Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smerfetka_

Śluby - październik 2009

Polecane posty

no to mi się podoba:) ViVieen mega🌼 ❤️ właśnie wróciłam z pracy i jestem megapadnięta! idę pod prysznic i jak będę miała jeszcze troszkę sił to się odezwę, a jak nie to postaram się jutro, ale nie obiecuje....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) no to jestem:) wczoraj nie dałam już rady, żeby pisać, poza tym Misiek coś tworzył na laptopie. Wczoraj jeszcze piwko sobie strzeliłam, a co:D A dzisiaj taaak mi się nie chciało wstać do pracy, buuu:/ już 4 godzinki zaliczone i jeszcze wieczorem. Magggi🌼nie wiem co się stało, bo Tulsi9ten kucharz) nie chce powiedzieć, ale podejrzewam, że szefowa coś mu powiedziała niefajnego, i się bardzo zdenerwował:( Ogólnie to był problem ze śniadaniami, które robi mój mężulek. Menu śniadaniowe jest tak sformułowane, że goście nie zawsze wiedzą co mogą zamówić razem i tak jeżeli ktoś chce kippersa(rybka), to nic poza tym nie dajemy, bo jedna porcja to dwie rybki i tak było ustalone z szefową, kucharzami...ale ludzi są jebnieci i tego nie rozumieją... i później robią się nieporozumienia. Bo niby szefowa mówi jedno, head chef drugi, a recepcjonistka masz robić wszystko o co poproszą:/no i było spotkanie kucharzy i po tym sie tak zrobiło, ze Tulsi nie gadał head chef'em i sam był i jest baaardzo spokojny, cichy. a zawsze śpiewał, krzyczał coś po hindusku, polsku (notabene on jest Nepalczykiem), było wesoło:) a teraz sza jak makiem zasiał...:( Podejrzewam że szefowej się to nie podobało, chociaż on tak miał od zawsze, ze śpiewał itp. i zwróciła mu uwagę, aha i chyba chodziło o to ze robił jedzenia wolniej niż head chef. teraz idzie jak burza... ale w kuchni nuda:( nie lubię tak,smutno jest:( Kochane idę robić obiad, a jak skończę to się jeszcze odezwę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciliśmy :) Nie spodziewałam się, ale było całkiem sympatycznie :) Brat Mojego Męża jest tak zakręcony, a jego nowa Żonka wcale mu nie ustępuje :P Więc ogólnie fajnie czasami pobyć wśród zakręconych ludzi :) w poztytywnym tego słowa znaczeniu :) Oczywiście Świadkową też mieli zakręconą i zapomniała dowodu, więc Ojciec Panny Młodej szybko w auto i z nia po dowod.. a tu za chwile trzeba było wchodzic.. wiec szybko mnie z doskoku :| wiec zostałam świadkową "zastępczą" na szczęście ta właściwa wróciła z Tatą na całą ceremonię :)c tylko mi tak trochę głupio było :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domku tez ok, ale jak cudownie jest wracać do siebie :) A tak wogóle to dorobiliśmy się wczoraj autka :) Tylko nie wiem czy sie :) czy :( bo autko fajna sprawa :) w sumie to już się nawet zastanawialiśmy... ale chcieliśmy tą z tą decyzją właściwie poczekać, jak najdłużej się da... do tej pory jakoś się udawało :) choć nie ukrywam, że momentami było ciężko :( a wiadomo autko = same wydatki... a jak już pisałam wczoraj chcieliśmy troszkę przyoszczędzić :) ale co tak ;) Raz się żyje :) A że Teście też dokonali takiego spontanicznego zakupu - to i naszą decyzję to jakoś przyspieszyło :) na razie jestem na etapie przyzwyczajania się do zaistaniłej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak wogóle to mam dzisiaj nową-starą klawiaturę :) w której działają wszystkie klawisze :) [poprzednią zalałam winem... coprawda czyściłam, ale na niedużo się to zdało :(] a pisanie na takiej klawiaturze to była czysta męczarnia :( uwierzcie mi ;) Oczywiście to pierwszy poważny krok do pisania pracy :) Hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spadam :) Dziś świętowania z Mężem ciąg dalszy :) bo Biedaczek był kierowcą i nic się nie napił :( Bajbajka 🌼 jak to ludzie potrafią zepsuć atmosferę w pracy! :/ aż się nie chce pracować... skądś to znam - ja tak miałam na Praktykach. Po pół roku miałam dość! I rzuciłam tą pracę. Ty może tak pochopnie nie rzucaj ;) Ile Ci zostało do tego urlopu? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem:) Przepraszam, że nie zajrzałam wcześniej, ale mężulek wrócił z pracy, zjedliśmy obiad i zaraz musiałam się szykować do pracy na godzinkę (na zmywak:/), a od 18 na restauracji do troszkę po 22. O jutra zaczynam sprzątanie pokoi:( nie lubię bo pracuję z taką starą babą, która kradnie napiwki( a powinny być odkładane do wspólnego pudełka), opierdala się, i wpisuje sobie więcej godzin niż pracuje:/ niby szefostwo wie o napiwkach, ale na gorącym uczynku jej nie złapali ehhh, parszywe życie! ViVieen🌼 dziękuje za miłe słowa❤️ Czasem są mega ciężkie dni, tygodnie, ale czasami jest tak, że uśmiech nie schodzi z twarzy przez cały dzień:D Tak jak napisałaś, praca tutaj to ciężki chleb a ludzi sobie myślą, że kasa to nam tu leci jak woda z kranu, a my za dużo się nie musimy napracować a to nieprawda! Każdy od nas oczekuje drogich prezentów , upominków, jakby tylko to się liczyło! A ja będąc ostatnio na urlopie, kupiłam sobie ot tak, aż jedną parę spodni na przecenie! Zawsze są jakieś ważniejsze wydatki. To prawda, ciężko jest, a najgorzej w święta, urodziny ale mój Misiek baaardzo mnie wspiera❤️, zwłaszcza wtedy jak łapie doła, a zdarzają się takowe. Przez ostatnie niecały pięć miesięcy była z nami moja kumpela. Wróciła do Polski tera w piątek, i bardzo jej zazdrościłam było mi cholernie przykro, że jeszcze muszę tu zostać poryczałyśmy się jak dzieci:( Kochana i siły i wytrwałość się przydadzą, także dzięki wielkie:* Pewnie, że jest satysfakcja:)a jaka duma, że pomimo nagonki Dominika brata i jego przekonaniu, że na pewno nie wytrzymamy tutaj tak długo, że nie damy rady, nadal jesteśmy, pracujemy i zarabiamy powoli nasze marzenie o własnym domku staje się bardziej realne:) Do urlopu zostało nam dwa tyg. Niby nie jest to dużo, ale tutaj czas płynie wolniej, zwłaszcza jak się na coś czeka A co do planów urlopowych, to mieliśmy zabrać się w góry z Teściem( do jego kolegi), który miał jakieś gołębie odebrać(zapalony hodowca gołębi), ale jak się okazało w między czasie to on już tam był z bratem Domka i jego dziewczyna(której nie znoszę). Wiec nasze plany poszły się Ale może wybierzemy się do Krakowa, bo baaardzo mi się tam podoba, jeszcze zobaczymy. Kochana nie daj się wykończeniówce, bądź dzielna! A czym Ty się zajmujesz, jeśli mogę zapytać? Dobra, ja mykam do łóżeczka, bo mąż już śpiocha i jeszcze mnie eksmituje z łóżka:D Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajbajka to faktycznie nie ciekawie w pracy:( ech czasem tak jest i nic na to nie możemy poradzić...:( ale do urlopu niedaleko a po urlopie może wszyscy o tej sytuacji zapomną i będzie w miarę znośnie:) co do wyjazdu do Zakopca to przecież nie potrzebny wam powód by się przejechać:) a nawet jak pojedziecie sami to moim zdaniem będzie romantyczniej no i nie będziecie od nikogo zależni:) Kraków też fajny pomysł:) ja akurat za Krakowem nie przepadam ale to przez to ze tam studiowałam i szczerze powiedziawszy kojarzy mi się przez to tylko z korkami i tłokiem..ale może kiedyś mi przejdzie he he:) Vivien tak pracuję w szkole a raczej pracowałam i dokładniej tow przedszkolu...cóż może nie do końca jest tak że po to zaszłam w ciąże żeby mieć przedłużenie umowy-ale uwierz że ta praktyka jest dość częsta.. widzisz w szkolnictwie na dzień dobry dostajesz umowę na cały rok a nie na okres próbny tyle że o pracę u mnie jest bardzo ciężko:( sama rok po studiach siedziałam w domu bo nie było pracy...a teraz to było trochę tak że staraliśmy się dość długo o dzidziusia i jak zaszłam to przynajmniej miałam pewność że przedłużą mi umowę do dnia porodu a tak to do końca sierpnia byłabym w niepewności czy dostanę kolejną umowę czy nie...Teraz to jest tak że do stycznia mam umowę potem 20 tygodni zasiłek macierzyński więc jak się skończy to będzie maj i tu zaczynają się schody pracę przy szczęściu dostanę najwcześniej od września więc będę przez te parę miesięcy bez kasy zupełnie:( i tak to jest z pracą u mnie...:( zostanę na utrzymaniu męża i to nie wiadomo na ile:( a pieniążki potrzebne bo zaczęliśmy starania o budowę domku a do tego trzeba kasy i kasy... Nie dziwię się że was tak cieszy mieszkanie:) a wykończycie je spokojnie:) w sumie wykańczanie najgorsze bo diabeł śpi w szczegółach niestety...No i moje gratulacje mieszkania i samochodu:) a takie nieplanowane zakupy najbardziej cieszą i najczęściej są najbardziej udane:) Co do pracy to z zabieraj się do roboty Vivieen:) im wcześniej się uporasz tym lepiej a jak zaczniesz odkładać i odkładać to potem będzie coraz trudniej zacząć...a zacząć zazwyczaj najtrudniej.. Odnośnie rocznicy to ta jeszcze przed nami ale prezent już zakupiłam mężowi krzyżyk z łańcuszkiem no i dla nas taki duży portret z naszego zdjęcia ślubnego:) tylko o tym drugim niestety mąż już się dowiedział bo jak na pech nie było mnie w domu jak przyszła paczka i sam ją odebrał no i oczywiście zaraz rozpakował:( ale byłam zła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello:) Mamy dzisiaj wolne z mężem, byliśmy w banku, zrobić przelew kasiorki do Polski, i na małych zakupach spożywczych.Nareszcie się dzisiaj wyspałam:) ale za to moje kochanie musiał wstać na 7.15 bo (niby miał wolne)robił śniadania za kumpla(bo ten robił za niego w sobotę). Dzisiaj jest też dzionek pieniężny, wypłatka:) Dziwi mnie tylko dlaczego nie mamy napiwków, już chyba 4 tydz😠 Ostatnio dostałam od takie dziadziunia 60 funtów napiwku, ale musiałam oddać je do pudełka, a ta stara baba, co z nią pokoje sprzątam ukradła 40 funtów za sprzątanie pokoju tego dziadka😡 nie złapałam jej na gorącym uczynku ale widziałam ta kasę!:( Od jutra znowu do pracy. Magggi🌼 mam nadzieje, że się wszystko naprawi, bo tak jakoś dziwnie... a jak nie to trudno:( Masz racje,że do wyjazdu nie potrzeba powodu, ale z teściem mieliśmy zapewniony transport, ale nie ma tego złego... tak myślimy właśnie nad Krakowem albo Wrocław, a co z tego wyjdzie...zobaczymy. Ja w Krakowie byłam w szpitalu przez jakieś 3 tyg. ale to było daaawno temu, jak miałam 5latek. A jak się czujesz? Wiesz ja też mam dylemat,jeśli chodzi o ciążę... bo jeżeli pracując tutaj zajdę w ciążę i będę przez okres 6 miesięcy, to mam zapewnioną kasę z zakładu pracy, ale z drugiej strony troszkę się boję być w ciąży tutaj z dala od rodziny, w szpitalach jest zapewniony przy każdej wizycie tłumacz. A jak sie okaże, że nie będę mogła pracować na kuchni, mdłości itd. no tak się nad tym zastanawiam.... w Polsce nie jestem ubezpieczona, wiec nic mi sie nie będzie należało...skomplikowane to życie... Idę po pranie, bo już na pewno się wysuszyło w suszarce i zasiadam do moich seriali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajbajka zobaczycie jak to będzie może coś lepiej po waszym powrocie:) czego wam oczywiście życzę:) faktycznie przydałyby się jakieś świadczenia w przypadku ciąży a już ubezpieczenie to koniecznie:) co do wymiotów i mdłości to różnie to bywa...niektóre wiem że nie mają w ogóle takich dolegliwości..mnie męczyły przez półtorej miesiąca dzień w dzień potem od czasu do czasu ale to też da sie przeżyć-heh i właśnie wtedy pracowałam wiec lekko nie było:) a wracając do kwestii samego ubezpieczenia to takie zwykłe załatwisz w momencie nawet po powrocie do Polski- wystarczy się zarejestrować w bezrobociu tylko gorzej z resztą świadczeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajbajka1986 rozumiem Cię. Moja szwagierka rodziła za granicą, tam zaszła w ogóle w ciążę. Miała zapewnionego tłumacza. Tylko dziecko po porodzie miało problemy ze zdrowiem, dość poważne. Strasznie wtedy to przeżywała, bo sama nic nie rozumiała, tłumacz nie wszystko potrafił dosłownie przetłumaczyć. I była sama, mąż w pracy. Ale jeśli chodzi o świadczenia i zasiłek macierzyński - bez porównania z Polską. Magggi, jak ostatnio wspomniałam mojemu mężowi o tym pomyśle, to zapytał: "a co potem?" Trudno będzie potem znaleźć pracę z malutkim dzieckiem. Poczekamy, zobaczymy. Jeśli nie dostanę umowy, to wtedy zdecydujemy się na dziecko. W tej chwili odkładamy pieniążki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madeline to zależy od pracy i pracodawcy ja gdybym chciała czekać z zajściem w ciąże dopóki nie będę mieć umowy na stałe to nie wiem czy w ogóle bym zaszła kiedykolwiek....u nas jest taka sytuacja że są Panie pracujące od 6-8 lat i nie mają umowy na stałe tylko taką przedłużaną z roku na rok i co rok martwią się czy będą mieć pracę w następnym roku...a co do pracy z małym dzieckiem to zależy czy masz z kim je zostawiać:) ja np mam w domu cały dzień mamę więc miałabym z kim je zostawić od września:) a zresztą w przypadku nauczyciela to i tak a 4-5godz dziennie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam mamy na miejscu. Poza tym ona też pracuje. Nie wiem, jak to jest w przedszkolu, ale u mnie to nie są 4-5 godzin dziennie. Mimo że mam 20 godzin dydaktycznych, to w szkole jestem od 8 do 15. Prowadzę nieodpłatne zajęcia wyrównawcze, dochodzą godziny karciane, dokumenty. Do tego w domu schodzi mi codziennie ok. 3 godzin , gdy są sprawdziany dłużej. Muszę je sprawdzić, wyliczyć analizy, sporządzić protokoły... Nie o to nawet chodzi. Może trochę naiwnie myślę, ale po prostu nie chciałabym "łapać" pracodawcę na dziecko. Wolałabym już skończyć tą umowę i wtedy zajść w ciążę. Tym bardziej, że teraz odkładamy pieniążki, a i mężowi dobrze idzie w firmie. Nie bierz tego do siebie. Po prostu na tę chwilę tak myślę. Życie weryfikuje plany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) właśnie u mnie jest ulewa... a było tak ładnie słonecznie:( Chodzę sobie do pracy i staram sie jakoś zajmować czymś, żeby czas szybciej mi leciał. dzisiaj mój mąż sam siedzi wieczorem w mieszkanku, bo ja idę do pracy. wolałabym posiedzieć z Nim, no ale....kasa sie przyda:D Magggi🌼tutaj pracowała moja kumpela do 8 miesiąca ciąży i dała radę:) druga wjechała stąd będąc w 6 miesiącu, a z kolei inna jak tylko zaszła w ciąże wyjechała...zostawiając szefową w środku sezonu bez stałego pracownika. To zależy od organizmu kobiety. Madeleine🌼 ja raczej nie chciałabym tutaj rodzić, i chyba nie odważyłabym się zostać z dzieckiem tak daleko od rodziny. Ta kumpela która nam załatwiła prace, dostaje kasę przez 36 tyg od zakładu pracy.to zawsze coś. Jaka Ty kobieta zajęta jesteś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madeline ja to rozumiem że jest dużo pracy po pracy co do przedszkola to jest bardzo podobnie nie mówiąc o tym że w przedszkolu jest 25 godz dydaktycznych na tydzień więc już więcej niż maja pozostali...Ja np chciałam wrócić do pracy od września a już inna sprawa że lekarz nie chciał o tym słyszeć.. i powiem Ci że mi też się tak wydawało że to nawet nie wypada nie powiedzieć pracodawcy że jestem w ciąży tyle że teraz trochę tego żałuję...Widzisz moje postawa zmieniła się diametralnie w sierpniu a to dlatego że powiedziałam że jestem w ciąży i że na styczeń mam termin-dostałam umowę tylko do dnia porodu... A koleżanka dopiero zaczynająca pracę- nie przyznała się że jest e ciąży i dlatego dostała umowę do końca sierpnia...no i kto na tym lepiej wyszedł??? Dlatego ja już następnym razem dopóki nie będę musiała to nie pisnę słowa że jestem w ciąży...może po tym wytłumaczeniu zrozumiesz moją postawę bo w moim przypadku jednak szczerość nie popłaciła... Bajbajka co do pogody to u nas na jutro już zapowiadają śnieg...ale pewno taki śnieg nie posiedzi długo...Wam już nie dużo zostało:) ile to jeszcze dni do urlopu????? Tylko pewno ciężko wam będzie z powrotem wrócić-mój brat pracuje już któryś rok z kolei w Belgii tyle że przyjeżdża dość często-raz na miesiąc albo dwa miesiące...ale zauważyłam że im dłużej tam jest tym trudniej mu wrócić do pracy z wolnego...Szczerze to 36tyg robi wrażenie ale jakoś sobie nie wyobrażam porodu przy obcojęzycznym lekarzu no i potem bez rodziny dziadków...jakoś tak dziwnie...tak że całkowicie podzielam twoje zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny :) Bajbajka 🌼 Ja jestem budowlańcem z wykształcenia i pracuję w biurze projektowym :) Coprawda na razie jestem tylko asystentem projektanta, ale powiedzmy, że zdobywam doświadczenie zawodowe by w przyszłośći zdać egzamin na uprawnienia i projektować :) Co do seriali, bo kiedyś pisałaś, że zasiadasz, to jakie to są te 'Twoje' seriale? Masz jakieś ulubione, które sobie tam oglądasz w wolnych chwilach? :) Jak Was tak czytam dziewczyny to wiem, że w życiu bywa różnie. Ja na przykład nie starałabym się 'ukrywac' na poczatku, ze jestem w ciazy (powiedzmy do czasu az nie byloby widac) bo ludzie glupi nie sa! To, ze zyskałabym przedluzenie umowy o te kilka miesiecy, a stracilabym w oczach szefa, że nie jestem wobec niego szczera niekoniecznie miałabym szanse wrócić później do pracy.. i co mi to da? Magggi 🌼 w Twoim przypadku jeśli dyrektor/dyrektorka przedszkola dali Ci umowe do stycznia to też świadczy o tym, jak nasz naród jest przygotowany, by pomagać wracać do pracy młodym matkom.. ale niusisz pamiętać, że nie każdy pracodawca taki jest.. Madeleine 🌼 właśnie - dziecko sobie zrobić nie problem :) tylko tak jak napisałaś "co potem?" Z tego co piszesz, to uważam Cię za rozsądną Dziewczynę :) Na razie pieniążki odkładajcie.. (na wszelki wypadek - ja też jestem tego zwolenniczką.. zasada jest taka: nie dajmy się zaskoczyć) Zobaczysz - Tobie za rok umowę przedłużą i będziesz w komfortowej sytuacji :) U mnie w pracy na szczęście nie ma z tym problemu :) wszyscy tak, jakby czekali, aż im wreszcie powiem :) Mam nadzieję, że jeszcze zdąże w tej pracy urodzić :) potem ewentualnie pomyślę nad zmianą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie chciała rodzić za granicą :/ nie wiem co będę wtedy wykrzykiwać, ale chciałabym, żeby mnie rozumieli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też już coraz chłodniej... zastanawiam się, kiedy się przezucic na płaszczyk zimowy i kozaczki ;) chociaż śniegiem nas jeszcze nie straszyli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pracuję codziennie po 8 godzin :) co daje tygodniowo 40 :P Na szczęście z Moim Mężem wychodzimy i wracamy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i też nie mamy Rodziców na tyle blisko, zeby im Dzieci podrzucać.. Sami sobie będziemy musieli poradzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, że ja bardzo chciałabym tego dziecka, naprawdę. Może to głupio zabrzmi, ale są dni, gdy wszystko we mnie krzyczy, że już najwyższa pora. Ale z drugiej strony ciężko mi było znaleźć pracę. Cały czas były to zastępstwa, teraz zajęłam wolny etat. Jakaś szansa więc jest, choć nie chcę się za bardzo nastawiać, żeby potem głośniej nie spaść. I jak już pisałam na samym początku powiedziano mi, że nie chcieliby, żebym teraz zaszła w ciążę, źle się czuła i poszła na zwolnienie. Dziwnie się poczułam. Bo to tak, jakbym weszła do sklepu i od samego początku ochroniarz podejrzewałby mnie o zamiar kradzieży. Kocham swoją pracę, dlatego to robię. Gdyby było inaczej, nie wiem, czy szukałabym pracy w zawodzie. Osoby, które się nie orientują inaczej postrzegają tą pracę. Cztery godziny pracy dziennie i wolne. A ja po powrocie z pracy (15) zajęłam się sprawdzaniem i dopiero skończyłam. Wisi nade mną jeszcze 5 analiz sprawdzianów. Mamy do tego program, trzeba wprowadzać dane, wyliczać, wyciągać wnioski - średnio godzina nad jedną analizą. Już wiem, co będę robić w weekend. Do tego trzeci piątek z rzędu, gdy w pracy będę od 8 do 22, bo szkolenie... Te wszystkie papierzyska przysłaniają to co najważniejsze. Ja też bałabym się rodzić za granicą. Głównie dlatego, że nie wyobrażam sobie być w takich momentach samej. Nie oszukujmy się, wiem, że będę potrzebowała w pierwszych tygodniach mamy... I wiecie co? Czasami to bym chciała wpaść z własnym mężem... Wtedy to już musielibyśmy sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do rodziców blisko. Moi mieszkają w tym samym mieście, teściowie też. Ale moi rodzice oboje pracują. Nie chcę im zrzucać własnego dziecka na głowę. Mam świadomość, że zawsze mi pomogą, bo nigdy nie zostawiali mnie samej w życiu, ale pomoc samowolna to coś innego, niż pomoc wyczekiwana czy wymuszona. Oni swoje dzieci już wychowali, teraz to mogą być już tylko dziadkami. A dziadkowie to są od rozpieszczania, a nie od wychowania ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z pracy, dzisiaj wyjątkowo wcześnie, ale nabiegałam sie co niemiara:/ Dzisiaj zamknęliśmy dolną kuchnie, i teraz górna obsługuje i restauracje i bar, a że mieliśmy sporo ludzi, to km narobiłam troszkę,a godzinek nie:( Ja dziennie różnie pracuje, zależy ile pracy, ale ogólnie 8godzin, co w tygodniu daje 48(6 dni pracujemy), ale np w ostatnim tyg.miałam 56 godz. Właśnie rezerwuje sobie pokój w hotelu na noc przed wylotem.Wydostać sie z tej wyspy to masakra. Są dwie możliwości - samolot(drogi i mały, zabiera do 15 osób) lub prom(podróż 2,5 promem i 4 autobusem z terminalu do dworca autobusowego, ale tańszy), no a że samolot do Polski mamy rano, musimy dzień wcześniej wyjechać...nie znoszę tej podróży. Ostatnio noc spędziliśmy na lotnisku, nigdy więcej...no wiec teraz hotel - 55funtów za noc, za dwie osoby Magggi🌼wyjeżdżamy stąd pierwszego listopada, a samolot do Polski mamy drugiego, więc niecałe dwa tyg:) oj powroty są najgorsze, w marcu jak tu wracaliśmy, całe dnie mogłam ryczeć, kłóciłam się z Miśkiem, zdenerwowana byłam...boję się za każdym razem. No a co do tej sytuacji z przedłużeniem umowy, jaki to niesprawiedliwe! Ty jesteś uczciwa,mówisz, jak człowiekowi, że spodziewasz się dziecka, a tu taki numer. i jak tu wierzyć w sprawiedliwość? ViVieen🌼o proszę :) zdolna kobitka z Ciebie;) a ja właśnie przymierzam sie do budowy domku.Tylko jak narazie stoimy w miejscu:/i czekamy aż nam odrolnią działkę...czyli jeszcze poczekamy, wrrr:/ och, seriale no to te nasze polskie - M jak miłość, Barwy szczęścia, na wspólnej, a lubię tez CSI NY, CSI Miami,Dr House. A Ty co oglądasz? Ja muszę sobie kupić i kurtkę zimową, kozaczki, oj będą zakupy:D Madeleine🌼 jak ja Cie rozumiem... też czasem myślę, że wpadka, to byłby dobry pomysł;) Dobra zmykam pod prysznic i do książki, kocham czytać dobre książki❤️ branocka😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można wpaść z własnym Mężem ;) Można mieć to szczęście, że Maleństwo szybciej się pojawi na świecie :) My jakoś specjalnie się nie zabezpieczamy... oczywiście staramy się w "te" dni "nie" ale... wiadomo, że to też jest obarczone jakimś ryzykim ;) Aczkolwiek odebrałam dziś swoje wyniki badań... no i obawiam się, że pewne rzeczy będę musiała doprowadzić do porządku przed Dzidziusiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajbajka 🌼 ja uwielbiam "Usta Usta" :D Jak również "Klub Szalonych Dziewic" tyle, że ten drugi teraz nie leci.. I z polskich to jeszcze "Na Wspólnej" oglądam czasami ;) A z zagranicznych to od czasu do czasu dr Hausa oglądnę ;) w więcej się nie chce wciągać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajbajka 🌼 ja też uwielbiam czytać dobre książki :) tyle, że ostatnio nie mam na nie czasu :( choć też ostatnio już nie kupuję żadnych, ale zamierzam się zapisać do Biblioteki tutaj, gdzie mieszkam, bo mam taką jedną fajną dużo po drodze do i z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ostatniego fajnego czytałaś, co byłoby godne polecenia? :) Szukam jakiejś inspiracji, chociaż pewnie w najbliższym czasie czeka mnie przegląd literaturowy do dyplomu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×