Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely7

rozszczep

Polecane posty

Gość kwaitee
A teraz z innej beczki. Ktos leczyl sie u DR Jethona z Warszawy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie sytuacja wyglądała tak:w mojej rodzinie jakas daleka kuzynka mojej mamy miala syna z rozszczepem, po czym moja mama urodziła mnie i moja siostre blizniaczke z rozszczepem wargi. Była chora w 6 tygodniu ciazy.Prawdopodobienstwo ze ja urodze lub ktoras z moich siostr dziecko z rozszczepem jest (roznie podaja) od 4%-12% jesli moj partner tej wady nie mial...ale raczej genetyka ma mniejszy wplyw, bo bardzo wielu rodzicow nie posiada tej wady a dzieci sie rodza.Z moja siostra blizniaczka obie bylysmy w ciazy w tym samym czasie:ja urodziłam dziecko z roszczepem podniebienia i wargi, ona zupelnie zdrowa dziewczynke, pomimo ze obie chorowałysmy(wirus) w 6 tygodniu ciazy(co determinuje rozszczep wargi) i 9 tygodniu(rozszczep podniebienia)-moja siostra pisala na ten temat prace stad wiem.Wiem ze wirusy maja ogromny wplyw na te wade i mysle ze u mnie najwiekszy.Ja dowiedzialam sie w 20tyg ciazy o niej, ale lekarz nie zauwazyl ze podniebienie jest rozszczepione calkowicie u synka, ale zdarzaja sie i odwrotne przypadki, ze USG 3 lub 4d wykazuje podniebienie a rodzi sie dziecko tylko z wargą.Mi lekarze do konca mowili ze moze sie zdarzyc ze urodzi sie bez wady.Ale np u mnie miał tez wpływ obecność urzadzen jonizujacych i przypuszczam nadmiar wit A i E...ale tego nigdy sie nie dowiem na pewno, to tylko moje przypuszczenia.Ale co jest najwazniejsze technika sie posunela o 30 lat do przodu i operacje ktore ja przeszlam teraz da sie ograniczyc i zanim dziecko pojdzie do szkoly wyglada na prawde dobrze. Kwaitee nie martw sie na zapas, kazde malenstwo ktore bedziesz nosic bedzie najwiekszym skarbem ale jesli nie urodzi sie w pelni zdrowe jeszcze bardziej tulonym i kochanym przez swoja slabosc.To ze ja mialam rozszczep nie znaczy ze jestem mniej szczesliwa osoba niz inni, a poza tym mysle ze ludzie ktorzy przeszli trudnosci czy byli przesladowani przez swoje wady sa czasami duzo bardziej wartosciowymi ludzmi od rowiesnikow bez wad:)A propos Polanicy ja nie polecam ....mialam operacje tam w wieku 14 lat i nie tylko personel zle wspominam ...efekt tez, a lekarz ktory mial mnie operowac, mial do tego stopnia w nosie mojego tate, ze podczas jego rozmowy odebral 10 zagranicznych telefonow..Ale moze to moje zdanie. Prof dudkiewicz powiedziala ze przeszlam co najmniej o 3 operacje za duzo.Ale coz takie byly czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie sytuacja wyglądała tak:w mojej rodzinie jakas daleka kuzynka mojej mamy miala syna z rozszczepem, po czym moja mama urodziła mnie i moja siostre blizniaczke z rozszczepem wargi. Była chora w 6 tygodniu ciazy.Prawdopodobienstwo ze ja urodze lub ktoras z moich siostr dziecko z rozszczepem jest (roznie podaja) od 4%-12% jesli moj partner tej wady nie mial...ale raczej genetyka ma mniejszy wplyw, bo bardzo wielu rodzicow nie posiada tej wady a dzieci sie rodza.Z moja siostra blizniaczka obie bylysmy w ciazy w tym samym czasie:ja urodziłam dziecko z roszczepem podniebienia i wargi, ona zupelnie zdrowa dziewczynke, pomimo ze obie chorowałysmy(wirus) w 6 tygodniu ciazy(co determinuje rozszczep wargi) i 9 tygodniu(rozszczep podniebienia)-moja siostra pisala na ten temat prace stad wiem.Wiem ze wirusy maja ogromny wplyw na te wade i mysle ze u mnie najwiekszy.Ja dowiedzialam sie w 20tyg ciazy o niej, ale lekarz nie zauwazyl ze podniebienie jest rozszczepione calkowicie u synka, ale zdarzaja sie i odwrotne przypadki, ze USG 3 lub 4d wykazuje podniebienie a rodzi sie dziecko tylko z wargą.Mi lekarze do konca mowili ze moze sie zdarzyc ze urodzi sie bez wady.Ale np u mnie miał tez wpływ obecność urzadzen jonizujacych i przypuszczam nadmiar wit A i E...ale tego nigdy sie nie dowiem na pewno, to tylko moje przypuszczenia.Ale co jest najwazniejsze technika sie posunela o 30 lat do przodu i operacje ktore ja przeszlam teraz da sie ograniczyc i zanim dziecko pojdzie do szkoly wyglada na prawde dobrze. Kwaitee nie martw sie na zapas, kazde malenstwo ktore bedziesz nosic bedzie najwiekszym skarbem ale jesli nie urodzi sie w pelni zdrowe jeszcze bardziej tulonym i kochanym przez swoja slabosc.To ze ja mialam rozszczep nie znaczy ze jestem mniej szczesliwa osoba niz inni, a poza tym mysle ze ludzie ktorzy przeszli trudnosci czy byli przesladowani przez swoje wady sa czasami duzo bardziej wartosciowymi ludzmi od rowiesnikow bez wad:)A propos Polanicy ja nie polecam ....mialam operacje tam w wieku 14 lat i nie tylko personel zle wspominam ...efekt tez, a lekarz ktory mial mnie operowac, mial do tego stopnia w nosie mojego tate, ze podczas jego rozmowy odebral 10 zagranicznych telefonow..Ale moze to moje zdanie. Prof dudkiewicz powiedziala ze przeszlam co najmniej o 3 operacje za duzo.Ale coz takie byly czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o...przepraszam za podwojny post...problem z internetem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaitee
O Polanice pytalam bo slyszalam duzo opinii ale nigdy tam nie bylam. Od malego leczylam sie w Warszawie. Przeszlam 4 operacje, 1 pobyt w Otowcku z siostrami zakonnymi w celu poprawienia wady wymowy, pobyt w kolejnym osrodku w Toruniu, 15 lat leczenia zebow z tego 2 lata w Akademii w Gdansku, ktora chyba juz nie istnieje. Mowisz, technika sie posunela.. Ale ja niestety nie wiem czy to moge potwierdzic. Mialam 2 korekty nosa ( lewego skrzydelka ) i nie jestem zadawolona. Tak jak skrzywienie bylo tak jest. Ogolnie do wady sie przyzwyczailam i powiem szczerze,ze podobam sie sama sobie. Mam wiele innych zalet,ktore sa czesto dostrzegane. Ale moje dziecinstwo nie bylo latwe. Nie zawsze mozna liczyc na tolerancje. Zawsze znajdzie sie dzieciak, ktory po Tobie tak pojedzie,ze nie zostawi na Tobie suchej nitki. Pozniej oczywiscie juz nikt Ci nic nie powie, ale widze jak ludzie sie patrza, przygladaja. Jestem bardzo silna i osoby z ta wada na pewno tez. .To ze ja mialam rozszczep nie znaczy ze jestem mniej szczesliwa osoba niz inni, a poza tym mysle ze ludzie ktorzy przeszli trudnosci czy byli przesladowani przez swoje wady sa czasami duzo bardziej wartosciowymi ludzmi od rowiesnikow bez wad PIEKNE ZDANIE i w 100 % sie zgadzam. Oczywiscie swiat sie zmienia i duzo ludzi juz nic nie dziwi.. Nie chce zeby moj post zabrzmial tak jakbym sie nad soba litowala, mowie tylko jak jest i bylo. Chcialabym tylko,zeby technika jeszcze bardziej sie posuwala i starala sie unikac naszej wady :( Nie wiem czy bym wytrzymala jakbym zobaczyla inne dziecko, ktore wytyka palcem moje i mowi cos strasznego . Kurde, to nie tak,ze ja bym tego dziecka nie kochala. Tylko to tak,ze nie chcialabym zeby przezylo to samo co ja. Chodzi m.in. o cierpienie czy tez brak tolerancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaitee
Cytowalam w srodku wypowiedzi Twoje zdanie, ale znaki nie dzialaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuzyn mojego taty miał rozszczep taki sam jaki ma moja córka, ale genetyczka powiedziała u nas to nie miało znaczenia, ja i mój mąż mamy geny zdrowe, niezmienione, wiec to nie od nas ma ten rozszczep. Kalina ma wadę genetyczną która powstała prawdopodobnie podczas tworzenia się plemnika lub komórki jajowej, wystąpił wtedy jakiś błąd, jest to bardzo rzadkie, mieliśmy pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mamy, chciałam zapytac jak to w koncu jest z tymi badaniami przed operacja, chodzi mi o echo serca, usg brzuszka i głowy. Są wymagane w IMiD czy nie? Dzwonilam dzisiaj tam i mi powiedziano ze nie sa wymagane ale wszędzie czytam ze mamy je robią. Czy sa mamy które teraz ostatnio byly z dzieci na operacji i mogły by potwierdzić lub zdementowac??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwaitee...doskonale Cie rozumiem, nie wiem dlaczego dzieci szczególnie w podstawowce potrafia byc tak okrutne..jak spotykalo sie kogoś z "nas"na ulicach jedno spojrzenie wystarczylo by wiedziec ile kazdy przeszedl.To prawda moja pierwsza mysla gdy dowiedzialam sie o wadzie dziecka był skurcz serca, ze bedzie musialo przechodzic to samo a nawet wiecej niz ja. Ale teraz nie wyobrazam sobie zycie bez tego malca...no i zawsze bede mogla powiedziec: widzisz mama tez tak ma jak ty, nie martw sie..:)Z jakis powodow rodzi sie tyle dzieci z rozszczepem i to nie jest nasza wina, a chyba jedynie proba...moze proba milosci, moze tolerancji, moze po prostu zrozumienia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! U mnie w rodzinie nie ma poważnych chorób i rozszczepów. Ja urodziłam cóeczkę z rozszczepem podniebienia i jeszcze innymi wadami. Ciąża przebiegała u mnie prawidłowo, jednak w 3 miesiącu ciąży byłam chora -przeziębienie. Leczyłam się domowymi sposobami, bo wiadomo żaden lekarz nic mi nie przepisał. Myślę, że to miało wpływ, bo robilismy badania genetyczne które nic nie wykazały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nala87
kwaitee jak mówisz teraz? ładnie, czy dalej jest jakieś duże zaburzenie mowy?tyle osób dorosłych co spotkałam po rozszczepie-żadne nie urodziło dzieci z rozszczepem. Ja sama mam syna po rozszczepie podniebienia i ani u mnie, ani u męża w rodzinie nie było nigdy rozszczepu. Moja mama pięcioro dzieci urodziła, chorowała w ciąży,non stop płakała bo męża alkoholika miała, więc stres cały czas i jakoś żadne z nas wad nie ma. Ja uważam, że mnie Bóg wybrał bo wiedział, że sobie z tym poradzę. Rozmawiałam ostatnio ze znajomą i mi opowiadała o swich kuzynkach,(różne przypadki) ale jeden szczególnie mnie zainteresował: jej Kuzynka urodziła dziecko z rozszczepem podniebienia. Dziecko ma 2 lata, waży 6 kg i cały czas jej leci pokarm z noska. Nie może mieć operacji, bo w Gdańsku nie chcą jej przyjąć, bo dzicko musi ważyć conajmniej 10 kg. Był to dla mnie szok. Oczywiście ona nic nie wie o wadzie mojego syna. Nigdy nikomu o niej nie mówiłam. Po co im wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tez w rodzinie nidgy nie wystąpila taka wada- rozszczep wargi, a moj synuś ma:( mi w poradni genetycznej powiedzieli ze może któreś z nas ma gen który zaburza przyswajanaie kwasu foliowego a to powoduje rozszczepy, podobnoobecnośc takiego genu "widać" dopiero w wieku późniejszym bo powoduje on często podwyższony cholesterol, zawały, problemy z sercem i wtedy trzeba łykać dodatkowy kwas. Ja w ciązy i pół roku przed ciążą oczywiście kwas brałam, ba!! nawet wciskałam meżowi po tabletce ale z tego co usłyszeliśmy wnioskuję ze wtedy trzeba łykać nie 1 a 10 tabletek to zmniejsza ryzyko. Nie wiem czy taki gen ma któreś z nas bo jeszcze nie robiliśmy badań ale zamierzamy nawet z czystej ciekawości. A co do wirusów to akurat w 6-7 tydzień miałam powiększone węzył chłonne i bolące gardło więc to terz może być przyczyna:( u nas usg 3d wykazywało ze podniebienie tez mamy rozszczepione a dopiero po porodzie okazało się że tylko wargusia i w łuku zębowym mamy przerwę tak 0,5 mm bardzo mie ciekawi jak to będzie z ząbkami? A co do badań przed operacją to mi też powiedziano ze tylko podstawowe te co sa na skierowaniu czyli krew, mocz, grupa krwi i krzepliwość z tego co pamiętam.pozdr,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaitee
Chyba prawda jest taka,ze Ci lekarze sami nie wiedza skad sie to bierze. Kiedys gdzies przeczytalam, chyba nawet na wikipedii, ze podczas rozwijania plodu dziecko jest jak puzzle.. I w czasie ksztaltowania sie twarzy tego jednego puzzla gdzies braknie.. Nala87 pytam sie czasami ludzi jak mowie, czy mnie rozumieja itp. przewaznie mowia,ze owszem slychac mnie jak przez nos ale na pewno jest nie wiadomo jak zle.. Ale mowa to akurat najmieszy szczegol w tej wadzie.. Tak mi sie wydaje. Oczywiscie lepiej o to zadbac od poczatku.. Logodedzi itp. bardzo pomagaja. U mnie cyrk byl z zebami, kazdy w inna strone. Ile aparatow mialam to masakra. Plus gumki miedzy zebami,ktore sa spotykane nawet w normalnych wadachy zgryzu, czyli u ludzi normalnych. Nie dosc,ze mialam zeby pokiereszowane przez wade to i tak mam ubytewk bo wybilam jedynke na lodowissku. Dolne zeby sa sliczne, ale gorne.. proste ale mam ubytek z lewej strony wlasnie przez 1.. Chwale sobie ta akademie w Gdansku, bo na miejsce jedynki wstawili mi ladnie 2 i wyglada jak 1... Jak teraz to pisze to lapie sie za glowe bo wydaje sie troche skomplikowane. Ludzie czesto mi mowia,ze u mnie najbardziej widoczna jest warga, na co ja,ze bardziej przeszkadza mi nos. No ale, moze ludzie mysla,ze wiedza wiecej o nas niz my sami. Co do kwasu... to co ktos powyzej napisal moze byc prawda. Czytalam,ze niby witamina B tez troche zapobiega naszej wadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nala szczeście w nieszczęściu , że matka mojego konkubenta :) jest neurologopedą, powiedziała, że wszystko można wyćwiczyć.Całkowicie można pozbyć się nosowania :) i tylko to trzyma mnie w nadziei. Czy nam pomoże w rehabilitacji Staśka to się okaże ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy!!!Troche nie pisałam ale cały czas czytam wasze wypowiedzi w miarę możliwości.Katar i kaszel pszeszedł nam po samych syropach antybiotyk nie był konieczny więc istnieje nadzieja że nie przesuną nam operacji.Dzisiaj byliśmy u kardiologa echo serca robiliśmy bo na tym zgłoszeniu do kliniki doktor Budner nam dopisała dwa badania (kreatyninę i echo serca)więc zrobiliśmy ten otwór owalny w serduszku jak nam powiedziała pani kardiolog ma ją wszystkie noworodki i do pierwszego roku życia powinien zarosnąć więc ja się nim nie przejmowałam miałam nadzieje że się zrośnie i serduszko zdrowe nie mamy już otworu w sercu:) Mam pytanie do mam które mają te ochraniacze na rączki znalazłam krawcową jutro ma mi uszyć te ochraniacze czytałam wcześniej na forum że mamay pisały o materiale którego używały to frota a czy może być np.materiał flanelowy podwójnie złożony?bo nie wiem czy dostane frote chyba że kupie przescieradło?!!!i jakiej długości mają być te tasiemki do wiązania dostałam emeila od jednej z mam i tam jest napisane że 25cm długie mają być te troczki.Ale czemu aż takie długie ? Ajeśli chodzi o te dziedziczenie u nas tez nikt niema takich wad jedynie zawały sa u mnie w rodzinie dziedziczne no ale nie rozszczep a my mamy i nic w ciąży nie było widać znaczy się ja nie wiedziałam bo lekarz wiedział ale mi nie powiedział więc szok był na początku ale teraz się cieszę że mam tego mojego" rozczepka "więc ja nie żałuje i wiem że już teraz jego dzieci i wnuki mogą mieć tę wadę ale sam będzie decydował o ty czy bedzie chciał mieć dzieci ale ja bym chciała mieć wnuki.My dajemy radę z naszymi pociechami to i oni powinni też dać radę.Bałam się na początku jak to bedzie ale kwestia nauki jak przy dziecku bez rozszczepu też trzeba się uczyć karmienia tak i my sie uczymy. A do "mamy w ciąży"dziewczyno bądz dobrej myśli wszystko bedzie dobrze nie wiem jak bedziesz karmić jeśli nam sie nie przydadza smoczki po operacji to mogę ci przesłać.druga rada staraj się nie denerwować wiem że to ciężko zrobić ale tak bedzie dobrze dla maleństwa teraz to i tak mu nie pomożesz spokojnego porodu teraz to najważniejsze poczytaj te forum od początku naprawde dużo się dowiesz na temat karmienia ja żałuje że od niedawna tutaj zaglądam naprawde dużo sprawdzonych rad.I korzystając z okazji chciałam podziękować wszystkim mamom za ich wypowiedzi i rady sa naprawdę pomocne DZIĘKUJĘ!!!!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kwaitee
Jedyne co moge zrobic czytajac o tym ze masz rozszep bo Twoja matka zlamala noge- hahahahaha. Nie moge opanowac smiechu juz od paru dobrych minut. Cos Cie wyobraznia troche chyba poniosla. Wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaitee
Nie moge rowniez powstrzymac smiechu ale to takiego ze wspolczucia, ze nie nauczyli Cie czytac ze zrozumieniem :) Napisalam,ze prawdopodobnie rozszczep spowodowany byl zdjeciem rentgenowskim. Jak kiedys sobie cos zlamiesz choc Ci tego nie zycze to przy robieniu zdjecia pielegniarka pierwsze co zrobi to spyta sie czy jestes w ciazy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Nala: powiedz tej znajomej żeby pojechała gdzieś indziej operowac dziecko skoro tam nie chcą, skoro jest w Gdańsku niech popyta o dr Wiejka on zoperuje ją od razu, wymagana waga do operacji to 3kg, bynajmniej tak było u nas. Zapomniałam dodac ze tez byłam przeziębiona i to bardzo na początku ciaży, a wogóle ktoś tam napisał że w pozniejszym wieku widac ze ma sie zły gen bo zawały i tak dalej, to powiem że mój tata zmarł na zawał i wylew, jego matka i ojciec tez. Więc cos moze w tym być, tylko że ja mam zdrowe geny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nala87
szytnokasia ja jej nic nie powiem, bo to była historia mojej znajomej kuzynki, czy koleżanki. Nie wiem co to za ludzie, niech robią co chcą. Jak bym powiedziała mojej znajomej takie rzeczy, bym sie zdradziła, bo skąd ja mogę to wiedzieć... a nigdy nie pozwolę, żeby na mojego synka ktoś spojrzał inaczej. Ludzie są okropni i złe wieści roznoszą się od razu. apropo tego wpisu"do kwaitee" załamuje mnie zawiść ludzka. Oby tylko komuś dopiec, dogryść.Tak naprawdę nie miałaś odwagi nawet się podpisać, a w dodatku się pogrążyłaś, bo nie przeczytałaś ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nala no bez przesady ludzie nie są tacy źli:) a nasze Maluchy to najnormalniejsze dzieciaki, tyle że potrzebują niewielkiej naprawy:) ja nigdy nie ukrywałam że mój synuś ma rozszczep ( widoczny bo to wargusia) i nigdy nie spotkałam się z jakimś zdziwieniem czy niemiłym potraktowaniem. Poza tym jest tyle chorób ze dziękuję Bogu ze to tylko rozszczep i tak sobie ostatnio uświadomiłam że co drugie dziecko jakie znam ma jakąś wadę czasem większą czasem mniejszą coż nikt nie jest idealny trzeba to tylko zaakceptować.Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do niemiłego traktowania to przypomniała mi sie historia że ...za rozszczep maluch to najbardziej obrywa nasz pies:) jak Antek się urodził to babcie mojego męża ( przeurocze kobiety) przypomniały sobie że jest taki zabobon dla kobiet w ciąży " nie zapatruj się na psa" (cokolwiek to znaczy) i tak sobie wywnioskowały, polączyły fakty ze pies i rozszczep i że ja się pewnie zapatrzyłam i ze to właśnie musi być przyczyna :) oczywiście pies został przez nie znienawidzony i nie mógł się nawet zbliżyć co dziecka:) jak to usłyszałam to myślałam że padnę ze śmiechu a babciom wyjaśniłam ze pies nie jest winny bo to pewnie przez narkotyki i alkohol nie wspominajac o paczkach papierosów które wypalalam przez cała ciążę (oczywiście żarcik) :) i pies wrócił do lask:) nie wiem czy wzięly to na serio ale od tamtej pory tematu niema:)pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ach te babcie:) kiedyś na rehabilitacji zaczepiła mnie na korytarzu starsza pani i powiedziała, ze pewnie przeklnęła mnie jakaś kobieta gdy przechodziłam przez próg i dlatego dziecko ma rozszczep i sobie poszła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaitee
szczytno84kasia bardzo interesujaca teoria.. Hehe.. Starsze osoby mysla,ze wszystko im wolno. Ja niestety nie mialam takiego szczescia jezeli chodzi o tolerancje ze strony innych. Dzieciaki daja rozne przezwiska.. Patrza z dystansem itp. Masakra. A najlepsze jest to,ze im mniejsza wada tym bardziej po Tobie jada. Np. odstajace uszy albo wada wymowy.. Zaraz jakies przezwiska. Na szczescie nad tymi na wozkach czy dziecmi z zespolem downa potrafia juz sie powstrzymac.. Chociaz Macius z klanu oberwal od calej Polski. A jezeli chodzi o tolerancje teraz to jak juz pisalam swiat sie zmienia i ludzie juz nawet nie zadaja pytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam pytanie... czy imid daje na czas operacji i ewentualnie po zwolnienie L4 na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypuszczam że nie dają L4 jeśli dziecko jest w szpitalu a po wyjściu to do rodzinnego napewno wyślą.Ja miałam podobną sytuacje po porodzie mąż chciał L4 to powiedzieli że póki dziecko jest w szpitalu to ma opiekę a po wyjściu ze szpitala do rodzinnego kazali się zgłosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypuszczam że nie dają L4 jeśli dziecko jest w szpitalu a po wyjściu to do rodzinnego napewno wyślą.Ja miałam podobną sytuacje po porodzie mąż chciał L4 to powiedzieli że póki dziecko jest w szpitalu to ma opiekę a po wyjściu ze szpitala do rodzinnego kazali się zgłosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania-Stas jak tam u Was po operacji jak maluch daje rade u nas jeszcze 2 tygodnie do operacji oby nic się nie przyplątało A w szpitalu mały jadł zupki nie wiem jakie kupić te po 5 miesiącu to papka a te po 9 to już z kawałkami mój je i te i te a po operacji to te papkowe dawać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Stasiek już wraca do siebie. Świetnie zaczął znów jeść i w miarę ok śpi.od kilku dni mały śpi ze mną w łóżku i budzi się w nocy tylko na jedzenie.czyje się pewniej i spokojnie śpi. My w poniedziałek jedziemy do doktora Piwowara na kontrole . Te 6 tygodni bardzo szybko minęło. Ja w szpitalu karmiłam małego tylko kaszka przez butle z duża dziurka co prawda nie było żadnych przeciwwskazań bo Stach mial juz 4 zabki ale jakoś tak wymyśliłam sobie ze mu będzie łatwiej. Te 2 tygodnie szybko mina nawet nie zauważysz a już będzie po wszystkim. U nas nie było żadnego problemu z karmieniem choć tego baliśmy się najbardziej Stach w 2 dobie po operacji zaczął jeść z butli. Najgorsze było jak wróciliśmy do domu i mały nie chciał spać ale to przetrzymalismy jakoś. Trzymam kciuki za Wasza operacje. Kto Was operuje ?chociaz to i tak nie ma znaczenia bo tam są sami świetni specjaliści :) pozdrawiam gorąco ps. Twój synus jest niecałe 2 tygodnie młodszy od Stasia (01.06.2011) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie że Wasz Staś już wraca do siebie nas przyjmowała dr BUDNER ale byliśmy umówieni do prof.PIWOWARA więc nie wiem kto będzie nas operował najważniejsze żeby się wszystko udało.Nasz Michał jak nie zje 2razy dziennie obiadku to jakoś marudzi a w topazie kupuje mu serek kaszkę manna i gotuje już na zwykłym mleku manną i wcina ze smakiem woli takie właśnie gęstsze rzeczy.Pozdrawiam!!!Tak właśnie czytałam Twoje wypowiedzi i wiem że Staś jest starszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×