Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogryzek.

Czy wychowanie bez ojca może jakos wpłynąć...

Polecane posty

Gość ogryzek.

na problemy ze znalezieneim faceta i utworzeniem związku w dorosłym życiu? Ktoś wie, co na ten temat móią psychologowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, wg mnie dziewczyny(które znam), kóre były chowane od maleńkości bez ojca, nie mają żadnych problemów w podrywaniu facetów, włażą do łóżek lub też po 2 latach znajmości idą z chłopakiem "do łóżka". Są czasem bardzo wrdne, niemiłe, agresywne wobec innych dziewczyn, a są też takie, które są miłe, uprzejme i mają poczucie humoru, a są też takie, które są smutne, zdołowane i często popadają w depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie wychowywalam bez ojca i nie mam zadnych problemow z nawiazywaniem znajomosci z facetami. jestem flirciara.I straszna zazdrosnica. Ale nie czuje sie za dobrze w towarzystwie chlopakow w sensie kolegow. Wydaje mi sie ze faceci patrza na mnie jak na potencjana partnerke. Wole miec kolezanki do pogadania niz kolegow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja to sobie myślę że ...
Jest coś takiego co się nazywa "kompleksem tatusia" i cierpią na niego kobiety dorosłe i dojrzałe oraz nastolatki które wychowały się bez ojca. Toteż podświadomie wybierają partnerów podobnych choćby po części do tego idealnego taty, do którego tęsknią i którego zostały pozbawione i czasem unieszczęśliwiają się z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzek.
Ja też wychowałam się bez ojca i kompletnie nie układa mi sie w życiu uczuciowym, które od początku jest w stanie permanentnego rozkładu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia1122
"ogryzek. Ja też wychowałam się bez ojca i kompletnie nie układa mi sie w życiu uczuciowym, które od początku jest w stanie permanentnego rozkładu." Niestety u mnie to samo. Z obecnym facetem mieszkałam 4 lata i była to porażka. Teraz mieszkamy osobno, widujemy sie tylko w weekend i jest ok. Myślę że brakuje nam wzorca tzw pełnej rodziny. Nie mieliśmy przykładu w domu i stąd te porażki. Mój facet też zresztą choiwał się bez ojca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzek.
Z tym że ja nigdy nie miałam faceta, nie mówiąc juz o wspólnym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankafiranka
znienawidzilam mojego ojca, bo zastawil nas do kobiety mlodszej od mojej mamy jak mialam 6 lat. Od zawsze ja zdradzal i to mnie obrzydzalo a wiecie co jest najgorsze... Jestem taka jak on :( nie potrafie nad tym zapanowac... Wydaje mi sie, ze nigdy nikogo nie bede potrafila szczerze pokochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja to sobie myślę że ...
Życie bez ojca nie jest łatwe i wpływa na psychikę kobiet. Potrzebujemy bardziej niż inne dziewczyny ciepła i opiekuńczości i niestety na naszą zgubę, szukamy jej dramatycznie i rozpaczliwie bo jest nam potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzek.
zuzia, dzięki, poczytam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankafiranka
boje sie odrzucenia przez faceta. Nie chce przezywac tego drugi raz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka kobietka z internetu
Kiedyś usłyszałam takie zdanie: "Kobieta wychowana bez ojca dla faceta zrobi wszystko" i jakoś sobie to zapamiętałam. Ja rozumiem to tak: ponieważ nie miałam ojca, nie miałam pierwszego ważnego faceta, który traktowałby mnie jak królewnę, rozpieszczałby mnie, przy którym czułabym się kochaną kobietką - czyli nie miał mnie kto nauczyć, że jestem dla faceta po to, ażeby mnie kochał i rozpieszczał. Dlatego troszkę inaczej,, mniej pewnie siebie czułam się na początku z facetami. Ale z czasem sama to przezwyciężyłam i nauczyłam się, po co tu jestem dla mężczyzny :) Do kochania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njhkjndkjnkj
wychowałam się bez ojca i musze przyznac, że zawsze interesowali mnie starsi faceci na szczęście znalazłam faceta w swoim wieku który ma dużo cech starszych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka kobietka z internetu
A tu akurat ja inaczej - zakochałam się kiedyś w dużo młodszym od siebie facecie. Ale miał dużo cech, które wydawały mi się podobne do tych, jakie miał mój zmarły ojciec (z opowiadań Mamy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja to sobie myślę że ...
Co do tych starszych facetów- coś w tym jest. Kręcą mnie wyłącznie faceci starsi o jakieś 8-15 lat... No i te zdanie, że kobieta wychowana bez ojca dla faceta zrobi wszystko. Są jeszcze na tym świecie skurwiele, którzy to bezczelnie potrafią wykorzystać. Kobieta bez ojca, szybciej się uzależnia od miłości i jest słabsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam artykul...jest bardzo ciekawy..zastanawiam sie tylko czy lepiej miec ojca do d...niz nie miec zadnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychowałam się w domu w ogóle bez mężczyzn (ani ojca - nie mam pojęcia kim jest, ani wujka, ani dziadka, ani rodzeństwa), moja matka nie sprowadzała facetów do domu, tzn. raz, 2 razy w roku przyjeżdżali znajomi na imieniny - jej koleżanki z mężami. Nawet chrzestnego nie znam, bo jedyny z nim kontakt miałam na chrzcie, a tego nie pamiętam. Nigdy nie odczuwałam braku ojca, z matką jakiejś bliskiej relacji nie miałam, obecnie całkowicie zerwałam z nią kontakt. Co do relacji z facetami.... zawsze podobali mi się starsi i niedostępni faceci. Albo jakieś gwiazdy z tv, których wiadomo, że nie poznam, albo żonaci, a nawet jeden ksiądz, no dobra, dwóch.;-) Za to ja podobałam się facetom, którzy kompletnie mnie interesowali, ale żeby mieć z kim spędzac czas i nie musieć robić tego z matką spotykałam się z nimi cały czas jednak marzac o wielkiej love i fantazjując o innych.:-D Nie mieli ze mną lekko, bo znęcałam się nad nimi i fizycznie, i psychicznie, wyżywałam się na nich za wszystko i sprawiał mi radość widok, jak cierpią, płacza, sa smutni, martwią się. Za to dla moich obiektów marzeń czułam, że mogłabym zrobić wszystko. Parę razy byłam zaręczona, jednak zawsze zrywałam, choć długo biłam się z myślami, czy to aby nie tak właśnie być powinno w związku, że może nie znajdę lepszego, że może wydziwiam i nie będę w stanie tak kochać realnej osoby jak wymarzonego niedostępnego. Nawet jak na początku ktoś mi się podobał, to jak już z nim troche byłam zacznał mi się nudzić, brzydnąć, denerwować mnie. W końcu związałam się sakramentalnie z najlepszym z tych, z którymi byłam, ale nadal podświadomie marze o wielkiej love i wzdycham do jego żonatych kolegów.;-) Nie jest lekko, może to dlatego, że w dzieciństwie czytałam dużo harlequinów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka za to nienawidziła facetów, zawsze traktowała ich jako podgatunek, mnie też zabraniała się spotykać z facetami, więc robiłam to po kryjomu. Miała też bardzo negatywny stosunek do seksu i zawsze wypowiadała się na jego temat z obrzydzeniem, nawet do zwykłych pocałunków, że obleśne, jak można się tak ślinić itp. Ja niestety tez mam problem z tym, mam w podświadomości obraz seksu jako coś złego i przez to nie ciągnie mnie do uprawiania go. Mąż nie naciska, choć często mi wypomina, że tego nie robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety wychowywane bez ojca często mają skłonności do starszych facetów albo do drani i dupków co się potwierdza w rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×