprawdzić czy facet w ogóle wie co to jest supermarket.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o opinie
Wyobraź sobie że nie z mamusią, jego rodzice oboje nie żyją. Po raz kolejny mówię, że nie chodzi o szykowanie bo ja LUBIĘ szykować. Nie cierpie jak facet kręci mi się po mojej kuchni. Chodzi tylko o to że mógłby np. przyjść z zakupami spożywczymi albo zaproponować wspólne zakupy. Tak małam w poprzednim związku, facet siedział u mnie całe weekendy i zawsze na ten weekend kupował jedzenie. Ten siedzi u mnie od jakiejśc 18, 19 więc może dlatego sie nie poczuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasz
Facet nie przychodzi do ciebie z pustymi rekami więc troche chyba przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty zapraszasz, Ty płacisz. Dziwne by było jakby codziennie kupował sobie jedzenie na kolacje. Jak to jest dla Ciebie problem, to wychodźcie z domu na kolacje i wtedy każdy płaci za siebie. A skoro od czasu do czasu coś kupi to chyba dobrze. Jak dla mnie trochę przesadzasz. Wystarczy zacząć wychodzić i problem z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi o to kto przygotowuje, bo jak lubisz i uważasz że go tym nie rozpieszczasz to przygotowuj. chodzi o to ze we wspólnym życiu o tym żeby była kolacja myśli się razem. a ty sama go z tego myślenia zwolniłaś mając gotowa kolację (ewentualnie on nie uważa ze przeszliście do etapu zwykłego życia). kobieto musisz się na coś zdecydować. albo jesteście na etapie randka i każde z was zaproszone do drugiego jest gościem i nie mam mowy o dzieleniu kosztów i krzątaniu się w kuchni. albo jesteście na etapie normalnego związku i bez skrępowania dzwonisz do niego z listą zakupów na kolację i nie masz obiekcji w temacie facet pichci w twojej kuchni. albo albo, a nie jakiś dziwny twór w którym sama nie wiesz jak się czuć. ps. to tylko facet nie licz ze się domyśli czegokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś byłam głupia
2 lata temu miałam faceta który przychodził do mnie na obiadki sam jeszcze zaglądał do lodówki i wyjadał np serki czy jogurty nic nie przynosił ze sobą a jak szliśmy gdzieś razem to dzieliliśmy koszty po połowie oboje mieliśmy wtedy po 26 lat byłam zakochana i nie widziałam tego że on mnie wykorzystuje. teraz bardzo zmądrzałam i nie pozwoliłabym sobie na cos takiego. na tym etapie co piszesz jeszcze nie ma mowy o typowym wykorzystywaniu ale dobrze że jestes czujna i nie pozwolisz sie tak omamić jak ja to zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam radę
Zamieszkaj z nim jak najszybciej i wtedy bez skrępowania rozmawiacie o sprawach finansowych albo dzielicie sie kosztami na bieżąco albo daje on jakąś sumę na dom i ty tym gospodarujesz wszystko jest do dogadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77-pięć-zero
Ciesz się że masz młodego faceta i nie marudź. Ja wolałabym młodego z fajnym ciałkiem i zero korzyści niż mmiec wszystko ze starym dziadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ma
gwiazdki pisze b. rozsądnie prawdopodobnie tak jest a Twój dyskomfort nie wziął się z powietrza; facet powinien partycypować w kosztach przygotowania kolacji...; a na razie przynosi wino i kwiaty bo czuje się gościem zaproszonym na wieczór....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnnna
ja tea tak miałam z młodszym.. po pol roku sobie zdalam sprawe,ze coś nie gra kiedy sie obrazil,ze w lodowce mam tylko sałatkę, której nie lubił... wtedy wybuchnęłam... ale moj nawet wina nie przynosił.... I uwierz mi - do konca nic nie przyniosł, tyle,ze ja przestałam dbac o stan lodówki... wiec budził sie u mnie i stwierdzał,ze idzie do domu, bo głodny jest.... a tu w odległosci 10 m od domu 2 sklepy spożywcze.... Byliśmy razem 2 i pol roku... Bądz czujna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o opinie
Gwiazdki naprawde za wcześnie na cos takiego, to nawet nie miesiąc związku. W sobote minęły dokładnie 3 tygodnie. Zobaczymy jak to sie rozwinie, na pewno na dłuższą metę nie będę go karmić. Poza tym faktycznie, i tak robie jedzenie, nie gotuję specjalnie dla niego i nie kupuje specjalnie dla niego produktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do winnnna
Winnnna gratuluję.... naiwności!!!!!! czemu gościa nie kopnęłaś w dooopę po miesiącu dwóch!!!! głupia jestes i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do prosze o opinie
a u ciebie jeszcze nie ma powodu do niepokoju. 3 tygodnie i bys chciała żeby ci żarcie do domu kupował ! Kobieto wyluzuj! Przynosi alkohol piszesz że ten lepszy nie przychodzi wiec z pustymi rekami uważam że facet jet w porządku i potrafi sie zachować. poczekaj jeszcze torochę i potem pogadaj z nim o tym, na razie troche za wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nie ma tak, że na to by przychodził często i czeto jadł kolacje jak domownik jest za wcześnie, a na to by zrobił zakupy na kolacje nie? albo jest na obie rzeczy za wcześnie albo obie są już ok. ja dobieram, że jesteś za ostrożna do niego by nie zepsuć czegoś postępujesz niezgodnie ze sobą i ci się psycha buntuje lub intuicja krzyczy ze coś nie tak i stad ten cały topik. moim zdaniem jeśli zażyłość jest taka ze on tak często jest u ciebie że to że jada posiłki nadwyręża Ci budżet to trzeba ten związek ustawić na właściwym poziomie. i albo się otworzyć i mówić wprost. albo zrobić dwa kroczki w tył i więcej randkować. ps. moim zdaniem przesadzasz z tym wypada nie wypada, bo jak do mnie kumple na wieczór wpadają, a ja nie zdążę zakupów zrobić to normalne, że dostają listę i mi te zakupy robią i na zwrot kasy się obruszają i nie chcą bo uważają, że ja ich i tak za często karmię. przy czym tylko jeden z nich to taki bliższy kumpel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postanowiłam się wypowiedzieć
Jeśli źle się czujesz w tej sytuacji która jest, to zasugeruj mu, żeby Cię gdzieś zaprosił " Ostatnio jemy kolację u mnie, możebyśmy gdzieś wyskoczyli" ...albo jak coś szykujesz a on ma wpaść zadzwoń, że np nie masz mleka czy pomidorów do dania które tworzysz, zapewnie nie weźmie od Ciebie tych 5 zł czy 10. A Ty będziesz być może czuła się lepiej. Lub jak przyniesie jakiś aklohol to powiedz "dzięki...ale lepiej by było, żebyś przyjechął z pizzą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postanowiłam się wypowiedzieć
hmmm Mój na początku też u mnie pomieszkiwał kilka dni w tygodniu. Nie oczekiwałam, że będzie się dokładał w momencie kiedy ja sama z siebie dawałam mu kolację ....a on z potrzeby nas dwojga :P zostawał do rana :D Może i przeszła mnie taka myśl, że to ja stale robię zakupy....ale nie na tyle poważna, żeby z nim o tym rozmawiać, wtedy było za wcześnie.... z czasem, jak bywał u mnie częściej i zostawał dłużej do zaczął dzwoinić przed przyjściem czy nic nie tzreba kupić...i czasem czegoś akurat nie miałam to mówiłam, a czasem nie trzeba bylo nic. Im dalej w las to się pojawiły wspólne zakupy i płaciliśmy na zmianę. hmm może poczekaj jeszcze, albo daj mu do zrozumienia żeby kupił czasem cos innego niż alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michaella
Bardzo mądra wypowiedź ta powyżej. Ja tez myslę, że 3 tygodnie przychodzenia nie na całe dni i to nie codziennie i tylko wieczorem i jedzenie tylko kolacji i to nie zawsze nie jest wykorzystywaniem kobiety. Gdyby chciał cie wykorzystywac to jeszcze śniadania by jadł przed wyjściem żeby juz u sibie nie jesć. Moim zdaniem przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wtracic moge
Oj ma kobiety, najpierw podsuwamy pod nos facetowi wszystko co najlepsze a pozniej mamy pretensje ze on sie nie doklada.Ktos tam juz mial racje po prostu w tak poczatkowej fazie zwiazku nie gotuje sie jeszcze facetowi, bo za niedlugo bedziesz mu sie kojarzyla z mamusia i przestanie miec ochote na Ciebie... Ja wzielam sie na sposob, mialam zawsze pusta lodowke i oznajmilam ze nie cierpie gotowac.Byly wiec wyjscia do restauracji i Mc Donalda, kino, kawiarenki a nie zadne siedzenie w domu, tu tez chodzi o to by faceta nie naciagac, wiec np. w kinie kupowalam popcorn i picie a on bilety,po 3 miesiacach co jakis czas kolacja u mnie i niedzielne sniadania wiec to sie wyrownywalo. A wiec by to odkrecic, zacznij malymi kroczkami sie wycofywac tzn. na randke w tygodniu wytlumacz sie brakiem czasu na zakupy(kiedy juz bedzie u Ciebie) oczywiscie ze slodkim usmiechem i pozwol mu sie wykazac... Naj wazniejsze jest by nikt nie poczul sie wykorzystywany..... a jak tylko od czasu do czasu zrobisz kolacje w domu bedzie Cie wychwalal po niebiosy, bo faceci cenia zawsze to o co musza sie naprawde starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to za bardzo się nad nim trzęsiesz . a za malo nad sobą i stad te twoje wątpliwości. jak by na to nie patrzec za wcześnie czy w sam czas na wspóle zakupy, to ciebie ta syutacja uwiera i to ty o tym nie umiesz z nim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×