Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość Novatorka27
zastanów się tylko jak za kilka może kilkanaście lat okaże się że już go nie kochasz, albo pokochasz innego.co wtedy? szczerze ci tego nie życzę i jestem pełna podziwu w twoją wiarę w ideały, to dobrze bo niewiele takich osób zostało. masz rację prawdziwa miłość zwyciężą i czasem jest po naszej stronie. i nie obarczaj winą tylko kochanek, w końcu facet gdyby chciał być wierny do niczego by nie doszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonia...
Novatorka27 chyba to jednak Ty niezbyt zrozumiałaś temat tego topiku, to nie jest topik dla kochanek ale o kochankach. Pierwszy post zapraszający WSZYSTKICH do dyskusji na temat kochanek: \" 14:37 Ktoś Wyrachowane, zakłamane złodziejki cudzych mężów czy kobiety równie nieszczęśliwe jak zdradzane żony?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
Może źle się wyraziłam, fakt to jest topik o kochankach, ale nie rozumiem osób które wchodzą tu oceniać innych. niech najpierw spojrzą w swoje lustra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonia...
Każdy ma prawo do swojego zdania na temat kochanek i ma prawo do powiedzenia co na ten temat myśli. Po to został założony ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
tylko po co od razu kogoś obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"gdyby dawały mężom wszystko co najlepsze nie byłoby takiego problemu, fakt są faceci, którzy zdradzają bo lubią ale jednak są też tacy, którym w związkach czegoś brak\" gowno wiesz..gowno o malzenstwie, o milosci i gowno o zdradzie..Bedac w zwiazku nie zdradzasz, bo \"ktos Ci czegos nie daje\" (abstrahujac tylko od faktycznych sytuacji, kiedy chodzi o seks -jedno z malzonkow ma mniejszy temperament lub w ogole nie lubi seksu - i to jest jedyna sytuacja \"czegos brak\"). Natomiast romanse \"erotyczno - milosne\" czesto wscibiaja sie w szczesliwy zwiazek, gdzie malzenstwo jest ok, tylko osoba z zewnatrz zafascynuje i ciezko jej sie oprzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mężczyzna to nie jest jakas lalka, ktora trzeba pilnowac i mu "dawac", ze mial wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dla swojego zostawiłam wszystko, były pobił mnie straszni jak mu powiedziałam ze odchodze bo poznałam innego ,zapłaciłam wysoka cene straciłam wszystko ,auto,mieszkanie,pieniadze wszystko ,ale chciałam byc z nim ,a teraz on sie wyprowadził po cichu nie patrzac mi w twarz ,bez tłumaczen,bez zrozumienia .kocham go nadal ,ale czy wato było??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nelli bylas mezatka czy mialas po prostu chlopaka? Kurde, tak to wlasnie jest z tymi kochankami.....ja swemu nigdy do konca nie ufalam, choc twierdzil,ze kocha nad zycie...krzywdzi zone, czemu nie mialby skrzywdzic mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ex nie był moin mezem chc bardzo tego chciał bylismy 10 lat razem od 4 spotykałam sie z K i zdecydowałam ze chce byc szczesliwa ,bo K ciagle o tym mówił ze niechce sie dzielic i jestem miłoscia jego zycia i tak długo na mnie czekał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirakle
Nelli, czasem tak jest,że stawiasz wszystko na jedna kartę i... przegrywasz, dlatego nigdy nie można być całkowicie uzależnionym od swojego faceta, bo w razie czego nie mas juz nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie tak auto było moje ale ja zgodziłam sie aby było zarejstrowane na moiego ex bo miał procenty w ubez ,mszystkie meble i takie tam zabrał jak byłam w pracy ,nie mówiac juz o pieniadzach kyóre uzbierałam na czana godz 6 tys euro ,zlał mnie tak ze stracilam przytomnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nic chciałam byc z K i byłam naprawde szczesliwa do teraz mina juz tydzien a on sie nie odezwał nic ...zastanówcie sie czy warto jednak postawic wszystko na jedna karte i zaczynac od nowa mi juz brak sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
magiczka może twoim zdanie m g... wiem i masz prawo tak sądzić, ale już byłam mężatką i rozeszliśmy się w zgodzie ponieważ po prostu czegoś brakowało. z moim obecnym k. długo się przyjaźniłam i nie fascynował mnie ani ja jego, nasza miłość oparła się na przyjaźni. nie wszystkie żonki są cudowne. nie możesz oceniać innych ludzi po własnych przeżyciach. myślałam,że to jest topik dla ludzi z którymi można pogadać, ale widze,że wam chodzi tylko o to żeby kogoś obrazić. wchodzą tu żonki z nieudanych małżeństw i wyżywają się za swoje krzywdy, a pisząc o tym żeby mu wszystko dawać nie miałam na myśli d... tylko przyjaźń ciepło i wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nelli4
Twoja opowieść wstrząsnęła mną- jest naprawdę dramatyczna.Zastanawiam się jak bardzo podły okazał się i jeden i drugi. Pierwszy-porzucony- po prostu Ciebie okradł( niby za karę) nie powinnaś na to pozwolić a drugi- no cóż szkoda słów...czy dawał jakieś znaki ,że koniec się zbliża czy spodziewałaś się tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmarunia
Nie rozumiem, że argument, że czegoś mu brakowalo jest najbzdurniejszy ze wszystkich? Naprawdę we wszystkich małżeństwach niczego nie brak? Albo czegoś brakowalo, albo mąż to zwykły kurwiarz , zaliczający kolejne kochanki, nooo ale oczywiście żonę kocha i niczego mu nie brakuje. Czy tak jest lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
zgadzam się z tobą szarunia. nie można wszystkich podpisywać po jedną linijkę. a gdyby wszystkie małżeństwa były takie cudowne to na pewno adwokaci nie mieli by tyle pracy. są różne typy mężczyzn, kobiet i związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadłyaniołek01
to teraz ja .. jak pozwolicie. ...nie wiem czego oczekuje piszac na tym forum... zrozumienia, rady, postawienia do pionu, slow ktore wyrwa mnie z amoku .. poznalam go rok temu.. oboje nieszczesliwi w zwiazkach, samotni .. zaprzyjaznilismy sie. Byly dlugie rozmowe ,czesty kontkat. duzo smiechu, ale i tez duzo szczerych slow.. Krorejs nocy powiedzial ze nie jestem dla niego zwykla znajomoscia. Ja tez zaczelam traktowac go inaczej. Postanowilismy sie spotkac i wszystko potoczylo sie z predkoscia swiatla. Zaiskrzylo. I to jak ;-) On niesterty pracuje zagranica i nie bywa tu tak czesto.Duzo piszemy. Codziennie lub kilka razy dziennie. Nigdy nie dostawaiam takich maili i smsow.. Pisze w nich jak teskni, ze kocha.. Ostatnio poruszyl temat rozwodu.Ze owszem on bardzo by chcial ale obawia sie ze jego jedyne dziecko go znienawidzi.. Czuje sie odpowiedzialny za dziecko i zone. A mi coraz bardziej zle w tym ukladzie. Czuje ze oszukuije sama siebie ze to ma jakis sens... A z drugiej strony tak zle zrezygnowac z czegos co bylo jedynym zrodlem radosci w tym moim szarym i jalowym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadłyaniołek01
teraz jest w kraju ... nienawidze tego bo ma dosc ograniczone mozliwosci... nie moge napisac i zadzwonic kiedy chce. Weekendy sa szczegolnie ciche ..ale stara sie to nadrobic w poniedzialki rano. Niby czekam na te jego powroty, odliczam dni a jak przyjezdza to wsciekam sie ze jest tak blisko a nie mozemy sie widywac tak czesto jakbym tego chciala. Wiem ze on tez jest zakrecony cala ta sytuacja., bo jednego dnia widze ze odwaznie patrzy w przyszlosc i mowi ze wszystko sie jeszcze nam ulozy ... zeby nastepnego zwatpic w to wszystko.(troche go rozumiem ..mam to samo) Probowalam juz to skonczyc.. ale chyba na serio zakochalam sie bo niemal natychmiast pozalowalam tej decyzji. Napisal ze zle mu beze mnie a ja zaraz zmieklam..Wiem jedno .. pierwszy raz wplatalam sie w taka historie i mam nadzieje ze ostatni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadłyaniołek01
jak udaje mi sie odebrac go z lotniska .. to sa to najpiekniejsze chwile! wzbudzamy dorbna sensacje i mimo ze to niebezpieczne nie potrafimy sie opanowac. nogi dyndaja mi w powietrzu..calujemy sie jak wariaci... kocham go strasznie.. czemu to wszystko takie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
rozumiem cie upadłyaniołku. ja też z jednej strony myślę,że lepiej byłoby zerwać tą znajomość, ale z drugiej zbyt mocno go kocham, jest mi z nim zbyt dobrze żeby to zakończyć, no i nigdy pewnie nie będę dość silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadłyaniołek01
ciagle mi tylko powtarza jedno .. zebym pamietala o tym ze wszystyko co mowi i pisze jest najszczersza prawda. Ze nigdy nie kochal nikogo tak jak mnie i strasznie mu ze swiadomoscia ze spotkal mnie za pozno... Raczej mnie nie zawiodl, nie oszukal, nie oklamal... ale w chwilach zniecierpliwieniam (kiedy ja moge sie wyrwac i spotkac a on nie .. tak jest czesciej) cholernej tesknoty watpie w prawdziwosc tego wsyzstkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadłyaniołek01
novatorka27 .. jak sobie z tym radzisz??? masz tez takie hustawki nastroju jak ja? trzymaj sie. nikt nie zrozumie nas kto tego nie przezyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie podejrzewałam jeszcze wekend był cudowny i nadszedł poniedziałek i stało sie nawet mi nie wyjasnił spakował sie jak mnie nie było i wysłal esa nie czekaj na mnie !!!i koniec nie odpowiada na tel nic ..tak poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
ja mam dokładnie tak samo, moja znajomość z nim trwa już 2 i pół roku, wcale nie jest zawsze tak cudownie. rozstawaliśmy się już kilka razy i zawsze do siebie wracamy. długo sobie z tym nie radziłam, teraz po prostu cieszę się z tego co mam i staram się nie naciskać. czas pokaże czy coś z tego będzie. co prawda nie wierzę w słowa, że nikogo nie kochał tak jak mnie, ale wiem ,że spotkaliśmy się za późno. w poniedziałek czeka nas poważna rozmowa, bo tak jak i ty niewiele mam okazji mieć z nim kontakt w weekend, choć piszemy do siebie. i wiesz powiem ci jedno, może mnie okłamuje, może nigdy nic więcej z tego nie będzie, ale nigdy nie chciała bym cofnąć czasu i tego zmienić. jestem z nim po prostu szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia123456
Eh... Dziewczyny, wiecie co mnie boli? Że to co przeżywam z moim K., wydawałoby sie zawsze, że jest jedyne, niepowtarzalne...i że tylko my się tak kochamy, pragniemy, że tylko my przeżywamy tak ogromną potrzebę i pragnienie bycia ze sobą. Otóż nie, otóż kurwa nie! Czytam i nie wierzę... KAŻDA z nas to przeżywa. Oni wszyscy mówią to samo!! WSZYSCY, albo prawie wszyscy... Każdy z nich na boku przeżywa taką piekną miłość. Sądzicie, że to świadomość zakazanego owocu? Czy faktycznie my wszsytkie razem z nimi poznaliśmy się za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia123456
Do a2346: życzę Ci, abyś nigdy nie była zdradzona... I życzę Ci, abyś nigdy nie stała się kochanką. Ale nie oceniaj kochanek, bo zakładam, że 95% z nas nie chciało nimi zostać. Nie tylko my jesteśmy winne. To jest zamknięte koło 3 osób, w którym każda ponosi część winy. Jedni mniejszą, drudzy większą. I nie miej w sobie tyle jadu... Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu kochanka
Odpowiem na post wczesniejszy. Jesli meżczyzna kontynuuje znajomość na boku. Mowi, ze piękna jest i niepowtarzalna, a nie robi nić, by to zmienić. Bo- zona, dzieci, kredyt, mieszkanie ,s amochod, kot, chomik itp. to tak naprawdę znaczy tylko jedno. Ta sytuacja się nie zmieni. Jemu wygodnie miec na boku kochankę- ot tak- dla rozrywki, dla zabawy, dla seksu- Potem wraca do życia, do obowiązkow, do rodziny i jest dobrze, bo nasycil się i nabawił już. Wiem, co mowie. Od prawie 3 lat jestem w takim związku. szczerym o tyle, że nigdy nie wiazaliśmy ze sobą planow na resztę zycia. Kochamy się, szanujemy, dbamy o siebie. Ale nigdy nie chcialabymz mojego K uczynic swego męza. Zdradza zone- fajną zresztą kobietę. Kiedys zdradzilby pewnie i mnie. Czy ONI zdradzają bo im czegoś brakuje? Nie, moje drogie. Najczesciej robią to z nudow, z pasji, z ciekawosci, z nowosci, dla zabawy. Swietnie oddzielają zycie prywatno- rodzinne od swego ntymnego. I są szczesliwi, poki to się sprawdza. Gdy kochanka zaczyna naciskac- uciekają. ają uporządkowane zycie- po co im zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×