Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kubciamala
Goniac Kormorany. naturalna reakcja organizmu na radzenie sobie z ogromnym strachem i lekiem (nawet strachem o zycie) sa problemy z drogami oddechowymi. tu zaczyna sie zapalenie oskrzeli/pluc itp. kiedy konflikt zostaje rozwiazany czyli dziecko juz sie nie boi to zaczyna sie faza zdrowienia podzielona na 2 etapy rozdzielone krotkotrwala faza krytyczna. 2 lagodne etapy zdrowienia charakteryzuja sie zmeczeniem, dobrym aprtytem, cieplym cialem (mozliwa goraczka) moga pojawiac sie poty nocne i bole glowy w czesci srodkowej. natomiast faza krytyczna jest bardzo spektakularna. wystepuje tu zimne poty, dreszcze, migreny, ataki astmy. wymioty. (w moim przypadku byl to stan zapalny wezlow chlonnych, ich bolesnosc i znaczny wzrost ktory trwal tydzien). tak wiec w kazdym przypadku bedzie to inny objaw. podejrzewam iz u dziecka skonczy sie na migrenie, nocnych potach, dreszczach, moze biegunce i przejsciowym braku apetytu. faza krtytyczna jest naturalnym etapem zdrowienia i oddziela od siebie 2 fazy zdrowienia. faza zdrowienia trwa od 9 miesiecy do 27 miesiecy w zaleznosci od dlugosci trwania konfliktu. jezeli konflikt nie zostanie rozwiazany to nie ma szansy na wyleczenie. tak wiec jezeli choruje czesciej niz raz na 9 miesiecy jest w fazie aktywnego konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
apropos madrowania sie. jest to naturalna cecha dziecka niekochanego, o zaburzonym rozwoju ze staje sie knabrne (nie slucha nikogo. robi wszystko po swojemu. wynika to z braku zaufania do otoczenia ktore ciagle kreci i klamie.) jest to cecha bardzo negatywna. dlatego na NAPRAWDE staram sie juz nie wymadrzac (choc czasem az sie o to prosi zeby wrzucic swoje madrosci) i to jest moim zdaniem rowniez powodem moich problemow z facetami. tzn. ja zawsze wiem lepiej, wiecej przezylam, jestem inteligentniejsza, mardzejsza i znam sie lepiej na wszystkim. ja wiem gdzie sa lepsze knajpki, mam swoja opinie na temat kazdego wydazenia itd. TO JEST OKROPNE. zauwazylam ze wiekszosc z was jest taka sama. kazda wie lepiej. 🌻 czasem warto zrozumiec ze to wcale nie jest lepiej ale po prostu inaczej, i to tez jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
boimy sie ze jak strzcimy kontrole to znow staniemy sie ofiara. dlatego tak wazne jest odzyskanie wiary w siebie ale rowniez wiary w innych ludzi i Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
kazdy ma prawo do wlasnej interpretacji zdarzen i rzeczywistosci. ale chec kontroli jest juz chora. wiec jezeli ja pisze ze mi sie podoba to czy tamto to jest ok. i staram sie tego nie narzucac innym. ta interpretacja chorob itd. to jest to w co ja wierze ale wy nie musicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
i jeszcze cos. co najbardziej drazni toksykow? wlasnie brak kontroli. a moze i my (ja ) jestesmy toksyczne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
czy ktoraz z was czytala ksiazke lub ogladala programy pt. obedient wives/ posluszne zony?? bardzo ciekawe spojrzenie na problemy damskomeskie w zwiazkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno ❤️ to był piekny i mądry post i choć skierowany do 4Umów, to ja go biorę sobie też do serducha, bo.... ja tez tak mam, że się oszukuję, że nie umiem zerwać tych nici. Strasznie mi z tym cięzko, bo jak przelatuję czasami nasz topik to widzę jak u mnie następują po sobie cykle koniunkturalne, zataczają koło i od nowa to samo...i jeszcze raz....i znowu....i kolejny.... Tak bardzo bym chciała, żeby te nerwy obumarły, ale samo nic sie nie zrobi, to ja muszę to sprawić. A to tak opornie mi idzie... I co robię? Zawierzam Ufam Daję szansę Przygarniam Przebaczam Dopiero co było u mnie \'zawirowanie\' a już on sie pojawił znowu, aby mi pokazać jaki jest wspaniały, dobroduszny, jak mnie kocha... Recydywa i to z kilkukrotnym dożywotnim wyrokiem. Niestety. I jak tu się oprzeć, skąd czerpac siły. Gdyby odszedł, znalazł sobie kogoś, gdyby mnie porzucił, gdby mnie zdradził, gdybym mogła go znienawidzieć... ale nic z tego, to by było za łatwe, za proste. I tak wtaczam ten swój kamyk na górę, a on ciagle spada...Jak widać Syzyf wiecznie żywy :O Co do hmmmm sexu... u mnie z tym nigdy nie było problemów, nie należę do kobiet, które \"boli głowa\". Z m. dopasowalismy się perfekcyjnie w zaangażowaniu, w potrzebach, w emocjach... Akceptujemy i jestesmy akceptowani. Nie ma niczego co by przeszkadzało, uwierało, co by zaniżalo jakość. Jest tak ja tego obydwoje pragniemy.... kocham się z nim kochać i odkąd go spotkałam ta sfera zycia jest we mnie nastawiona tylko na niego. I to tez pogarsza sprawę...wiem. renta, cholipa, consekfencja, inna_ja, Ewa ❤️❤️ Jestem fanką tego topiku i fanką wszytskich to miejsce tworzących. BEZ WYJĄTKU! I to nie było potrzebne, kolejny raz i znowu... Do czego jest to potrzebne? Komu to daje satysfakcję? Kto na tym zyskuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia - wiele racji w tym co napisalas o medrkowaniu i \"wielepstwie\" - ale dodalabym od siebie, ze takie zachowanie wobec innych dowodzi ogromnych kompleksow ktorych etiologia moze byc rozna (w tym to co Ty ujelas - bycie niewystarczajaco kochanym i \"dobrym\" w dziecinstwie). Od jakiegos czasu gdy stykam sie z takimi ludzmi to juz nie jestem na nich zla ani nie chce im pokazac swojej racji (przestalam zabiegac o udowadnianie wyzszosci Bozego Narodzenia nad Wielkanoca; przyjelam na emocje ze racja jest jak doopa kazdy ma swoja i najlepiej jest te racje zaakceptowac a swoje i tak wiedziec - nota bene wczoraj na czeskim filmie \"Niedzwiadek\" - polecam! - byly takie slowa: Mozna znac prawde i o niej spiewac; mozna znac prawde i spiewac o dzieciolach) - tylko mysle jak bardzo musza potrzebowac tego udowadniania przed samym soba, jak bardzo musza byc nieszczesliwi i czuc sie gorsi od innych ze epatuja swoja wyzszoscia. Nie wiem, moze sama mialam kiedys takie tendencje; jesli nie to OK jesli tak to sobie nie przypominam (ze zrozumialych wzgledow ;) jak bardzo by moj obraz ucierpial ;) :P)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seks i pieniądze ... Ja jestem taka bidulka, że nawet o tym z mężem za wiele nie gadam, co oczywiście nie pokrywa się z moimi wewnętrznymi potrzebami, bo JA CHCIAŁABYM INACZEJ, ale on nie chce i blokuje często rozmowę. Dochodzi do tego, że to ja pozbawiam siebie prawa do tych uczuć, wypieram je ze świadomości i jest to fałszywa zgoda na rzeczywistość... Bo w rzeczywistości wolałabym inny seks i więcej możliwości do decydowania w sprawach finansowych. Ale co słyszę, gdy zaczynam mówić otwarcie o swoich uczuciach i potrzebach... Że wszystko psuję w naszym związku przez moje marudzenie, że nie wiem czego chcę, że ciągle mi coś nie pasuje ... W końcu konkluzja jest taka, że jestem beznadziejna i i tak się do niczego nie nadaję. Stąd pomysł męża, aby wyprowadzić się z własnościowego mieszkania w bloku (moje mieszkanie) do domu jego mamusi (my bierzemy część domu), za pieniądze z kredytu jego rodziców plus oszczędności męża ... Nawet nie wiem dokładnie ile ich ma, bo mi całej prawdy nie mówi, widocznie uważa, ze jestem na to za głupia. A pieniądze za moje-nasze mieszkanie, które można by sprzedać nie obchodzą go w ogóle, nawet nie chce o tym rozmawiać, nie dopuszcza faktu, że ja mogłabym tu o pieniądzach decydować ... Dlatego ja nadal nie wyraziłam zgody na przeprowadzkę ... I jest między nami taka gra, kto kogo przeweźmie ... O seksie wolę nie pisać, zawsze liczyły się bardziej jego potrzeby niż moje, ale ja nie czuję już z nim zespolenia duchowego tak jak kiedyś, więc seks przestał mnie interesować, chociaż czasem jestem wygłodniała, ale wtedy rzuciłabym się chętnie na innego faceta ;-) I tak w kółko to samo, stoję w tym samym punkcie, chociaż staram się być odważniejsza w mówieniu o swoich uczuciach i potrzebach i on to wie. Ale czy ja jestem przeez to szczęśliwsza ...? Może trochę ... Ważne, aby dać sobie prawo do tych uczuć, wiele razy o tym piszecie ... I ja myślę, że skoro jest to forum dyskusyjne to niech każdy wyraża swoje myśli tak jak potrafi, jak je czuje ... Ja cieszę się bardzo, gdy ktoś mi odpisze, bo pojawiam się rzadko, ale kiedy zaczynam pisać to nie mogę potem się oderwać (to uzależnia ;-) i zawsze brnę w te dywagacje, dopóki nie stwierdzę, że dałam upust swoim emocjom i czas odpocząć i skierować swoje myślenie dalej od ekranu komputera ... Tak czy owak, zawsze Ewa Goniąca Kormorany ma dla mnie jakąś wskazówkę, czytam sobie i jeśli się zgadzam, to się zgadzam, jeśli nie, nie biorę do siebie... Proste. Bo na tym forum przywłaszczam sobie wiedzę czasem tylko w oparciu o jedną wypowiedź, jedno zdanie, które mi utkwiło i mnie uwiodło ... Jeśli któraś z was jest dyplomowanym psychologiem i ma patent na rozstrzyganie spornych kwestii to proszę o radę, jestem otwarta, co nie oznacza, że chłonę jak gąbka wszystko jak leci i niezdolna jestem do refleksji nad tym co przeczytam. Krnąbrne dzieci idą w zaparte, zawsze mają rację, albo chcą mieć rację, chcą być zauważone... Byłam krnąbrna i zawsze mi odbierano prawo do własnego zdania, dlatego liczę się ze zdaniem innych, tak mnie nauczono. Oceńcie to same, wszechwiedzące i te bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tortilla ❤️ przez Twoje słowa przebija do mnie postać osoby...zaszczutej i stłamszonej w związku, a jednocześnie mądrej, uważnej i rozsądnej. A to co opisałaś o sexie mnie bardzo zasmuciło... bo gdzie Ty masz radość z zycia z Twoim m.? Czy są jakieś sfery gdzie jesteś przy nim szczęśliwa...coś co Cię pociąga? Coś czym on Cię nęci, zachęca? Coś w nim za czym tęsknisz kiedy nie jesteście razem? Bo jesli niczego takiego nie znajdujesz, to dlaczego....nie rzucisz się naprawdę na tego innego ;) Masz jak piszesz swoje mieszkanie, to podstawa niezalezności... mogłabyś się uwolnić. Tak sobie myslę, że jeśli sex nie sprawia radości...to już nie jest fajnie. Jest takie stare powiedzenie...w dzień się pokłócą w nocy pogodzą...coś w tym jest. Ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo 🌼 My się w łóżku nie godzimy, latami mu ulegałam, czasami sama proponowałam na \"zgodę\", ale on potrafił mi odmówić ... :-( Kiedy zauważyłam, że on potrafi być czuły w łóżku, ale rzadko to ma miejsce ... to za tym tęskniłam. To wynikało chyba z mojego patologicznego lęku przed odrzuceniem. Teraz uświadomiłam sobie, że nie tęsknię za nim, za jego słowem, dotykiem, twarzą, po prostu nie tęsknię i nie ciągnie mnie już do tej bliskości. Lubię wręcz być sama ... tylko BOJĘ SIĘ ŻYCIA W POJEDYNKĘ!!! Tak naprawdę jestem bardzo chora, uświadamiam sobie coraz bardziej. Boję się tylko o przyszłość dziecka, bo wiem, że ma teraz zapewnione dobre warunki bytowe, mimo, że rodzice nie kochają się na \"zabój\", a co będzie, jeśli będę musiala zawalczyć sama o WSZYSTKO dla mojego dziecka: dać mu nie tylko moją miłość, ale też stworzyć dobre warunki materialne, spokój. Ciągle pokutuje we mnie przekonanie wyniesione z dzieciństwa, że dziecko powinno mieć ojca, więc gdy ojciec nie jest alkoholikiem czy psychopatą, który nas bije (to jest dla mnie kryterium, żałosne ...) to potrzebny mu ten ojciec, a ja ... za słaba jestem żeby dać dziecku wszystko, zwłaszcza dostatnie życie i beztroskie dzieciństwo. Bo jest coś o co się martwię: boję się walki o dziecko, robienia sobie świństw, a tego bym się spodziewała i ... boję się siebie samej, swoich emocji :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
tortilla 3 grosze ode mnie. zanim podejmiesz jakakolwiek decyzje. odzyskaj wiare w siebie rownowage, i taka wewnetrzna wolnosc i swobode. nie podejmuj decyzji teraz kiedy jestes taka strasznie malutka. na moje oko jestes taka zastrasznoa jak prosiaczek z kubusia puchatka. byce knabrnym dzieckiem nie jest zle!! jest to normalna reakcja. u ciebie poszlo to za daleko, rodzice na twoja normalna reakcje zareagowali gwaltownie pozbawiajac cie jakiegokolwiek mechanizmu obronnego i pozbawiajac cie wiary w siebie. musisz to odzyskac. odzyc. bycie knabrnym nie jest zle tylko trzeba znac granice. bo przesada ani w jedna ani w druga strone dobra nie jest. pisalas o deepaku chopra. mysle ze moglabys czytajac te 7 praw sukcesu naladowac sie optymistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
bo wiesz co? zeby zmienic relacje z twoim m. lub rozstac sie bez poczucia krzywdy zalu itp. musisz najpierw odzyskac siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jak to powiedzial dalaj lama i chopra, chcac zmienic swiat musimy zmienic siebie. chcac zmienic twojego m. zacznij zmieniac siebie, on naturalnie bedzie musial dostosowac sie do nowej tortillii albo wasz zwiazek zginie smiercia naturalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
on bedzie sie bronil przed zmianami, obrazal, wymyslal intrygi i gierki. ale na nic jego zabiegi. bedziesz nowa, dumna i wspaniala, nie bedziesz sie niczego bac, odzyskasz wiare w siebie, pokochasz caly swiat. zobaczysz jaki jest piekny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubciamala - tu muszę ci przyznać rację \"boimy sie ze jak strzcimy kontrole to znow staniemy sie ofiara. dlatego tak wazne jest odzyskanie wiary w siebie ale rowniez wiary w innych ludzi i Boga.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.........dla mnie seks jest czymś głębokim i złożonym ...........prawdziwe zjednoczenie osób nie następuje w sposób automatyczny i jak wszystko inne wymaga z każdej strony że tak powiem wysiłku aby osiągnąć jedność, spełnienie, satysfakcje ..... jakość na którą mają wpływ oboje i zależy im oboje ....... Seks może być i powinien być rzeczą piękną ...to wyrażenie naszej miłości ........jeśli nie ma miłości to nie może być ona i w pełni wyrażana...... a tu już nie ma wolności ...........no to tak sobie pofilozofowałam teoretycznie .......... Tak to chyba jest że jak nie ma zrozumienia w związku, nie ma wspólnej akceptacji, wspólnej drogi ramie w ramie to i nie satysfakcjonującego prawdziwie seksu ......... Nie ma zadowolenia i spełnienia w tej dziedzinie to i wszystko inne się wali i nie pozostaje już nic......... Zastanawiam się co u mnie nie grało ............ no chyba wszystko ........ choć może z biegiem lat seks był trochę lepszy ale nie taki jaki powinien bo i w tej dziedzinie się nie rozumieliśmy, może to moja wina, może to ja miałam jakieś blokady a może kwestia tego że jak nie rozumieliśmy się w innych dziedzinach życia to jak się zrozumieć w tak delikatnej sprawie .......????? Poza tym jak można nazwać seks satysfakcjonującym jak robi się to z obowiązku po to żeby mieć święty spokój i po to żeby wszyscy uniknęli złego humoru naburmuszonego i obrażonego faceta, który jedyne co ma do powiedzenia to tylko to że inni to .... to .... to .... Ekspert od życia seksualnego innych ludzi ..... A jak jest trochę lepiej i człowiek by chciał i w dodatku myśli że to będzie lek na całe zło to i tak z tego nic nie wyjdzie bo to po prostu nie ten człowiek ................. A potem jest tak że jak już się ma go serdecznie dość bo cały dzień nie da się z nim wytrzymać ........ jak zatruwa ci życie swoim zachowaniem jak wmawia ci coś co nie jest prawdą, jak ustawia cie według swojego upodobania ....... to już nie ma mowy o najmniejszej chęci na seks a nawet na jego dotyk ........... jaki dzień taka noc .... Jeśli ktoś uważa że tylko jemu się wszystko należy a tobie tylko to co on łaskawie zechce ci dać to o czym tu mowa? o jakim seksie? ....dlatego doskonale rozumiem jak ktoś nie ma już najmniejszej ochoty na seks ze swoim m. a np. najchętniej rzuciłby się na kogoś innego po to by dać ujście swoim emocjom i temu wszystkiemu co może dać .......... tylko że tu znowu czeka pułapka ........ zwłaszcza jak mamy problem ze samą sobą ........... tyle w sprawie seksu .......... może kiedyś ;) napiszę więcej jak to jest jak ten seks na prawde jest taki jaki w swym zamierzeniu powinien być ..... jako dar ....... jako piękno .... W kwestii pieniędzy ........ w chorym związku? ?? to chyba gorzej niż z tym seksem ;) Jeśli człowiek nie liczy się ze swoim partnerem w kwestii wspólnego gospodarowania pieniędzmi to jaki to związek? Jednemu wolno wszystko (nawet jak mniej zarabia) a drugi ma się rozliczać i wypisywać na kartce na co wydał ........ jak jeden zaciąga zobowiązania a potem o nich nie pamięta i w swej beztrosce całą odpowiedzialność zwala na drugiego a drugi w imię \"miłości\" sam się boryka i staje na głowie ........... Jeśli ktos sam podejmuje ważne decyzje zakupowe nie licząc się z drugim bo uważa że tylko on ma racje ..................... No choćby mi on teraz bez końca powtarzał że już nigdy tak teraz robić nie będzie to ja mu po prostu nie wierzę bo za wiele razy mnie zawiódł ....... a mój błąd w tym polegał na tym że za długo to tolerowałam w imie świętego spokoju rodziny ..... jak jakaś siłaczka ............ to tak jakby poprzez tą tolerancję dawać mu do tego prawo .......... to tak jakby powoli budować grobowiec małżeństwa.... bo wiadomo że kiedyś to wszystko musiało walnąć ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tortilla a moze zapytaj sie siebie czego chcesz sama?chcesz sie zmienić ,zrób to ,chcesz walczyc o zwiazek walcz jezeli jest tego wart..nic na siłę....sama musisz do tego dojśc...CZego chce teraz ,dla siebie...tak ja myśle ,a TY musisz zrobic co jest dla Ciebie najlepsze...buziaki..:) Ja nigdy nie bylam krnąbna jako dziecko ,pamiętam siebie jako wystraszona ,ciagle smutna dziewczynkę...krnąbna to ja jestem teraz ..ciagle wlacze o szacunek do siebie ze strony mojej mamy ,ale cieżko..bo jeszcze poczucie winy ,ktore wzudza we mnie po kolejnej kłótni....no ale cóz ..juz się nie zmieni..dlatego bardzo rozumię Blondynkę jak sie muis czuć....bo wiem jak mnie boli jak moja mama jest super dla moich braci czy innych obcych osób..ale zostawiam to.....trudno ... Tak się zastanawiam czy jak gdybym była w zwiazku tak poważnym czyli małżeństwo ,dzieci i trafiłabym na takiego meża ,jak niektóre z Was czy miąłbym siłe odejśc,odociąć się....chyba nie ,słaba jestem...wiem ile mnie \"kosztowało\"zerwanie takiego zwykłego przywiązania...pewnie gdyby On nie zerwał wszelkich kontaktów ,ja odzywalabym sie czasaami i dalej pomagała ....Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia 🌼 napisałaś on bedzie sie bronil przed zmianami, obrazal, wymyslal intrygi i gierki. ale na nic jego zabiegi. bedziesz nowa, dumna i wspaniala, nie bedziesz sie niczego bac, odzyskasz wiare w siebie, pokochasz caly swiat. zobaczysz jaki jest piekny jak ty PIĘKNIE to napisałaś i tak prawdziwie !! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
fajnie ze wam sie podobalo 🌻 zapomnialam jeszcze napisac odnoscie chopry, jogi itd. jogini apelowali niedawno do spoleczenst zachodnich o zaprzestanie jogi dlatego ze norlmalny smiertelnik nie zdaje sobie sprawy z mocy tych wszystkich energii czakr itd. mozna sobie niechcacy zrobic krzywde. dawniej joga zarezerwowana byla dla uduchowionych ascetow i to jest ok. dla chrzescijanina forma medytacji moze byc modlitwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jeszcze cos mi sie przypomnialo. Jezus dla zydow niejest mesjaszem. mesjaszem czyli bogiem jest dla chrzescijan. inne religie uznaja go za proroka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
poszukam:) nie znam wszystkiego na pamiec. ale powiedz mi czy to prawa reka czy lewa i czy jestes prawo czy lewo reczna i czy byl to uraz mechaniczny czy samo sie zrobilo? bo mechanicznych uszkodzen ta teoria nie obowiazuje. gardlo to inna sprawa. z tego co pamietam chodzi o to ze ktos zamknal ci usta. nie moglas mowic. ktos ci nie pozwilil. ale jeszcze sprawdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jezeli przyjmiemy ze jestes praworeczna, oznacza to utrate szacunku do samej siebie i poczucie ze jestes zla zona. poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
tylko to. ale moge jeszcze poszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
zapytam na forum o to. ale juz nie dzis. ale na bank ma to zwiazek z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkie, ktorym bedzie z tego powodu milo😘 Czytam wlasnie \"Piekne klamstwa\" Lisy Unger; pozwole sobie przytoczyc Wam pewien, znaczacy moim zdaniem fragment: \"Wiedzialam, ze zerwalam ten zwiazek, bo w nim nigdy nie moglam byc soba, nie czujac sie winna. Jak dziecko, postepujace wbrew wszechwladnym rodzicom, kiedy kazde niezalezne dzialanie sprawia im bol i przynosi kare; subtelna, niejawna, tak zeby ludzie nie widzieli. Nikt nie zauwazy... z wyjatkiem mnie.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choroby gardeł maja często związek ze złą pracą czkry piątej. Jest to czakra związana z uzewnętrznianiem siebie. Pieknie opisuje to John Ruskan w \"Uzdrawianiu emocjonalnym\" Mam zepsute urzadzenie wielofunkcyjne więc nie moge wrzucię. Opisuje on tez jak odblokowac tę czakre przez oddech. Ale znalazłam też to: Czakra piąta - Vishuddha - zwana także czakrą gardła lub krtani albo centrum komunikacji. Czakra piąta znajduje się między gardłem a krtanią, wychodzi z kręgów szyjnych. Odpowiada jej kolor jasnoniebieski, srebrzysto i zielonkawo niebieski. VishuddhaPrzyporządkowany gruczoł to tarczyca, która odgrywa ważną rolę przy wzroście kośćca i organów wewnętrznych. Troszczy się o równowagę między wzrostem cielesnym i duchowym. Reguluje przemianę materii, a tym samym sposób i szybkość w jaki przekształcamy nasz pokarm w energię i jak ją wykorzystujemy. Reguluje przemianę jodu, jak również gospodarkę wapnia we krwi i tkankach. Piąta czakrą jest ważnym łącznikiem dolnych czakr z centrami głowy. Jest pomostem między naszym myśleniem i czuciem, między impulsami a reakcjami na nie. Jednocześnie przekazuje ona treści wszystkich czakr światu zewnętrznemu. Poprzez czakrę piątą wyrażamy wszystko, co w nas istnieje, nasz śmiech i płacz, uczucia miłości i radości, jak również strachu i wściekłości, nasze zamiary i pragnienia, podobnie jak nasze idee, poglądy oraz nasze postrzeganie światów wewnętrznych. Wyrażanie się naszego życia wewnętrznego na zewnątrz odbywa się przede wszystkim przez słowo mówione, jak również przez gestykulację i mimikę oraz twórcze formy wyrazu, takie jak: muzyka, plastyka, taniec itd. Twórczość, którą znaleźliśmy w czakrze drugiej, łączy się w czakrze piątej z energiami pozostałych czakr, a kształtująca siła Eteru nadaje jej określoną postać, którą przekazujemy światu zewnętrznemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek miedzy chorobami duszy a ciała opisuje też Lowen w "Miłość, seks i serce" Tam tez daje wskazówki na prace z ciałem. Kubcia 🌻 wrzuć stronę, czy lektury, z których czerpiesz wiedzę. Ja do tego podchodzę z ostrożnością, ale niewątpliwie istnieje związek między psychiką, a chorobami naszego ciała.Lektur nie jest za dużo. Ja jak zawsze polecam Ruskana, ale trudno kupić jego książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz yeez ❤️ jednak mamy wiele wspólnego ... :-( czytam co piszesz do kubci czytam co kubcia ci odpisuje ... TY piszesz jako dziecko bez przerwy mialam infekcji gardla, potem doszlo tikowe mruganie oczami- to wszystko byly lęki kubcia odpisała gardlo to inna sprawa. z tego co pamietam chodzi o to ze ktos zamknal ci usta. nie moglas mowic. ktos ci nie pozwilil. Co bede duzo pisac... Moje usta zamknęła moja mama. No i znowu sie zaczyna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×