Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kubciamala
ps szkoda ze dopiero w obliczu smierci uswiadomilam sobie ze trzeba rozprawic sie z przeszloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubciamala :-) chcę miec to radykalne wybaczanie ale jak to tam sciągnąć ? nie umiem...nie wiem w co kliknąć :-( help...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
www.4shared.com i wpisz w wyszukiwarke radykalne wybaczanie a potem download

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
polecam tez wszystkie ksiazki deepaka chopry. to byl moj poczatek zdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghgh
jutro to przeczytam... dzis mam dosc zdrowienia bo juz tyle zrobilam... musze małymi kroczkami. jutro tez spakuje te rzeczy. dzis jeszcze nie moge. moze on sie juz nie odezwie?? nie chce sie z nim spotykac i mowic mu ze juz mam dosc... chcialabym juz go nie spotkac poprostu.. a moze powinnam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nie powinno miec to juz znaczenia jezeli sie od niego uwolnisz psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholipka.. Przeczytalam twoje wpisy do Kubci i tak sobie mysle, ze bardzo latwo i szybko ci idzie przyklejanie ludziom latek. Nie tak dawno kilka dziewczyn tutaj ( w tym mnie) zaszufladkowalas jak toksyczne. Dzisiaj zdiagnozowalas Kubcie jako podszyw, a nastepnie jako psychoze schizofreniczna... :D :D :D No to w koncu co: podszyw czy schizofrenia? :) Rzecz jest o tyle smieszna dla mnie, ze od jakiegos czasu mam przedziwne odczucie, ze ty jestes klonem jednej z na czarno piszacych tu pan z klubu glaskajacych :D Oczywiscie nie mowilam nic bo nie chcialam byc niesprawiedliwa, a do ciebie podchodzilam z lagodnie ironicznym przymruzeniem oka. Sadzilam, ze stworzylas sobie oficjanly wizerunek \" matki... od aniolow\', ktorej nie wypada byc niemila, dlatego powolalas do zycia cholipe od dawania klapsow. Oczywiscie ta moja teoria nie musi miec nic wspolnego z prawda. Tak naprawde to nie ma dla mnie zadnego znaczenia pod iloma nikami ktos pisze... niektorzy maja bardziej rozbudowane mechanizmy obronne niz inni... Niektorzy potrzebuja miec oficjalny wizerunek osoby milej i kulturalnej, a do dawania klapsow powoluja pomaranczowa i pomniejszajaca cholipe :D Ale zeby od razu rozpoznac psychoze schizofreniczna, tak po kilku wpisach ? Mysle, ze zawodowe doktory psychiatrii by sie nie pokusily na taki wyczyn!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
dzieki consekfencja ja do tego wpisu podeszlam z takim odczuciem: widzimy u innych to co siedzi w nas samych i taka jest prawda ja jestem na tyle samoswiadoma ze wiem z czym mam problem. w dodatku go rozwiazuje. co inni o tym mysla mam gleboko w d. nie mam zamiaru zaglebiac sie w ich chore schematy. mam swoje schematy do rozwiazania. ta stronke traktuje jako ostateczny krok w rozgrywce z przeszloscia i tym co doprowadzilo do mojej choroby i bolu. widze to jasno i wyraznie. widze kazdy moj krok w przeszlosci i teraz i znajduje klucz do mojego szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa - Chi Mai z fraktalami w HQ... http://www.youtube.com/watch?v=jbdPUiih020&feature=related kawalek oczywiscie genialny. Rownorzednie stawiam Georges\'a Delerue, Jamesa Horner'a i Gorana Bregovic\'a (w temacie muzyki filmowej) http://www.youtube.com/watch?v=bqcoEEQgwGw&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=YpAbsT4mE44&feature=related jeden z niewielu filmow na ktorych zawsze rycze jak bobr (\"The Day if the Dolphin\") plus piekna muzyka... PS. szukam sciezki dzwiekowej z filmu Normana Jewisona "Agnes Of God" ale bezskutecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
tym z was ktore sa w stanie mi pomoc i maja na to ochote bardzo serdecznie dziekuje:) dajesz to co do ciebie wraca:) jezeli ja moge komus pomoc to bardzo sie ciesze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nikt nie jest dla mnie niegrzeczny ani zlosliwy. wiesz dlaczego? bo ja nie jestem ani zlosliwa ani niegrzeczna:) ten kto jest chamski jest chamski dla siebie. bo co dajesz to wraca. a moje prowokacje w zwiazkach to prowokacje do odrzucenia a nie do bycia niemilym. odrzucenie to jest cos z czym musze sobie radzic. tylko to mnie boli. z innymi rzeczami nie mam problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
poza tym nie jestem ani steskniona ani smutna. wrecz przeciwnie. generalnie chyba jestem zadowolona z tego co mam. brakuje mi tylko faceta. ale aby go zdobyc musze pozbyc sie przeszlosci i pogodzic sie z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
i jeszcze cos. ja nie daje im sie zle traktowac. ja tego potrzebuje. jest to schemat ktory sama kreuje. ja go tworze. ja jestem autorem tych sytuacji. jest to schemat skads tam. w ksiazce poleconej przez rente pisze ze te schematy sa nam potrzebne do wyzdrwienia i teraz to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a konkretnie Agnes Of God : Symphonic Suite For Chorus And Orchestra Part II

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
onelli, jak uda mi sie znalezc to wkleje film widzialam:) moze w jakis torrentach bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj consekfencjo !! :-D ❤️🌼 Ja ciągle będę pamiętała jak bardzo mi pomogłaś , to było chyba juz tak nie pamietam dokładnie ale będzie juz przeszło pół roku :-) wiesz, gdyby nie twoja pomoc ja nie ruszyłabym z miejsca z tym z czym musiałam a własnie tam był ukryty cały mój ból mój wstyd moja samotnosć dziecka , tam byłam zablokowana , mam 41 lat a wemnie cierpiało dziecko , tego sie nie da opisać...... bardzo ci dziękuję consekfencjo 🌼 pomogłaś mi w najodpowiedniejszym momencie.Jeszcze to trochę przeżywam , jestem wzruszona tym wszystkim ...ale juz jest bardzo dobrze we mnie...niema juz tego bólu ..... cieszę się że zdrowieję ...........czego również życzę każdej tutaj osobie ....🌼 :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
torrentami sie nie bawie ;) tam tez bylam - pare sekund, nie zauwazylam, ucieszylam sie jak Murzyn blaszka... i chooj bolszy. amazon ma za grosze ale tu sie zaczynaja schody - nie chce mi sie podlaczac laptopa bo amazon mp3 downloader jest pod linusia z architektura intela a ja mam na desktopie amd :( czyli dupa blada chodzi mi konkretnie o finale czyli czesc druga koncowke (oznaczona numerem 12)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
consekfencjo, zabolalo? dlaczego? jakie ma to znaczenie? dlaczego odniosłaś to do siebie? dlaczego nie zatrzymalas sie nad moim postem gdzie, odsnioslam sie poważnie do problemu kubci? bo abstrahując, dziewczyna potrzebuje pomocy w jakim celu takie teksty? czy jak sie nie ma wroga realnego, to trzeba miec chocby wirualnego? by byla adrenalina? czekalas tak dlugo ze swoim zalem do mnie? pomysl o tym sama, ja odpowiedzi znac nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
joł przeczytalam ksiazke radykalne wybaczanie:) oto cytat koncowy "Obyśmy wszyscy byli pewni, Ŝe to, co się dzieje, jest, było i zawsze będzie zgodne z porządkiem Boskim, Ŝe wszystko toczy się zgodnie z Jego planem. Obyśmy umieli poddać się tej prawdzie, bez względu na ot, czyją rozumiemy, czy nie. Prośmy teŜ o wsparcie w odczuwaniu naszego związku z boską częścią nas samych, z kaŜdym człowiekiem i kaŜdą rzeczą, tak byśmy naprawdę potrafili stwierdzić i odczuć, Ŝe stanowimy Jedność". zrozumialam dzieki niej ze toksycy i sytuacje ktore nas rania istnieja po to aby nas uzdrowic. gdy wyzdrowiejemy to toksycy sie zmienia lub znikna a sytuacje bolesne wiecej nie beda mialy miejsca:) ide spac jutro ostatecznie zozprawie sie z pamiatkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholipka... :D :D Ja wiem, ze ty odpowiedzi nie chcesz znac. Powtarzalas juz to kilkakrotnie w kazdym z twoich wcielen. :D Nie czekalam z zalem do ciebie, bo ja takowego nie mam. Jesli kiedykilwiek mam zal, lub inne zranione uczucia to \"zalatwiam\" to od reki. Ja nie jestem typem zaklamanej, przestraszonej dziewczynki. Tak juz mam - prostolinijne stworzenie ze mnie. Na twoja latke przyszyta mi rowniez odpowiedzialam natychmiast... pamietasz... o mostach wtedy prawilas i takie tam.. O jeden most za daleko :D Twoje teksty do Kubci czytalam wszystkie i najbardziej zaskoczylo mnie oskarzenie o podszycie .... i tak pomyslalam ... moze moja intuicja sie nie myli co do cholipy. I chyba sie nie myli... niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siodemko 🖐️ 🌻 ❤️ Pamietam... nas sprzed ponad pol roku.. Przykulas moja uwage swoim rozzalonym wpisem ... co ma wspolnego jakies tam DDA z tym, ze zawsze trafiam na jakichs drani (delikatnie mowiac)... Zaczelysmy gadac i Ty odwazylas sie na tak prawdziwe wyznania i zaczelas tak ostro nad soba pracowac, i poszlas jak burza!!! Nawet nie wiesz z jaka przyjemnoscia czytalam twoje wpisy gdy odkrywalas swoja mala i zaleczalas swoja przeszlosc. Bywaly takie momenty ze podziwialam cie tak jak podziwia sie kolorowego latawca unoszacego sie wysoko. :D Potem czytalam, ze mialas troche klopotow z Exem :( ... mam nadzieje, ze to juz za toba. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgh - lepiej byloby dla Ciebie, gdybys go jednak przez jakis czas nie widywala; nie zebys sie miala chowac przed nim, czy uciekac, tylko zwyczajnie nie \"prowokoj przypadkowych\" spotkan; trzymam za ciebie kciuki😘 siodemko - jest mi niezwykle milo, ze mam swoj malutki wklad w Twoje zdrowienie😍 kubciamala - a Ciebie, jesli wolno, chce zapytac coz takiego uczynil Ci ten \"wspanialy mezczyzna, ktory zranil mnie najbardziej na swiecie\";pozdrawiam;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
Goniac kormorany, dzieki serdeczne ze chcialo ci sie przeczytac wszystko to co jest moim problemem. po przeczytaniu tej ksiazki wiem ze chodzi tylko o jedna mala rzecz ktora mozna wyeliminowac. chodzi o moja potrzeba bycia odrzucona:). wszystko co robie z facetami robie po to by mnie odrzucili. odnosnie kochania siebie to chyba siebie juz kocham chociaz od czasu do czasu (gdy mnie rzucali) myslalam sobie co ze mna jest nie teges. moze jestem nudna/brzydka/zla/kochaja inna/ ale teraz juz wiem ze to moja projekcja uczucia ktore mialam po np. rozwodzie. dlaczego tata nie mieszka juz z nami?? pewnie to moja wina. mama zawsze mowi ze wszystko to moja wina. pewnie mnie nie kocha bo jestem nudna/brzydka/albo nie kocha juz nas. i sluchajcie moje drogie to tez jest w tej ksiazce!! oby tylko to co tam pisze rzeczywiscie sprawdzilo sie w rzeczywistosci. a wiec dziekuje jeszcze raz 🌻 zauwazylam ze sytuacje odrzucenia mnie nie zdarzaly sie czesto. powiedzmy raz na jakis czas. ostatnio jednak powtarzaja sie co pare tygodni/miesiecy.. czyzby to moze efekt tego ze zdrowieje? oby. ok, zabieram sie za niszczenie reszty pamiatek po bylym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
wiecie co? niszczac pamiatki po bylym niszcze rowniez pamietniki. bylo tam pare fajnych rzeczy ale nie chce ich juz czytac. to zamkniety rozdzial. zle zacytuje wam fragment o mojej milosci gdy mialam lat 14:) 'czuje ze on mnie kocha choc nigdy mi o tym nie mowil, wystarczylo to ze byl ze mna ze dawal mi siebie, z nim czulam sie bezpiecznie. nie jestem go pewna ale w glebi duszy wierze mu, ufam i jestem z nim bezpieczna.' spotykalam zie z nim raz w tygodniu na dyskotece i nigdy nic nie mowil. jak tata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WSPÓŁUZALEŻNIENIE JAKO CHOROBA T. Cermak (1986) jest jednym z pierwszych autorów opowiadających się wyraźnie za ujęciem wspołuzależnienia jako choroby. Zaproponowane przez niego kryteria są powszechnie znane, dlatego nie ma potrzeby ich przytaczania. Jak zauważa H. Szczepańska (1992) kryteria zaproponowane przez Cermaka są mało operacyjne. Wnikając w głębokie mechanizmy psychologiczne, stają się raczej podstawą interpretacji zachowania niż diagnozy. Na chorobowy wymiar współuzależnienia wskazuje także Janet Woititz (1989). Współuzależnienie uznaje za chorobę żon alkoholików. W jej ujęciu jest ono lustrzanym odbiciem alkoholizmu. Cechy osoby współuzależnionej są podobne do osobowościowego portretu alkoholika. Alkoholik uzależniony jest od środka chemicznego, zaś żona uzależniona jest od alkoholika. Do widocznych symptomów współuzależnienia Woititz zalicza: \"opiekuńczość, pełne litości skoncentrowanie się na alkoholiku; zakłopotanie; unikanie okazji do picia; przesunięcie we wzajemnych kontaktach; poczucie winy; obsesje; stałe zamartwianie się; niepokój, kłamstwa, fałszywe nadzieje; rozczarowania; euforię; zamęt; problemy seksualne; złość; letarg; poczucie beznadziejności; poczucie krzywdy; rozpacz\" (s.25). Za podstawowy problem osoby współuzależnionej J. Woititz uważa tendencję do zaprzeczania chorobie męża, własnym trudnościom, sytuacji rodziny. To główny mechanizm umożliwiający rozwój i trwanie choroby. Pia Mellody (1993) także opowiada się za ujęciem współuzależnienia jako choroby, której początki związane są ze wzrastaniem w rodzinach dysfunkcjonalnych. Dzieci w nich żyjące narażone są na nadużycia fizyczne, seksualne, emocjonalne, intelektualne i duchowe. Zaistniałe, uszkadzają ich osobowość, system granic psychologicznych, sferę uczuć. Osoby współuzależnione musiały być wychowywane w klimacie niedostatecznej opiekuńczości, z częstymi przejawami nadużyć fizycznych bądź moralnych. Dlatego wykazują tendencję do skrajnego zaniżania lub zawyżania własnej wartości, są zewnątrzsterowne. Mają trudności w wytyczaniu psychologicznych granic zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Możliwy jest też u nich całkowity brak granic lub przeciwnie granice mają charakter nieprzepuszczalnych murów wznoszonych ze strachu, gniewu i złości. Często obserwuje się gwałtowne przechodzenie od całkowitej przepuszczalności do murów i odwrotnie. W obydwu wypadkach jest to wynik braku satysfakcji życiowej. Za pięć głównych symptomów współuzależnienia P. Mellody uważa trudności z: odczuwaniem własnej wartości (zewnątrzsterowność), wytyczaniem funkcjonalnych granic, doświadczaniem i wyrażaniem swojej rzeczywistości, zaspakajaniem dorosłych potrzeb, doświadczaniem i wyrażaniem swojej rzeczywistości z umiarem (s.21-63). Zdaniem Mellody bodaj najbardziej istotną cechą osób współuzależnionych jest niekontrolowana skłonność do ekstremalnych odczuć i zachowań. Są one skutkiem modelowania wyniesionego z dzieciństwa, bądź odczucia bycia \"niesłuchanym i niezauważanym\", co w efekcie przynosi nadmierne, niekontrolowane podkreślanie własnej osoby. P. Mellody definiuje: \"Współuzależnienie jest upośledzeniem dojrzałości spowodowanym urazem z dzieciństwa. Osoby współuzależnione są niedojrzałe lub dziecinne w takim stopniu, że przeszkadza im to w życiu\" (1992, s.15). Mimo, iż Mellody opowiada się za traktowaniem współuzależnienia jako choroby, w przytoczonej definicji zauważalne jest przesunięcie akcentów w stronę osobowości. Do grupy autorów ujmujących współuzależnienie przez pryzmat choroby zaliczyć można także M. Beattie (1994). Przyczyny współuzależnienia Beattie widzi przede wszystkim w silnej potrzebie kontrolowania innych. Amerykańska terapeutka opowiada się za szerokim rozumieniem mechanizmu współuzależniania się, nie jest to tylko specyfika relacji alkoholik żona. Symptomy współuzależnienia mogą pojawić się w innych destrukcyjnych związkach: z nałogowymi hazardzistami, seksoholikami, obżartuchami czy agresorami. Wspólnym wątkiem jest destrukcyjny wpływ, jakiemu podlegają i sposoby, w jaki osoby współuzależnione próbują wpływać na swoich partnerów. Do głównych cech osób współuzależnionych Beattie zalicza: opiekuńczość, poczucie niskiej wartość, tłumienie emocji i myśli, obsesje, kontrolowanie, zaprzeczanie, uzależnianie się od innych, trudności w porozumiewaniu się, rozmyte granice tolerancji, brak zaufania do siebie i innych, częste doświadczanie złości w stosunku do innych i do siebie, problemy seksualne (s.58-72). M. Beattie relacjonuje szeroko liczne wątpliwości związane z określeniem tego zjawiska i proponuje własną definicję, która jest jednak mało precyzyjna: \"Współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziaływującej na nią w ten sposób osoby\" (s.53). Sformułowanie \" ... osoba, która pozwala na to ...\" sugeruje, że decyzje podejmowane są świadomie. Jeśli ktoś na coś pozwala, to znaczy, że może także na to nie wyrazić zgody, a przecież o syndromach współuzależnienia mówi się raczej jako o mechanizmach kompulsywnych, będących poza kontrolą. WSPÓŁUZALEŻNIENIE JAKO ZABURZENIE OSOBOWOŚCI T. Millon (1981) przedstawia portret osobowości zależnej, przywoływany w rozważaniach o współuzależnieniu. Osoba taka charakteryzuje się uległością, unikaniem współzawodnictwa i konfliktów, nastawieniem pojednawczym, skłonnością do poświęceń, brakiem wiary w siebie, brakiem umiejętności radzenia sobie z trudnościami interpersonalnymi, brakiem zdolności do samodzielności i odpowiedzialności, pasywnym, jednostajnym, podporządkowanym trybem życia. W świetle badań J. Mellibrudy i H. Szczepańskiej (1988) nad żonami alkoholików, ten typ osobowości zdaje się odpowiadać żonom \"uległym\", w przeciwieństwie do żon \"dominujących\". J. Santorski w przedmowie do pracy P. Mellody (1992) opowiada się za ujęciem współuzależnienia jako zaburzenia osobowości: \"Współuzależnienie to zaburzenie osobowości charakteryzujące się chorobliwą skłonnością do związków, w których partnerzy są w relacji patologicznego uzależnienia od siebie, nie respektują swoich granic, niejasno się komunikują, biorą na siebie nadmiar odpowiedzialności za partnera i/lub zrzucają na niego własne problemy\" (s. 6). Terapeuci, jak zauważa Santorski, obserwują coraz więcej tego typu związków, niedojrzałych emocjonalnie, nie ograniczających się tylko do relacji w rodzinach alkoholowych. J. Bradshaw (1988) zdecydowanie rozszerza pojęcie współuzależnienia na wszystkie osoby żyjące w rodzinach dysfunkcjonalnych. \"Współuzależnienie może być definiowane jako rozpoznawalny wzór sztywnych cech osobowości, zakorzenionych w zinternalizowanym wstydzie będącym rezultatem zaniedbania, które zazwyczaj dotyczy każdej osoby w systemie dysfunkcjonalnym\" (s.199). Bradshaw ujmuje je przede wszystkim jako efekt zaburzenia systemu rodzinnego, zaś główną cechą osób współuzależnionych jest sterowanie z zewnątrz, brak własnej autonomii. W. Sztander wskazuje zarówno na rolę aspektów przystosowawczych, jak i osobowościowych. W \"Poza kontrolą\" (1993) zdaje się jednak przesuwać akcenty w stronę tych drugich: \"Współuzależnienie nie jest chorobą. Jest to nadmierna sztywność myślenia i działania, powstała w wyniku niesprzyjających doświadczeń życiowych (o wiele wcześniejszych niż małżeństwo z alkoholikiem) utwierdzona w życiu z osobą uzależnioną, sztywność uniemożliwiająca korzystne i skuteczne rozwiązywanie trudności własnych i swojej rodziny\" (s. 38-39).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WSPÓŁUZALEŻNIENIE JAKO REAKCJA NA STRES H. Szczepańska (1992), dokonując przeglądu badań nad żonami alkoholików, opowiada się za interpretacją współuzależnienia jako reakcji na stres życia z alkoholikiem: "Zjawiska, które opisuje termin współuzależnienie występują wyraźnie w związku z sytuacją zewnętrzną, a ich nasilenie zmienia się wraz ze zmianą tej sytuacji" (s.55). Nawiązując do własnych badań empirycznych, autorka proponuje szereg kryteriów współuzależnienia, będących zasadniczo symetrycznym odbiciem kryteriów choroby alkoholowej. Z. Sobolewska (1996) wskazuje, że żony alkoholików, to grupa bardzo niejednorodna i być może stworzenie jednej wspólnej definicji współuzależnienia nie jest możliwe. Do rozwoju współuzależnienia może dojść tylko na skutek uczestnictwa w stałym, nierównym, destrukcyjnym związku, w który osoba współuzależniona nie tyle wchodzi, co go współtworzy. Współuzależnienie jest formą szkodliwego przystosowania się. Jego objawy są wynikiem określonych reakcji przystosowawczych. "Współuzależnienie jest to utrwalona forma uczestnictwa w długotrwałej, niszczącej sytuacji życiowej, związanej z patologicznymi zachowaniami partnera, ograniczająca w sposób istotny wybór postępowania, prowadząca do pogorszenia własnego stanu i utrudniająca zmianę położenia na lepsze" (1999, s. 9). Nie u wszystkich żon i córek alkoholików muszą wystąpić objawy współuzależnienia. Decydują o tym, zdaniem Sobolewskiej, trzy grupy czynników istotnych w etiologii tego syndromu: 1. Czynniki związane z sytuacją zewnętrzną (stres, trudna sytuacja materialna, mieszkaniowa, liczba dzieci, etc.). 2. Osobowość rozwojowi współuzależnienia sprzyja brak umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, których jednostka nie nabyła we wczesnych etapach życia. 3. Zmiany w funkcjonowaniu psychologicznym uszkodzone granice, niska samoocena, brak zdolności do obrony. Poczucie własnej wartości u osób współuzależnionych jest na ogół niskie i w znacznym stopniu związane z wizją wartościowego życia jedynie przy boku partnera (męża). Kobiety współuzależniające się, charakteryzują się silną potrzebą zależności od innych i systemem przekonań na życie z "programem we dwoje" prawie za każdą cenę. Kobietom tym niezwykle trudno bez pomocy z zewnątrz nabrać dystansu, nie powielać tych samych błędów, etc. Znaczenie umiejętności radzenia sobie ze stresem w rozwoju współuzależnienia podkreśla J. Mellibruda (1999). Zdaniem Mellibrudy, największą szansę na radzenie sobie ze stresem mają osoby o dość wysokiej tolerancji na niepewność (niski poziom czujności) i dość wysokiej tolerancji na bolesne doświadczenia. Najgorzej radzą sobie osoby o wysokiej czujności i niskiej tolerancji na przykre doznania, zatem ten typ osobowości będzie najbardziej podatny na rozwój współuzależnienia. * * * W. Sztander (1997) wskazuje na dwie niebezpieczne tendencje, które towarzyszą funkcjonowaniu pojęcia współuzależnienia. Błąd pierwszy polega na ujmowaniu go jako lustrzanego odbicia uzależnienia. Mimo wielu podobieństw w obrazie obu tych zjawisk, nie jest to podejście w całości uzasadnione. Podstawowa różnica polega na tym, że o ile w uzależnieniu od alkoholu dochodzi do nieodwracalnych zmian metabolicznych, o tyle osoba współuzależniona nie jest narażona na ten rodzaj nieodwracalności. Objawy współuzależnienia mogą ustąpić, m.in. dzięki terapii. Nie muszą też występować nawroty, charakterystyczne dla choroby alkoholowej. Błąd drugi, to łączące się z pierwszym przekonanie, że osobą współuzależnioną jest się do końca życia. Powyższy przegląd stanowisk, skrótowy i pobieżny obrazuje duże zróżnicowanie poglądów dotyczących współuzależnienia. Do nielicznych wspólnych spostrzeżeń zaliczyć można przekonanie, że warunkiem zaistnienia syndromu współuzależnienia jest pozostawanie w silnym emocjonalnie, destrukcyjnym związku (z tym faktem łączy się ważne pytanie, jak dochodzi do powstawania takich związków). Mechanizm ten ujawnia się także w wielu innych relacjach, nie tylko w rodzinach alkoholowych. Jednocześnie ta wielość opinii wskazuje na pilną potrzebę empirycznych weryfikacji poszczególnych spostrzeżeń klinicznych. Do takich nielicznych prób należą badania L. Sagadyna (1998) wskazujące na wysoką korelację pomiędzy zaburzeniami nerwicowymi a objawami współuzależnienia. U 80,4% pacjentów z rozpoznaniem nerwicy i zespołów nerwicowych stwierdzono współuzależnienie, z czego 33,5% stanowili koalkoholicy, 26,8 % Dorosłe Dzieci Alkoholików, 20,1% koalkoholicy będący jednocześnie DDA. Badanie grupy współuzależnionych testem MMPI wskazało na dominację zaburzeń osobowości, tendencje do zachowań kompulsywnych, podwyższone wyniki w skali introwersji, zachowania izolacyjnie społecznie. Grupa współuzależnionych i "czystych neurotyków" nie różniła się pod względem ogólnego poziomu napięcia. Z badań L. Sagadyna jednoznacznie wynika, że relacja nerwica syndrom współuzależnienia wymaga pogłębionego opisu, problem ten jest jak dotychczas rzadko poruszany w rozważaniach środowisk zajmujących się terapią. Próba badań empirycznych została podjęta również przez autora poniższego tekstu. Skonstruowany został projekt kwestionariusza do badania symptomów współuzależnienia nazwany roboczo "Kwestionariuszem relacji z innymi" (obecnie prowadzone są nim badania pilotażowe, szczegółowa prezentacja wyników nastąpi w innym miejscu). Punktem wyjścia do konstrukcji kwestionariusza było wyodrębnienie obszarów emocjonalnych, których istnienie jest podkreślane przez terapeutów jako wiodące w funkcjonowaniu osób współuzależnionych. W rezultacie przeprowadzenia dwóch wersji pilotażowych okazało się, że statystycznie różnicujące są: * niskie poczucie własnej wartości - nadmierne przecenianie oceny innych, małe przekonanie o własnej sprawczości, niska wewnętrzna autonomia, zewnątrz sterowność; * nadopiekuńczość zbyt mocne koncentrowanie się na partnerze (mężu), próby rozwiązywania jego problemów, oderwanie się od własnych spraw; * lęk obawy przed zachowaniami partnera (męża), niepokój przed zmianami; * złość agresja w stosunku do partnera, ale i innych, często doświadczana na skutek stresów, kontakt z tym uczuciem łatwiejszy niż z innymi; * zaprzeczanie tendencja do unikania konfrontacji z rzeczywistością, okłamywanie siebie i innych, pomniejszanie skali własnych problemów; * problemy seksualne - niski poziom satysfakcji z pożycia seksualnego, często jego całkowity brak lub współżycie wymuszone. Badania prowadzone są nadal, w celu uzyskania wyników na większej liczbie osób. Teorie stresu i teorie typów osobowości interpretowano na ogół jako przeciwstawne. Uznając, że rozpatrujemy stałość, jako cechę osobowości konstruktu teoretycznego, a zmienność, jako rezultat stresu i sposobów radzenia sobie z nim, można tę przeciwstawność uznać. Jednak próby odnoszenia tego sposobu rozumowania do analizy współuzależnienia są pułapką myślową. O tym bowiem, jak człowiek radzi sobie w trudnej sytuacji, decydują różnice osobowościowe. Wydaje się, że mamy tu do czynienia ze swoistą komplementarnością zjawisk. Mam na myśli zależności analogiczne do tych, jakie zachodzą pomiędzy neurotykiem a nerwicowcem (typ osobowości choroba). Aby rozwinąć tę myśl posłużę się charakterystyką osobowości neurotycznej dokonaną przez, trochę już dzisiaj zapomnianą, Karen Horney (1937; 1950), choć samo pojęcie osobowości neurotycznej jest powszechnie używane i zajmuje niekwestionowane miejsce w nozologii psychopatologicznej. Horney podjęła próbę znalezienia uniwersalnych kryteriów osobowości neurotycznej, tj. osobowości szczególnie podatnej na rozwój nerwicy, choroby naszej cywilizacji. Kryteriów uniwersalnych, tzn. występujących powszechnie, niezależnie od zmiennych warunków kulturowych i norm społeczno obyczajowych. Do kryteriów tych Horney zaliczyła: 1. Nadmierną zależność emocjonalną od uczucia lub aprobaty innych. Nadmierne trosczenie się i chęć pomocy innym wynikające z kompulsywności, to podstawowy sposób przejawiania się nadmiernej zależności emocjonalnej. Może ona manifestować się w postaci oczekiwania na wyrazy uznania ze strony innych lub (gdy następuje długotrwała frustracja tej potrzeby) w przyjęciu maski typu "nie zależy mi na tym". 2. Wewnętrzny brak poczucia bezpieczeństwa. Ujawnia się w postaci poczucia niższości i poczucia nieadekwatności w różnych postaciach, np. osoba inteligentna jest przekonana o własnej niekompetencji, ładna kobieta uważa się za nieatrakcyjną, itd. Poczucie niższości manifestuje się na wiele sposobów. (Horney używa adlerowskiego terminu "poczucie niższości", dziś powiedzielibyśmy raczej "małe poczucie własnej wartości"). 3. Wyraźne zahamowania. Ujawniają się zarówno w odniesieniu do oddziaływań zewnętrznych (np. jednostka nie może obronić się przed "wciśnięciem jej bubla") lecz również w stosunku do oddziaływań wewnętrznych, związanych z własnymi potrzebami. 4. Przejawy agresji. Manifestują się w dwojaki sposób. Jednym jest agresja bezpośrednia, dominacja, krytykowanie, wydawanie rozkazów, ubliżanie, stawianie nadmiernych wymagań, itp., bądź przyjmowanie postawy biednych, wykorzystywanych, poniżanych, trwanie w przekonaniu, że muszą się bronić, bo cały świat jest przeciwko nim. 5. Zaburzenia sfery seksualnej. Neurotycy mają silne pragnienia kontaktów seksualnych, a jednocześnie zahamowania wobec nich (s.39-42). Nietrudno dostrzec podobieństwa pomiędzy cechami osobowości neurotycznej a cechami osób z objawami współuzależnienia. Wydaje się, że zależność między neurotycznością a nerwicą jest analogiczna do istnienia zależności między tendencją do współuzależniania jako cechą osobowości, a współuzależnieniem rozumianym w wymiarze chorobowym. Można postawić pytanie czy u każdego neurotyka (typ osobowości) musi rozwinąć się nerwica, a więc choroba. Odpowiedź brzmi nie. Przyjmując za podstawowe kryteria nerwicy istotne zaburzenia w poziomie przystosowania społecznego, niemożność dalszego pełnienia podstawowych ról społecznych, to fakt "bycia neurotykiem" niczego jeszcze nie rozstrzyga. Neurotycy rzadko są ludźmi szczęśliwymi, często mają poważne trudności w kontakcie z sobą i innymi, jednak nie musi im to uniemożliwiać pełnienia ważnych ról społecznych, mogą w nich funkcjonować całkiem poprawnie, mniej lub bardziej sprawnie wywiązywać się z roli matki, męża, pracownika, studenta, etc. O tym, czy u kogoś rozwinie się nerwica, decydują warunki zewnętrzne (poziom stresu). One umożliwiają lub utrudniają radzenie sobie z konfliktami wewnętrznymi, szczególnie z lękiem. "Jeżeli warunki życia nie sprzyjają obniżeniu lęku (jak to się często dzieje), to lęk nie tylko będzie się utrzymywał, ale jak zobaczymy później musi stopniowo wzrastać, uruchamiając wszystkie procesy zaangażowane w nerwicy" (op. cit. s.71). Różnice w nasileniu poszczególnych objawów (lęk, dolegliwości psychosomatyczne) u neurotyka i nerwicowca mają charakter typowo ilościowy (jakościowa różnica zachodzi pomiędzy nerwicowcami a chorymi psychicznie), choć w rezultacie prowadzą do nowej jakości choroby. To znaczy, że nerwicowiec doświadcza zasadniczo tych samych dolegliwości, co neurotyk, tylko w zdecydowanie większym nasileniu, w stopniu zaburzającym jego zdolności przystosowawcze. Innymi słowy, neurotyk przez całe życie może być "tylko" neurotykiem, ale w trudnych, przeciążających go warunkach istnieje duże prawdopodobieństwo rozwinięcia się u niego nerwicy, czyli procesu chorobowego. Posługując się analogią do zagadnienia neurotyczność nerwica i dotychczasową wiedzą o objawach współuzależnienia, można pokusić się o następujące wnioski. Nie każda żona alkoholika musi być "chora na współuzależnienie", choć prawdopodobieństwo pojawienia się objawów współuzależnienia jest bardzo duże. Decydujące będą jej predyspozycje osobowościowe, zaplecze społeczno psychologiczne i nasilenie stresu. W myśleniu o współuzależnieniu jako "chorobie żon alkoholików", trzeba też brać pod uwagę fakt, że kontakty terapeutyczno-badawcze odsłaniają nam jedynie problemy tej grupy kobiet, które zdecydowały się szukać pomocy. Istnieje zapewne i taka część populacji żon alkoholików, które samodzielnie radzą sobie z piciem męża i nie szukają pomocy instytucjonalnej. Ale istnieje pewnie i taka grupa kobiet, równie badawczo niedostępna, której życie w związku z pijącym mężem ma wymiar tragedii, a jednak trwa dalej. Świadomość tych zróżnicowań nakazuje ostrożność w uogólnianiu sądów na podstawie badań czy relacji terapeutycznej. * * * W terminologii dotyczącej współuzależnienia istnieje duże zamieszanie, przede wszystkim dlatego, że termin ten stosowany jest zarówno w odniesieniu do typu osobowości, jak i choroby. Proponuję, aby pojęcie "współuzależnienie" stosować wyłącznie na określenie jednostki chorobowej (nie ma powodów, aby dezawuować opisy nasilenia syndromów w natężeniu chorobowym), idąc tropem badań L. Sagadyna, być może, można mówić o nowym rodzaju nerwicy. Propozycja ta jest formą kompromisu, uwzględniającą postulaty terapeutów, którzy opisują swoje całkowicie zdezorganizowane pacjentki, z drugiej strony zawęża to pojęcie ze względu na kryterium nasilenia objawów. Równocześnie zasadne wydaje się posługiwanie pojęciem "osobowość współuzależniająca się", na określenie typu osobowości neurotycznej, szczególnie podatnej na rozwój współuzależnienia jako choroby. Jednocześnie należy pamiętać, że mówienie o współuzależnieniu jako chorobie, wymaga pełnego opisu z koniecznością wskazania etiologii, objawów, przebiegu i możliwości terapii. W tych kwestiach ciągle brakuje zarówno spójnej teorii, jak i weryfikacji empirycznych. Z kolei przez osobowość współuzależniającą się rozumiem typ osobowości neurotycznej, charakteryzujący się nadmiernym uwikłaniem emocjonalnym wynikającym z życia w orbicie innej osoby, przynoszącym jednostce szkody emocjonalne, zdrowotne, rodzinne i społeczne. Współuzależniający się cechują się jak wynika wstępnie z prowadzonych przeze mnie badań niskim poczuciem własnej wartości, postawami nadopiekuńczymi wobec życiowych partnerów, wysokim poziomem lęków, tendencjami do zaprzeczania własnym trudnościom, intensywnym doświadczaniem i manifestowaniem złości oraz problemami seksualnymi. Skala nasilenia tych objawów zadecyduje o tym, czy będziemy mieli do czynienia z chorobą współuzależnienia (może warto zastanowić się nad pojęciem nerwica współuzależnienia?). Jeśli ich natężenie zasadniczo zaburza zdolności przystosowawcze można mówić o chorobie, jeśli zdolności przystosowawcze są zachowane o trudnościach adaptacyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje się, że zależność między neurotycznością a nerwicą jest analogiczna do istnienia zależności między tendencją do współuzależniania jako cechą osobowości, a współuzależnieniem rozumianym w wymiarze chorobowym. Można postawić pytanie czy u każdego neurotyka (typ osobowości) musi rozwinąć się nerwica, a więc choroba. Odpowiedź brzmi nie. Przyjmując za podstawowe kryteria nerwicy istotne zaburzenia w poziomie przystosowania społecznego, niemożność dalszego pełnienia podstawowych ról społecznych, to fakt "bycia neurotykiem" niczego jeszcze nie rozstrzyga. Neurotycy rzadko są ludźmi szczęśliwymi, często mają poważne trudności w kontakcie z sobą i innymi, jednak nie musi im to uniemożliwiać pełnienia ważnych ról społecznych, mogą w nich funkcjonować całkiem poprawnie, mniej lub bardziej sprawnie wywiązywać się z roli matki, męża, pracownika, studenta, etc. O tym, czy u kogoś rozwinie się nerwica, decydują warunki zewnętrzne (poziom stresu). One umożliwiają lub utrudniają radzenie sobie z konfliktami wewnętrznymi, szczególnie z lękiem. "Jeżeli warunki życia nie sprzyjają obniżeniu lęku (jak to się często dzieje), to lęk nie tylko będzie się utrzymywał, ale jak zobaczymy później musi stopniowo wzrastać, uruchamiając wszystkie procesy zaangażowane w nerwicy" (op. cit. s.71). Różnice w nasileniu poszczególnych objawów (lęk, dolegliwości psychosomatyczne) u neurotyka i nerwicowca mają charakter typowo ilościowy (jakościowa różnica zachodzi pomiędzy nerwicowcami a chorymi psychicznie), choć w rezultacie prowadzą do nowej jakości choroby. To znaczy, że nerwicowiec doświadcza zasadniczo tych samych dolegliwości, co neurotyk, tylko w zdecydowanie większym nasileniu, w stopniu zaburzającym jego zdolności przystosowawcze. Innymi słowy, neurotyk przez całe życie może być "tylko" neurotykiem, ale w trudnych, przeciążających go warunkach istnieje duże prawdopodobieństwo rozwinięcia się u niego nerwicy, czyli procesu chorobowego. Posługując się analogią do zagadnienia neurotyczność nerwica i dotychczasową wiedzą o objawach współuzależnienia, można pokusić się o następujące wnioski. Nie każda żona alkoholika musi być "chora na współuzależnienie", choć prawdopodobieństwo pojawienia się objawów współuzależnienia jest bardzo duże. Decydujące będą jej predyspozycje osobowościowe, zaplecze społeczno psychologiczne i nasilenie stresu. W myśleniu o współuzależnieniu jako "chorobie żon alkoholików", trzeba też brać pod uwagę fakt, że kontakty terapeutyczno-badawcze odsłaniają nam jedynie problemy tej grupy kobiet, które zdecydowały się szukać pomocy. Istnieje zapewne i taka część populacji żon alkoholików, które samodzielnie radzą sobie z piciem męża i nie szukają pomocy instytucjonalnej. Ale istnieje pewnie i taka grupa kobiet, równie badawczo niedostępna, której życie w związku z pijącym mężem ma wymiar tragedii, a jednak trwa dalej. Świadomość tych zróżnicowań nakazuje ostrożność w uogólnianiu sądów na podstawie badań czy relacji terapeutycznej. * * * W terminologii dotyczącej współuzależnienia istnieje duże zamieszanie, przede wszystkim dlatego, że termin ten stosowany jest zarówno w odniesieniu do typu osobowości, jak i choroby. Proponuję, aby pojęcie "współuzależnienie" stosować wyłącznie na określenie jednostki chorobowej (nie ma powodów, aby dezawuować opisy nasilenia syndromów w natężeniu chorobowym), idąc tropem badań L. Sagadyna, być może, można mówić o nowym rodzaju nerwicy. Propozycja ta jest formą kompromisu, uwzględniającą postulaty terapeutów, którzy opisują swoje całkowicie zdezorganizowane pacjentki, z drugiej strony zawęża to pojęcie ze względu na kryterium nasilenia objawów. Równocześnie zasadne wydaje się posługiwanie pojęciem "osobowość współuzależniająca się", na określenie typu osobowości neurotycznej, szczególnie podatnej na rozwój współuzależnienia jako choroby. Jednocześnie należy pamiętać, że mówienie o współuzależnieniu jako chorobie, wymaga pełnego opisu z koniecznością wskazania etiologii, objawów, przebiegu i możliwości terapii. W tych kwestiach ciągle brakuje zarówno spójnej teorii, jak i weryfikacji empirycznych. Z kolei przez osobowość współuzależniającą się rozumiem typ osobowości neurotycznej, charakteryzujący się nadmiernym uwikłaniem emocjonalnym wynikającym z życia w orbicie innej osoby, przynoszącym jednostce szkody emocjonalne, zdrowotne, rodzinne i społeczne. Współuzależniający się cechują się jak wynika wstępnie z prowadzonych przeze mnie badań niskim poczuciem własnej wartości, postawami nadopiekuńczymi wobec życiowych partnerów, wysokim poziomem lęków, tendencjami do zaprzeczania własnym trudnościom, intensywnym doświadczaniem i manifestowaniem złości oraz problemami seksualnymi. Skala nasilenia tych objawów zadecyduje o tym, czy będziemy mieli do czynienia z chorobą współuzależnienia (może warto zastanowić się nad pojęciem nerwica współuzależnienia?). Jeśli ich natężenie zasadniczo zaburza zdolności przystosow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
zabieram sie spowrotem do tych listow (od innego). ale one sa takie piekne i smieszne i tak bardzo mi szkoda ich niszczyc. nie no napisze wam fragment "czaly czas ja "practise" jak ty musiesz tanczyc discopolo."raz dwa trzy... lewy nogi do lewo... tar dwa trzy prawy nogi do przodu... i w kolo...". mam na pokoju taki duzy misiu i to jest moj partnera do tanczyc. codzien ja tanczy, non stop! jazda!!! kiedy slysze to mysle od ten moment. mialas prosto czarny wlosy i jak kreci twoja glowa to mialem twoja wlosy do moj buzia ale smakola bardzo smaczny! :) " "pozdrow frytkich tam i specjalny okolary" "moj inspector gadgets tak bedom zrobic jak oni ciebie widac jak na przyklad palisz caly paczka papierroszy do buzje albo czaly botelka wodka sam ochlapiesz" hehehehehe.oj to byly czasy. aaaaaaaaa!!!! nie umiem tego zniszczyc a juz na pewno mp3 z tym jak gral na pianinie:) wiec moze wroce do pamietnikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
"ja chchialbym jeste miec wience czas, bo mialem inspector gadget nomer 15 od regiona tutaj w domu na herbaty. ja dalem jego nowy instrukcja jak wszystko funktjonuije. teraz on ma nowy 'go go gadgat-helikopter, go go gadget- smykszuka (musiesz uwagac na ten:):), go go gadget -nogi na 15 metra i jeste wience nowy cos. ale to jest privatny." poryczalam sie. nie umiem tego zniszczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×