Jestem z jednym a moje serce należy do innego - czy ktoś tak ma???

:(

Jeny tez tak mam :/ A najgorsze jest to,ze nie potrafie odejsc a ciagle mysle o tamtym. Irytuje mnie obecnosc mojego...:/

Wezcie sie za zycie a nie opisujecie swoje historie w necie :o

A ja nie rozumiem, jak można być z kimś, kto nas irytuje?

skokwbok-jak długo jestes z nim??? :( tez nie umiem odejsc...

Nie, a to dlatego, ze to wlasnie ten jeden zajmuje cale moje serce. W uczuciach nienawidze tloku :D

jestes nieboszka, której serce poszło do przeszczepu, czy cuś... :P

moj jest dobrym, cudownym czlowiekiem, wiem, że byłby fantastycznym mężem, sprawdził sie w wielu sytuacjach, kocha mnie bardzo, a ja ... zakochalam sie w kims ... :(

Zagubiona na maxa Skarbie jednym slowem jestes dzifka i zadna milosc tego nie zmieni

życie jest tak cholernie przewrotne... jesteśmy razem 7 lat, ślub miał być w czerwcu... poznałam kogos i mój swiat wywrócil sie do góry nogami :(

bez podszywów prosze, i głupich komentarzy... chce tylko wiedziec czy ktoś ma podobnie?

2 lata jakies. To naprawde fajna osoba ale jako moj kumpel i tymbardziej boje sie go skrzywdzic.

me serce należy do Hektora, który jest całkiem sporych rozmiarów sznaucerem olbrzymim sąsiadów spod 7....

to patrz co ja mam powiedziec po 7 latach.... tyle wspolnych chwil, tyle wspomnien... czemu los płata takie figle?

Kurcze a U ciebie to juz powaznie, slub itp. Jesli wachasz sie przed slubem to wspolczuje :/

Zastanów się nad tymi latkami.... porozmawiaj o tym z partnerem.

A długo ten drugi jest w Twoim zyciu?

skokwbok - czuje sie strasznie :( nie zdradzam narzeczonego z tamtym... nie doszlo do niczego, ale zakochalismy sie w sobie i nie umiem udawac że tego nie czuje...

ten drugi pojawil sie jakies 3 miesiace temu... to była chemia od pierwszego wejrzenia... jak tylko go poznalałam wiedziałam, ze będą problemy... ale myslalam, że to tylko z mojej strony fascynacja wiec trzymałam uczucia na wodzy... teraz okazuje sie że oboje czujemy to samo :(

;/ Nie chce Cie doniczego namawiac ale chesz wychodzic za kogos kogo nie kochasz? Przeciez to podobno na cale zycie a jesli Ty juz teraz masz wątpliwosci...

zastanawiam się jak moi rodzice mogli spłodzić taką k.u.r.w.ę zdradziecką i doszłam do wniosku że gumka pękła. Jestem żywym gównem, rozdepczcie mnie proszę :(

Zagubiona a ile masz latow? i ile peniskow czulas w sobie w dotychczasowym zyciu?

nie wiem czy go nie kocham.. po prostu wiadomo, że po takim czasie nie ma juz tej chemii, namietnosci... ale są inne rzeczy jak stabilizacja, poczucie bezpieczenstwa, ogromne przywiązanie...

Wal sie na ryj podszywaczu !!!

naprawde nie rozumiem jak możecie pisac cos takiego, może was to bawi ale ja naprawde czuję sie strasznie, myslalam, że moge tu z kims pogadac, ale chyba tylko daje powód do żartów niektórym... smutne :(

mmm...ta przywiazanie jest najgorsze ...A moze mozesz jakos zniknac na jakis czas?, zeby to przemyslec samej, na spokojnie ? Zobaczyc co czujesz jak nie ma obok Ciebie Twojego przyszlego męza?

mieszkamy razem... trudno "zniknąć"

A gdzies wyjechac do rodziny? Ja te zmieszkam ze swoim facetem. Wiem co czujesz . I sama nie wiem co mam robic i jak sie zachowywac :/

a jak to jest z tym drugim? doszło do czegos? on tez chce byc z Toba?

chcesz normalnej odpowiedzi? Jesteś szmata jak wiele dwulicowych kobiet. P.i.e.r.d.o.l.ą o miłości, żalą się jak to faceci ich zostawiają i jakie one nieszczęśliwe męczęnnice. Facet to świnia i innne tanie slogany. Ale jak jedna (żeby tylko jedna) pierdoli że się zakochała w pierwszym lepszym i zastanawia się czy nie kompnąć swojego faceta po 7 latach bycia razem w dupę to szlak człowieka trafia. Widać że jeste tylko pustą idiotką, którą najlepiej wydać do krajów muzułmańskich żeby poczuła jak tutaj miała dobrze.