czy ktoras korzystała a pogotowia laktacyjnego ?

do mnie przyjeżdżała położna z żelaznej. Za taki przyjazd płaciłam chyba z 200 zł, ale siedziała ponad 3 godz. Dla mnie rewelacja, dzieki Pani Uli zaczęłam wogóle karmić małą. Nauczyła mnie jak przystawiać dziecko, rozwiała milion moich wątpliwosci, przywróciła mi wiarę w siebie... Cudna, ciepła i cierpliwa kobieta. Przy okazji uspokoiła mnie ze zachowanie mojego dziecięcia jest w zupełnosci normalne :P

W mojej miejscowości nie ma takiego :( Nawet na oddziale, jak dostałam małą i nie wiedziałam jak mam ją przystawić to mi siostra wytknęła \"że to się wie\". Cóż jakaś niewydarzona byłam ;) Pewnie gdyby nie to, że nie robiłam z karmienia jakieś filozofii, po prostu karmiłam, pokarm się lał z piersi to bym zrezygnowała. Szkoda, bo 7 miesięcy póniej zaczełam tracić pokarm ze stresu, jaki mi zafundowała teściowa i taka poradnia by się bardzo przydała.