Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

"wczoraj użylam wieczorem skinoren i... tak mnie twarz swędziala ze myslalam ze umre... " widac kazda skora inna :) mnie nic nie swedzi, moze odrobine mrowienia ale tak odrobinke :) "ale chyba raz dziennie styknie tymbardziej ze jest mocny to przynajmniej twarz sie tak nie wysuszy..." mysle, ze bedzie ok :) moze leczenie bedzie ciutke dluzsze ale powinno byc ok :) "no i zaczelam brac rano ten antybiotyk doustny... a wieczorem zawsze biore antykoncepcyjne " mysle, ze jak jest caly dzien przerwy to antybiotyk juz powinien sie "wchlonac" ale kto wie... zawsze mozna przez okres brania antybiotyku bardziej sie zabezpieczac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
wiem wiem i tak zamierzam zrobić:) kurcze wczoraj mialam stresujacy dzien w pracy... i zauwazylam ze stres bardzo zle wplywa na moja skore... od razu wysyp malutkich krostek z ktorych dzis kilka wycisnelam... a co do moich cudow przepisanych przez derme to bede musiala stosowac te rzeczy tylko na noc tzn. co druga noc raz skinoren raz aknemycin bo zauwazylam ze jak rano aknemycin a na noc skinoren to juz nie mam kiedy nakladac kremu nawilzajacego no i twarz mi sie przesusza... wiec sprobuje co drugi dzien na przemian wiem ze leczenie moze przez to dluzej potrwac ale postaram sie byc cierpliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jest opcja, ze co noc cos tam, a na dzien na przyklad co drugi dzien nawilzanie... albo no. co 3 noc przerwa na noc roznie mozna wymyslic :) musisz sobie po prostu dobrac tak by nie przesadzic i nie wysuszyc za bardzo :) swoja droga ja skinoren stosowalam na dzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, pamietaj, ze pewien stopien przesuszenia jest normalny na poczatek, wtedy wlasnie nalezy zmnieszyc czestotliwosc (na na przyklad taka jak piszesz) ale za jakies pare tygodni jak skora przywyknie... to znow sprobowac czy jednak nie da sie czesciej powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Śledzę wasz temat, cztam i czytam, duzo ciekawego wyczytalam. Ale opowiem wam swoja historię. Mam 20 lat, studiuje dziennie. Czasem jest ok, ale ostatnio coraz czesniej nie jest dobrze. Strasznie przejmuje sie kazda zmiana na skorze, przez to nie chodze na zajecia, wole siedziec w meiszkaniu z kremem i czekac az sie za goi. Idac na zakupy boje sie patrzec w lustro bo wiecznie jest cos nie tak. Podobno widze to tylko ja i podobno wyolbrzymiam moj problem, ale dla mnie jest to straszne. Przejmuje sie kazda krosta, placze jak ja widze, wydaje mi sie ze kazdy to widzi, ze przez to jest brzydsza, gorsza...Nawet mi sie wtedy nie chce jakos ładnie ubierac, ukąłdac włosy ,bo i tak mi nic nie pomoze...Znacie te uczucia, ze jest sie najbrzydsza na swiecie i kazda obok jest ladniejsza ? Od jakiegos czasu stosuje 2 kremy jak mam jakis wyprysk lub strupek po nim mianowicie : DERMALIBOUR A-DERMY I CICALFATE AVENE. Oba sa rewelacyjne, cudnie regeneruja cere, wybielaja, rozjasniaja. Po 2 dniach jest lepiej, a po 4-6 cud, miod malina...Musze zaczerpnac pare rad z waszych postów mianowicie o papaii i kilku innych specyfikach. Miło sie was czyta i ma swiadomosc ze nie jestem sama z tym problemem w glowie i na skórze... dobrej nocy drogie Panie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
marcelinka ja też tak mam że jak juz amm syfa albo podrapane to nie chce mi się malować ubierać bo i tak jestem brzydka, jadąc autobusem automatycznie porównuje się do kazdej dziewczyny i od każdej bestem gorsza(jesli chodzi owygląd):( wiem że to chore ale walcze z tym, teraz jeżdze bez tapety a niestety dosyc mocno sie podrapałam i czuje sie OKROPNIE ale z drugiej strony jakby przyzwyczajam się że nawet jesli rzeczywiście jestem najbrzydsza to tez amm prawo się usmiechac i jezdzić autobusami i żyć. Jest cięzko....czekam teraz aż się wygoi.....i znowu obiecuję że nie będę..... a w ogóle teraz niczym tych ran nie smaruje i one się chyba lepiej goją niż jak przemywam czymś czy kremami leczniczymi smaruję....ech...jakoś zdołowana jestem bo jeszcze przynajmniej ze 3-4 dni zanim to się wygoi (oczywiście przy trudnym założeniu że nic nie ruszę):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CICALFATE AVENE -> no to na pewno jest dobre dla podraznionej , wysuszonej skory i gdy trzeba regeneracji :) ten drugi to z tego co widze podobny :) mysle, ze jednak warto przede wszystkim zainwestowac w "profilaktyke" czyli w jakies dobre kremy odblokowujace pory i delikatnie zluszczajace naskorek... wlasnie z avene lub la roche lub innej dobrej firmy jesli cie stac... po to by zminimalizowac szanse pojawiania sie syfkow :) "Strasznie przejmuje sie kazda zmiana na skorze, przez to nie chodze na zajecia, wole siedziec w meiszkaniu z kremem i czekac az sie za goi." najgorszy pomysl z mozliwych, bo zamiast cieszyc sie zyciem odklada sie to na czas gdy skora bedzie lepsza, pomijam juz fakt, ze mozna narobic sobie zaleglosci na studiach... a siedzac w domy i "czekajac" ma sie wieksza szanse, ze nasze dlonie "nabroja" znowu, ze cos ruszymy i tak dalej... z mojego doswiadczenia wynika jednak, ze lepiej to "zatapetowac" i wyjsc do ludzi, przez 8h poza domem gdzie nie mamy szansy tego ruszac skora jest czesto w lepszym stanie niz gdy siedzimy w domu z kremem na twarzy i czekamy... "ale z drugiej strony jakby przyzwyczajam się że nawet jesli rzeczywiście jestem najbrzydsza to tez amm prawo się usmiechac i jezdzić autobusami i życ" dokladnie... i ludzie jakos z krzykiem nie uciekaja ;) p.s. zanim pomyslisz z powodu jakiejs glupiej kroski, ze jestes brzydsza i gorsza...uswiadom sobie, ze niedoskonalosci skory to problem okolo polowy kobiet do 30tki....tak mniej wiecej...a kolo 20tki procent jest jeszcze wiekszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s - teraz jak przeczytałam Twoją wypowiedź, to (wybacz) ale nasunęło mi się skojarzenie z jakimś "odkupieniem" czy czymś takim - ten brak makijażu mimo złego samopoczucia spowodowanego złym wyglądem. to nie zmaże naszych win ani nie ukarzemy się w ten sposób (to nie do Ciebie, ale to skojarzenie zostało wywołane Twoim postem, więc już piszę jak do Ciebie:)). jasne ze jak nabroimy, czujemy się bardzo źle ze sobą i swoim ciałem, ale czy nie lepiej jest zasmarować to wszystko i wyjść, jednak ruszyć do ludzi? wiecie, przez te 10 lat prawie nigdy nie miałam problemu z podobaniem się facetom, jasne ze każdy woli patrzeć na milutką, gładką skórę, ale jeśli spotka troszkę syfiastą, ale za to promieniującą radością życia i humorem?... no, seksem po prostu?... to jest tak jak pisze Marcelinka, większość tych rzeczy tylko my widzimy i tylko my się tym przejmujemy. jak rozdrapiemy to jest gorzej, ale tak mi się wydaje, że to nie powód, by często mieć zły nastrój z tego powodu, zły nastrój sobie zarezerwujmy dla PMS:) czasami każda z nas się czuje beznadziejnie brzydka i nie dotyczy to tylko nas z Naszym Małym Problemem... to trochę takie cierpiętnicze nastawienie - "jeśli jestem najbrzydsza to też mam prawo żyć" - może to nie o to dokładnie chodziło?... takie dobijanie się. nie jesteśmy brzydkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mamy problem z cerą, a to inna sprawa. przepraszam jeśli to, co piszę, kogoś uraziło, nie miałam zamiaru. tak tylko na to spojrzałam innym okiem. nie używam tylu kosmetyków jak większość z Was (zapewne), nie znam się na kremach i środkach, zabiegach. skupiam się na tym forum pod kątem psychicznego aspektu całej tej naszej sprawy. im łatwiej mi to zrozumieć, tym łatwiej z tym żyć i z tym walczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jasne ze każdy woli patrzeć na milutką, gładką skórę, ale jeśli spotka troszkę syfiastą, ale za to promieniującą radością życia i humorem?... no, seksem po prostu?... to jest tak jak pisze Marcelinka, większość tych rzeczy tylko my widzimy i tylko my się tym przejmujemy. " dokladnie :) zacytuje cos co napisalam na innym watku...ale idealnie pasuje do tego co wlasnie napisalas ----------------------------------------------------------------------- to zalezy od podejscia... zazdroszcze ludziom, ktorzy potrafia sie nie przejmowac ostatnio zamawialam cos w KFC, obslugiwala mnie mloda, naprawde ladna dziewczyna - ladne wlosy, ladne rysy, super duze niebieskie oczy, pelne usta... i cala twarz w mocnym ropnym, tradziku, takim z cystami, miejscami az niemal dziurami w sinym koloze... i z zerem makijazu poza ladnym podkresleniem oczu no i stala tam usmiechnieta, zartujaca z kolegami, smiejaca sie... az oczu od niej nie moglam oderwac nie zebym gustowala w kobietach ale ogolnie byla wyjatkowa ladna i do tego sympatyczna... i naprawde w sumie na to sie zwracalo najpierw uwage...mimo tego, ze tradzik miala naprawde fatalny, nie jakis tam delikatny i zero makijazu moj tradzik teraz to pewnie mniej niz 1/10 tego co u niej, a jednak nie umiem pomyslec o wyjsciu przynajmniej bez maskowania tego ----------------------------------------------------------------------- mysle, ze zadna z was nie ma takiego tradziku w nawet malej czesci...nawet to co tu kedys dawno temu Kattie prezentowala na zdjeciu to byl pikus przy tej dziewczynie ja poki co skupiam sie na "cwiczeniu" tego podejscia ....bo to podstawa :) siedzenie w domu i uzalanie sie nic nam nie pomoze....trzeba sie nauczyc zyc z naszym problemem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to juz nie tyle problem drapania strupków, bo tego nie robie, owszem podejde do lustra gdzie swiatło jest "beznadziejne" i sie zaczyna, potem boje sie obudzic, bo boje się co zobacze, potem boje sie nawet pomalowac, bo nie wiem czy to sie da zakryc, ptoem nie chce patrzec ludziom w twarz i patrze na zegrek za ile moge wrocic do domu. Od 3 miesiecy był spokoj, cera ładna, niestety wrocilam na studia a tu woda jest koszmar no i z cera tez zaczal sie koszmar. Odkąd pamietam nazbyt przejmowałam sie swoim wygladem, nazbyt porównujac sie do innych. A teraz gdy mam choc 2 syfki to koniec, pojde na zajecia i prosto do domu, nie ma mowy o imprezie, zakupach. Nie i koniec, nie potrafie tego przejsc. Bo nawet jak pojde na zakupy to nic mi sie na sobie nie podoba, no bo mam pryszcza i po zakupach. Jedyny plus to ze kase zaoszczedze. Wydalam majatek na kremiki itp, na to nigdy nie brakowało i nigdy nie oszczedzałam. Bo chyba kazda cena jest warta mojego spokoju i pewnosci siebie, bo gdy cera jest gładka to jest ona o 100 % wieksza. Powołujac sie na post w ktorym była mowa o powodzeniu, to tez nie mam z tym problemu mimo to czuje sie zle i nieatrakcyje. I podziwiam i zazdroszcze osobom które umia sie tym nieprzejmowac, nie wiem od czego to zależy...moze za słaba jestem by powalczyc o siebie... dobrej nocy kobitki, niech noc coś zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niestety wrocilam na studia a tu woda jest koszmar no i z cera tez zaczal sie koszmar" no to chyba pora kupic plyn micelarny (jesli cie stac to w ptekach sa takie svr lub biodermy specjalnie do cery tlustej i tradzikowej ale sa tez tansze w drogieriach np. ziaja spa) albo sprobowac chociaz myc twarz przegotowana woda :) serio jest roznica :) " A teraz gdy mam choc 2 syfki to koniec, pojde na zajecia i prosto do domu, nie ma mowy o imprezie, zakupach. Nie i koniec, nie potrafie tego przejsc." naprawde warto tracic impreze i czas ze znajomymi przez 1-2 pryszcze? tam na szczescie jest zazwyczaj ciemno , no i 1-2 piwa i o tym zapomnisz, a juz na pewno nikt na takie rzeczy nie zwroci uwagi ;) zakupy to co innego...ja wole nie chodzic na zakupy jak zle wygladam, to jaskrawe swiatlo w przymierzalniach potrafi dobic... "moze za słaba jestem by powalczyc o siebie..." jak sobie tak mowisz to dajesz sobie od razu przyzwolenie by nie probowac tego zmienic... no bo po co probowac, skoro jestem slaba i moze sie nie udac? :p masz dopiero 20 lat jak rozumiem, wiec czasu na probowanie jeszcze sporo ... moze za 100 lub 1000 razem sie uda ;) wiesz, jest takie powiedzenie, "ci ktorzy osiagneli sukces, roznia sie od tych ,ktorzy poniesli porazke JEDYNIE liczba prob" jesli z gory zalozysz, ze sie nie uda i nie bedziesz probowac.... no to sila rzeczy sie nie uda... "dobrej nocy kobitki, niech noc coś zmieni " noc nic magicznie nie zmieni :p sama musisz starac sie to zmienic...nikt nie mowil, ze bedzie w zyciu latwo ;) nastepnym razem gdy cos ci znow zacznie mowic " nie pojde na impreze, mam pryszcza, zle wygladam, zostane w domu"... to trzeba sobie powiedziec "stop, nie bede tracic zycia i zabawy przez glupiego pryszcza"... jesli jestes sama to powiedziec sobie to GLOSNO...normalnie sama siebie przekonac... wiem, brzmi to naprawde glupio ale serio inaczej na nas dziala gdy cos slyszymy, a inaczej mowienie do siebie w myslach :) potem szybko zrobic jakis makijaz i zmusic sie do wyjscia z domu, chociazby na zasadzie "nie dam sie, sprobuje pojsc choc raz pojsc na impreze i zobaczymy jak bedzie".... a nie z gory sie poddawac 🌼 p.s. "Wydalam majatek na kremiki itp, na to nigdy nie brakowało i nigdy nie oszczedzałam" nie wiem na co konkretnie go wydalas ale mam nadzieje, ze nie wydalas majatku na drogeryjne rzeczy...jesli juz to warto zaopatrzyc sie w cos dobrego dla naszej skory z aptecznych rzeczy, a na pewno nie typowe drogeryjne przeciwtradzikowe rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ten brak makijażu mimo złego samopoczucia spowodowanego złym wyglądem. to nie zmaże naszych win ani nie ukarzemy się w ten sposób " chyba nie o to chodzilo... po prostu wiele z nas ma zawsze pelna "maske" nawet w momentach gdy inne osoby by po prostu wyszly na ulice z np. kilkoma pryszczami lub co najwyzej uzyly korektora... a nam sie to wydaje wrecz niemozliwe do wyobrazenia... ruszyc sie gdziekolwiek bez makijazy... mysle, ze czasem wlasnie jednak jest sens sie zmusic i to wcale nie za kare, jako "pokute" czy cos, tylko by na wlasne oczy zobaczyc, ze to mozliwe, ze tak potrafimy i ze jesli tak wyjdziemy to jednak nic strasznego sie nie dzieje :) nie mowie, ze zawsze zupelnie "naked"... ale by choc do sklepu pobliskiego probowac nie robic zawsze pelnego makeupu, a na przyklad tylko najgorsze rzeczy przykryc lekko korektorem :) dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Długo tu nie pisałam, praktycznie całe wakacje, no i sporo się przez ten czas zdarzyło. Przede wszystkim, doprowadziłam swoją twarz do stanu używalności, tzn. dalej mi się pojawiały różne rzeczy, a że było gorąco, nawet więcej niż normalnie, ale jakoś nie ruszałam, opaliłam trochę buźkę i wyglądała naprawdę fajnie. Uzywałam tylko podkładu punktowo jako korektora (korektor miałam za tłusty, rozbabrywał mi wszystko) i odrobiny sypkiego pudru, żeby się nie świecić. Byłam naprawdę z siebie dumna. Tymczasem, lato się skończyło, a mnie wcale więcej nie wysypało niż wcześniej, ale zaczęłam bardziej dłubać :( A to stało się właściwie zaraz po wyjeździe mojego chłopaka (przyjechał mnie odwiedzić na kilka dni), nie wiem, czy jest w tym jakiś podświadomy sygnał psychologiczny. Fakt faktem, że właściwie teraz bardzo mało mi się robi takich ogromnych bolesnych gul (raz na jakiś czas tylko), ale nie umiem zostawić w spokoju małych zaskórników, po których się robią równie małe strupki, ale w grupie wygląda to bardzo nieładnie. A z kolei strupki po gulach, które się zdarzyły, rozdrapuję namiętnie, nawet podświadomie, bez kontroli :(:(:( czyli jak można się domyślić, zamiast znikać po kilku dniach, ciągną się i ciągną za mną :( Już mam tego naprawdę dość, codziennie obiecuję sobie, że wytrzymam chociaż jeden dzień i nic, po kilku godzinach się łamię... Już nie wiem, co ze sobą zrobić... A mam motywację silną, bo w przyszłym miesiącu (12.11) jadę odwiedzić mojego mężczyznę i będziemy znów mieszkać razem przez te kilka dni, nie chcę go przerazić swoją straszną skórą... Pomóżcie proszę, co mogę jeszcze zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
humpty, chyba niewiele poza ciaglym mowieniem sobie "stop" jak tylko sie zorientujesz, ze zaczynasz ruszac te strupki... ja gdy robie ze strupkami na ciele ...to czasem po prostu zaklejam je malym plasterem.... mi pomaga ;) a co do malych zaskornikow to moze za kazdym razem jak widzisz, ze skora jest "brudna" i ich pelna to jednak powiedz sobie, ze oczyscisz to peelingiem, a nie paznokciami ;) zeby miec swiadomosci, ze jednak z nimi jakos tam walczysz :) ja jak widze, ze mam taka szorstka skore pelna niemal wystajacych zaskornikow to stosuje http://www.lekolandia.pl/lubex-peeling-dwufazowy-kwasem-glikolowym-p-4947.html najlepszy (i najwydajniejszy) peeling jaki znam, cena nie jest niska ale wystarczy ilosc wielkosci malego paznokcia...wiec peeling starcza na dluuuugo aha, przez kwas glikolowy raczej nie do mocno wrazliwej skory :) ale za to oczyszcza super :) nie pamietam, kto go tu polecil ale wielkie dzieki :) " A to stało się właściwie zaraz po wyjeździe mojego chłopaka (przyjechał mnie odwiedzić na kilka dni), nie wiem, czy jest w tym jakiś podświadomy sygnał psychologiczny. " jakis pewnie tak, ja miewalam podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Humpty cos w tym musi byc, bo jak jeszcze nie mieszkalismy razem z moim chlopakiem, to po spotkaniu z nim zawsze nasilala mi sie chec wyciskania?! Pewnie to po prostu odreagowanie jakiegos podswiadomego stresu, w koncu NAS w ogole chyba jakos kontakty miedzyludzkie ponad norme stresuja, a co dopiero takie bliskie! W kazdym razie wymyslaj sobie jak najwiecej zajec, zeby nie miec czasu na wiesz co ;) No i staraj sie w domu nie siedziec, zwlaszcza sama! Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko nigdy nei wierzyłam tym drogeryjnym specyfikom, apteka zawsz ena 1 miejscu :) Uzywalm płynu miceralnego pluc Cetaphilu, ale jednak myslac włosy ciezko ominąć twarz. Na noc ten cicalfate Avene stosuje na razie, bo ładnie daje sobie rade z podraznieniami i przesuszeniem. Na dzień mam krem z nuxe. Pięknie nawilża, bo mam sucha cere, ale tez daje efekt świecący. Kobitki powiedzcie mi czy stosowałyscie La Roche Posay, Pityval, Krem do skóry łojotokowej ze skłonnością do zaczerwienień i podrażnień , link : http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt-5112-opis-La-Roche-Posay-Pityval-Krem-do-skory-lojotokowej-ze-sklonnoscia-do-zaczerwienien-i-podraznien.htm Recenzja są dobrze rokujące...:D Na dzień dzisiejszy z buźka jest ok, oby tak dalej, oby i daleko od luster ! Spokojnego wieczoru !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a masz ogolnie cos w rodzaju lojotokowego zapalenia skory, tak ze skora jest tlusta ale jednoczesnie luszczy sie czesto sama z siebie czy po prostu jest zaczerwieniona/podrazniona od innych rzeczy stosowanych? bo jesli to drugie to z la roche wybralabym raczej http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt-20923-opis-La-Roche-Posay-Effaclar-H-Kojacy-krem-nawilzajacy.htm bo piszesz, ze masz sucha skore, a jednoczesnie wkeilas link do kremu do skory lojotokowej...czyli jakby nie bylo raczej przetluszczajacej sie jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko nie mam łojotokowej skóry, lubi sie świecic, ale nie jest tłusta, tylko przesuszona, chciałam poprostu zapytac czy ktos próbował (inf dla mojej przyjaciolki) :) Musze poczytac o tym z la roche, lubie ich kosmetyki, ciagle szukam super kremu nawilzajacego i jeszcze nie znalazłam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
hej - co co przemyśleń ennki :) rzeczywiście czasem też mi przeszło przez myśl coś takiego, czasem nawet kiedy jestem zła że powyciskałam to mówie do siebie "teraz chodź taka jak się powiciskałaś! " ale to sa raczej takie głupie żarty wynikające z emocji bez tapety chodzę głównie dlatego że wiem że podkład korektoe czy puder bardzo zatykają mi pory i nie dość że rany zaczynaja się babrać to jeszcze miejsca gładkie dotad,gdy są dłupo zapaćkane to też się na nich gule zaczynaja robic i po prostu boję się tego kiedyś i tak smarowałam bo nie byłąm w stanie sie przełamać i wyjśc - a teraz sama nie wiem dokładnie czemu ale jestem w stanie niektóre rany przeboleć jednak jeszce nie na tyle żeby wyjść z ranami i się nie przejmować - wiec wygląda to tak że wychodzę ale mam doła:) ale w sumie na +jest to ze wychodzę, może kiedyś i dół zniknie póki co leczę twarz z ostatniej (piatkowej) masakry:( kurcze tym razem to była akcja - nie dosc ze chłopak był u mnie i chodziłąm bez tapety (wstyd mi było jak cholera i ciągle głosno sie na siebie wkurzałąm żeby ukryć zażenolwanie, wiec nawet mnie pocieszał....:/) do tego jeszcze poszliśmy do kina tak niespodziewanie przy okzaji wyjścia do sklepu że nie zdążyłam sie zatapetować.......uhhhh.....no było ciężko to przeżyc teraz mam tydzień żeby mu sie pokazać z "lepszej"strony......wiem może to nie jest najlepsze podejście ale TAK BARDZO bym chciała czasem ładnie wygladać. może mi się uda. na razie mam pełno robiących się strupków których nie moge zerwać za wczesnie- własnie obmyslam plan....hmmm.... może rzeczywiście plastry ponaklejam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-k każdy ma inna skórę, ale może spóbój na noc na te strupki cicalfate avene naniesc, jest antybakteryjny i regenerujący, mi zaleczył mega strupka w 3 dni, nawet juz sam zszedł i jest delikanta rózowa skórka. Mi naprawde pomaga. A to nie tylko moja opinia. Ja własnie jechałam na weekend z chlopakiem i robiłam wszystko zeby strupków nie było i prawie mi sie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na razie mam pełno robiących się strupków których nie moge zerwać za wczesnie- własnie obmyslam plan....hmmm.... może rzeczywiście plastry ponaklejam?" nie wiem jak na twarzy ale na ciele dziala ;) marcelinka -> tu chyba nie chodzi o krem, ktory przyspiesza gojenie bo to owszem troche pomoze ale problem lezy gdzie indziej ...nic sie nie zagoi jesli ciagle bedziemy tego strupka zdrapywac :) ale fakt cicalfate i cicaplast la roche (oba podobne) sa ogolnie bardzo dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się dziś zaopatrzyłam w Peroxygel, woda utleniona w żelu, podobno działa antybakteryjnie i wysusza pryszcze i zaskórniki, na razie nałożyłam pierwszy raz, fajnie, robi się taka błonka, pod którą działa nadtlenek wodoru. Generalnie wg opisu ma działanie takie same jak woda utleniona, tyle, że dłuższe, ze względu na inną konsystencję. Poużywam trochę i zdam wam relację. Co do niedotykania twarzy, u mnie jest umiarkowanie, coś tam od czasu do czasu wycisnę, ale masakr nie ma, w kalendarzu zaznaczam sobie, ile cudów mam jeszcze na twarzy i ile ruszyłam, zobaczymy, jakie postępy mi się uda zrobić np. po tygodniu. Mam jeszcze kilka tygodni do 12 listopada, mam nadzieję, że jednak uda mi się zmobilizować i pokazać się ukochanemu z ładną buzią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna rada - unikaj okolic brwi ;) fakt, na zasuszanie woda utleniona jest niezla ale ja ja zawsze tylko punktowo stosowalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a te maści na strupki to maja może podobne dziłąnie jak np. alantan czy alantan plus - bo takie kremy mam ? na strupki na noc tez daję maść cynkową i jakos tak zasusza je. kurde no mam nadzieje że wytrzymam ale choć dziś w pracy obiecywałam że nie zajrze do lustra, wyobrażałam sobie nawet (żeby to weszło w krew)że przychodzę ide do łazienki myję buzie i nie podnosząc zbytnio głowy wycieram i wychodze - i co? przyszłam, zanim umyłam obejrzałam twarz coś oczywiscie zobaczyłam i wycisnęłam i w miarę jak to się działo z przerażeniem myslałam sobie o tym co obiecywałam i ze własnie tj niby łatwej obietnicy nie spełniam.....no dno. ale na szczescie sie opanowałam i wycisnełam tylko takie co wyszły ładnie i sladu nie ma.przemyłam szłwią i czuje jak skóra "ściąga się" i wysycha. na noc jakis krem dam i jutro od rana pacykuje twarz i tak chodze pół dnia to mnie nie bedzie kusić,a potem wumyje i zobaczymy co jest.:)własciwie potrzebuję chyba tylko jednego dnia tak absolutnie bez ruszania i mysle że skóra zareaguje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> a te maści na strupki to maja może podobne dziłąnie jak np. alantan czy alantan plus - bo takie kremy mam ? na strupki na noc tez daję maść cynkową i jakos tak zasusza je. to nie jest stricte masc na strupki, to kremy przyspieszajace regeneracje, nie sa podobne do alantanu bo nie zawieraja alantoliny ale zawieraja m.in cynk i miedz... oba niestety raczej drogie http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=11102 http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=15954 ja jesli chce wejsc do lazienki i tylko umyc buzie to czesto nie zapalam swiatla :D serio... mam mala lazienke i jak nie zamkne drzwi to i tak ciemno w niej nie jest i widze co gdzie jest i co robie ale przynajmniej nie ma "ryzyka", ze cos w lustrze wypatrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko, wiem ze jestes zwolenniczka radykalnego niewyciskania, dlatego mam do Ciebie pytanie ;) Jak to jest z niewycisnietymi zaskornikami? Czy masz doswiadczenie w tym wzgledzie, ze jak nie wyciskasz to one znikaja? Bo ja normalnie nie moge tego zrozumiec i w koncu dobieram sie do skory, bo jak widze te czarne punkty to mnie cholera bierze ;) Mam wrazenie, ze jesli tego nie pousuwam, to one beda tam siedzialy do konca swiata i jeden dzien dluzej. ;) Po prostu nie rozumiem zasady, na jakiej one mialyby zniknac, dlatego w koncu nie wytrzymuje i zabieram sie za usuwanie...Bo co niby sie z nimi dzieje, jak sie ich nie rusza? Wytra sie, rozpuszcza, wchlona, zasusza i wypadna? Jesli masz jakies naukowe informacje na ten temat to bylabym Ci wdzieczna za pomysl. :) Bo ja dopoki nie uwierze, ze to ma jakis sens, to dalej bede sama oczyszczac...Niby to oczyszczanie mechaniczne tak samo bezsensowne bo to i tak wraca.... Aaaale przez kilka dni jest uczucie "czystych porow" jednak.... No wiec jak to w koncu jest z tymi zaskornikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
o tak tak:) ja też poproszę o odpowiedź na to pytanie :) tez wyciskam je bo mi się wydaje że jak tego nie zrobie to tam będą zawsze alboi gorzej jeszcze będą "rosnąć"te warstwy brudu i zawsze się złamie dla tego uczucia czystości:) ale w sumie to nie jest takie szczesliwe uczucie bo towarzyszy mu niestety brzydka powyciskana czerwona buzia. mam nadzieje że jest jeszcze jakieś trzecie wyjscie oprócz: albo czarne kropy albo powyciskana gęba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Quleczko, wiem ze jestes zwolenniczka radykalnego niewyciskania, dlatego mam do Ciebie pytanie" ooo, nie wiedzialam ;) zwolenniczka niewyciskania to moze i jestem, gorzej z tym jak mi sie to udaje ;) "Czy masz doswiadczenie w tym wzgledzie, ze jak nie wyciskasz to one znikaja? " nie, raczej nie znikaja... cudow nie ma, taka mamy cere, wiekszosc ludzi przed 30tka ma zaskorniki... ale tez na szczescie nie rosna w nieskonczonosc ;) zmniejszac to sie czasem zmniejszaja po dobrym peelingu jedynie :) albo po jakims dobrym leku, ktory hamuje nadmierne rogowacenie i troche odblokowuje pory "w koncu nie wytrzymuje i zabieram sie za usuwanie...Bo co niby sie z nimi dzieje, jak sie ich nie rusza? " nic sie nie dzieje, po prostu sa...raz wieksze raz mniejsze czy je usuniesz czy nie... nawet jak je usuniesz to potem znowu sa, prawda? "Bo ja dopoki nie uwierze, ze to ma jakis sens, to dalej bede sama oczyszczac...Niby to oczyszczanie mechaniczne tak samo bezsensowne bo to i tak wraca.... " wlasnie, to bezsensowne....i warto zdac sobie z tego sprawe... "Aaaale przez kilka dni jest uczucie "czystych porow" jednak...." no to nalezy pomyslec co ono ci tak naprawde daje? czy jest naprawde niezbedne? "mam nadzieje że jest jeszcze jakieś trzecie wyjscie oprócz: albo czarne kropy albo powyciskana gęba :/" tak, dbanie u skore, zabiegi u kosmetyczki (np. oczyszczanie ultradzwiekami), regularne peelingi, leki ktore zmniejszaja rogowacenie....robienie wszystkiego by te kropy byly jak najmniejsze i jak najmniej czarnych... no mozna je tez wyciskac ? tylko czy to cos naprawde zmienia poza paroma dniami "czystej skory" ale za to jednoczesnie zaczerwienionej i tak dalej... zeby nie bylo, ja tez czasem sie niestety dorwe do skory, choc szczerze mowiac znacznie czesciej do grudek i krostek... na zaskorniki na nosie to mnie nachodzi raz na kilka miesiacy lub rzadziej jak mam wyjatkowo zly dzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie dziewczyny, dziś mija moj 3 dzień względnej abstynencji (względnej, bo nie żebym nie wyciskała w ogóle, ale staram się poważnie ograniczać...) i już są niesamowite efekty, cała twarz ma bardziej jednolity koloryt, w sumie tylko na lewym policzku zostało mi parę niegojących się niespodzianek, które traktuję peroxygelem... Myślę, że jestem na dobrej drodze. Wspierajcie mnie proszę!! Powiem wam, że pal licho zaskórniki, jestem w stanie z nimi wytrzymać, najgorsze są te bolące gule, które ciągną się tygodniami i nie dadzą się w żaden sposób usunąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×