Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lonia 25

Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

Polecane posty

Gość globus
Piękny poranek Witajcie wszystkie koleżanki. Kawa zaparzona czeka na chętnych. W świąteczny poranek nawet kotek mnie nie obudził . To zwierzątko jest wyrozumiałe. Jednak czas już się uaktywnić - kawa pomoże!! Miłego dnia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śliczny poranek. Globusiku - może nie przed kompem, lecz razem z Wami na zaliczyłam poranną kawę na tarasie przed domkiem :D Korzystam ze słońca, bo zapowiadają deszczowe dni. Ten prysznic z nieba jest bardzo potrzebny, susza i nawet odporna trawa już sie zażółciła. Livio - chyba miałaś przechlapaną nockę, sądząc po nocnym wpisie. A teraz pewnie posypiasz? Pozdrawiam Was i życzę cudnej niedzieli relaksowo-spacerowej. Do potem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️Witajcie Melduję się na porannej kawce. Piękny słoneczny dzień sie zapowiada, na mnie wpływa to pozytywnie. Wczoraj mialam pracowity dzień, uporządkowałam dwa groby, po zimie jeszcze nie byly myte. Posadziłam tez kwiatki na balkonie. Orobilam się, wieczorem nie mogłam się ruszyć tak bolał mnie kręgosłup. Nie musialam wszystkiego robić jednego dnia, ale jak to się mowi \"głupiego się robota trzyma\". Za to dzisiaj czuję się znakomicie, bo mam to za sobą. Loniu, my tez czasem marudzimy, więc jesli masz taką potrzebę po to też jesteśmy, a może zwłaszcza ? Globusiu kochany ten Twoj kotek. Mąż poczłapał do Kościołka, a ja zaraz biorę się za obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Kochane Dziewczyny. Przez dwa dni pobuszowałam poza domem. Poodwiedzałam trochę koleżanki.No i miałam okazję posiedzieć na świeżym powietrzu. Dotleniłam organizm , w nocy spałam jak "mops".Dzisiaj natomiast dalsze leniuchowanie w domu, ale było mi to potrzebne. LONIU przeczytałam dokładnie Twoje wpisy.Jesteś dzielną babką. Obiad ugotowany,ciasto upieczone , a i w ogrodzie zaczynasz robotę. Moim zdaniem wróży to dobrze.Z czasem ból będzie ustępował, a Twoja postawa " nie poddam się" jest bardzo pomocna. Ale uważaj Loniu na Siebie. ANDZIU Ty też lubisz pracować ostro. No cóż napiszę tak - przygadywał kocioł garnkowi - ale ja jestem taka sama.Jak coś zacznę robić często podpieram się nosem, aż nos się zbuntuje:) i muszę skończyć. Często myślę o grobach moich bliskich. Zbliża się czas,że muszę tam dotrzeć.Choć daleko nic mnie nie zdoła zatrzymać.Każdego roku staram się być co najmniej dwa razy. DORA pewnie korzystasz z kąpieli słonecznych. LIVIO czy plan wykonany i groszek podparty kijkami? ANULKO mam nadzieję,że wszystko idzie ku lepszemu. Uśmiecham się do wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Mam taką okazję posiedzieć przed komputerem, ze nie mogę jej zmarnować. MM zapalony kibic żużla ogląda transmisję , a ja się śmieję z jego reakcji. Byłam w swoim "ogrodzie" na balkonie.Podlewam te biedne kwiatki,ale słońce jest tak ostre,że one dopiero przed wieczorem podnoszą główki do góry. Bardzo czekam na deszcz.Robi się brzydko na osiedlu .Trawniki, posadzone kwiaty żółkną, a chyba za duże powierzchnie żeby podlewać. Bardzo lubię te długie dni. Muszę się spieszyć:) czas tak mknie,że niebawem będzie go ubywać. Hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak moje drogie - dla nas czy to dzień czy noc wsio ryba. od jutra ma być niby ochlodzenie - ale ja coś tego nie widzę. Piszecie o dotleneniu podziwiam mojego pana lokatora. codziennie,z golym torsem,w krótkich spodenkach opala się na podwórzu. Zamyka oczy i chyba zapada w letarg. Podziwiam go (nie wygląd - choć przystojniak) - że ma zdrowie tak się smażyć. Jest bardzo już opalony - a za to mój MM,zaczyna jakoś dziwnie na mnie spoglądać i się zachowywać? Nic - tylko poznaję stare z dawnych lat - spojrzenie ZAZDROŚCI. Dziewczyny - na to już nie liczyłam he...he..he.. Nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Oj idzie zmiana pogody będzie deszcz ! Oby się sprawdziła prognoza. LIVIO ha,ha - znasz to przysłowie - co oczy nie widzą , to sercu nie żal - dobrze,że M serce zapikało. U mnie jeszcze transmisja - no i okrzyki MM , skąd ma jeszcze tyle sił:) Chyba już dzisiaj nie wpadnę więc życzę dobrej nocy. Jutro spotkanie na kawie - obecność obowiązkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrej nocy Kolezanki drogie, pewnie smacznie śpicie i bardzo dobrze. Ja się tu jeszcze pałętam, wcześniej nie mogłam bo mialam gosci. Mili, sympatyczni, niedawno wyszli i pomyślalam że jeszcze tu zajrzę chociaż na chwilę. Dobrego jutra, pa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozglądam się - gdzie ta kawa? Nic - zrobię sobie sama. Jestem zdziwiona - bo faktycznie popadało,co prawda bie za duzo,ale zawsze to coś. No i przed nami już 4 maj. Czy zauważyłyście,że początek miesiąca zawsze bardzo szybko leci,ciągną sie dni końcowe. Pamiętacie stare zabobony ? W m-cu maju nieopatrznie braliśmy ślub.M-c bardzo mi się podobał,a już po fakcie dowiedziałam się,że niby jest nieszczęśliwy dla małżeństw. Teraz widzę,że śluby młodzi jak najbardziej biorą w maju. Kto wierzy w gusła temu doopa uschła. To też stare porzekadło. No jednak .. gdyby nie tem maj.. to może inne mielibyśmy życie? Najważniejsze,że kwitną bzy - oby kwitły jak najdłużej. Nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Witamy nowy dzień Maturzystom życzę połamania piór.Za wszystkich trzymam kciuki. Już 3 raz zaczynam pisać i komputer pożera mi wpis. Dlatego opóźniona kawa - już wszystko ok.Częstujcie się , kto tylko ma ochotę. Chyba będzie deszcz.Livio u Ciebie choć pokropiło, ja dalej czekam. Po leniuchowaniu zabieram się za robotę - pranie czeka. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Zapomniałam napisać,że MM szczęśliwy. Jego żużlowa drużyna wygrała.Od rana opowiada mi jaki to był wspaniały mecz:) Staram się słuchać :):) LIVIO ❤️ LONIU❤️ ANDZIU❤️ DORA❤️ ANULA❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Kawa zaliczona. Co prawda nie kolorowy , ale mam zawrót głowy - to pewnie ciśnienie atmosferyczne tak na mnie działa. Trudno mi się rozstać z Wami, ale praca domowa "syzyfowa" czekam. Więc do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello ! Coś nie ma nas dzisiaj zbyt wiele - pewnie wieczorkiem nadrobicie. Maj - mam miejsce gdzie rośnie dużo pokrzyw. Następne zadanie - zerwać i posuszyć. Zimą od czasu do czasu fajie jest zaparzyć i wypić. moja Cioteczka św,p.lubowała się w ziołach - pokrzywami np.farbowała włosy. Zauważam u siebie podobne ciągoty. Nic,tylko miotła pod pachą - poświata księżyca,i ja w pokrzywach. Jakieś skojarzenia ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Pewnie niektóre koleżanki jeszcze nie wróciły z wojaży. Na posterunku ja i Livia. Cały dzień czekałam na deszcz, nic z tego.Niedługo zapomnę jak jak wyglądają opady.Ogród na balkonie podlany. Livio razem moją "B" chodzimy na łąki dość daleko od domu i zrywamy pokrzywy.Koleżanka robi sobie sałatkę z jajkiem, a ja suszę.W tym roku jeszcze nie byłyśmy.Dobrze,że mi przypomniałaś. Ja przypomnę "B" i musimy się wybrać na "pokrzywobranie" Trochę poparzę sobie dłonie, nawet przez rękawiczki, ale podobno zdrowo na reumatyzm. Musze iść podciąć włosy.Tak nieśmiało pytam - czy mogę podskoczyć do Ciebie Livio na podstrzyżyny?:)Jeśli tak to jutro będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem. Jestem bardzo zmęczona. Dużo wydarzeń, nie koniecznie pozytywnych. Jutro opiszę, a dzisiaj mi wybaczcie. Zwyczajnie padam na py..... . Do jutra. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Witaj Loniu🌻 Odpoczywaj. Rano jak co dzień spotkanie w kawiarence - stolik nr 1 . Trzeba poplotkować:) Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helenka_Koldun
Livia 21 Witaj :O) Tak, Jagoda Anyżok jest jedną z postaci serialu „Zosia & Helenka” – i jest wspaniałą postacią :O))) Zerknij może na naszą oficjalną witrynę www.into-eternity.com („Zosia & Helenka – the daily soap”) – tam się wiele dzieje.. ;O) Tu, dziś EKSKLUZYWNIE, świeży odcinek dla wszystkich niewtajemniczonych: Ciupago!!! Tak się przed chwilą wnerwiłam, że chyba sobie zara ciuciubabkę otworzę! Słuchaj. Byłam dzisiej na mieście, bo w Klapkolandii była promocja na lacze, ciżemki oraz inne obuwie otwarte (z wyjątkiem sandałów i chodaków lekarskich). Powiem Ci, że dużo wybraków mieli, ale i tak się kaliło, bo wszystko było poniżej 10-u złotych. No nic, kupiłam Jurkowi lacze, później jeszcze wstąpiłam po parę rzeczy do rybnego i nagle taki mnie głód złapał, że postanowiłam coś na szybko na mieście wtrąbić! Poszłam na hamburgera, bo baby na osiedlu gadały, że ten fast-food to je szybko gotowy i można to od razu wcinać. No dobra, zamówiłam co tam chciałam i jeszcze powiedziałam, że biora na wynos, bo się spiesza. Stoja ja Ci przy kasie, a tam taka młoda siksa – kasjerka!!! I mi tysiące pytań zadaje! Normalnie myślałam, że jestem na komendzie! I się jej pytam – „Kochana ? Czy ja tu jestem na przesłuchaniu ?!? Proszę przyjąć zamówienie i mnie skasować, bo mi zaraz 4-ka ucieknie!”. Ty!!! A ta dalej – „Zestaw XXL ?”. Ja – „Nie!”. Ona dalej – „Dodatkowy ser ?”. Ja – „Nie!!”. A ona dalej swoje – „Dodatkowy bekon na bułce ?”. Ja – „Nie!!!!”. A ta franca dalej – „Zestaw z ciuciu babką ?”. Patrza ja Ci na zegarek, a tu zara tramwaj mam! A ta sziksa dalej mnie przepytuje – „Ketchup lub majonez ?”. Myślałam, że jej normalnie gwizdna tą tacą w żić!!! Wydarłam się na nią – „Keczup to ja mam w domu! Pakuj te kanapki do tej tytki, co tam stoi przy syfonie i tyle nie nawijaj!”. No tak się wkurzyłam!!! A to taka dzierlatka była. Nie wiem, może myślała, że mnie wyroluje ?!? No tak to się już dawno nie wpieniłam. Mówia Ci. I co było ? Wychodza z lokalu, leca szybko na pętla, żeby tramwaj złapać a tam akurat „czwórka” odjeżdża!!! Tylko jeszcze motorniczemu pomachałam.. W taką furię wpadłam, że wpinkoliłam ten cały zestaw na eks!!! Bułka, frytki, kola – alles runter!!! Ty byś musiała widzieć jak się ta z budki z totolotkiem patrzyła! Ale powiem Ci, że tak mi to żarełko zasmakowało, że aż tą tytkę na przystanku wytrzepałam – a kto wie (???) - może jeszcze jaka frytka wyleci ?!? No nic, na przystanek w międzyczasie podjechała 4-ka, złożyłam tą tytkę na pół i schowałam do taszy – będzie na śniadanie dla Jurka, jak gdzieś będą jechać na grzyby, albo na cegielnia. Ty! I tera słuchej! Wchodza Ci do domu, pokazuja mu te lacze, co dostałam w Klapkolandii a ten nawet ich dokładnie nie obejrzał i już marudzi! Okej, musza powiedzieć, że były wybrakowane, bo – nie były za bardzo do pary: jeden był czarny bez wzorku (numer 41), drugi był czarny, ale z czerwonym wzorkiem w postaci kwiatka (numer 43), ale normalnie jak przystało: prawy i lewy! Po domu przecież wystarczą ?!? Ty!!!! A ten z mordą, że on ich nie założy – i od razu mi się wydziera, że nie będzie w nich błaznował, bo to są dwa różne lacze!!! Nawet jeszcze nie przymierzył!!!!! Taki mu raban zrobiłam, że w końcu je jednak przymierzył! W końcu obydwa są czarne!!! No co za pieron. Powiedz sama ? Przymierzył je i mówi – „ale ten jeden mi wyskakuje!”. Ja mówia – „To się najwyżej legniny włoży, albo paczka chusteczek. Po domu wystarczy. Już się nie rób taki – co to ja nie jestem!”. No i było po problemie. Ale sama widzisz – najpierw długie dyskusje i wielkie cyrki! Z niego jest taka trąba, że ja się z nim chyba kiedyś normalnie wykończa! No co za osioł!!! A najlepsze – jak już go doprowadziłam do ładu, to się mnie nagle pyta – „A co jest dzisiaj na obiad ? Bo nam już wszystkim w żołądku burczy!”. Ty!!! Ja całkowicie zapomniałam! Szybko poleciałam do przedpokoju po te ryby i wpinkoliłam je do zamrażalnika. A że nie chciało mi się już nic pichcić, to zrobiłam klotkę w maśle – do tego młode ziemniaczki, mizerię z niedzieli, rozrobiłam słoik kompotu truskawkowego w 20-litrowm baniaku i było po sprawie. Każdy się najadł i nawet nikt nie marudził. Giertruda tylko coś się krzywiła.. Myślałam, że jej może mój kompot nie smakuje, ale okazało się, że jej rozbita truskawka w gardle stanęła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ranny ze mnie ptaszek - witajcie moje Kumoszki. Mój pies,jak to pies - nie zna się na godzinie,a mnie jak już pisałam wsio ryba. Helenko - dzięki za link.. muszę Ci powiedzieć,że mam ciebie w \"Naszej Klasie\" i już nieraz pośmiałam się serdecznie. To Twoje zdjęcie w sklepie mięsnym - to tyż ja. Dziewczyny - nawet nie wiedziałam,że dzisiejszej nocy jakieś ZOMO szalało w jakiś obiektach. no tak to już jest,jak Rodzinny Mir męty naruszają. Ciekawe - skąd ja to znam - a Wy ? Macie jakies skojarzenia?.nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Witajcie , poranek chłodny , ale duuuuużo słońca. Livia dobrze mieć pieska, wyprowadza na spacerek.Rano najświeższe powietrze. Kawa wypijana z Wami bardziej mi smakuje,więc to czynię. Życzę miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie późnym porankiem. Mam tyle zajęć z rana, że dopiero teraz znalazłam chwilkę czasu. A wszystko za sprawą mojej mamy, która wymaga stałej opieki i kontroli podawania leków, mierzenia poziomu cukru, podawania insuliny, pomiaru ciśnienia, szykowania śniadania i wszystkich czynności. W niedzielę kolo około godziny 10 rano zadzwoniła siostra. Sąsiedzi mamy, zdziwieni jej brakiem na mszy w kościele, zaczeli dobijać się do mieszkania. Mama była w okropnym stanie. Pogotowie zabrało ją do szpitala. Miała bardzo niski poziom cukru ( 49 ) , bardzo niskie ciśnienie. Pojechałam natychmiast. Podregulowali, pocudowali i o 16:00 kazali wracać do domu. Zabrałyśmy ją. A wczoraj nalegała abym zabrała ją do siebie. I tak miałam to zrobić, bo u mnie spokój. Mama gubi się, a jeszcze moja durna siostra ( w jej mniemaniu - najmądrzejsza, przy tak niskim poziomie cukru, przed przyjazdem pogotowia podała mamie insulinę !!! Dobrze, że chociaż w szpitalu się przyznała !!!). Dużo bym mogła jeszcze pisać, ale to nic nie da. Sama czuję się podle, ale co było robić. Żadna nie mogła zająć się mamą. Wybaczcie mi, że teraz nie zawsze będę na porannej kawce, ale nie mam wyboru. Życie samo dyktuje - co i jak ma być. Pozdrawiam Was gorąco. Trzymajcie kciuki, abym podołała obowiązkom. Jak mi sie uda to wieczorkiem jeszcze skrobnę parę zdań. Do potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Witam Cię Loniu. Opiekowałam się swoim tatą do końca.Wiem coś o tym.Jednak moja sytuacja była inna.Mogłam liczyć na pomoc MM.Czy podołasz tym obowiązkom.Na dobrą sprawę to Tobą trzeba było by się opiekować. Najgorsze jest , to że w takich sytuacjach nie można liczyć na pomoc pozostałego rodzeństwa.Tak przynajmniej było u mnie. Nie znam sytuacji jak jest u Ciebie. Bardzo Ci współczuję i pomagam myślami, które są przy Tobie. Każdego ranka, kawa będzie na Ciebie czekać , obojętnie kiedy będziesz miała na nią ochotę. Pozdrawiam Cię. Pozostałe koleżanki witajcie. Zanudzam Was, ale ja dalej czekam na deszcz. Dzień u mnie dalej słoneczny. Oboje z MM wykonaliśmy cięzką robotę.Byliśmy u weterynarza obciąć pazurki naszemu domownikowi. Ten terrorysta w domu nie pozwoli dotknąć do łapek, a u lekarza nawet nie mruknie.Na jakiś czas będzie spokój. LIVIA,LONIA,ANDZIA,ANULA,DORA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiało smuteczkiem. Loniu,globusik ma rację - jak wydolisz? Mam nadzieję,że Twoja Mama na chodzie,a zasłabnięcie bylo tylko kwestią zawartości cukru. No cóż - zycie....... Tak to wygląda,moja liczna rodzina - postąpiła podobnie. Tata bardzo chorował - zeszpitala wypisali Go,aby był wśród najblizszych - czerwiec - piękna pogoda urlopy wzięli w jednej kupie,aby było rażniej - a potem w ciągu jednego dnia wyjechali wzyscy. Dzwonię i dowiaduję się,że Mamcia sama. Wzięłam mojego najmlodszego i pojechałam. potem wysłuchałam reprymendy od jednej z najstarszych - co ja taka głupia,na to patrzeć. Globus -ja też czekam i czekam na deszcz.Zapowiadają go już od dawna.troszkę kropi - jeżeli to tylko tyle,to ja pierniczę - susza jak trza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieczorkiem .... Mama już ułożona, nadal bardzo słaba i raczej nie zanosi się na rychłą poprawę sytuacji. Tak to bywa. Ja najgorsza z córek ( a cztery nas jest ) dawno temu przewidywałam, że tak się wszystko potoczy. One nie mają czasu, pracują. Jakoś będziemy sobie radzić, innego wyjścia nie ma. Moje zdanie: po to nas wychowała abyśmy się nią na stare lata zaopiekowały. Było by mi zdecydowanie łatwiej, gdybym sama nie była pocharatana i gdyby mnie nie bolało. Wieczorami jestem bardzo zmęczona, nadal nie mam czucia w obu udach, jak tylko dłużej postoję lub pochodzę ból się nasila - dziwny piekący. Mam też problem z ranami w pachwinach i raną brzucha w okolicach pępka. Będę na kontroli w czwartek, to muszę wypytać lekarza - dlaczego to wszystko tak się źle goi i dlaczego boli ? To sobie ponarzekałam... ale fakt, jest mi lżej jak się wygadam a i dobre słowo wsparcia otrzymane od Was obu Globusiku , Livio , Andziu podnosi mnie na duchu. Dzięki serdeczne. Jedno wiem, nie zostawię mamy samej. Mam nadzieję, że i ja będę z tygodnia na tydzień lepiej sie czuła i podołam temu najtrudniejszemu zadaniu. Kończę na dzisiaj. Muszę się położyć i odpocząć. Dobranoc. Do jutra. Acha, u mnie też tylko pokropiło , a tak proszę o deszcz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ Globusiu i Livio Wy dzielnie na placu boju, chwała Wam za to. Ja odkąd zaczęłam dorabiać laba się skończyła, najbardziej jeśli chodzi o ranne wstawanie. Już nie mogę pozwolić sobie na wylegiwanie się do 9-ej a czasem nawet do 10-ej jak to bywało, ponieważ o 11-ej muszę wyjść z domu. Ale mi się trafiło zajęcie, jeszcze teraz nie mogę w to uwierzyć. Nie ma czasu na zamartwianie się, rozmyślanie - co będzie, a co by było gdyby....itd. To najbardziej nam w życiu wychodzi,gdyż nie wymaga wysiłku. Nie wiem jak długo dam radę pracować, ale ile by to nie było na pewno przyniesie mi dużo korzyści. Loniu droga, nie będzie Ci łatwo, wiem jak to jest bo też opiekowałam się mamą do końca, mieszkała ze mną. Ale wiem też że DASZ RADE. Ja mam trzy siostry, mieszkamy w tym samym mieście. Gdy mama wymagała już stałej opieki,one były na emeryturach. Nie poczuwały się żeby mi pomóc, a ja za bardzo się nie skarżyłam, nie chciałam ich pouczać, są dużo starsze ode mnie. Mało się interesowały, mama miała o to do nich żal, ciągle ich wyglądała, czekała.....Wiedziały o tym a jednak był problem z poświęceniem Jej czasu Loniu, ja wierzę że podołasz, najważniejsze żeby spełnić swój obowiązek, bez oglądania się na rodzeństwo. Trzymam kciuki i życzę Ci dużo wytrwałości. Dobrej nocy. Pa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Pozdrowienia na cały dzień Babki. Okazuje się ,że wszędzie jest podobnie.Coś w tym jest,że właśnie u tych "niedobrych" dzieci rodzice zawsze znajdą miejsce,ciepło, opiekę i miłość. Czuje się spełniona,że dałam wszystko co mogłam mojemu tacie. Dzisiaj mogę spać spokojnie.Tak jest i będzie u Ciebie Loniu. Dla rodziców zawsze mamy siły , nawet jeśli ich nie mamy. ANDZIU dobrze,że możesz pracować.Życzę Ci zdrowia abyś jak najdłużej mogła sprostać tym obowiązkom. Kontakt z ludźmi bardzo pomaga, a i finanse w takiej sytuacji są ważne. LIVIO hop hop ja już spełniłam obowiązek - nakarmiłam kotka. Ty też pewnie już po spacerku ze Swoim pupilkiem. Jeśli chodzi o deszczyk , to moja mama mówiła - pokropiło jak ksiądz kropidłem. Do potem dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noo !! U mnie pada. Nie gwałtownie - ale dosyć solidnie przez całą noc i nadal. Psem zajął się mój MM,wrócił z wybiegu bardzo mokry - no i tutaj ja si e nim zaj ęłam. Andziu - masz rację.Będąc w pracy wśród ludzi - myśli się zupełnie inaczej.Nie ma gdybania. Tak sobie myślę,że jakby mi tarfiła si ę już bezradność - to jest rozwiązanie - są hospicja.Brrr Rzeczywistość jednak tak wygląda. zmieńmy temat - Mój bez pięknie kwitnie.Postawiłam sobie w pokoju wielki bukiet aby nacieszyć się nim. Przesyłam Wam po bukiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Dziękuję za bukiecik bzu. Czuje piękny zapach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Kiedy pada deszcz lubię siedzieć w domu.Tak było dzisiaj. Co prawda więcej powiało niż popadało , ale dobre i to.Już jest słońce. Na jutro zapraszam - oprócz porannej kawy , będzie kapuśniak na obiad. Nagotowałam tyle,że obdzielę wszystkich sąsiadów.Nie wiem jak to się stało, pewnie była kapusta wydajna:) 👄 dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dyżur popołudniowy. My nie.. my nie .. my nigdy nie poddamy się - Dziewczyny - frekwencja jaka jest,każda widzi - ale nic to. niedługo pewnie wpdnie Andzia,zmęczona Lonia , zamyślona Globus. jak na razie - ja jestem naćpana he..he.. -zapachem bzów. mialam dzisiaj niezbyt przyjemny przypadek skoku ciśnienia - tak to nazywam - może tak wygląda umieranie? Pogoda? - zerwał się wiatr - przegnał chmury i pokazał słońce. Ot życie.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×