Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Quleczko-pozwol, ze Ci potowarzysze w dolowaniu sie. Ja tez nie rozumiem, co sie ze mna dzieje, mam malo energii, za to wcale entuzjazmu :( Ostatnio caly czas porownuje sie z innymi i w tych porownaniach nie wypadam najlepiej :( Wydaje m sie, ze powinnam byc dalej, lepiej wyksztalcona, ladniejsza, inteligentniejsza :P:D Jak tak czytam, to nic dziwnego, ze sie mszcze na twarzy. Najwidoczniej ja siebie tak podprogowo po prostu nie lubie i podswiadomie uwazam sie za niewarta tego, zeby miec ladna buzie... Dziewczyny, ja normalnie nie wiem, jak to jest, kiedy ktos wprost na mnie patrzy! Jak ktos sie zbliza, to albo wciagam glowe w golf, albo kryje twarz za wlosami, tudziez uciekam gdzies do cienia. Ludzie jakos tak siadaja obok siebie, obserwuja sie wzajemnie, patrza...A ja nawet jak mam dobry okres to sie z przyzwyczajenia kryje. Gdzies czytalam taka historie o gostku, ktory mal strasznie krzywe zeby. Po latach jednak, kiedy juz je wyleczyl nadal pozostal mu nawyk zaslaniania ust reka ;) Ja tak wlasnie mam a jednoczesnie marze, zeby dac na siebie patrzec bez strachu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helol Dziewuszki! Witam SmutnaOna i Slonecznikonik, super, ze jestescie razem z nami :) Slonecznikonik dzieki za nowe przepisy na rozne naturalne cudenka; a ten cytrynowy tonik ile moze stac w lodowie?! Oj jestem zwolennikiem naturalnych soposobow radzenia sobie ze swoim cialem, o ile to mozliwe A na wybielanie, a moze bardziej na wyrownywanie kolorytu to ja polecam maseczki z papai, a z chemicznych to krem pharmaceris (podam szczegoly jak bedziesz zainteresowana, bo teraz musialabym isc do lazienki i sprawdzic dokladnie coz to takiego jest, a mam lenia ;) ) cudow jakis nie robi, ale chyba troszke cos tam wybiela - na wizazu sa dobre opinie o nim. Rzeczowo troche mnie tym skinorenem podlamalas :( bo ja wlasnie probuje sie od niego oduzaleznic. Nie uzywam juz miesiac i jak na razie nie jest zle, ale jak pierwszy raz go odstawilam to tez po jakims czasie syfy wrocily... niby wciaz mam nadzieje, ze tym razem mi sie uda, ale troche w to watpie... wiem ze nie powinnam watpic, bo psychicznie oslabiam dzialanie fizyczne - tak m sie cos zdaje?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a do dolowania sie dolaczam sie i ja, bo strasznie mnie meczy juz od jakiegos czasu i non stoper jadlabym czekolade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonecznikonik
Zajac - ja moj tonik trzymam tydzien, w sumie jak dwa razy dziennie delikatnie nim przecieram twarz, starcza wlasnie na tyle. na poczatek mozesz sprobowac zrobic sobie mniejsza ilosc, zobaczysz, ile potrzebujesz. najlepiej trzymac w czystej butelce z ciemnego szkla, takiej aptecznej. ja kiedys ladnie poprosilam pania w aptece i sprzedala mi za 1 zl :) mam sporo butelek po robionych plynach, ale piernik wie, czy doczyscilabym je dokladnie. dziewczyny, nie dolujcie sie! zaraz Swieta, trzeba robic ciasto na piernik! :D i mam pytanko - czy ktoras z was korzysta moze z zabiegow mikrodermabrazji, peelingow kwasami czy peelingu kawitacyjnego? jesli tak, prosze o jakies info, czy daje rezultaty. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajac, z naturalnych rzeczy to ja polecam jeszcze maseczke apirynowa :) Ja juz kiedys robilam z jogurtem ale teraz odkrylam nawet lepszy sposob...z miodem :) http://www.youtube.com/watch?v=Q-Hksg8B4cQ "Nie uzywam juz miesiac i jak na razie nie jest zle, ale jak pierwszy raz go odstawilam to tez po jakims czasie syfy wrocily... niby wciaz mam nadzieje, ze tym razem mi sie uda, ale troche w to watpie... " przepraszam za dolowanie....ale nie ma szansy, zeby nie wrocily jak ma sie cere z takimi sklonnosciami... pare cytatow, ktore juz pewnie podawalam ale przypomne...bo mi daly do myslenia :) "Ponieważ leczenie trądziku jest tylko objawowe i nie ma wpływu na genetykę skóry należy je kontynuować tak długo jak długo trądzik ma tendencje występować u danej osoby. U jednych osób może to być rok czy dwa u innych 5, 10 czy 20 lat. Niestety ale nie jest to zależne od nikogo tylko od pewnych wrodzonych predyspozycji skóry. " "Należy sobie zdawać również sprawę z tego, że po odstawieniu leczenia miejscowego następuje w większości przypadków pogorszenie stanu skóry, lub w ogóle powrót do stanu wyjściowego -- co nie znaczy, że leczenie było nieefektywne. Leczenie było objawowe tzn. działało na poprawę objawów skórnych w czasie stosowania leku i hamowało pojawianie się nowych zmian w czasie stosowania kuracji nie działało przyczynowo tzn. nie działało na genetykę skóry. " "eśli leczenie daje efekty poprawy stanu skóry w czasie jego stosowania mówimy, że jest skuteczne. Leczenie takie należy jednak kontynuować z niewielkimi korektami tak długo, jak długo istnieje tendencja do utrzymywania i powstawania nowych zmian skórnych. Jest to proces mozolny i uciążliwy, ale niestety nie mamy innej możliwości. Można ew. zmniejszać częstotliwość stosowania leków zewnętrznych ale nie należy całkowicie odstawiać." Z http://www.bella-derm.pl/roaccutane/ Wiec w ramach przerwy od skinorenu warto sie po prostu przestawic na jakis inny dobry krem (np. z innymi kwasami) ale raczej nie rezygnowac zupelnie z takich rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do dolowania sie...to mi jeszcze nie wypalil (przez moje wlasne guzdranie sie by sie zdecydowac) pomysl na sylwestra...a juz sie nastawilam :o do tego niedlugo znow bede o rok starsza, a w moim zyciu jakis totalny "marazm"...ehhh.... mam ochote zapasc w zimowy sen i obudzic sie na wiosne :o ale jak mowia...co nas nie zabije to nas wzmocni :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, Quleczko - cała nadzieja w tym "jeśli".. w sensie - jeśli to u Nas ma podłoze genetyczne. ja mam nadzieję, że nie, bo niedotykanie twarzy daje efekty przecież:) i uspokojenie się, i przejście na nawet lekko wyższy poziom samoakceptacji:) "przecież nie jest z ciebie znowu taki cud" - cytat przytaczam po to, by przestać siebie traktować tak bardzo serio, przestać chodzi z przysłowiowymi ściśniętymi pośladkami w obawie przed tym, jak nas ocenią ludzie, których wcale tak naprawdę nie obchodzimy... każda z nas ma własne grono znajomych, którzy nas akceptują takimi, jakimi jesteśmy, a bliscy, jeśli tylko damy im ,szansę, wspierają nas. więc wyjdźmy z domów sprężystym krokiem seksownego olewusa konwenansów:) ps. co do mojego pytania o podkład Maybelline Dream Matte costam, na które mi nikt nie odpowiedział - kupiłam ten podkład i szału nie ma, chociaż jest ok. nie jest dla suchej skóry, bo widać przy nim wszystkie suche skórki, one tak odstają, ale po jakimś czasie fajnie zlewa się z cerą,, aczkolwiek nie kryje w takim stopniu jak mój ukochany podkład - fluid przeciwzmarszczkowy Efektimy (odkrycie życia!!!!! polecam z całej duszy!! http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt-4366-opis-Efektima-Fluid-kryjacy-przeciwzmarszczkowy.htm to nie ten niestety, ale na necie go nie ma, jest z za to nieustająco w Rossmanie za jakieś 18 zeta w owalnym opakowaniu (buteleczce) z przezroczystą przykrywką). jeszcze o Dream Matt - daje efekt pudru, jest cholernie wydajny, ma fajną konsystencje musu. moim zdaniem nadaje się do cery która ma już zaleczone zmiany i chce sie odzwyczaić od "tapety". witam Nowe Dziouchy!! wybaczcie że wyczerpująco nie przywitam, wirtualnie tylko poczestuję chlebem i solą, bo mi dziecko dramatyzuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
u mnie również dolina. tak twarz mam niezła tylko w jednym miejscu DZIURA na chyba 1 mm wgłąb! co ja sobie narobiłam?????!!!! nie wiem teraz nie umien już tego zostawić ale że jest dookoła (czyli w promieniu 5 mm) megaczerwone to klajstruję to tapetą i się ciągle babrze:( nie mam po prostu wiary że to zejdzie - wydaje mi się ze tak już bedzie zawsze:( ani to zostawić - wygląda strasznie - ani zatapetować ,bo chyba nie wiem co gorzej wygląda, i jeszcze do pracy chodzić....:( a teraz zatapetowałam i już czuję że zaczyna szczypać - czyli coś tam się robi niedobrego a dopiero kolo 6 zmyje to bo jestem poza zasięgiem bezpiecznej łazienki domowej :( kiedyś czytałąm że ten tonik aspirynowy czy w ogóle aspiryna to nie pomaga na otwarte rany? prawda to? bo ja już nie wiem czy to wieczorem potraktować-spirytus za mocny , po tribioticu się marze jeszcze - przydałby się coś wysuszającego......i przyspieszającego gojenie...aaa w sumie chyba okłąd z szłwi mogę zrobić.:) trzymajcie się laski - jak widać mimo że było juz dobrze -znowu dołek-tak wiec wychodzi ze następny etap to górka :) oby szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>w sensie - jeśli to u Nas ma podłoze genetyczne. ja mam nadzieję, że nie, bo niedotykanie twarzy daje efekty przecież ok, jesli ktos nie ma tradziku normalnego w ogole, tylko wyciska cos nie istniejacego...i od tego sie zaczelo to fakt, ze moze go to nie dotyczyc i problem moze zniknac :) ja mam niestety skore sklonna do niedoskonalosci...od wielu lat...nawet jak nie ruszam... "każda z nas ma własne grono znajomych, którzy nas akceptują takimi, jakimi jesteśmy, a bliscy, jeśli tylko damy im ,szansę, wspierają nas." nie kazdy.... niestety.... n-s, co do aspiryny to ja bym jej na otwarte rany nie dawala...to jednak kwas (acetylosalicylowy) jakby nie bylo :) z wysuszajacych jak spirytus za mocny to moze woda ulteniona po prostu? jesli to nie jest kolo brwi :) tez ladnie podsusza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonecznikonik
n-s -->jesli sie mocno babrze taka dziurka, propnuje na noc jednak tribotic pod plasterkiem, nastepnego dnia moze sprobuj lekko zasypka alantan przyproszyc. moze nie do pracy, ale na wieczor, przed zasnieciem. mnie pomaga, koi i lekko przysusza. spokojnie, za tydzien nie bedzie sladu - tylko nie ruszaj! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
dzięki dziewczyny, chyba posmarowałąm wodą utl., a na noc dam ten tribiotic - zobaczymy. na razie jest mega czerwone i boli (ale to chyba dlatego że jest wyrwa) ale w koncu kiedyś zejdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lappi
Witam Was po dłuższej przerwie :) Mam sporo zaległości w czytaniu, ale i pisaniu. Dziś zaglądam tylko na chwilkę, ale niedługo się odezwę :) Wciąż ze sobą walczę... i ostatnio poniosłam dwie porażki... :( Teraz jest już lepiej, ale muszę być niezwykle silna, aby znów czegoś nie zepsuć... Ech... Wybieram się dziś na zakupy, więc może uda mi się zakupić coś ciekawego do pielęgnacji twarzy :) Dam znać :) Tymczasem pozdrawiam Was cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
raport z postępów : hurrra! goi się! :) nadal wygląda okropnie ale jest już suche i robi się strupek (właściwie strup na pół cm :( )bez tapety się oczywicie nigdzie nie pokaże ale jednak mam wolne 2 dni i żadnych wyjść w weekend więc powinno się udać to zaleczyć i nie muszę się tapetować,chłopak mam nadzieje jakos to przetrwa.... znowu musze obmyśleć jakiś sposób bo dzis już bym się prawie dobrałą do jednej krostki - w ogóle jej nie widać ! ale ja ją wyczułam pod palcami i zaczełam skubać- w porę się opanowałam - dosłownie przez jakies 2 minuty bez przerwy powtarzałam sobie że jej nie widać i że "wsiąknie" i jakoś to zostawiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DamyRade
Pamiętam jak kilka miesięcy temu przypadkiem trafiłam na ten temat i (przyznam się bez bicia) szalenie mnie rozbawił. Bo jak to: nałóg wyciskania? Widocznie los mnie mnie pokarał i o ironio, sama mam od jakiegoś czasu ten problem. Właśnie jakąś godzinę temu zmasakrowałam sobie twarz i wyglądam tak, że mogłabym straszyć dzieci na ulicy. Miałam ładną cerę, a teraz to tragedia. Przebarwienia, rozszerzone pory, syfki i te cholerne zaskórniki... :( Wstyd pokazać się ludziom. I ta cholerna obsesja, można powiedzieć że kompletnie na łeb mi siadło :D Rano ledwo się obudzę, a już lecę zobaczyć w lustrze, czy coś nowego mi nie wyskoczyło. Ech.. Może zamiast do dermatologa, powinnam wybrać się prosto do psychiatry. W każdym bądź razie OD DZISIAJ postaram się zostawić twarz w spokoju, bo ileż można. Życzę powodzenia wszystkim walczącym z tym paskudnym nałogiem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak trzymac, n-s! :D fajnie, ze sie goi. i nie drap, nie drrrap! :) ja dzis kupilam papaje, ale mam wrazenie, ze powinnam czekac, az dojrzeje. bo jest zielonkawa. ale wyprobuje tak szybko jak tylko bedzie sie dalo. dzielnie sie trzymam i nie skube buzi. mam pare plamek juz tylko. moze za 2 lata nie bedzie ich widac... :P zartuje. pozdrawiam i trwajcie w nadziei siostry niedrapiace! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholender! Wszystko mi sie skasowalo, a tyle sie napisalam... No nic jeszcze raz napisz, ze dziekuje za odpowiedzi! Quleczko i za aspirynowy instruktarz dziexy i za skinorenowe dolowanie :) Wiem prawda boli, ale zobaczymy moze jak nie bede skubac buzki, to nie bede musiala juz wiecej tego smarowac. Wiem nadzieja matka glupich, ale wciaz jest... Na razie jakos trzymam rece prawie z dala od twarzy i jakos to wyglada. No ale wiecie jak to jest, wystarczy ulamek sekundy slabosci/nieuwagi i masakra gotowa, a pozniej to juz czlowiek zamyka sie blednym kole wyciskania... A propos urodzin Quleczko ja tez za chwilke ma urodziny i wkraczam w 30 rok zycia... a tu wciaz kremy na syfy a nie na zmarchy uzywam...co za ironia losu hehe, a no i tez mocno depresyjnie wciaz sie czuje i absolutnie nie czuje sie trzydziestolatka :( zawsze wydawalo mi sie , ze w tym wieku to juz zycie bede miala w miare poukladane, jakis zawod, mieszkanie... a tu dupa, wciaz w tym samym punkcie tkwie, co za lipa... ciekawe jak dlugo to potwa, tzn kiedy moja sytuacja zyciowa zacznie sie choc ciut klarowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam. I obwieszczam, ze powrocilam do Skinorenu, stosuje od 2 dni... Zalety: zaskorniki i inne swinstwa ladnie znikaja, wady: przebarwienia (nie wiem czy slusznie czy nie, ale ja lacze je wlasnie ze S.) no i jednak nieco przesuszona skora...I wrazenie, ze jednak jestem na cos zdana, ze moja skora sie nie umie bronc w sposo naturalny. A u mnie jest jeszcze taki numer, ze ja mam to TYLKO na twarzy! Zaden dekold, na plecach tez nic. Wydaje mi sie wiec, ze to wszystko co mam na buzi to tylko efekt wyciskania no i prawdopodobnie utrata rownowagi skory ze wzgledu na zla pielegnacje... Zajac, ja juz w marcu bede miala 30, normalnie wierzyc sie nie chce:D No co, takie mlode jestesmy, nawet tradzik mlodzienczy nadal mamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany Rzeczowo ty malolata hehe :D i co i myslisz, ze my z tym skinorenem to juz tak do konca zycia bedziemy musialy sie przyjaznic!? To Ty tez jestes rocznik 80?! Rocznik wiecznie mlody (przynajmniej jesli chodzi o skore) A jak dluga mialas przerwe ze skinoenem? po ilu Ci syfki wrocily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
e zajac, nie przejmuj się ja też sie dołuje że mam już prawie trzydziesktę a życie niepoukładane....:( większość - hmmm...własciwie wszyscy znajomi licealni i studenccy maja już mieszkania samochodzy mężów dzieci, dobrą pracę od dawna....a ja ciągle żyję jak studenciak...zero kasy,tzn. troszkę, troszkę na garnuszku u rodziców ,jakieś pokoje wynajmuję..ech z pracą problemy,ciągle nie robię tego co bym chciałam, ciągle za mało mam doświadczenia żeby konkurować z innymi ,a tu coraz starsza jestem - są nowi młodsi przebojowi po studiach......:( :( :( no i jeszcze ta twarz na dodatek = deprecha. jeden pozytyw: mam chłopaka:) lecz e moje rany ,jest coraz lepiej...ale nałóg trzyma ciężko się opanować coś tam poddrapuje ciągle. powodzenia wam życzę jest na dużo a więc nie czujmy się samotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczowo, myslisz ze skinoren powoduje u ciebie przebarwienia? to byloby naprawde dziwne bo on w zalozeniu ma je leczyc ;) "zajac, nie przejmuj się ja też sie dołuje że mam już prawie trzydziesktę a życie niepoukładane.... większość - hmmm...własciwie wszyscy znajomi licealni i studenccy maja już mieszkania samochodzy mężów dzieci, dobrą pracę od dawna....a ja ciągle żyję jak studenciak...zero kasy,tzn. troszkę, troszkę na garnuszku u rodziców ,jakieś pokoje wynajmuję..ech z pracą problemy,ciągle nie robię tego co bym chciałam, ciągle za mało mam doświadczenia żeby konkurować z innymi ,a tu coraz starsza jestem - są nowi młodsi przebojowi po studiach...... no i jeszcze ta twarz na dodatek = deprecha. jeden pozytyw: mam chłopaka" no to u mnie o tej jeden pozytyw mniej niestety :p a raczej o dwa bo ostatnio nawet pokoju nie wynajmuje...tylko znow w rodzinnym domku jestem ;) a trzydziestka coraz blizej ;) cholera, mam dosc :p ale przynajmniej ostatnie 2 dni mialam goscia w domu, wiec nie mialam okazji ruszac twarzy... i jest duzo lepiej :) no i maseczka z miodu i aspiryny mi sie spodobala :) lepsza konsystencja niz z jogurtem, jak kiedys robilam :) teraz bede robic z miodem :) a co do kremow na syfy, a nie na zmarchy...to polecam retinoidy jesli ktos do dermatologa chodzi... nie tylko lecza syfy ale i na starzenie sie skory sa podobno dobre ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, siostry kwitnące! :) u mnie fajnie, zadnych strupkow juz nie mam, ale wyrosla mi gula na policzku. ale to sprawka chlopaka, zawsze, kiedy spimy razem, rano znajduje gulke na policzku, ktorym sie do niego przytulalam. moze mam na niego uczulenie? :D cierpliwie ja znosze i smaruje olejkiem z drzewa herbacianego i pasta cynkowa, powoli sie zmniejsza. ale raczki oczywiscie z daleka od twarzy. czy ktos oprocz Zajac stosowal maseczke z papai? zaczyna sie robic zolta, czy to znaczy, ze dojrzala i moge jej juz uzyc? bo strasznie mnie korci :) wszedzie mam czerwone i rozowe blizenki i tylko czekam, az zbledna. wczoraj wyszlam na koncert jedynie lekko przypudrowana tym moim pudrem ze skrobii i glinki. czulam sie, jakbym miala 5 kilo mniej :D pozdrawiam Was cieplutko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Kobitki dobrze wiedziec, ze nie jestem sama... kiedys slyszalam od kolezanki, ze to nasze pokolenie - ludzi urodznych ow latach 80-tych, bedzie wlasnie takie troche zakrecone, do konca nie bedzie sie potrafilo odnalezc w dzisiejszych realiach... jak dla mnie cos w tym jest na rzeczy Sloneczikonik musisz uwazac, bo papaja lubi sie szybko psuc (gdzies tam to wyczytalam). Ja stosuje ja jak jest ciut miekkawa zolto-zielona; czasem mi sie zdarzylo, ze ja przetrzymalam i juz zaczynala fermentowac. Fajnie, ze malo sie ja zuzywa na maseczke, bo mozna sobie jeszcze nieco podjesc :) Kilka stron wczesniej rozpisywalysmy sie na temat papai, takze wystarczy troszke powertowac forum moze jakies 7 stron?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znowu napaprałam, bo za bardzo uwierzyłam, że już wygrałam z tym świństwem:( ale się nie przejmuje tak bardzo - nie wiem czy to dobry znak znowu mam spadek nastroju, jak to się ładnie nazywa przynajmniej potwierdziłam sobie samej, że rozdrapywanie tego i ogólnie autoagresja stoi u mnie bardzo blisko z dołkiem psychicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
nie wiem jakoś moje morale ostatnio spadło. znowu wyciskam każdą najmniejszą krostkę - i choć nie robie masakr to mam całą buzię w maleńkich rankach i strupkach - które z racji tego że nie zbyt długo je masakrowałam szybko się goją -ale za to ja nadrabiam ilością -jak tylko jedne zejdą robię nastepne. ta duża rana zeszła tzn jest jeszcze lekko jasnoróżowa ale płaska i nic tam się nie robi - może dlatego przerzuciłam się na inne rejony?tak trudno mi ją zostawic w spokoju bo jak tylko myje buzię to pod palcami czuję te chropowate skórki i strupki i gulki... aaaa. mam pytanie do Człowieka - Dziewczynki ,może się tu jeszcze pojawia:) : tak sledząc twoje wypowiedzi wywnioskowałam że chodzisz na jakąś terapie , niekoniecznie związaną i rozpoczętą z powodu naszego problemu. Chciałam zapytać czy zauważyłaś znaczącą róznicę pomiędzy swoim życiem teraz a sprzed terapii? bo ja mam ogólnie problemy takie życiowe i przy okazji jeszce ta cera... i tak się zastanawiam czy warto, bo wydaje mi się że ten psycholog to wie o mnie o wiele mniej niż ja sama, poza tym boję się że nieumiejętnie mu coś wytłumaczę przez co on zle cos zrozumie i nie bedzie umiał mi pomóc,kiedyś byłam u jednego i mam złe doświadczenia bo nic mi to nie dało ,do niczego nie przybliżyło,niczego nowego o sobie się nie dowiedziałam. czasem to brzmi tak jakbym pozjadała wszystkie rozumy ale często myslę że wiem duzo więcej niz ci którzy chcą mnie leczyć o powodach,przyczynach mojego postępowania,a trochę się boje że jak spróbuję a się nie uda to się załamie bo strace szanse na wyjscie z tych problemów. reasumując - czy twoim zdaniem warto spróbować jeszcze raz,lub aż do skutku?,czy na tych terapiach dowiedziałąś się czegoś czego nie wiedziałaś o sobie?pomogło ci to zebrać się w kupę i coś zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez uwielbiam papaje :D Ennka to chyba nie tylko ty tak masz mi tez zawsze jak mi sie depresyjnie na duszy robi, to lapki wedruja tam gdzie nie powinny ze zdwojona sila. niestety jak mamy doly, to powinnysmy zwiazac sobie rece mocniej niz zwykle.. ja tez dalam sie tak nie raz nabrac, ze niby juz problemu nie ma a tu prosze ni stad ni zowad masakra gotowa :( Niecierpie dolow! chcialam ponownie (bo juz kiedys to zrobilam) wkleic szkodliwe skladniki w kosmetykach, ktore np przyczyniaja sie do powstawania syfow .. moze kogos to zainteresuje, bo ja maniakalnie sprawdzam sklady moich kosmetykow i za glowe sie lapie, ze place za trucie siebie samej.. co za koszmar! http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-s sorki ze sie wtracam, ale dwa lata temu przeszlam terapie i bardzo ja sobie chwale; mi akurat duzo dalo - bylam na terapii grupowej i indywidualnej, niestety wciaz sie ze soba borykam, ale zdecydowanie mam wiecej sily i zrozumienia dla siebie samej, i w ogole latwiej mi oceniac sytuacje i byc bardziej zdecydowana, tzn chyba bardziej potrafie sluchac siebie sama, generalnie zaluje, ze nie mam jak terapii kontynuowac, bo czuje, ze bardzo by mi sie przydala Uwazam, ze warto sie gdzies wybrac, ale najlepiej zeby byl to ktos polecony i sprawdzony, moze opinie na forach przewertuj?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
dzięki za odzew :) hmmm... może w sumie o to chodzi żeby bardziej ufać sobie i wierzyć - bo ja nie wierze ,ufam innym a moje pomysły wydają mi się zawsze gorsze może tego mnie nauczą. no własnie ale chciałabym trafic na terapię w której coś się dzieje , coś się cwiczy a nie tylko gada o sobie a psycholog słucha i szuka przyczyn - bo przyczyny w sumie znam tylko nie umiem działać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajac, a powiedz (jesli oczywiscie to nie problem) jak wygladaly te twoje terapie? nie mowie o jakis osobistych szczegolach tylko wlasnie o formie :) bo moja mam chodzila sporo na grupowa terapie (taka codzienna przez kilka miesiacy) i o ile wiem to jednak tez bylo glownie gadanie....a nie jakies cwiczenia (poza takimi stricte np. relaksujacymi z jakiejs muzykoterapii )...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×