Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

No wlasnie skory wokol palcow tez mam czesto rozorane do krwi...ech Zauwazylam cos strasznego, obgryzanie skor i szulanie krostek , gulek mam chyba po mojej mamie... Ona tez to wszystko robi z tym , ze ma przecudna skore mimo wieku i jakos w ogole nie widac skutkow takie jak ja mam. I tak sobie wymyslilam, ze to dziadostwo mi zostalo w genach przekazane (plus nerwica i brak akceptacji siebie)... :( Jesli to prawda, to ja chyba nigdy z tego nie wyjde?! Myslicie , ze nasz nalog mozna przekazywac w genach? Alkoholizm, czy narkomanie przeciesz mozna \"wyssac z mlekiem matki\", prawa? Wiem, ze nasz nalog jest nieco inny, ale to zawsze nalog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
myślę że nałogu jako takiego nie ma w twoich genach ale może być np. podobne podejście do życia a na jego bazie nałóg ów się rozwija. choć to tez raczej nie z genami przychodzi tylko z wychowaniem, patrzysz od dziecka jak twoja mama "radzi sobie" ze stresujacymi sytuacjami, patrzysz jakie jest jej nastawienie do żyvia, poglądy i to się utrwala u ciebie. później już sama nie wiesz czemu jak jest stres to reagujesz tak a nie inaczej - a to własnie dlatego że masz to jakby wpojone(oczywiście nie swiadomie tylko tak po prostu przez przypartywanie się temu, życie w tym) - dlatego wydaje mi się czasem ludziom pomaga jesli zmieną towarzystwo , pódą w świat , wyprowadzą się od rodziców - bo wtedy maja mniejsze sznse reagować podobnie jak oni Ja mam przykłąd na sobie- widzę co w mojej rodzinie jest problemem , jake jest podejscie do niektórych spraw i widzę po sobie że trudno mi to u siebie zmienić , tak mocno jest to zakorzenione(np. skłonność do pesymizmu czy zamartwiania się - widze po mamie, babci,ale tego nie "wyssałam" od nich tylko żyłam z nimi w takim świecie i po prosty czasem nie miałam szans zobaczyć innego modelu życia - a ten się utrwalał przez lata)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odette
a ja wczoraj wypieprzylam wszystkie male lusterka do szafki zamknelam na klucz , oddałam mojemu chlopakowi : "nie oddawaj nawet jak bede gryść !!!" małe lusterka na parapecie to nasz wróg !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez potrafie sobie zadrzec tak skorke przy paznokciu ze krew sie leje :/ wczoraj bylo dobrze no i spieprzylam, najpierw zerwalam strupek potem tam pogrzebalam i teraz mam cos czego tynk nie przykrywa..i sie wlasnie chlopakowi wykrecam ze sie nei spotkamy (choc ja baaardzo chce) cholera mam siebie i tego dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s wydaje mi sie ze jednak cos dostajemy w genach bo widzialam takie male dziecko ledwo chodzace ktore potrafilo sie zaszyc w koncie i dolubywac strupek z kolana... u mnie mama tez tak potrafi robic albo raczej pojedyncze zdrapnie i koniec a jak jak sie rozpedze...to lepiej nie mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w ogole mysle ze nigdy do konca z tego nie ywjdziemy, i bedziemy musialy sie pilnowac by nie stac zbyt dlugo przy lustrze bo nas pokusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
może i troszkę tego jest w genach ale chyba zdecydowana większość jest wyuczona . też czytałam że nawet niemowleta mogą cierpieć na jakąś tam postać trądziku przeczosowego i mają odruch rozdrapywania twarzy nie wiadomo skąd. myślę jednak że w dużej mierze to zachowania nerwicowe są w genach a nie samo drapanie - nerwica potem może uaktywnić się w różnych zachowaniach nie tylko drapaniu ale też zaburzeniach jedzenia , depresji.U nas akurat problemy osobowościowe przybrały taka formę :(.... no ale mogło być gorzej też myslę zę tak do konca to z teg onie wyjdziemy i bedziemy musiały trochę więcej się kontrolować niż przeciętny człowiek.ale cóż lepsze to niż nałóg :)z czasem będie nam dużo łatwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze ja mam nerwice i jestem bardzo nerwowa to wiem...ale nie potrafie z tego wyjsc. teraz tez sobie mowie juz nie tkne, ale jak wiem ze gdzies jest jakies mikro wzgrubienie normalnie jakby mi na mozg padalo..kraze kraze i w koncu rozgrzebie :/ a jak rozgrzebie najpierw dzika ulga \"nie ma tego\" a potem dol icholera jak ja znow wygladam...i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
wiem... też tak mam... i w sumie chyba każda z nas tu:( jak weszłam na to forum , poczytałąm , dostałam takiego "kopa" ża byłąm niemal pewna że już nie tkne tarzy, a mimo to cały czas drapie... ciągle gadam o postanowieniach , pomysłach a równolegle coziennie coś tam dłubie....nie mam masakry ale jednak ciągle mnie jakiś pryszcz kusi(nawet nie pryszccz tylko to co mi sie wydaje mogłoby byc peyszczem za kilka dni:( ) od poniedziałku postanowiłam że przez 7 dni chocbym sie miała zesrać to nie ruszę, a warunki mam sprzyjaące, siedze w domu i nie musze sie pacykować,ale mimo to mam obawy skoro nie udaje mi się nawet godziny wytrwać żeby nie myslec o tym jak tam moja twarz się miewa... potrafię w miarę opanować odruch jeżdżenia po twarzy rekami ale za chiny nie umiem dopuścic mysli że tam pod skórą coś jest i mam to tak zostawić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no i chłopakowi też musze o tym powiedzieć , może to mnie zmotywuje bo na razie tak jak ty wymyślam wymówki żeby się nie spotkać choć ryczeć mi sie chce bo bardzo bym chciała...:( tzn. teraz mam taki czas ze nie odmawiam choc czuje sie kiepsko z zapudrowanymi ranami ale mówię sobie że już nie raz bylo gorzej i jaks przeżyłam.... na pewno będzie chciał mi pomóc ale ja jestem jakaś dziwna - niby chcę pomocy ale komukolwiek o tym powiedziałam i ktoś chciał mi pomóc (upominał jak byłam w łazience, chował lusterka itp,)to ja na te osoby byłam po prostu WŚCIEKŁA... nie wiem może to ten głupi demon co we mnie siedzi tak się buntuje ?:P no i boję się że teraz sie bedę na chłopaka wkurzać jak mi taki detox zafunduje i nie pozwoli wyciskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie chlopakowi nie potrafie przyznac. juz nawet sie od jakiegos czasu przestal pytac co tu mam itp. (a to piknie zatynkowane rany...:/) bo go zbywalam brakiem odp albo cos wymyslalam....dzisiaj zamiast spedzic milo sobote razem to siedze w domu i mam dosc wszystkiego bo przez najblizsze 3 dni na bank bede lazic z wielkim strupem wiec dalej bede unikac spotkania...niby widzial gorszy stan ale ja sie zle czuje sama z soba ja tez z jednej strony bym chciala pomocy a jak mi ktos zwraca uwage sie wsciekam... moze ja tez sie dolacze ale juz od teraz ze nie bede...choc no wlasnie...ja kilka razy na godzine mysle jak to tam wyglada..rano sie budze i co robie? a jakkk obmacuje twarz:/ yhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
obiecuję że nie rusze dziś do wieczora twarzy !!!!!aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:D heeh (zobaxzymy :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie mialam nie ruszac...ale dlaczego po nalozeniu tribioticu na strupek z niedawnej masakry mi sie to zaczelo babrac? normalnie sie strupek podniosl (a potem ja mu pomoglam zniknac....) yhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mam dzis doła. Bez większego powodu. Nic sobie nie zrobiłam al czuję się okropnie. Siedze w domu gdy inni się bawią i myślę sobie że moje życie jest do dupy. Chyba od zawsze tak myślałam i stąd te problemy z twarzą. Jestem wściekła. Nic nigdy nie przyszło mi łatwo, ot tak sobie ( a mam wrażenie że u niektórych to norma). Im jestem starsza tym bardziej depresyjna. Pozdrawiam Mam nadzieje ze macie lepszy humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciskanie wyuczone i ciut przez geny... tak czy inaczej zgadzam sie z Wami w 100%, ze juz jestesmy skazane na kontrolowanie sie do konca zycia, tak jak maja inni nalogowcy. Mam tylko nadzieje, ze kiedys nie bedzie tak trudno z tym swinstwem walczyc, ze latwo bedzie powiedziec sobie NIE!!! i to wystarczy Wiem, ze to trudne powiedziec chlopakowi o tym wszystkim, ale osobiscie BARDZO sie ciesze, ze to zrobilam. Czuje ulge, czesto mi pomaga, potrafi zabrac mi lusterko, jak przylapie mnie w akcji, (jestem wtedy wsciekla na niego), naklada mi czasem jakies specyfiki na plecy, no i nie stresuje sie jak widzi mnie bez tapety... naprawde warto, fak ze znamy sie juz mega dlugo. Przez pierwsze kilka lat tez sie ostro kamuflowalam, wiec rozumiem Was doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajac ja go za krotko znam chyba bo 2,5 roku jakies ;) i nie pokazalam mu sie totalnie bez tapety. owszem widzial mnie z mniejsza warstwa, osttanio bylam tylko miejscowo - plackami podtynkowana tam gdzie mam najwiecej przebarwien ale zeby powiedziec lub pokazac sie totlanie bez nie mam odwagi siula1 tez mam dzis dola ale ja wiem czemu... trzymaj sie, jak nic nie zrobilas sobie to wyjdz do ludzi, nie siedz w domu. :) jakbym ja sobie nie zrobila masakry miejscowej to bym byla teraz z chlopakiem...a tak wykrecilam sie ze nie moge :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siula postarj sie zrobic dzis cos co lubisz, co ci sprawia przyjemnosc, moze to by ci choc ciut pomoglo odzyskac lepszy humor. Mi zazwyczaj na dola pomaga czekolada i super muzyka, film, lub jakies wyrzycie sie np. tanczenie... Prawde mowiac z wiekiem chyba swiat faktycznie wydaje sie mniej przychylny i przyjemny, ...a deprechy sa straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a mi się OCZYWIŚCIE nie udało wczoraj nie ruszyć twarzy:( no i dzis mam strupki ale na szczęscie takie co juz lada chwila wyschna i nie babraja się. więc zaczynam walke od nowa:) ehhh.... a właśnie, z tego co tu czytam nakładacie na rany albo bezpośrednio po wyciskaniu tribiotic lub maść cynkową a ja jak tak zrobie to natychmiast mi się zaczyna w tej ranie ropa zbierać....nie wiem albo źle zrozumiałam.... ja po wycisnięciu moge tylko spirytusem przetrzeć i czekac zą zaschnie nawet jak dookoła mam koszmarnie sucha skórę. i naprawdę jak tylko nałożę krem nawilżający lub jakies mazidło na jeszcze świeże ranki to mam jak w banku że mi to zaropieje. może jestem zbyt niecierpliwa i po czasie by mi to wyschło ale ja zawsze jak posmarowałam tribiotikiem to po 10 minutach rana sie robiła wypukła i jakas ropa w srodku była bo on jest taki tłusty.... co jeszcze na rany dajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no tak , w sumie zapomniałam o tej kwestii że rzeczywiście więcej drapię jak mam pewność że nikt mnie nie zobaczy:( no ale ja tez zwykle drapię gdy jakaś niby podgojona rana sie babrze to wtedy nie mam mocnych na mnie a teraz mam tylko już takie prawie strupki i naprawde wiem że jesli tego nie rusze to do soboty bede miała ładna twarz.....no ale zobaczymy jak mi pójdzie ... od pon. siedze w pracy wiec tam nie ma mozliwosci... tylko wieczory muszę przezyć w sumie to wiem że raczej 7 dni nie wytrzymam choc nie powinnam tego mówić tylko wierzyc coż mierzę wysoko ale bede zadowolona jak jeden dzień wytrzymam.dzisiaj jak na razie tylko umyłam sie rano pod prysznicem i tzrymam się z dala od łazienki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s wiesz ze ja tez tak mam po tribioticu, jak naloze sie paprze. kiedys aloes tez nakladala, lub smarowalam i efekt byl mniej paprzacy ale sie paprze i najlepij dziala na mnie mieszanka altacetu ze spirytusem - wtedy zasycha ladnie. ja tez wiem ze 7 dnbi nie wytrzymam wiec na razie staram sie od rana jakw stane nie maltretowac twarzy...w dzien tez sie pilnuje no ale glowny nacisk mam na rano :) Quleczka ja niby wiem ze tribiotic tylko czasami i bla bla ale kazda rane ktora zasmarowuje to mysle ze juz wiecej nie bede i takie tam wiec to juz ostatnie uzycie tribioticu..a laduje go bo mam naiwna wiare ze wtedy bedzie lepiej, szybciej sie zgoi i takie tam.. a Ty co stosujesz na rany i stupki? bo ja np nie bardzo wiem co robic ze strupkami podsychajacymi. mam sucha skore i jak je zostawie tak same sobie to wysychaja tak ze przed nakladaniem tapety nie zawsze podkusi by je zerwac bo odstaja (moze jak sie ma niesucha skore tez tak jest:)) a jak posmaruje np mascia nagietkowa to tak roznie raz pomoze i sie strupek wyplaszczy a czasami sie cos babrze... a co do genow nie wiem, ale wiem ze w mojej rodzinie jest kilka osob ktore maja/mialy z tym problemy, tylko ze to temat tabu i tlumaczenie ze to tradzik i takie tam...ale ja odrozniam tradzik od autodestrukcji na 2 km ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja czesto jak zrywam niby zgojony strupek powoduje uszkodzenie mniejszego stopnia ale uszkodzenie, bo jak juz go poderwe a sie trzyma to juz wyboru nie mam zrywam :/ chyba musze sobie wybic wszystkie tluste rzeczy nakladane na rane ;) ale jak sobie cos rozgrzebie to popadam jakby w obled i chce to cyzms zapackac teraz zaraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
ja jak mam strupek (ale tylko taki już wygojony że nic pod nim się nie robi i nie paprze!) to na noc daje grubą warstwe pasty cynkowej i rano najczęściej da się go zeskrobac bez podrażnień:) aczkolwiek nie zawsze sie udaje i jak rano nie chce odejść to czasem nie mam wyboru bo pasta cynowa wysusza wiec np. odejdzie do połowy i wtedy musze go "wykończyć":(. no ale czasem sie powstrzymam ,a jak nakładam tapete to zawsze na krem (bo też mam bardzo sucha skórę i podkład sie łuszczy) i tak naokoło strupka objeżdzam jakąś niveą i lepię podkład i wtedy tak nie odrywa się ,potem puder no i wyglada KOSZMARNIE ogólnie , ale jednak lepiej niz bez tych ceregieli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak wycisne, np. wieczorem, to przecieram tylko spirytem i tak zostawiam na noc. Rano jesli nie musze sie nigdzie wyjsc to plucze twarz woda i nic nie nakladam; no chyba, ze musze wyjsc wtedy wiadomo tapetke nakladam Faktycznie im dluzej nie ingeruje w gojenie sie ran, tym szybciej sie leczy i lepiej wyglada. A jak sie zrobi po kilku dniach strup z ropa np. to juz po mnie :( nie moge sie wtedy opamietac Dzis twarz i dekold super (nie tkniete), ramiona srednio, a plecy katastrofa.... PS Jutro ostatni dzien mam kompa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagagahjajancuc
ja jednak stwierdzilam, ze warto chodzic na regularne oczyszczanie do kosmetyczki bo sporo sladow zostawialy te moje "dzialania". Tam ta skora jednak jest odpowiednio rozgrzana, wszystko lepiej wychodzi a potem dobra maska, ampulka i goi sie tez dobrze a czasami tez jak byly duze zmiany to po zabiegu pare dni chodzilam w ramach tej samej ceny na podsuszanie d'arsonvalem. Uwazam, ze bylo warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagagahjajancuc
a co do nakladania na ranki to polecam puder w plynie-mozna kupic w aptece-kosztuje chyba z 5 zl. Mozna tez go nakladac punktowo na cos co sie pojawia zeby podsuszyc lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no w sumie to każdy ma inną skórę i my chyba możemy więcej o niej wiedziec niż kosmetyczka:)Ja bym się bała pójść ze mi ona jakoś nieumiejśnie wyciśnie albo nie wyciśnie wszystkiego a nałoży jakiś krem i dopiero mi zatłuści te rany i się będą jątrzyć - no może troche zbyt złowieszczo to zabrzmiało ale jednak ie mam zaufania do innych w sprawie cery( w sumie nie wiem czemu bo alfą i omega nie jestem - ale to taka chyba moja zgubna natura perfekcjonistki i zosi - samosi) kurcze dopiero ranek a ja już majstruje (ech te moje 7 dni...) co prawda tylko oderwałam 2 strupki co już prawie schodziły ale jednak widzę że nałóg trzyma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no właśnie, po co? hehe każda z nas zna to pytanie ale moze trzeba je sobie częściej powtarzac i mocniej argumentować że dostrzec bezsens swych działań :) rzeczywiście - siedze sobie przed kompem, pracuję , nikt mnie nie widzi , z facetem sie spotkam dopiero za tydzień - czyli jakbym NIC nie ruszała to wszystko pokojnie zejdzie, no ale nałóg to nałóg. dobra. obiecuję WAM (bo sobie juz nie ufam :) ) że nie rusze już dzis zadnego strupa(no i oczywiście dalej licze na te 7 dni wytrwałości )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
dzieki :) chyba rzeczywiście wypróbuje kalendarz bo wtedy tak "naocznie " będzie widać moję sukcesy. a teraz się przełamię i pójdę do sklepu......taka brzydka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
albo ja mam coś z komputerem albo coś dziwnego się tu dzieje ?????? dlaczego zniknęły wszystkie wypowiedzi Quleczki ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dawno nie zagladałam,ale było kilka stron wiecej niz teraz. Z nowości moich to twarz i dekolt już jakoś opanowane, niestety odbiłam sobie wszystko ze zdwojoną siłą masakrując plecy.Szkoda bo jest tak goraco,że cięzko się zakamuflować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×