Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiniaaaaaaa

odwiedziny tesciowej ZARAZ po porodzie-co wy na to

Polecane posty

rozumiem jakbym sie zesrała na środku pokoju, to wtedy nie szanuje ani siebie ani otoczenia, ale karmienie piersią to jest w tych czasach juz naprawde naturalna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam nic nie widac.............
oczywicie lepiej budzic ogolne zniesmaczenie w imie wlasnego lenistwa urytego pod maska kobiety karmiacej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólne zniesmaczenie budzą takie osoby jak ty. A karmienie nie ma nic wspólnego z lenistwem. Dorośniesz, urodzisz to sie wypowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam nic nie widac.............
dlaczego budze zniesmaczenie? bo nie mam przyjemnosci z ogladania kobiety karmiacej w miejscu publicznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam nic nie widac.............
jak myslisz po co wymyslaja pokoje dla matki i dziecka w supermarketach, czy lepszych lokalach albo chsuty sa ogólnie dostépne? niestety dama z wywalonym cycem to nadal czesty widok, na naszych ulicach czy w McDonaldzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie czytac
Cytat: cięzko być teściową i te co się tu oburzają są raczej mamami synów, nastawcie się że nie będzie lekko, moge tylko dać wam radę-nie wtrącajcie się, nie usilujcie niszczyć synowych słowami bo one kochają waszych synów i uciekną byle a dala od was i tyle!nie przytrzymacie ich. bo często teściowe zaczynają walkę którą i tam przegrywają, i pozostaje złość Tesciowa nie jest byc ciezko ,grunt to miec normalna synowa :D Sa mamami synow? A skad ta konkluzja? Tesciowa to tez matka zony :O Ty dzierlatko nie radz ok ? Moze najpierw urodz a potem pogadamy. Poki co nawet matka nie jestes. Nie wiesz tez czy nie bedziesz mama synow, a tak strasznie Cie to jakos boli. U Ciebie to bardziej tesciowa Twojego meza maci ,niz Twoja.,ze sie wtraca nie wspomne. Tylko dziwnym trafem ,jej uwagi i sugestie lukasz.Jesli chodzi o przetrzymanie ,to troszke sie mylisz, tescowa kazda jest na drugim planie . Facet otwiera oczy zazwyczaj i widzi c za srebro mi sie trafilo. To bezposrednio do Ciebie mam nadzieje ze zrozumiesz. (Ty bedziesz nim dyrygowac -napisalas i nie szanowac jego matki) Do czasu kochana. Dostaniesz takiego szpica ze zagrzmi i tesciowa tu winna nie bedzie. Ty zaczynasz walke ,ale przegrasz ja ,bo wytaczasz bzdurne artylerie i probujesz z meza zrobic kogos kto wybiera. A pamietaj smarkulo -on nie wybierze bo kocha Was obie. To co siejesz zbierzesz. Kiedys wlasne dziecko postawi swego partnera przeciw Tobie . Juz dzis modl sie by byc ta dobra tesciowa,choc zadatkow na nia nie maz zadnych . A wiesz dlaczego ? Bo i wzorca Ci brak !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozum to dziecko poprostu jje z tego cyca. Jje obiad, kolacje śniadanie... a ty jak wpieprzesz schabowego to sie chowasz pod stół????? czy do kibla idziesz??? czy koc na głowe zakładasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie czytac
Mnie tam karmiaca matka rozczula :) A jeszcze bardziej te male lapule dzieciaczka . To normal moim zdaniem . Na zachodzie czesto spotykany. Tam nie ma pokoi w marketach ,karmi sie tam gdzie dziecko sie domaga i nikogo to nie dziwi specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spieracie się jak można karmić przy teścowej, ja to wcześniej napisałam. Ja mieszkałam w Jednym wynajętym pokoju. Ona siedziała dwie-trzy godziny. Jak nie karmić przy teściowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie czytac
Normalnie karmic . Jakiz to problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam nic nie widac.............
do madonna tu masz temat z 2005 i jak widza nie tylko mnie krépuje widok karmiácej obiety http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2985274 ale zbaczamy z tematu i to nawet bardzo, daj swój komentarz i proponujé wrócmy do tematu wizyty teciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Princpolo - wg mnie dla kazdej kobiety jest roznica czy po porodzie przyjedzie wlasna mama czy tesciowa. Dla mnie jest. Porod jest sprawa intymna, polog tez. Obecnosc mojej mamy po porodzie u mnie w domu na pewno by mnie podniosla na duchu, dala poczucie bezpieczenstwa - bo to nasze pierwsze dziecko i oboje z mezem nie mamy doswiadczenia w opiece. Mama tlumaczyla mi co to jest miesiaczka, jak sie zabezpieczac, byla ze mna gdy lezalam w szpitalu po operacji. Dla mamy meza zawsze bede tylko synowa, matka jej wnukow i do tego kobieta o ktora jest zazdrosna, do czego sama mi sie przyznala! Wiec nie mow mi ze nie ma roznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja doskonale rozumiem autork topiku. Moze czesc z nas ma fajne tesciowe. Moja mnie ciagle ocenia. Narzeka na 2 pozostale synowe - ze jedna nie pracuje bo opiekuje sie dzieckiem, a druga ktora mieszka od niej ponad 200km ciagle cos robi wg niej zle - zle opiekuje sie wnukami, pracuje niepotrzebnie bo ciagle jej malo pieniedzy, wydzwania do niej (mi marudzi ze ja nie dzwonie, ale po tym co slysze o tej ktora dzwoni jakos nie mam ochoty). Ciekawa jestem co im mowi o mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooo
jestem matką syna i jeśli będę miała nie pasującą mi synową to choć z miłości do własnego dziecka postaram się ją tolerować. Ale rzecz w tym ,że moja teściowa własnych dzieci nie kocha.Jej miłość opierała się na tym by znaleźć opiekunkę do dzieci ( a sama łaziła na dansingi),a gdy podrośli to wyrazem miłości było kieszonkowe.A zainteresowanie polegało na comiesięcznym laniu po wywiadówkach takim pejczem zrobionym przez teścia. Gdy poznałam męża jeszcze ten pejcz wisiał u nich w kuchni. Więc nie piszcie że z Kinią bedziemy kiedyś właśnie takimi teściowymi. Przecież nasi rodzice są bardzo dobrymi wzorcami do naśladowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ciocia miała trzy synowe. Jedną uwielbiała, drugą nienawidziła, a trzecia się odsunęła, bo pierwsza naopowiadała jej, co teściowa o niej mówiła.Ciocia nie żyje już parę lat, ale jej synowie nie utrzymują kontaktów, tak skłóciła wszystkich ze wszystkimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooo
dokładnie moja tak robi.Ja wolę się nie spotykać niż kłócić. Druga synowa musi ją znosić bo są uzależnieni finansowo. A trzecia jak na razie najlepsza bo dopiero jest synową od kilku miesięcy. Teść znowu mnie najbardziej lubi i szanuje za to ,że mam własne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XxYZ XxYZ XxYZ XxYZ
Wydaje mi sie, ze mylicie pewne rzeczy. Bo tu nie chodzi nawet o odwieczny konflikt tesciowa - synowa tylko o charakter danej osoby. Zakladacie, ze ta wlasna matka to jest ta faworyzowana, a matka meza jest beznadziejna. Moze sa ku temu podstawy? A moze nie? Jesli jest sie przyjazanie nastawionym, zyczliwym i po prostu normalnym czlowiekiem to chocby bylo sie tesciowa (a nie matka) to bedzie sie osoba lubiana przez synowa. A tu widocznie ta tesciowa jest z patologii (moze pije, uzywa wulgaryzmow, brakuje jej inteligencji itepe). I co z tego, ze jest matka meza skoro nie jest osoba budzaca szacunek? Czy trzeba na sile lubic? szanowac? Czesto wlasna matka jest gorsza. I wtedy ta tesciowa staje sie osoba zaufana. Ale to wszystko wynika z charakteru czlowieka, a nie z tego czy jest akurat matka czy tesciowa. Choc niestety konflikty powstaja z winy TESCIOWEJ a nie SYNOWEJ. Nie wiem skad ta chora zazdrosc u wiekszosci tesciowych? Dziwne to i zboczone jakies....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny;) ja poniekad kinie rozumiem;) moja sytuacja wyglada tak; mamy coreczke 10 miesiecy ja znow w ciazy termin na luty (tak jak pierwsza dzidzia) ja mam 22lata;) moja mama kobieta 44 letnia matka mnie siosrty i brata mama mojego meza kobieta 50 letnia jedno dziecko ktorym znajmowala sie jej siostra. maz moj 22lata;) tesciowa calkiem mila kobieta tylko absolutnie nie mozna jej wytlumaczyc ze troszke sie zmienilo przez te 22 lata i dziecmi opikuje sie zupelnie inaczej. dla przykladu: - oczy przemywa sie rumiankiem - dziecko 6 miesieczne moze jesc schabowe - nic nikogo nie uczula to wymysly lekarzy - dzieko jak ma zimny nos to jest chore a kark nie ma nic do tego mogalbym wymieniac jeszce wiecej ale nie o to chodzi. ona wszystko wie lepiej i nie da sobie wytlumaczyc ze to nie zawsze dobre dla jej wnusi. dlatego wole zostawiac mala z moja mama. jej nie musze mowic ze mala krowiego mleka jeszcze nie moze ze cukru soli tez nie sypac ze butelki trzeba parzyc i nie myc w plynie ze trzeba odkurzyc przed przyjsciem dziecka bo to smiga po podlodze itd. na poczatku maz tez uwalzal ze faforyzuje swoja mame ale pozniej sam zauwazyl roznice. ona rodzila 22lata temu moja mama 8 lat temu i jest troche bardziej na czasie i latwiej jej zaakceptowac ze kiedys bylo inaczej;) a tesciowej slowem nie mozna zwrocic uwagi bo sie obraza... i tez jestem wedna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic nato
>Prawo to ona ma zobaczyć wnuka jak się matka dziecka zgodzi na takie odwiedziny. Swojej matce też tak powiesz, czy tylko dla teściowej masz takie "specjalne względy"? Znam odpowiedź;-) Kolejna pipa, która uważa że jej mamusia jest tą jedyną słuszną babcią a matka męża to tylko teściowa, zdana na łaskę i niełaskę synowej. Fuuuj. Mam nadzieję, że masz/będziesz miała syna i synową równie wredną jak ty. A prawo owszem ma, takie samo jak twoja matka - nie tylko MORALNE bo to dziecko jej dziecka, ale nawet takie zwyczajne "sądowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic na to
>...2 dni po wyjsciu ze szpitala chce a lepiej tydzień po wyjściu tylko czy wtedy nie będę wredną synową? dlatego pytam czy mam prawo odpocząć czy nie? Masz prawo wypocząć. Ale pomyśl jak wytłumaczysz mężowi, że obecność twojej matki ci w tym nie przeszkadza, ale jego matki - tak. Masz prawo wypocząć, masz pełne prawo nie obsługiwać ewentualnych gości, ale nie masz prawa szykanować jednej babci hołubiąc drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic na to
>nawet nie spytała czy przyjdzie na ciacho do nas. Jakb y zapytała to byś podniosla larum że ci się w twoim domu rządzi i gości sama chce spraszać:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic na to
>jakby cię syn wiózł za darmo 200 km to byś jechała, bo ona woli jechać jak na wycieczke a nie za pociąg płacić mąż musi pokonac 200 km 200km to zaledwie jakieś 2 godziny jazdy. Raz na jakiś czas odwieźć matkę, to nie jest jakieś pscjalne poświęćenie. Ze wstydu bym się spaliła, gdybym miała brać pieniądze od rodziców, moich czy męża, za to, że ich odwiozłam. Jeszcze raz zapytam - co byś powiedziała, gdyby twój mąż powiedział, że twoja matka woziła się z nim 200 km i nie zwróciła za benzynę? Dostałby po głowie, prawda? Nie, co ja gadam - mamusie żon nigdy nie są takie wredna, to zawsze tylko i wyłącznie te teściowe:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic na to
50 km od nas do niej , potem od niej do nas 50 to juz 100 i jeszcze trzeba zawieść 50 km i wrócić czyli razem 200! Teraz doczytałam, że to nawet nie 200 km w jedną stronę, jak myslalam na początku, tylko glupie 50:-D Kinia, dziękuję za objawienie prawdy - ja głupia swoich rodziców przywoziłam do siebie na wigilię a potem odwoziłam. Wprawdzie to tylko marne 40 km w jedną strone, czyli razem jakieś 160, ale juz wiem, że powinnam byla ich skasowac, bo bo " jak chcą transport to niech płacą!!!" :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nic na to
>Jesli jest sie przyjazanie nastawionym, zyczliwym i po prostu normalnym czlowiekiem to chocby bylo sie tesciowa (a nie matka) to bedzie sie osoba lubiana przez synowa. Piszesz, że konflikty powstają z winy teściowej... Nie przeczę, że na pewno może trafić się teściowa z piekła rodem, ludzie są różni. Ale nie zauważyłaś dziwnej prawidłowości, że tu, na kafe, jakimś cudownym trafem zawsze mamusie młodych żon są cudowne i idealne a matki ich mężów są fuuuuj, beee i patologia? Czy to znaczy, że kobieta mająca syna ma jakieś cdchyły a matka córek jest norlmalna? Bo tak by wynikało z rozlicznych topków na temat teściowych. Pewnie, że własna matka zawsze będzie bez porównania bliższa niż teściowa. Ale wystarczy pamiętać, że ta teściowa też jest matką tej naszej najbliższej osoby - męża, więc wypadałoby zrozumieć, że jej też należą się te same prawa jako babci i teściowej (matka żony też jest teściową) jak naszej mamie. A jeśli chodzi o zacytowany fragment - na kafe można się dowiedzieć, że o ile matka żony może wiele, to teściowa będzie dobra wtedy jak będzie ograniczała wizyty do minimum, będzie zawsze na zawołanie jak będzie potrzeba, nie powie słowa na temat wychowania dziecka, bo nawet niewinne zdanie będzie potraktowane jako wtrącanie się (własna mamusia może mówic. wtedy są to dobre rady. Jesli to samo powie teściowa - to jest chamskie wtracanie) a najlepiej jeszcze jakby kasą sypnęła raz za razem. Mam syna i już jestem przerażona że trafi na taką babę co będzie mi robila łaskę, jak mi wnuczka pokaże. Ja nauczona "doświadczeniem z kafe" będę się pilnowala i starała się nie ingerować w życie młodych. Ale wtedy pewnie mi zarzuci, że się nie interesuję synem i ijego rodziną... Jak się chce kogoś uderzyć, to kij zawsze się znajdzie. Niepotrzebnie chyba czytam te tematy bo już zaczynam się stresować, chociaż mojemu dziecku do żeniaczki jeszcze daleko:-) BTW, ja też jestem synową. Synową kobiety, która w swojego syna była zapatrzona jak w obrazek. Wiadomo, że moja matka jest mi po stokroć bliższa. Ale pamiętam, że mój dom to także dom mojego męża i jego rodzice mają tu takie same prawa jak moi. A babcie moje dziecko ma dwie i nie dzielę ich na tę lepszą i gorszą tylko ze względu na to, czyj.a jest matką. Tuwystarczy odrobina taktu i empatii. T ujadające na teściowe pannice też mają synów. Oby los im kiedyś nie odpłacil taką synową jaką one są A może lepiej niech im odpłaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobił się z tego emat o teściowych a nie o tym, o co chodziło Kini :) ale co tam, jak już tak się stało to chcę [podważyć tezę mojej przedmówczyni, mieszkam z teściową od ponad 2 lat (teoretycznie w osobnych mieszkaniach, ale dom jeden) i powiem szczerze że to wizyty mojej mamy ograniczam do minimum, z teściową widzę się codzień,przelotem, jak mam ochotę dłużej pogadać czy coś to idę do jej mieszkania robię sobie kawę i słucham jak marudzi ( może to nieładnie zabrzmiało ale ona rzeczywiście marudzi tylko że tak w miarę znośnie) jak już zaczyna przaeadzać to po prostu idę bo obiad na gazie zostawiłam :) czasem się wtrąca, wie wszystko najlepiej zawsze, kłóci się nawet jak nie ma racji (ale nie ze mną na szczęście :)) a moja mama, cóż, żadna patologia, normalna kobieta pracująca, jakichś tam większych urazów też do niej nie mam, jednak co tu dużo mówić, wolę wizyty teściowej,,, także \"a ja nic na to\" zdażają się synowe które nie mają nic do swoich teściowych, mało tego chyba jestem w ciąży (nie mam 100% pewności) i powiem szczerze że bardzo liczę na pomoc właśnie teściowej, chociaż mamę też mam blisko (3km)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tesciowa wpakowala sie jeszcue na sale porodowe i juz miala niunie na rekach a nawet moj maz jej jeszcze nie mial z morda wyjechala na niego w szpitalu jak pierwszy raz corcie nasza przewijal co sie pozniej okazalo ze nie ma pojecia jak zalozyc pampersa, bo jak kiedys zalozyla jej przed wyjsciem (bylismy u niej) jak doszlismy do domu ok 30minut to wozku bylo wszystko bylo mokre i ubranka i wszystko(szczesie ze bylo lato)najchetniej karmilaby ja warobka i jablkiem bo dobrze robi na biegunke(corcia ma 8miesiecy) i tak mozna by wymieniac, a moj maz jest wrecz zadowolony ze nie slucham jej rad!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dodam tylko tyle ze nigdy sie jeszcze nie zdazylo zeby moja mama zwrocila mi uwage lub powiedziala ze cos robie zle przy dziecku tym bardziej ze opiekiwalam sie cudzymmi niemowlaakami. tesciowa zas uwaza ze wszystko robie zle zle karmie zle daje zle zabawki za duzo sie wyglupiam z dzieckiem itd. uwierzcie mi jesli mam jakies watpliwosci to nie dzwonie do swojej mamy tylko do lekarki ktora nota bene dla niej jest zadnym autrytetem;) no ale co zrobic;> mam nadzieje ze sie obrazi jak uslyszy ze odwiedzny dopiero po miesiacu beda;) i w szpitalu tez nie chce jej widziec;) przy porodzie tj ostatnio bedzie moja siostra i to mi w zupelnosci wystarczy;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn lekarka nie jest autorytetem dla tesciowej oczywiscie. bo z mala powinnam chodzic do Jej lekarza lol 6 LAT roznicy pomiedzy obiema mamami to cholerna przepasc... zycze powodzenia dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×