Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

ależ wierzę, sama jestem w trakcie :-) Sama wniosłam pozew. I nie o rozwód tu chodzi tylko o brednie jakie nowatorka tu wypisuje. Każdą sprawę można załatwić z godnością lub jak skończony prymityw. Ja do jej postępowania swoja opinię już wyraziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najbardziej mnie rozwala argument o 21 wieku.:-) Mamy 21 wiek, więc już możemy swobodnie byc podli. Czytam to forum i naprawdę nie raz mam wrażenie że, aby nie zostać posądzonym o zaściankowość trzeba koniecznie, chociaż raz obciągnąć jakiemuś żonatemu. Bez rozwalonego małżeństwa na koncie jest się tylko zacofaną wieśniarą a dopiero po romansie będę miała prawo mówić, że coś przeżyłam i że znam prawdziwą głębię uczuć. Nie wszystko da się zaakceptować i wcale nie chcę być taka nowoczesna, jak wiele piszących tu kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie Phii
to masz rację ale rzeczywiście spotykam Cię na różnych forach i chyba walczysz z wiatrakami przecież nikt nie będzie opluwał samego siebie, zawsze człowiek stara się wytłumaczyć swoje czyny tak, by sumienie go nie gryzło, a często ma sumienie wyłączone i dlatego spotykasz się z takim agresywnymi wpisami ludzie przed samym sobą nie przyznają się do drobnych nawet podłostek ale życie nie uznaje próżni i winnego każdy znajduje, najczęściej w swoim wrogu, przeciwniku, osobie której się nie szanuje wtedy wszystko zostaje ułagodzone i można spokojnie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Novatorko, Phii ma rację. Sprawa dotycząca opieki nad dziećmi, alimenty na dzieci i alimenty na żonę to ODRĘBNE KWESTIE. Po pierwsze jeśli pozew dopiero poszedł, to raczej nie masz możliwości stwierdzenia kiedy zostanie orzeczony rozwód. Wiem, że w Warszawie może to trwać tylko 3 miesiące, pod warunkiem, że orzeczenie będzie na pierwszej rozprawie, ale w mniejszych miastach może trwać to nawet ok. roku! Między złożeniem przeze mnie pozwu a rozprawą minęło 7 miesięcy. Jeśli są dodatkowe sesje, bo np. są kwestie sporne jak dzieci i majątek, trwa to znacznie dłużej. Po drugie - alimenty należą się temu z małżonków, z czyjej winy jest orzeczony rozwód. Tak więc Twój K. spokojnie może zostać pozwany o alimenty, ponieważ dopuścił się zdrady. Chyba, że ma dowody na to, że zanim się pojawiłaś, małżeństwo nie istniało w rzeczywistości bez ich winy, z jej winy lub z winy obojga. Po trzecie - pozbawienie praw rodzicielskich NIE zwalnia ojca z obowiązku alimentacyjnego wobec dzieci. Tak więc albo ściemniasz, albo ściemnia Twój K. Przerabiałam to już raz przy własnym rozwodzie, teraz mój facet jest w trakcie rozwodu, więc jestem na bieżąco, także w sprawach dotyczących opieki nad dziećmi. A zaręczyny przed rozwodem... taki trochę falstart, nie sądzisz ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Po drugie - alimenty należą się temu z małżonków, z czyjej winy jest orzeczony rozwód oczywiście powinno być - alimenty na współmałżonka płaci ten z małżonków, z czyjej winy jest orzeczony rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on - ex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
dokładnie jest tak jak pisze bez odbioru. Jezli jest orzeczenie o winie to alimenty bedzie płacił winny, czyli ten domniemany narzeczony novatorki na ex żone.Ona ma prawo sie tego domagac, ale musza byc bardzo wiarygodne dowody na to. Odebranie praw rodzicielskich to inna kwestia, ale wcale nie zwalnia od obowiązku płacenia alimentów ndz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
ja nie orientuję się w sprawach alimentacyjnych. podałam tylko powód jaki podała żona mojego jeszcze k. a jak naprawdę wygląda powód tego,że tak szybko zmieniła zdanie co do rozwodu niekoniecznie jest mi do szczęścia potrzebne. dla mnie ważne że rozwód już niedługo. na szczęście nie mieszkam w małym miasteczku więc mam nadzieję,że sprawa potoczy się szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
ale bardzo dziękuję za informacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorko
jeszcze pomyśl, czy te 27 - to Twój wiek? Nie wiem czy zona Twojego faceta jest idealna czy jest podłą zołzą, ale tak czy siak, nie wierz we wszystko co o niej mówi Twój facet. On już ją skreślił, chce się pozbyć balastu, ale pomyśl, bo w tej chwili wychodzą z niego różne cechy charakteru - jakim będzie mężem, jakim będzie ojcem Waszych dzieci i czy rzeczywiście chcesz z nim spędzić resztę życia? Nie myśl uczuciami, popatrz na to wszystko tak trochę z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co pisze novatorka, to wynika, że zona jej kochasia to jakaś debilka. Najpierw kochance męża opowiada, że złapała go na dziecko, potem przyznaje się wprost - mężowi i jego kochance, że nie będzie walczyć o pozbawienie ojca praw, żeby nie stracić alimentów. Tylko ja mam wrażenie, że ktoś tu zmyśla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on - ex
chcę tylko podziękować "trochę omnie" -wpis z 26.01. Miałem tak samo jak twój "narzeczony"... nieuzasadnione napady zazdrości- nie pojmowałem tego, bezzasadne. Twój post dał mi do myślenia,logika jest matką wszechrzeczy- pomyślałem- sprawdziłem ( nie istotne jak ) i ?... miał być ślub w święta, po 2-ch latach "narzeczeństwa" nie będzie (czekaliśmy na koniec stud. - jej ). Odwołuje wszystko, pięć lat "związku" poszło...się j........ . Pewnie jeszcze ją ? , ale nie chcę i nie potrafię - nie mogę czegoś takiego pojąć a co dopiero "pogodzić się z tym" phii - mam nadzieję, że kiedyś spotkam taką kobietę jak TY , już Cię lubię. " trochę"-dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
novatorko ja ze swojego doświadczenia moge napisac tyle,ze nalezy sie wyłaczyc z rozwodu tych dwojga.Tzn. nie dawaj sie wciagac w ich brudy małżenskie.Ex mojego m. próbowała ,ale ja kategorycznie odmówiłam.Kazde małzenstwo ma swoje klimaty i tylko oni wiedza co i jak. Nie obawiaj sie ze on do niej wróci czy ona go namówi. I tak zrobia co zechca.I tak sytuacja jest jak na minie wiec po co sie dodatkowo stresowac. Uwierz mi nawet jak czlowiek sam wnosi pozew to i tak ma stresa jak nie wiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
bardzo róznie bywa, masz rację, stres jest ogromny, nawet jak się samemu podejmuje decyzję i dąży do rozwodu :( w końcu to całe lata razem, dzieci, zobowiązania... trzeba być wyjątkowo pozbawionym uczuć żeby tego nie przeżywać :-o i też uważam, że oni powinni WE DWOJE rozwiązać te problemy. mnie też próbowano wciągnąć w rozgrywki. nie ma sensu. czas wszystko zweryfikuje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie kochanka
rozwala małżeństwo... to brak chemii, miłosci. Jakby nie patrzec podstawą racji bytu zwiazku miedzy samica i samcem jest wzajemny pociąg fizyczny, jesli tak nie jest to równie dobrze można zamieszkac z przyjaciołka, i razem zarabiac, utrzymywac dom. I nawet lepiej, bo babka z babka lepiej sie dogada, nie ma kwestii zazdrosci, itp.Wiec po co na sile ratwowac małzenstwo? I jak można winic kochanki o destrukcyjne dzialanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novatorka27
bardzo różnie bywa, dziękuję za radę, masz racje postaram się z tego wyłączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
Dzieci, zobowiazania...zaprawde, romantyczne:D Zgadzam sie z powyzszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
Olac taki zwiazek gdzie łączy tylko wspólna kasa i wspólne garnki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
wiecie co dziewczyny czytam was kochaniutkie po 20 latach małżeństwa pakuję się w związek z K facet jest szczery ale dałyście mi do myslenia już się szarpię z uczuciami jak was czytam jestem przerażona miało być tylko miło a zaczynają się rozterki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia123456
Do Niuśka: Wiej, czym prędzej... na początku jest fajnie i kolorowo, a potem okazuje się, że w namiętność wkradły się głębsze uczucia i psychika siada... Pojawiają sie dylematy, a co by było gdyby itd.... I z romansu robi sie wielki problem i ogromne rozterki życiowe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralina
Tak tak wiej póki czas. W romansie wszystko jest umowne ,. na niby i wszystko to jedno wielkie kłamstwo funkcjonujące w pewnym układzie i mieszczące się w konwencji kochankowania. Po czasie okaze się, że zapomnialas o tym cudzysłowiu. Nie radzę, nie radzę nie radzę. W kochankowaniu wszystko to kłamstwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc kochanka nie jest trudno,bo jeszcze nie jestes razem na codzien i nie dopadaja was zwykłe,codzienne problemy,spotykajac sie tylko lub wyjezdzajac zawsze jest super wkładamy własciwe maski ,mamy wiecej cierpliwosci ,zrozumienia i swiat jest taki kolorowy w zyciu nie dokonca to tak wyglada a teksty typu MOJA ZONA TO ZOŁZA ...bierzmy na to poprawki bo kto wie moze na nas za jakis czas do innej tez powie TO......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOCHANKOWANIE
najpiekniejsza jest 1 faza, gdy szaleją myśli, zmysły, gdy świat to kolorowa tęcza i te motylki wtedy ani kochanka ani kochanek nie pamiętają, że to wszystko już kiedyś było, tylko wyblakło, rozmyło się, zapomniało się o tym w następnych fazach budzą się wątpliwości, rodzą się pytania, u niektórych - już nielicznych - sumienie i bez względu na wygraną czy przegraną życie stanie się normalniejsze, może nie szare, ale już nie takie kolorowe, bo tęczy nie da się utrzymać non stop (to stan chorobowy) i nie zazdroszczę tym, którzy myślą, że im się uda żyć w tęczy, współczuję życie potoczy się swoim rytmem aż do nowych motylków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dziwne..
czy zwróciłyście uwagę na fakt że to mężczyźni są zakłamani? że to ich kłamstwa niszczą "układ" zastanawiam się czy gdybyśmy znały 100% prawdy czy zdecydowałybyśmy się w tym tkwić? może kochankowanie trwa bo fundamentem jest kłamstwo? moim zdaniem wiele z nas nie musi być okłamywane, wiele po zmierzeniu się z faktami zdecydowały by się takie życie...tak jak żony które dowiadują się jaka jest prawda a jednak zostają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co piszę
Wycofaj się póki czas, z każdym dniem bedzie coraz trudniej , nie żałuj , nie mysl o tym ,że cos tracisz ......TYLKO na poczatku jest romantycznie i fascynująco...Szkoda zdrowia na takie chore uklady. Mam podobny staż malżeński, wiem jak to jest. Znów poczułaś się atrakcyjna , pożadana i naj...... Ale cena za te ulotne chwile jest bardzo WYSOKA . I pomyśl tez o tym ,ze zawsze może się wydać....to też zimny prysznic. Nie wspomnę juz o tym jak bedziesz sie czuła wobec swojej rodziny. Wycofaj sie i wspominaj sobie te " początki" tego zlego w zimne wieczory przy kominku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
Dzięki dziewczyny potrzebny mi zimny prysznic tylko wiecie co ja już się wpakowałam w ten cyrk emocjonalnie >Już sobie nie radzę co dzień rano mówię basta wystarczy 1 sms i znowu chcę chcę chcę> zdaje sobie sprawę ze skutków aaaallllllllllllllleeeeeeeeee człowiek natura przekorna szuka problemów .Nic sobie nie obiecujemy ma to być tylko piękny sex nie mam mowy o rozwodach ani przyszłości < będę do was zaglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
niuśka mój były m jak poszedł w tango tez uważał,ze o rozwodach nie ma mowy. Też tylko sex, bo to przeciez męska natura. Obyś nie musiała zmienić zdania!!!! I na koniec powiem Ci ,ze kobiety jednak częsciej wybaczaja zdrady, faceci maja wtedy tak zgnojone ego, że mozesz miec problem jak sie dowie. A ,że sie dowie to tylko kwestia czasu. Zawsze sie wlezie na takiego newsa, ja wlazałam, mój obecny m tez wlazł na taki news ze strony jego ex. Jak masz uporządkowane życie, dom, dzieci a sex jest tylko jedynym wyznacznikiem tego romansu, to daj sobie spokój z tym, zbyt dużo masz do stracenia, nawet nie wiesz ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po
niuśka zapamiętaj sobie jedno że o rozwodzie to nie ty będziesz decydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mają zgnojone ego
to prawda! przetrzymałam 2 kochanki, bo wierzyłam, że jednak to tylko przygody, bo MY się kochamy, bo kochamy dzieci przy 3 powiedziałam basta! ibardszo łatwo teraz znależć sobie kogoś na boku, można zacząć dla żartu, dla zemsty, może pojawić się uczucie gdy wniosłam pozew o rozwód płakał w sądzie, ale doprowadziłam do rozwodu! trochę to trwało wyszłam za mąż za kochanka, który miał być tylko zemstą i co najdziwniejsze jesteśmy lepszą rodziną niż moja poprzednia a eks już nie myśli o kochankach, ma teraz wóde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po
i co cieszysz sie z tego ze wasze dzieci mają ojca alkocholika...niezła zemsta...zdrada zdradą... pierdolnij sie w łeb głupia babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×