Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

tak przy okazji ja dzis zmienilam zel do mycia twarzy z resztki physiogelu albo dermoklaru (juz nie pamietam bo mialam przelany do innej buteleczki) na nowy i padlo na najtanszy w sklepie...ziaja tin tin :) teraz poszukalam opinii o skladzie i milo mnie zaskoczylo http://www.wizaz.pl/forum/showpost.php?p=4325894&postcount=924 przy okazji trafilam tez na boniderm i pisze, ze faktycznie raczej do tlustej cery to to ;) http://www.wizaz.pl/forum/showpost.php?p=4777188&postcount=1467 no i trafilam tez na opis zelu i toniku ziaja nuno, niestety SLS na poczatku skladu http://www.wizaz.pl/forum/showpost.php?p=4123206&postcount=680

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kattie chodziłam na mechaniczne oczyszczanie twarzy :o podejrzewam że każda szanująca się kosmetyczka widząc mnie odradziłaby zabieg, ale cóż...niektórym zależy tylko na pieniądzach ... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
cze:) 2 dni temu idąc do łazienki ni stad ni zowad zahaczyłam o wielkie lustro w przedpokoju i wycisnęłam ze 20 zaskórników ;) zapowiadało sie na masakre której dawno nie było i już w głowie myśl co ja robieeee, ale wycisnęłam tylko te płytsze...... umyłam buzie i o dziwo nastepnego dnia były tylko zaczerwienienia, żadnej rany czy nowego pryszcza. dziś już jest prawie dobrze. nie wiem czy to efekt acne dermu i brevoxylu, czy po prostu nie ruszania....bo np skubanie przed kompem czy tv już mnie od jakiegoś czasu nie dotyczy :) w ogole jestem w jakiejś euforii. Mysle, że pomógł mi bardzo dobrze dobrany podkład, bo po prostu wielu rzeczy w lusterku nie widać. I korzystając z tego że nie wyciskam, mysle nad pojsciem znów na peeling kawitacyjny, tym razem chodzic regularnie do wiosny. A na plecy mikrodermabrazje, ale tu już sie baaardzo wstydze... chociaz chyba to najdluzszy w zyciu okres nieruszania pleców i jako tako dbania o nie- bo pilinguje i smaruje brevoxylem/acnedermem. Boje sie tych zabiegów bo wiem ze sie baaaardzo zestresuje i potem moge to RÓŻNIE odreagować:/ tak jak w lato, dwa dni po kawitacji tak sie zmasakrowalam ze szkoda mówić.... jezuuu tak sie napaliłam przez tą znajomą, ona właśnie chodziła regularnie na zabiegi i wszystko zeszło... ma na plecach mini kaszkę miejscami ale ogólnie marzenie:) tylko jak przezwycieżyc wstyyyddd..... pozdrawiam i nie dajcie sie, nie wierzyłam że kiedykolwiek tak dlugo mi sie uda wytrzymać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
dziendobry kobitki, w ogole nie mam czasu wam pisac, bo (co wieczor) ledwo co doczytam do konca wasze wpisy moj czas sie konczy i trzeba isc spac.... niezly wyklad dala swiadoma... ma swoj swiat... niektore rzeczy owszem dobrze mowila, ale to zeby wiciskac dla wlasnego dobra, to z tym tez sie nie zgodze(!) Poza tym ja wole nasze forum takie jak jest (zamiast sie klocic z kims na przemian o jakis duperelach), naprawde mysle ze fajnie je st sie tak pouzalac i wywalic smutki i byc zrozumianym. Zauwazylam jednak ostatnio ze macie wiecej ! jak + Nieladnie! Ale gratuluje nielicznym ktorym sie udaje, jestescie przykladem dla reszty ;) Ja jakos sie trzymam, bez wiekszych masakr na skorze, choc po ostatnin sobotnim zbyt 'dokladnym' oczyszczaniu twarzy, do dzisiaj jeszcze zwalczam skutki. Tak w ogole to chyba przesadzilam robic i scrub i 'parowke' na raz. To chyba mi wysuszylo za bardzo naskorek. Albo mydelko Dove ktore uzywam co rano? Uzywa go ktoras z was przypadkiem? Buziaki i trzymam kciuki za wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
enchilada, wlasnie ja ztym wyciskaniem tak mialam w sobote. I tez bylam zaskoczina jak ladnie mi sie wygladzilo juz w niedziele. gdzie wycisnelam to co bylo przaktycznie na wiezchu, nie pozostawilo wiekszysz szkod ale dotknelam tez innych miejsc ktoe nie powinnam, i teraz dopiero sie koncza goic.. Mysle jednakk ze to niewyciskanie, wzmacnia naskorek i dlatego na drogi dzien nie ma koszmaru na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też już kiedyś pisałam, że coś tam po raz pierwszy od dłuższego czasu powyciskałam i moja skóra też szybko doszła do siebie:) jak dajemy jej odpocząć, to się regeneruje:) Kilka dni temu i wczoraj trochę pousuwałam wągry z nosa, zaczęły mnie strasznie drażnić, kiedyś przy pryszczach ich nie zauważałam;) no i okazuje się, że parę dni przerwy to za krótko, bo nos już różowy i nie chciało zejść. Ale kupiłam sobie ostatnio żel aloesowy Palomy (do wcierania w skórę głowy i wzmacniania włosów), a ponieważ jest polecany jako łagodzący np. ugryzienia owadów, oparzenia itd. to posmarowałam nim buźkę. i obudziłam się z uspokojoną twarzą i prawie bez zaczerwienienia:) Także mam nie tylko środek na pozbycie się łupieżu oraz wzrost i nawilżenie włosów, ale też do łagodzenia podrażnień na twarzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie, jak się klika tak jak jest, to też działa:) sorki za tyle postów pod sobą;) aha, jeszcze chciałam zapytać, czy ja wczoraj naprawdę napisałam to z psuciem intencji topiku aż tak obraźliwie? też tak to odebrałyście? to miało być żartobliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
Wlochata kulko , nie, nie brzmialo to wcale obrazliwie lecz wrecz zartobliwie, sama sie usmiechnelal jak to przeczytalam. Dlatego bardzo sie zdiwilam ze swiadoma tak wybuchla. Moze to dlatego ze nie zrozumiala sensu tego wyrazrenia, nie jest rodowita polskomowczynia. Mam wrazenie jednak, ze tylko czekala na okazje. Juz od jej pierwszego postu, czulam jakies nabuzowanie w powietrzu i krytyke za to ze walczymy o wyleczenie. Zle jednak nie zrobil czytanie odmiennej opini od naszej a moim zdaniem dobre rady zatrzymalam dla siebie. A ciekawe jakby ona otworzyla forum pod tyt. 'nalogowe wyciskanie droga do pieknej cery' kto by tam pisal i co. Moze sa inni co tak sadza. Moze to wlasnie ci ktorzy sa chorzy tak jak my ale nie chca sie do tego przyznac(?). Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie włochata kulkoo, to nie było obraźliwie - chyba każda z nas to przyzna :P świadoma nie potrzebnie się uniosła..ma trochę inne metody niż my :) może zdenerwowało ją to, że z takim uporem walczymy z wyciskaniem, które ona uważa za element codziennej pielęgnacji ? hehh🌻 -a teraz lecę na śniadanko i na poranną kawkę:P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlochata kulka, nie przejmuj sie :) to nie bylo obrazliwe :) jakby nie bylo jest to topik o wychodzeniu z nadmiernego wyciskania/oczyszczania twarzy :) Swiadoma, uznala, ze nie zamierza walczyc z wyciskaniem tylko pozbyc sie wszystkiego innymi metodami - jej wybor 🌼 >Mysle jednakk ze to niewyciskanie, wzmacnia naskorek na pewno :) co innego ciagle podrazniona, zmeczona i wysuszona skora, a co innego skora, ktora ma czas normalnie sie regenerowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
W kolko wracamy do tych samych tematow, czasami wtracamy cos nowego. Takie powtarzanie, nie jest takie zle, bo trodno jest przeszukiwac wszystkie wpisy aby cos znalesc co sie szuka, no i slozy zapamietaniu wielu rzeczy. Powracajac do kwestji kosmetykow, masci, smarowidel... Teraz na odwyku, staram sie nie maltretowac twarzy a zarazem przestalam wkolko nakladac jakies masci czy kremiki na twarz (i inne czesci ciala) bo naprawde zauwazylam ze rzadsze smarowanie ma leprzy rezultat. Owszem i bardzo rozumie znieierpliwienie dziewczyn z wiekszymi problemami, ale moze sprobujecie (o ile lekarz wam nie poradzil), przestac nagninnie smarowac rany.... moze sie polepszy(?) z resza o tym juz chyba ktos pisal. Ja potwierdzam ze taki sposob dziala. I proponuje ograniczyc kupowanie wciaz to nowych kosmetykow, by sobie pomoc. Pozniej polki sie uginaja od ich ilosci. Przynajmniej ja tak mialam. Jak czytam wasze propozycje kosmetyczne az mnie kusi zeby cos sprobowac, ale potem sobie mysle ze chyba nic mi nie potrzebne, przynajmniej nie teraz. Ale zapisuje sobie wszystko co mnie interesuje i na przyszlosc bedzie jak znalazl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poki co wrzucilam wszystkie kosmetyki do jednego pudelka i pozbywam sie zapasow i 3 razy pomysle zanim kupie cos nowego ;) no i fakt, mniej na twarzy zazwyczaj daje lepszy efekt bo mniejsza szansa, ze cos zapcha i skora ma szanse oddychac normalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Włochata kulka :) ja też się uśmiechnęłam jak czytałam to zdanie. Ale czasem można błędnie odczytać emocje nie słysząc tonu wypowiedzi i nie widząc mówiącego ;) Moim zdaniem niewyciskanie jest lepszym rozwiązaniem. Przynajmniej dla nas :) Bo jeśli ktoś wyciśnie jakieś otwarte zaskórniki, albo wulkan,bo nie chce z tym chodzić, to ok. Ale wiemy czym to się kończy w naszym wypadku :P Niestety ranami, bliznami, a co za tym idzie pogorszeniem stanu cery. Ja się zaparłam, i nic nie ruszam :) No i widzę poprawę. Chociaż prawdą jest, że jak nie mamy żadnych brzydactw, albo jest ich bardzo mało, to bardziej zwracamy uwagę, na blizny, zaczerwienienia i w końcu można stwierdzić, że wcale nie jest tak pięknie. Ale ja widzę różnicę w \"fakturze\" skóry. Jest taka spokojniejsza, lepiej nawilżona, inna w dotyku. Wysłałabym Wam zdjęcia, ale kiedyś zrobiłam sobie zdjęcie, gdzie moja cera była w naprawdę strasznym stanie :/ potem skasowałam to zdjęcie z karty aparatu, ale mój TŻ zaniósł kartę do odzyskania danych, bo coś tam niechcący skasował, co było mu potrzebne. No i moje zdjęcie też się odzyskało :(:(:( Myślałam, że się spalę ze wstydu. Możecie sobie wyobrazić zdjęcie, bez podkładu, ani korektora z lampą błyskową :( I goście co to odzyskiwali też to pewnie widzieli, no i mój TŻ :( pytał co mi się stało. Jakoś zamotałam i wybrnęłam, ale spociłam się jak mysz wtedy z nerwów. Także teraz już sobie nie robię zdjęć, chociaż małe jest prawdopodobieństwo ponownej takiej sytuacji. No ale uraz został ;) Jeszcze pytanie: Stosowałyście/słyszałyście o tym: http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=7846 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrzac na sklad to moze to byc niezly punktowy wysuszacz :) cynk, kaolin (czyli taka glinka pochlaniajaca tluszcz) i alkohol.. na pewno na zasuszanie sie nadaje ale tylko punktowo bo to na 100% pozbawia skore bariery lipidowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe :D No z tymi kosmetykami to jakby o mnie :D I jeszcze pytam o jakąś papkę :P:P (ale tylko z ciekawości) Obecnie posiadam :D: Maści:ichtiolowa, pasta cynkowa, Alantan plus (maść i zasypka), Cepan, Contractubex, maść z wit. A, Proxygel, Tribiotic, Sudokrem; Maseczki: Ziaja pro (4 sztuki:zwężająca pory; oczyszczająca z glinką; ściągająca z glinką; uspokajająca), Soraya na noc z efektem mokrodermabrazji, Eco care Glina biała; Żele i peelingi: Lerosett, Biotherm Biopur, Ziaja pro żel normalizujący oraz peeling z mikrogranulkami; Kremy: Perfecta gruszkowy, Lilliputz, Hipp pielęgnacyjny, Humektan, Lierene kremowy mus nawilżający, Olay Multi Radiance (nie używam, bo wydaje mi się, że mnie zapchał, chociaż ma dobre recenzje w KWC), Ziaja pro krem nawilżający; Do tego olejek herbaciany, płyn micelarny Ziaja (ale chyba wolę Perfectę, której akurat nie było), tonik odświeżający bezalkoholowy Ziaja pro, no i jeszcze krem Bambino (ale chyba u mnie się nie sprawdza, bo wydawało mi się, że naczynka mi po nim wyszły, które są, choć zwykle ich tak nie widać, ale dam mu jeszcze kiedyś szansę) Największy problem mam z kremami, bo pozostałe produkty stosuję zamiennie i wszystkie dają efekt z jakiego jestem zadowolona (odkąd nie ruszam buzi, to coraz bardziej :)) A z kremami to różnie bywa :/ Nawilżanie ok (Humektan) Ale taki, po którym bym się chociaż trochę mniej świeciła chyba nie istnieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość li9000
Patrząc w lustro stwierdzam, że ten jeden pryszcz [gula, którą starałam się co jakiś czas ściskać itd] nauczyła mnie, że nie warto. Gdybym jej nie ruszała tylko posmarowała jakimś dobrym kremem już dawno nie było by po niej śladu. Zrobiłaby się zapewne mniejsza. Wyciskanie rzuciłam wczoraj. Koniec z tym! :[ Nie będę kaleczyć własnego ciała. Mimo, że ne podobam się sobie, ale nie będę. Zabiera to jedynie dużo nerwów "jak ja wyglądam?!?!" ... Koniec z tym. Teraz jak coś zauważe to z miejsca potraktuje to tormentiolem [od wczoraj mam całą tubkę] lub maścią cynkową. Ewentualnie cebulą czy altacetem. Tzn altacet stosuje od wczoraj. Widze, że gula zmniejsza się, ale strasznie sucha skóra jest po tym... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee lipa mi się wydaje.. z tą papką... ja nie stosowałam, ale kumpela tak... wysusza i nic więcej ja stawiam na starą dobra maść cynkową... to samo prawie też tlenek cynku i tańszei podobno ta papkę trudno się wydobywa z buteleczki... cena nie jest wielka ... może pomoże:) ja mam jednak wstręt jak w składzie ma coś alkohol: uraz do toników chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do il9000 ja mieszam tormentiol z maścią cynkową i efekty są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej upgradeu ! masz chyba pół apteki! :P nieźle heheh..ja przynajmniej na razie nie mam takich pokładów kosmetycznych - chyba nigdy nie miałam - ale to i tak nie powstrzymywało mnie przed smarowaniem twarzy wszystkim, co aktualnie posiadałam...na szczęście dzięki wam wyleczyłam się z tego nałogu! :) smaruję tym czym muszę, i wtedy kiedy trzeba, a nie tak jak kiedyś wszystko na raz ...zwłaszcza na noc tak robiłam.. 🌻pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upgradeu:D ;) ja mam: mycie: płyn micelarny bioderma sebium AKN, żel babydream rossmann nawilzanie: humektan leczenie: differin (co drugą noc), krem sebium AKN (co drugą noc), clindacne kilka razy użyłam na mrozy babydream nagietkowy - teraz jest do rąk, no i wczoraj żel aloesowy, ale mam go do włosów:) maść z wit. A też mam, ale do wysuszonych rąk:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upradeu - niezla jestes, sporo tego :D jedyny, krem ktory mi pomagal jesli chodzi o nie szkodzenie skorze i taki w miare naturalny mat to Lysanel mat - niestety cene ma niespecjalna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlochata kulka - u mnie duet clindacne plus differin naprawde niezle sie sprawdzil - widze, ze nie tylko moja lekarka ma ten pomysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno mam i uzywam: krem: humektan punktowo :olejek herbaciany,tormentiol,resztka tribioticu,pasta cynkowa,resztka acnefanu - ogolnie zuzywam zapasy :) leczenie: differin, skinoren mycie:plyn micelarny, zel do mycia i tonik mazidla: tonik migdalowy i kwas hialuronowy poza tym leza nieuzywane: resztka acne-derm,oliwka hipp,krem pharmacerisa na luszczenie,masc z witamina A,masc ichtiolowa,olejek pichtowy to tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No się troszkę nazbierało :P Tłum robi Ziaja Pro, bo pod koniec roku zamówiłam wielką pakę, żeby raz zapłacić za przesyłkę. A ponieważ kosmetyki tanie i jak się okazało dobre, to teraz już nic więcej nie kupuję a starczy mi to hoho i jeszcze trochę. Dokupuję sporadycznie tylko saszetki z maseczkami z glinką białą. A toniku używam codziennie(mój pierwszy bezalkoholowy, wcześniej -dawno temu- były wysuszacze Clean&Clear, potem długo, długo nic). Najpierw micel, potem tonik i krem i czuję, że nie muszę używać wody :D a skóra oczyszczona jak 'trza' :P:P:P Oooo micel biodermy dobry był :) ale cena :/ Do Lysanelu mat to się przymierzam już od jakiegoś czasu, używałam Active i byłam zadowolona, teraz przerwałam bo testuję nawilżanie na noc ;) póki co, działa. Ale przydałoby się na dzień coś matującego, myślisz Quleczka, że Lysanel da radę? Jak się sprawuje z podkładem? Oczywiście to wszystko tylko mam, nie używam na raz :P Niektórych produktów używam zamiennie, inne czekają na swoją kolej nawet nie otwarte. Także wszyscy zdrowi :P Żebyście sobie nie pomyślały, że mam coś z głową :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebym nie musiała zmieniać nicku na "upgradeu (ta co ma w domu pół apteki)" :P:P ;) Co do olejku Hippa - też posiadam :D Używam na ciało i do kąpieli, a ostatnio na noc pod oczy i ładnie mi nawilżyła te rejony. Myślicie, że na dłuższą metę nie zaszkodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, kazdy ma inaczej - ja z active nie bylam zadowolona bo piekl i podraznial, a mat sobie chwale...a na wizazu ma rozne opinie :) dla mnie to byl jedyny, krem matujacy, ktory moze nie dawal pelnego matu ale powodowal, ze podklad mi tak nie splywal no i nie robil takiej puderowej matujacej warstwy, jak wiekszosc...mi sie na takich podklad tylko roluje i ogolnie pogarszaja cere nie no - domyslilam sie, ze nie wszystko na raz :) spokojnie :) no ja mam na przyklad kilka rzeczy punktowych, a teraz stosuje gora dwie, a czesto nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×