Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

bo jestem od neigo uzależniona, on nas utzrymuje-ja anwet nie mam zawodu-dopiero studiuje a poza tym jest wspaniaąłym ojce-nasza królewna bardz go kocha. a zpoza tym poza jak go zostawie gdzie pójdę?? moja rodzina go ubustwia bo on nie pije, nie pali, jest pracowuity i dobry... nikt mnei nie zrozumie no faktycznie, to juz nie ma o czym mowic, zreszta, tak naprawde to bylo jasne od poczatku, bo schemat jest jeden a kazdej sie wydaje, ze taka jest wyjatkowa:-) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do zawsze szczery-dzieki za dobra rade...:((((ale mi pomogles...dzieki!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysiu niestety ale tylko ty jestes winna tej sytuacji, nikt inny, ale jesli lepiej ci jak udajesz, ze jest inaczej - naginanie rzeczywistosci i szukanie wymowek, to nic na to nie poradze a zapewniam cie, ze jak sie maz dowie to otrzymasz to czego tak pragniesz czyli przejzysz na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Mi udaje się milczeć. Po ostatnim jego telefonie którego oczywiście nie odebrałam napisałam mu sms żeby przestał dzwonić i zajął się swoim życiem i dał mi żyć w spokoju. Mimo wszystko dzwoni, ale ja i tak nie odbieram. Czuję się wygraną w postanowieniu swojej decyzji, ale powiem szczerze, że wciąż o nim myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Jeszcze trochę i będzie cały miesiąc życia w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOŻE I TY JESTEŚ
zawsze szczery... ale na tym topicu szczerość nie jest w modzie... tu jest o motylkach na boku, o zdradzaniu, oszukiwaniu głupich, naiwnych - w prawie każdym przypadku podłych żon - i o cierpieniach tych mężulków biednych, zastraszonych dręczonych przez perfidne żony, którzy nie wiedzą jak się wydostać ze szponów hien i wpaść w te cudne ramiona kochanki, która wie co to miłość prawdziwa, jest stworzona tylko dla niego i takie tam srutututu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Bo to
dziewczyno, tak się zwykle zachowują, myślisz, że dzwoni, bo Cię kocha? Nie, dzwoni, bo goni króliczka, bo wyślizgujesz mu się, a on potrzebuje dowartościowania swojego ego. Szara rzeczywistość nie daje mu satysfakcji , on potrzebuje przeżyć, walki. W tym wszystkim nie ma dla Ciebie miejsca, jesteś rzeczą, jego własnością, zabawką, która postanowiła opuścić jego piaskownicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOŻE I TY JESTEŚ
a proszę bardzo... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
hmm może jednak macie racje. Jak powiedziałam ja nie jestem obiektywna i zapewne widzę to inaczej. Nie kwestionuję, że została skrzywdzona bo tak jest. I nie uważam siebie za cudowną. Tylko nie rozumiem jej zemsty na innej kobiecie. Rozumiem, żeby wyżywała się na mnie. Może faktycznie on jest "miętki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do zawsze szczery-wiem ze jestem sobie winna...to moja i tylko moja wina...nigdy nie twierdziłam ze jest inaczej...rowniez o tym wiem ze jak sie moj maz dowie co robie za jego plecami to przejrze na oczy...ale i tak to nic nie daje...ja chce K. i juz....oszukuje siebie,innych wkolo mnie...jestem nieszczesliwa a mimo to kocham go i juz...wiem ze pomyslisz ze jestem ostro walnieta ale ja nie poznaje samej siebie...nie wiem co ze mna sie dzieje...tzn. wiem co zwiazek z nim mi zrobil....wiem ze to jest destrukcyjne a mimo to tkwie w ty...sama siebie nie rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
POWINNAM ZAPOMNIEC O NIM ALE JAK TO ZROBIC????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysiu, to super, ze to przyznajesz - brawo! natomiast mechanizm tej sytuacji jest schematyczny - glaskanie twojego ego jest jak narkotyk, uzaleznilas sie i tyle, a jak wiadomo na narkotyk jedym rozwiazaniem jest odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do zawsze szczery-wiem ze sie uzaleznilam od niego...dokladnie on dziala jak narkotyk...ale jak przejsc odwyk????nie umiem tego zrobic...moze mi pomozesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do zawsze szczery-przestan z tym mezem!!!!!!!!!!!!!co to da???powiedz mi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
To jeszcze wytłumaczcie mi, dlaczego teraz tak szaleje jak on zdradził. Bo jak ona miała wcześniej kogoś, to (przynajmniej z tego co on mówił) nie widziała w tym specjalnie czegoś złego. Bo wytłumaczenie że "Dlaczego ta żona niszczy życie innej kobiecie... bo cierpi, bo myśli, że gdy więcej osób będzie cierpiało tak jak ona, to jej będzie lżej" jakoś do mnie nie przemawia. I nie martwi mnie to tylko zastanawia. I jakbyście nie zauważyły to nawet przez chwile nie powiedziałam że ona jest bee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zawsze szczery-wiem ze sie uzaleznilam od niego...dokladnie on dziala jak narkotyk...ale jak przejsc odwyk????nie umiem tego zrobic...moze mi pomozesz? no pewnie, dawaj numer do meza pytasz jak to pomoze? to chyba jasne, on sie postara byc trwala w odwyku to raz, dwa wobec wielkiego poczucia winy w przypadku wyznania tej smutnej prawdy mezowi poczujesz niechec do samej siebie i kochanka co ulatwi odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do zawsze szczer-dzieki...super rady masz...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem, napiszesz ale: ja sie boje ze mnie zostawi - a ja zaczynalas zdradzac to sie nie balas? ale ja nie chce go ranic - znaczy teraz to co? zranilas tylko o tym nie wie jestem za slaba na to - ale juz na zdrade nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po kopehaskiej
dobrze napisałaś "szaleje", ma rozchwiną psyche, zdurniała. Dlaczego Cię to zastanawia,? A o tym, że go zdradziła wiesz od niego, może jej "prawda" wygląda nieco inaczej? Nie oceniam, każda sytuacja jest inna, ale miałam w rodzinie kobietę, która na odejście męża, po długim, szarym związku, bez wzlotów i upadków zareagowała kilkoma szalonymi postępkami, które zaskoczyły nie tylko rodzinę, ale i mieszkańców miasteczka w którym mieszkała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może....
dlatego nie mówię, że jest wariatką. Nie wiem jakbym się zachowała na jej miejscu, być może kiedyś to on mnie kopnie w d... To że miała kogoś wiem też od dziewczyny tego gościa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaa kochankaa
wszystkie jestesmy porypane... mamy cudownych chlopakow, mezow a jednak i to nam za malo... chcemy miec wszystko naraz... przystojnych, czulych, delikatnych, a jednoczesnie twardych i wladczych, dobrych, spelniajacych nasze zachcianki, rozpieszczajacych nas, ale jednoczesnie majacych swoje zdanie, z charakterem, "z jajami", meskich.... oczekujey stabilizacji, bezpieczenstwa, a jednak kreci nas ryzyko, to co niezdobyte, podnieca nas niewiadoma... jedno jest pewne to ze oczekujemy dobrego sexu, z tego to glownego powodu wpadamy w ramiona innego...bo wydaje nam sie ze z nim jest inaczej, lepiej... a tak na prawde to gowno prawda jest tak samo jak na poczatku z naszym chlopakiem, mezem.... bo wszystko na poczatku jest fascynujace... bo wszystko co nieznane jest bardziej podniecajace, milsze... i zadko ktoras z nas w takiej chwili mysli o tym ze tak wiecznie nie bedzie, ze i w koncu w tym wypadku nadejdzie poznanie, przyzwyczajenie..... i co wtedy? nowego bedzie trzeba szukac? nowych wrazen? Bledne kanciaste kolo...... hmmm tak, swiadomosc tego mam, a sama zdradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladygaga30
mój cały czas chce wrócić, spotkaliśmy się niedawno na obiedzie, wyjaśniliśmy pewne rzeczy, przyznał,że mnie trochę zaniedbywał itp i itd, już nie było w tym mojej winy, sam wziął wszystko na siebie, mnóstwo słodkich słów, że prawie bym się złamała, ale już za daleko zaszłam, radze sobie bez niego, myślałam,że będzie gorzej, tak, czasem na obiad mogę z nim wyskoczyć ale już nigdy więcej nic między nami nie będzie Pozdrawiam wszystkie wahające się, to tylko na początku jest takie trudne :) a on cały czas próbuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do DO BYĆ MOŻE
nie wmówisz mi, że to zawsze facet jest winien. Nie znasz ani mnie a nie jej . I własnie jak to powiedziała "po kopehaskiej" każda sytuacja jest inna. Nie każda kobieta jest cudowną żoną, kochającą żoną. Niestety ale są też niezłe s... które myślą tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hmm...zagubiona....
ile Ty masz lat dziewzyno?? Bo chwilami to mi się wydaje że z 19. Takie argumenty przytaczasz. Może to przyzwyczajenie nie miłość. I ślub z pospiechu, troszkę z obowiązku, troszkę wymuszony, przyspieszony. Nie zrozum mnie źle ale może inaczej by się potoczyło gdyby nie ta wpadka, może wyszło by kilka wad, zachowań które Tobie nie pasują. Spotykam się z moim chłopakiem 8 lat, w przyszłym roku planujemy ślub i powiem Ci że nadal nie wydaje mi się żebym go znała bardzo dobrze, ale wyszło kilka rzeczy które udało się teraz jeszcze wyeliminować. Potem myślę że mogłoby być gorzej. A w sumie ile jeszcze wyjdzie nieporozumień jak zamieszkamy razem. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Zacznij od rozmowy. I chyba jakaś terapia jest rzeczywiście dobrym pomysłem. Ale terapia nie dla Ciebie o M. Tylko dla Twojego męza o ta blokade. Bo chyba żeczywiście cos nie halo jest. Facet który nie lubi się kochać...dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladygaga30
zawsze szczery tak, czasem na obiad mogę z nim wyskoczyć ale już nigdy więcej nic między nami nie będzie chodzi o romans, który on by chce żeby trwał (nie wiem czy tak to zrozumiałeś), on mieszka daleko ode mnie czasem jak będzie przejazdem i ja będę miała czas nie mam nic przeciwko temu mi wystarcza wspomnienia- -te dobre bo o tych złych staram się nie myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hmm...zagubiona....
*rzeczywiście - ale błąd zrobiłam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×