Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość psiapsióła24

W końcu dojrzalam do decyzji by się rozejść!!!!!!!!

Polecane posty

Gość takajednazonka
nie wiem czy mój mnie obmawia ale mam to gdzieś jak ktoś mnie zna to wie jaka jestem i mam gdzieś opinie ludzi obcych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
żałuje tego że wzielismy ślub, bo wtedy by sie inaczej mi życie ułozyło i nie byłoby widma rozwódki:) niczego pozatym nie załuje, porpostu mogłam to zakończyć jak sie urodziła córka, albo przed urodzeniem córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
samcznego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
mi też wisi, ale co tam mam 26 lat, wspaniała 5 letnią córke i może szczęsliwe życie sama lub z facetem, nie chcę się zadręczać juz także staram się myśleć pozytywnie, owszem przychodzą dni kiedy wyję 9ale chyba każdy może mieć zły dzień) jak narazie nie mam innego faceta i narazie jest mi dobrze tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A , jestes młoda, a ja w jesieni życia , czyli stara...więc masz łatwiej. pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
każdy wiek jest dobry, moja mama rozwiodła sie w wieku 49 lat i jest juz lepiej, co prawda mieszka dalej z tym hujem bo nie ma gdzie iśc ale juz nie ejst jego żona (vhora sytuacja, ale jakieś wyjście jest) chciałabym powiedzieć juz to mój ex mąż hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
i wcale stara nie ejsteś niektórzy uważają że 30 to stara także, masz jeszcze zycie przed soba wiesz mii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
oni w dówch różnych glupia sytuacja no ale cóż on nie pójdzie a moja mama też nie ma gdzie iść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednazonka
ale tak czy inaczej dalej z hujem siedzi, ale po rozwodzie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
do jednozonka. dziewczyno jak go kochasz to mu o tym powiedz i jakoś spróbujcie być razem.zrób coś ze swoim życiem,jestes młoda,a zawieszona w próżni, wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
do galantynka- ale się nad sobą użalasz, widać przyzwyczaiłaś się do swojej sytuacji, znam kobietę, która przez 20 lat zyła ze swoim w małej drewnianej chatce bez łazienki bez zadnych praktycznie ludzkich warunków,jej mąż był pijakiem,na chleb nie miała, chodziła po ludziach pożyczała i co???? zdecydowała się znalazła pracę,wynajęła mieszkanie, i jest całkiem inna kobieto, nie do poznania nawet fizycznie,jest szczęśliwa i jest wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do iiida, wcale sie nie uzalam, po prostu w chwili słabosci rozmawiam sobie a Ty nie musisz tego czytać. Znalazła pracę i wynajeła pokój? Tak, tak, za wynajem 600, pensji 900 na pewno , reszta opłat załozmy 400 , na zycie ż czego?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
Galantynko---z twoich wpisow wywnioskowalam,ze jestes kobieta dojrzala,wiec i madrasci powinnas miec wiecej zyciowej.Uzalaniem sie i umartwianiem nic nie zdzialasz!!!Ja nie jestem w dobrej sytuacji..male dziecko,brak mieszkania,brak pieniedzy,brak pracy.Mieszkam teraz u mamy,ale juz musze sie wynosic,nie bede wnikac dlaczego.Nie mam gdzie pojsc,musze wyzywic i ubrac dziecko a o sobie juz nie wspomne,narazie mam jeszcze oszczednosci ale juz sie koncza,szanowny pan maz i tatus wspanialy nie kwapi sie zeby lozyc na dziecko.Jednak zdecydowalam sie na odejscie..moglam siedziec z nim i udawac rodzine,mialabym dach nad glowa.Ale nie moglam,mimo miliona watpliwosci..musialam odejsc.Umarlabym..uschla na popiol gdybym z nim zostala.MOje szczescie i i szczesci dziecka sa wazniejsze!!Bedzie ciezko,zle wiem to,wiem!!Juz teraz nachodza mnie czasem mysli zeby wrocic,ot tak dla wygody i uwolnienia sie od problemow,ale to nic nie da,bo uwalniajac sie od jednych problemow, wpadne znowu w tem marazm zwany malzenstwem z moim mezem.Wiem i wierze w to,ze bede wkoncu spokojna o przyszlosc mojego dziecka i moja,znajdzxeimy nasz kat na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
do galantynka Twoje wpisy czytam z przyjemnościa. i proszę nie irytuj się tak bardzo, ja tylko opisałam sytuacje mojej sąsiadki, która naprawde nie miała łatwego zycia. radzi sobie jakoś, zarabia trochę więcej niz 900zł,ma alimenty na dziecko, jakoś przędzie,ale nie o niej tu mowa. jesteśmy tu wszystkie nie w łatwej sytuacji,ja też nie usmiecham się cały czas mam takie doły,że później mi siebie żal. ale doły przechodzą biorę się w garśc i zyje razem z moimi problemami i problemkami moich dzieci. mam pracę ale nie wiem jak długo,mogłabym tak sie skarżyć i skarżyc . ale zycie przede mną nie boje się niczego.(oby tylko dzieci były zdrowe) jestem na tym swiecie i zamierzam z niego skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
de mille Madra z Ciebie głowa i wierzę w Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię. — Johann Wolfgang Goethe (1749-1832)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
iiida--dziekuje,za te slowa:) Wlasnie dostalam tel od sympatycznej znajomej.Z radoscia w glosie poinformowala mnie,ze moj maz siedzi teraz w klubie z jakas panienka:)Spodziewalam sie tego!!!Wiedzialam,ze wkoncu ujawni sie jego samcza natura...o zycie Zabolalo..cholera boli!!Wiem,ze to glupie,bo nie chce z nim byc..ale boli i tak.Moze teraz bedzie mi latwiej.Znalazl sobie pocieszycielke w tempie ekspresowym.Teraz chociaz wiem,ze nie musze sie juz zastanawiac czy wracac.Tylko ...kiedy patrze na moje dziecko,lzy same mi plyna z oczu,mam strasznego dola,ze nie moglam jej dac prawdziwej rodziny,ze na jej ojca wybralam takiego czlowieka...te oczka patrzece na mnie i pytanie na usteczkach:Gdzie tatus?? Wtedy sciska mnie w gardle...ale dam rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!damy rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiida
rzeczywiście musi być Ci smutno,ale co tam olej to. tak będzie najzdrowiej. Dzieci szkoda,ale wszystko sie ułozy i Twoja mała tez przywyknie tylko musisz porozmawiac ze swoim M.zeby o niej nie zapominał ze zawsze jej bedzie potrzebny. Tak na marginesie Ty też powinnaś wychodzić.i spotykać się z ludźmi. a z czasem i z facetami. hi hi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
:):)Masz racje..w tym wszystkim zapomnialam o sobie.Trzeba do ludzi wyjsc,bo czlowiek zdziczeje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam Was dziewczynki kochane.Fajne kobietki z Was wszystkich.De mille pisala o tym ze w gardle dusi ją za to ze nie udalo sie jej stworzyc spokojnego domu dla corci.Och! To jest wlasnie milosc do dzieci.Taka prawdziwa.Ze nie wazna jestes Ty tylko one są wazne.Dlatego tak cierpisz.Nie zadreczaj sie.To wszystko przejdzie.Bądz taka jak teraz jestes.Nie zmieniaj sie. Pewno ze lepiej by bylo gdyby to wszystko potoczylo sie inaczej.Ale nie na wszystko mamy wpływ.Nie obwinaj sie.Ale rozumiem Cie doskonale..ja tez wylalam morze łez za to ze musialam narazic swoje dzieci na ten stres jakim jest rozwod rodzicow..i prosilam je o wybaczenie..bo czulam sie winna ze nie dalam rady tego zniesc dluzej.Ale wiesz co usłyszalam?(fakt ze moje dzieci są starsze juz) Ze nie powinnam za nic przepraszac, ze tez mam prawo byc szczesliwą, ze wiedzą jak bardzo sie staralam i ze wszystko sie łoży.To one zaczely pocieszac mnie:) Dobrze bedzie i dla Was.Znow w to wierze, choc czasem jest tak cholernie ciezko.Pozdrawiam Was kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
Och kobietki:)My nie jestesmy slaba plcia!~!:)Teraz to wiem napewno..slabe nie jestesmy,choc wiele razy mamy chwile zwatpienia,kryzys nadchodzi znienacka i wtedy mnostwo pytan bez odpowiedzi.Wczoraj po tym telefonie..mialam koszmarna noc...ale dzis jest lepiej.Prawdopodobnie bede mogla zaczac prace za 2 tygodnie:):)Hura!! Teraz szukam kogos kto zajmie sie moim dzieckiem kiedy ja bede w pracy.Znowu mam stresa i zaczynam myslec,ze przeciez mi sie nie uda,ja nie potrafie,nie dam rady,tak zawsze myslalam kiedy bylam jeszcze z mezem,a on to skrupulatnie wbijal mi do glowy.Nie wierzylam w siebie,i teraz nie jest dobrze z tym moim mysleniem o sobie w pozytywny sposob..tyle lat zycia w przekonaniu,ze jest sie nikim zbiera swoje zniwo.Ale staram sie,naprawde sie staram...Moze to takie gornolotne i pospolite zarazem,ale moim celem jest dzien ,w ktorym spojrze w lustro i powiem sobie:TAk jestem wartosciowym czlowiekiem,mam dom,prace zdrowe dziecko..i jestem szczesliwa.Bardzo zalezy mi na tym zeby byc samodzielna,niezalezna od nikogo..zyc na wlasny rachunek.Dla wielu ludzi to norma i dzien powszedni,dla mnie cel,marzenie...z calych sil wierze ,ze tak wlasnie bedzie.I wam kochane zycze spelnienia waszych marzen i realizacji waszych planow i celow..zycze wam tego z serca !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
Fajna i juz---och nawet niewiesz ile znacza dla mnie twoje slowa:)Mam nadzieje i wierze ze to wszystko jest chwilowe..a przed nami piekne spokojne zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedzie dobrze.W koncu nikt nie obiecywal ze bedzie łatwo.Ale da sie to przejsc.Najtrudniej jest zrobic pierwszy krok.A Ty go juz zrobilas! A co do wiary w siebie, to wiem jakie to trudne gdy przez dlugi czas ktos wmawiam nam ze jest inaczej, ze nic nie jestesmy warte itd.Znam to z autopsji.W koncu zaczyna sie wierzyc w takie slowa nawet jesli sie przeciw temu w duszy buntujemy.Ale teraz jest czas zeby to wszystko odwrocic.Bo to jak o sobie myslimy zalezy wylacznie od nas samych.Dobrze sobie mowisz, ze wszystko sie uda, ze jestes wartosciowym czlowiekiem-bo to jest prawda!! A te slowa męża...hmm ..cóż to domena tak naprawde slabych charakterow ze starają sie innym(zazwyczaj kobiecie) wmowic ze jest do niczego.Tylko wtedy czują sie silni.Facet ktory jest prawdziwym facetem nie musi sie sztucznie dowartosciowywac ponizając innych.Taki facet zna swoją wartosc i umie docenic wartosc drugiej osoby.Nam sie trafili dupki.Słąbe dupki.I choc potrafia krwi napsuc to sie nie damy.Codzien sobie powtarzajcie same dobre rzeczy na swoj temat.Skupiajcie sie na pozytywnych sprawach.Są jeszcze fajni ludzie wokol nas.Pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co u Was slychac dziewczyny? co slychac u Ciebie psiapsiola??? nic nie piszesz od dawna...U mnie wyrok juz prawomocny.Ex jednak sie nie odolywal.Straszyl tylko zebym nie byla pewna - taki czlowiek. co zrobic.Ciesze sie ze nie jest moim mężem.Chcialabym wierzyc ze jest jeszcze jakis Kos dla mnie..To wprawdzie nie sens zycia, jest jeszcze wiele innych spraw, ale byloby milo poczuc sie znow prawdziwą kobietą.Mam nadzieje ze jeszcze wszystko przede mną, choc ostatnio myslalam ze juz wszystko za mną:) Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De mille
Jakis czas nie pisalam,mialam duzo zajec.Przeprowadzka do noweko mieszkanka:):)Mamy z cora wreszcie swoj kat:)POmalutku go sobie urzadzamy,narazie mamy kupe starych gratow,ale od czegos trzeba zaczac:)Lepiej juz troche z moim nastawieniem do swiata,byly przepadl.Zero kontaktu.W sadzie juz pozew lezy.Z praca nie wyszlo..ale mam na oku ja inny etat:jakos bedzie.A jak u was kobitki??Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×