Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kubciamala
poza tym polska ma cudowna przyrode, nie ma szczurow i pluskiew jak w anglii, jest duzo miejsca, rynek wcale nie jest pelny jest mnostwo mozliwosci, wszystkich znasz i wszyscy znaja ciebie wiec mozna isc na znajomosci i uklady, wiesz czego sie spodziewac po ludziach bo to ta sama rasa, a faceci nie sa takimi lalami leniwymi jak na zachodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
chociaz oczywiscie absolutnie nie jest panstwem socjalnym i trudno sie zyje z zasilku lub jako samotna matka lub osoba opiekujaca sie niepelnosprawnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
kubciamalu, właśnie to jest wielki problem znajomości - to jest broń obosieczna niestety i bardzo dobrze wiem o czym mówię, z tego samego powodu ja nie mogę się wygrzebać spod sterty opinii krążących o moim ojcu i być po prostu sobą a faceci w Polsce, wybacz znajdziesz i tu zaskakująco wielu maminsynków i gniotków bez jaj, ups, przepraszam ... w Anglii, we Francji, w Algierii jest równie pięknie jak w Polsce, jest inaczej ale pięknie a Polak Polakowi prędzej świnię podłoży i wierz mi, to już standard że polska zawiść obcina każde skrzydła pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia - mieszkam w Irlandii dla pelnej jasnosci. Czy ta wyspa tez ucierpi podczas tsunami? ;) :P Bo sie zastanawiam czy wracac z wakacji w sierpniu... W Polsce znajomosci nie mam; chyba za dlugo poza krajem. Ale w 94 kiedy zbankrutowalam, urodzil sie najmlodszy syn a ja bez pracy, bez dochodow i bez szans na zatrudnienie - poprosilam rodzine ktora miala kilka budek na tandecie, zeby sie popytali zeby choc pare groszy zarobic i sie nie zalamac... Nawet pocaluj mnie w doope nie uslyszalam. Matka ich bronila (rodzina przeciez) ze moze nie moga, a to, a sro a ja nie chcialam ku*wa pieniedzy tylko nawet kible moglam myc zeby nie zwariowac i nie stracic nadziei bo wtedy po raz pierwszy w zyciu bylam bliska mysli samobojczych (bliska to nie znaczy ze je mialam ale gdybym nie moj potworny wrecz upor to nie wiem co by sie stalo). A scyzoryk mi sie w kieszani otwiera jak slysze komentarze nt zasilku; uwierz mi wolalabym nie widziec tych pieniedzy i tych obowiazkow i miec normalne zycie jak wiekszosc z Was. Jak ktos tak piurdyli to znaczy ze nie ma bladego pojecia o temacie bo jakby mal to by zamknal twarz i nie komentowal. Moja znajoma ma dwoje dzieci niepelnosprawnych i dostaje raz w roku grant w wysokosci prawie 3000 euro - no faktycznie, jest czego zazdroscic... Moge przepracowac legalnie tylko 15 godzin w tygodniu ale jak trzeba to sobie dorabiam na boku fotografika, sprzedaje reczne wyroby mojej przyjaciolki z Polski, jak czas pozwala jezdze z wycieczkami (jestem z zawodu touroperatorem/przewodnikiem) a za taka jedna wycieczke 20 osobowa kasuje na reke ok 2,5 tys euro bez podatku. Ale tutaj jestem ograniczona czasem i opieka nad niepelnosprawnym. Nie mow mi ze sie wiele w tej sprawie (opieka nad niepelnosprawnymi) zmienilo w Polsce bo tutaj akurat jestem dobrze zorientowana. Raz ze czesto jezdze a opiekun mojego syna z dawnej wspolnoty \"Wiara i Swiatlo\" jest wicedyrektorem szkoly dla niewidomych to mam wiesci z pierwszej reki. Po drugie - mam sporo znajomych z takimi dziecmi i znam ich opinie. Powstaja nieliczne jeszcze, pojedyncze placowki terapeutyczne jak ta tutaj w Charleville ale to kropla w morzu potrzeb. Z tymi 15b godzinami to jest tak - musze dojechac bo mieszkam na wsi - i co, zarobie ku*wa na benzyne na dojazdy? No to pierdziele taki interes. A kazde panstwo bez wyjatku powinno wspierac niepelnosprawnych i ich opiekunow - chyba ze przyjmiemy utylitarianizm i eutanazje, uposledzonych na czesci zamienne dla zdrowych i bedzie nowy wspanialy swiat - piata RP, druga Sparta. Zreszta - ja w Polsce nie mam jakiejs szczegolnie bliskiej rodziny, korzeni itp. Pewnie ze jest sentyment ale to chyba normalne uczucie. Stukpuk - co do tych znajomosci raz jeszcze - masz racje z tym ze to bron obosieczna niestety, a byc zaleznym od kogos (pamietaj, ja ci wtedy to czy tamto zalatwilem a ty mi teraz nie chcesz tego czy tego?) to ja mam gdzies. Widze tez po sasiadach w Krakowie ze jakos im sie nie polepszylo, zyja bo zyja. Kolezanka w moim wieku nie moze znalezc pracy bo ja zredukowali w zeszlym roku ale jej maz pracuje za granica i zarabia sporo wiec glodem nie przymieraja. Byla w kilku miejscach ale stala spiewka: zadzwonimy, damy znac itp. Ale z kolei inna moja kolezanka, trz w moim wieku - niedawno znalazla prace ale... w Skawinie. Dojezdza codziennie z Krakowa. Niby jest autobus ale w cholere daleko. Co do facetow - wszedzie, bez wzgledu na kraj jest pewna grupa badziewia. Nie ma co generalizowac. OK, ide w gory, jak wroce to pogadamy :) a ja mozg przewietrze bo dzisiaj nigdzie nie bylam, zrobilam sobie dzien wolny biernego wypoczynku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serce mi pęka z żalu. Życie traci sens.... Dlaczego ciągle przegrywam? Komu ja co złego zrobiłam, że mnie to spotkało? Uważam się za dobrego człowieka... ale swiat tego nie widzi :O Cierpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
Niebo to milczenie i tę siłę chcę Ci dać żebyś przetrwała! Inna_ja :-) i do tego także dążę, będzie ciężko ale zbieram ździebełko, po ździebełku odwagę, byłam w Anglii tylko pół roku wszystkiego razem i tęsknię :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O całym światem był mój M.... wiem, że to źle, że tak nie powinno być, bo teraz jak jego nie ma...ja nie żyję.... nie umiem zbudować swojego świata na nowo. Tyle czasu minęło...a ja swoje. Co już stanę na nogi.... znowu klęczę. Dziękuję Wam i przepraszam.... chciałabym niczego nie czuć. NICZEGO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny:) Bardzo dziękuję za wsparcie które od Was dostałam kilka dni temu,ten mój brak czasu powoduje właśnie to że rzadko mam możliwość usiąść i czynnie uczestniczyć w dyskusji dlatego też przerwy w pisaniu,są one również podyktowane tym że bardzo często, właśnie ,zamykam się w sobie....dlaczego tak się dzieje jeszcze nie wiem,ale chciałabym czasami wesprzeć kogoś w smutkach,dzisiaj piszę bo post Nieba.... bardzo mnie zaniepokoił....czasami Niebo...❤️... tak właśnie piszesz, że nadmieniasz tylko o tym że coś przykrego spotyka Cię w życiu,to bardzo dobrze że w ogóle nadmieniasz...jest to chyba takie wołanie resztkami sił o pomoc.....podziel się swoim bólem w ten sposób ból jaki odczuwasz ma szansę stać się o połowę lżejszym....wesprzemy Cię tutaj.... W tym ostatnim poście jaki pisałam tydzień temu do Ciebie a który pofrunął w kosmos:) napisałam Ci że opis zachowania Twojego M kiedy siedział jak myszka w domu celem przyłapania Cię na zdradzie jest sytuacją która wystarczyła mi aby zobaczyć Twojego M w odpowiednim świetle ,niestety muszę Ci powiedzieć że mój M zachowywał się podobnie już jakieś 12 lat temu,ja wtedy jak Ty teraz machnęłam na to ręką i \"przeszłam\" obok,to duży błąd,bardzo duży ...dzisiaj z doświadczenia kolejnych lat powiem Ci tylko tyle takie zachowania nawet jedno takie zachowanie świadczy o jakimś bardzo poważnym zaburzeniu........kolejne lata to potwierdzenie moich wniosków było tylko gorzej, nie miej złudnych nadziei w Twoim przypadku nie będzie lepiej....ten człowiek prowadzi z Tobą jakąś grę....jesteś Mądrą i Dobrą Kobietą nie trać czasu proszę Cię na człowieka mającego tak poważne zaburzenia......w tym temacie nic się nie zmieni...spróbuj zamknąć w sobie ten ciągle otarty dział życia i może z czystego obowiązku jak to powiedział mój dobry Znajomy powiedz DOŚĆ. Wiem że tak się tylko dobrze mówi...... wiesz że przechodzę katusze.....ale próbuję,próbuję i dlatego Ciebie też proszę spróbuj......ja próbuję bo mam nadzieję że warto,bo tak wiele Kobiet już napisało jest ciężko ale warto.....nie widzę powodu by Im nie ufać.... Na razie tyle jak znajdę jeszcze chwilę napiszę dalszą część odpowiedzi na post sprzed kilku dni... Pozdrawiam serdecznie przytulam..❤️.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo....wiem co czujesz...............nie istnieje NIC i NIC się nie liczy tylko ON.......Twój cały świat......wiem o czym mówisz......to świadczy jeszcze dobitniej o tym,że TY sama dla siebie nie istniejesz i dziś nawet nie chcesz istnieć...znam to......ale MY istniejemy....nie pomijaj tego FAKTU.....przytulam mocno❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna.......🌻...dziękuję za każde Twoje ostatnie słowo skierowane do mnie.......jakże Ty mnie Kochana wnikliwie czytałaś.....nie spodziewałam się,dziękuję......czytam również Twoje posty.....bardzo lubię Cię czytać...tak właśnie czytać Ciebie...bo piszesz sercem......rzadko zdarza się czytać takie wypowiedzi....miałam szansę pogubić się w życiu podobnie jak Ty,lecz Los był dla mnie łaskawszy...... Do wyjazdu nad morze jeszcze kilka dni...wiele nadziei wiążę z tym wyjazdem....jak na razie wiele przeszkód muszę pokonać aby pojechać ale wierzę że mi się to uda,wierzę i chcę.......to podstawa:) Pozdrawiam bardzo serdecznie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
wszystkie macie racje:):):) ja tez:) kazdy ma swoja racje. swoje zycie. wazne by byl zadowolony, no nie? niestety irlandia tez sie posypie. wiec przyjezdzajcie na wrzesien na wakacje do polski:) nam nic nie grozi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
ja tez wim co znaczy byc glodnym. jesc bulki z serkiem topionym tygodniami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo... - wciaz mam w pamieci Twoje slowa kierowane niejednokrotnie do mnie: a gdzie w tym wszystkim jest Vacancy? a ja kochana jestem, naprawde, moze gdzies z tylu, ale jestem, nie zatracilam sie bez reszty; moze ja nie potrafie kochac, jak kobieta? mezczyzna nigdy nie byl dla mnie calym swiatem, choc przez chwile mi sie tak wlasnie zdawalo; po moim \"tragicznym romansie\", podnioslam sie dosc szybko, fakt, przy pomocy lekow i wsparciu mojego bardzo \"nieletniego\" wtedy syna; powiem Ci szczerze, ze od poczatku nie wierzylam w powodzenie Twojego zwiazku z m i mam nadzieje, ze Ty tez w koncu to zrozumiesz i dasz sobie szanse na normalne zycie; przytulam z calego ❤️ Wierna... - dla mnie jestes bohaterka😍 oneill - jestes wspaniala kobieta😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
o tak masz racje. :)buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja moje Kochane Dziewczyny wrocilam ze spaceru w gorach, jakies 10 kilo na liczniku, widzialam trzy sarenki, deszcz mnie nie zlapal choc straszylo. Piekne widoki, szum strumyka i spiew ptakow, o tej porze dnia to glownie spiewak i strzyzyk ale i kukulke slyszalam, i kosa, pelno tam jaskolek bo maja gniazda w ruinach opuszczonego domu i przyczepy (ktora ja nazywam srocem bo tak z daleka wyglada); na drodze walal sie wywleczony przez gawrony kregoslup padlej owcy i jeden zlamany rog barani (cuda baranie rogi :D :D :D); stare baranisko ktore czesto spotykam znow lezalo rozwalone na drodze i zaledwie sie podnioslo jak przechodzilismy - wielki wlochaty baran z dwukrotnie zakreconymi w precel rogami, taka swoista barania ikona. Teraz trzeba wejsc glebiej w las zeby napotkac owce, one kieruja sie teraz ku gorze i pelno ich na stokach. Lubie usiasc nad strumykiem, porozmyslac, patrzec na piekno gor i sluchac szumu wody. Bardzo relaksujace. Moze zrobie filmik i puszcze na youtube? Ale to nie to samo... Kontakt z natura bardzo uspokaja i oczyszcza psychike. Musze do tego jeziorka pojsc ale jak na razie to nie mam mozliwosci bo syn mi nie zejdzie, jest dosc stromo jak na niego. Wejsc wejdzie bez problemu. Poza tym musi byc co najmniej 3-4 dni suche zeby nie slizgac sie w blocie. Teraz zamierzam obejrzec film i total relax. Niebo - to zaloba. Pozwol sobie na nia ale pamietaj ze nie ma odwrotu i sama dobrze o tym wiesz. Bo jesli znow powrocisz bedzie to samo. On sie nie zmieni i zaakceptuj ten fakt ze on jest taki jaki jest. Inny nie bedzie. Przytulam Cie mocno 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do katastrofy - ch(j niech sobie bedzie ;) 14 lipca jade do barcelony i przynajmniej zobacze Sagrada Familia i Montserrat przed koncem swiata ;) Zdjecia oczywiscie umieszcze na jakims hoscie i Wam pokaze :D bo bede miala net w hotelu. I bede Wam opisywac moje wyprawy zebyscie sie czuly tak jakbyscie tam ze mna byly i widzialy to co ja. Optymistycznie dzisiaj - pozbylam sie opony zapasowej wraz z ok 3 kg zbednej masy w przeciagu ostatnich 2,5 tygodnia. Zrobilam sobie taka niezobowiazujaca diete ktora ma na celu zmiane nawykow zywieniowych i jak widac dziala. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Czytam Was od kilku miesiecy. Wielokrotnie na Waszym forum otrzymywalam odpowiedzi na moje problemy i watpliwosci. Dzieki Wam wiem, ze jestem DDD, wiem, ze zmiane swijego zycia musze rozpoczac od siebie i , uswiadamiam sobie, ale przychodzi mi to ztrudem, ze bylam traktowana tak przez mojego m, bo mu na to pozwalalam. Moj m nie pil, nie bil, nie uzywal wulgarnych slow, potafil inne dobrac tak, ze wbijaly sie w serce i mozg niczym sztylet. Przez 17 lat malzenstwa znosilam jego chlod emocjonalny, to, ze jestem wszystkiemu winna, ze nie jestem taka jak on by chcial, to, ze mnie nie zuwazal, oblapiajac i adorujac w mojej obecnosci inne kobiety ( nie pisze tu o zdradzie, bo \"hrabia\" jako wierzacy i praktykujacy katolik nigdy by sie zdrady nie dopuscil), to , ze nie chcial rozmawiac, udzielajac ewntualnie audiecji, przyzwyczailam sie, ze jestem traktowana , jak piate kolo kolo wozu.Z czasem odizolowalam sie emocjonalnie, wyciszylam, dwa razy tylko wyladowalam u psychiatry z powodu depresji i jakos lecial rok za rokiem. I pewnie moje malzenstwo toczyloby sie nie zmnienionym torem do dnia dzisiejszego, gdyby pewnego dnia \"hrabia\" nie doszedl do wniosku, ze przeciez ja POWINNAM go kochac. No i zaczela sie jazda ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lanaja...przykro mi, że tyle lat to znosiłaś, ale dobrze, że czytasz i się uczysz... Wyzwolić się to ciężka próba zycia, trzeba się zmierzyć sama z sobą. To wszytsko jest bardzo bolesne i niełatwe. Gdzieś to przeczytałam... Jeśli ktoś Cię krzywdzi jeden raz to jego wina, każy następny ...Twoja. Nie pozwól na byle jakie życie, mamy je jedno i nie jesteśmy tutaj na próbę... trzeba przeżyć je pięknie! Piszę to do Ciebie i do siebie... już tyle czasu próbuję się rozstac i uwolnić... i jak na razie fiasko :O Przytulam Cię 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Hrabia\" doszedl do wniosku, ze ,jezeli przestalam przejmowac sie jego humorami i coraz mniej sobie robie z wiecznej krytki z jego strony, to musze miec kogos na boku. Zaczelo sie oficjalne sprawdzanie telfonu, musialm tlumaczyc sie kto i w jakim celu dzwonil do mnie ... i prezenty, sprawdzanie stron internetowych, ktore przegladalam... i prezenty, wydzwanianie o roznych porach, zeby sprawdzic, gdzie i z kim jestem ... i prezenty, awantury ...i prezenty, oczernianie mnie przed rodzina i znjomymi... i prezenty... W koncu moj m odkryl, ze spotkalm sie kilka razy ( dokladnie 3 razy, w tym raz wpadlismy na siebie przypadkiem) na piwie z kolega ze szkolnych lat ...Triumfowal... Jgo podejrzenia okazaly sie trafne !!! , oczywiscie tylko w jego wyobrazni, z kolega nie widzialm sie kilkanascie lat, a kiedys bylismy zaprzyjaznieni i jest to czlowiek, ktory ma bardzo optymistyczne , a zarazem sympatycznie realistyczne podejscie do zycia, i w jego towarzystwie moglam odpoczac, wyluzowac sie...Oczywiscie m zabronil mi spotykac sie z kolega, obdzwonil wszystkich znajomych z informacja, ze jego zona jest wiarolomna i po kilku awanturach doszedl do wniosku, ze on mi moze wybaczyc zdrade... Po pól roku takiego kolowrotku podjelam decyzje o rozstaniu... a wlasciwie nie mialam innego wyjscia, psychika wysiadla mi calkem, nie mialam sily na walke, potrzebowalam spokoju, nie mialam tez sily na przeprowadzke , ale pomogla mi rodzina i znajomi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LANAYA...SKĄD ONI SIĘ BIORĄ???? Dokłądnie to miałam....szpiega w domu, szeryfa, sledczego, prokuratora... ci agle doszukiwał się zdrady...we wszytskim. Śledził mnie, podsłuchiwał, szperał mi w rzeczach... A czym ja byłam bardziej kryształowa tym bardziej kazła mi sie ze wszystkiego tłumaczy c .... I nigdy nie spoczął na laurach.... szukał i z niczego robił...HALO, wystarczy jakis tel od kolegi z pracy, wystarczyło, że nie powiedziałm, ze byłam w ciagu dnia na lunchu z ludżmi z pracy...to wszytsko była zdrda a ja byłam podłym kłamcą...:O A jednk.... cięzko mi strasznie wyrzucić go z mojego umysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do vacancy
kiedyś pisałaś jako breave na kochankach, a dziś tu jak czytam co piszesz mam wrazenie, ze obarczasz syna soba ponad jego sily... czesto tacy chlopcy zostaja homoseksualistami bo sie boja ze kobieta to taki ktos kto przytlacza klopotami i kim trzeba sie nieustannie martwic i opiekowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostawilam wszystko, dom, wynjelam mieszkanie z nadzieja, ze teraz wszysko juz dobrze sie ulozy, ale przeliczylam sie... Mam prawie 18-sto letniego syna . Cale moje malzenstwo spedzilam wlasnie z Nim. W naszej rodzinie podzial byl klarowny - ja i Syn , a nad nami \"hrabia\". Wydawalo mi sie naturalne, ze dziecko podazy za matka... Ale moj Syn nie zaadoptowal sie w bloku, spedza ze mna pare dni w tygodniu , a wszyskie weekendy, dni wolne i teraz wakacje u ojca w domu. M z synem nie maja ze soba bliskiego kontaku, ich stosunki sa dosc poprawne , ale z dystansem.Wiem, ze syn wiekszosc czasu w domu spedza sam, za zamknietymi drzwiami swojego pokoju. M wobec syna sie stara, ale zdaza mu sie czasem i jego dzgnac i powypominac CO i za CZYJE. Wiem, ze syna \"ruszaja\" slowa m, ale rzadko je komentuje. Ja ze swojej strony nie chce krytykowac m jako ojca, ale nie wiem, czy dobrze robie ? Co gorsze spotkalam sie i u syna z niekontrolowanymi wybuchami agresji slownej.., z lekcewazeniem innych ludzi. Rozstalam sie z m rowniez ze wzgledu na przyszlosc syna. Dziadek meza zachowywal sie tak wobec babki, ojciec wobec matki, m wobec mnie.. Chcialam przerwac te niekonczaca sie opowiesc..., ale teraz obawiam sie , ze jest juz za pozno... Syn nie wie, bo i skad ma wiedziec, jak powinna wygladac prawdziwa rodzina. Moze napisze ktos, kto mial podobne problemy z dziecmi, jak rozmawiac, jak tlumaczyc, co robic? Boje sie, ze chcac odzyskac siebie strace dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna...🌻 jednego możesz być pewna że spacerując po plaży będę myśleć o Was wszystkich a dla Ciebie znajdę muszelkę......odłożę ją...może kiedyś....trafi w Twoje ręce....:) tego nikt nie wie i to jest czasami najpiękniejsze....nadzieja......chyba że zaleje mnie woda we wrześniu.....:) Lenaya....czytam co piszesz i jakbym czytała historię moich ostatnich miesięcy różnica tylko taka że w swoich poczynaniach posunął się znacznie dalej...i to nie odeszłam on się wyprowadził.......a ja zostałam sama rodzina stanęła po jego stronie a konkretnie moja własna matka....pomogły mi Kobiety na forum i Koleżanka......teraz mówi że nie może wybaczyć tej zdrady....policji....karty.....odrzucenia.......a to nie o zdradę chodzi lecz tak naprawdę stracił kontrolę ....... Twoje odseparowanie było ciosem dla niego....bo jak możesz żyć bez niego......lata poniewierki jakie Ci zgotował są tysiąc kroć gorszymi od ewentualnej zdrady.....lecz on tego nie widzi i nie zobaczy bo łatwiej jest zwalić winę na innego... Nie podjęcie współodpowiedzialności za związek świadczy o toksyczności partnera....wniosek jest jeden i bardzo prosty.....żadne rozmowy z tym człowiekiem nie przyniosą rozwiązań....on zawsze będzie szukał winnego...takie podejście zamyka możliwości porozumienia i pójścia dalej.....mnie coraz częściej zdarza się myśleć....\"żyj swoim życiem i swoim kłamstwem....mnie w to nie wciągaj...\"i mam nadzieję że zdarzy mi się pewnego dnia tak właśnie mówić bez oglądania się na to co było dobre....bo cóż jest warte tysiąc róż gdy wymierzony zostaje policzek... Vacancy....❤️...\" moze ja nie potrafie kochac, jak kobieta? mezczyzna nigdy nie byl dla mnie calym swiatem......\" potrafisz kochać jak kobieta......powstało błędne pojęcie miłości.....mnie dotknęło ono również też tak myślałam że w miłości trzeba się zatracić siebie i wtedy dopiero można mówić to była miłość prawdziwa.......nieprawda......błędne myślenie....takie zatracenie prowadzi do zagubienia siebie samego.......miłość nie takie ma oblicze....prawdziwa miłość wzmacnia i powoduje rozwój drugiego człowieka......nie można się zatracać.....umiesz kochać....to że nie zatraciłaś się w miłości, nie spłonęłaś nie świadczy o nie umiejętności kochania.......dziękuję Ci Kochanie za słowa uznania ale chyba nie zasługuję nie zrobiłam i nie robię nic.....trwam....to wszystko. Kormoranie....❤️ odnośnie ostatniego postu.....tak psycholog ma rację ja jestem bezdecyzyjna....nie podejmuję własnych decyzji,patrzę na to co robi on......we mnie nie ma decyzji co dalej...to jest paraliżujące,bo otwiera drogę dla niego...żyję tylko nadzieją że kiedy przyjdzie czas ja stanę na wysokości zadania.....bardzo chcę podjąć poważną,życiową i przede wszystkim świadomą decyzję mojego życia....ten okres teraz to jakby okres patrzenia i nauki....niczego nie zamykam i niczego nie otwieram...czekam...stoję i patrzę......ale masz rację moje decyzje nie są gwałtowne i nie chcę by takie były....:) Ucałowania i uściski:) Dobrych snów życzę Moje Drogie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lanaja......to o co pytasz zostało powiedziane...pisała o tym Ewa w Raju w postach do mnie od końca marca aż do dzisiaj......przejrzyj jeśli możesz te posty są tam wskazówki również dla Ciebie...jednak aby odpowiedzieć jednym zdaniem zanim się dokopiesz....przytoczę jedną myśl która zawsze jest powtarzane w takich przypadkach...."manipulacja miłością".....czytaj uważnie i myśl uważnie czytając ...manipulacja kojarzy się ze złem.....lecz w tej myśli nie mam nic złego......sam konsensus zastanów się nad tym głęboko.....pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, na \"Kochankach\" pisalam jako breave; zreszta nie Ty jedna to zauwazylas:) Mam swiadomosc, ze byc moze zbytnio obciazylam syna swoimi problemami, ale czasu nie cofne; poza tym uwazam, ze mial prawo wiedziec, co zlego dzieje sie z jego mama; mial 15 a nie 5 lat; jesli chodzi o jego orientacje seksualna, to jest jak najbardziej hetero; nikogo na sile nie \"uszczesliwiam\" swoimi klopotami, martwic sie o mnie nie trzeba, nie zachowuje sie ani impulsywnie, ani nieracjonalnie; sama sie tez soba opiekuje, nie jestem bezwolna, ani zalezna; mam problem, ale wiem, ze nikt go za mnie nie rozwiaze, dlatego zdobywam wiedze korzystajac ze wszystkich mozliwych /na ten moment/ sposobow;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo Blekitne dziekuje, ze odnioslas sie do mojej wypowiedzi :) Znam Twoja historie i nie zazdroszcze Ci sytuacji, w ktorej sie znalazlas. W Tobie walka trwa wewnatrz, mam wrazenie, ze targaja Toba skrajne emocje, z jednej strony racjonalne podejscie do zwiazku, w ktorym cos nie wyszlo, a z drugej strony chyba prosta babska milosc i nadzieja ,ze moze... Zycze Ci wszystkiego dobrego :)) Musisz byc silna kobieta walczac wciaz o siebie :) Ja nie dalabym rady, rozmylabym siebie ...Jestem w o tyle lepszej sytuacji, ze ja swojego m nie kocham. Odizolowalam sie od niego emocjonalnie juz kilka dobrych lat temu . No moze nie do konca, tak sobie uswiadomilam teraz, ze jezeli jego widok lub glos w telefonie mnie paralizuje, jezeli drza mi rece i nie moge w jego obecnosci sklecic jednego sensownego zdania to chyba nie jest to zupelna izolacja emocjonalna ? Pytalas Niebo Blekitne skad oni sie biora? Po mojej ostatniej wypowiedzi moge napisac Ci tylko jedno ; MY ICH WYCHWUJEMY , MY TWORZYMY NASTEPNE POKOLENIA TOKSYTKOW moze wiele z Was obruszy sie na mnie , ale wiem , ze moja tesciowa bedac w takim zwiazku nie chciala , aby jej syn powielal bledy meza, a ja swojego syna tez chcialm wychowac na cieplego , otwartego czlowieka . Tylko, gdzie on mial to cieplo poczuc? Gdzies kiedys przeczytalam, ze to co rodzice moga dac najcenniejszego dziecku to milosc do siebie nawzajem. Zarowno moje , jak i wiekszosci z Was dzieci tego nie dostana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
poznalam dzis nowego faceta. niby ladny, figura ok. dosc inteligentny. ale tak namolny ae go splawilam.... czy to normalne????????? czy to reakcja ddd?????????????? a daj mi numer tel, a choc zatanczyc, a to a tamto a sramto, a co myslisz, bardzo mi sie podobasz, nie mam dziewczyny ale chyba ja wlasnie znalazlem, a o czym myslisz, bo wiesz w pazdzierniku jestem zaproszony na wesele i wiesz moze bys ze mna poszla, czy jego reakcje sa normalne??????????? czy tylko mi wydaje sie jakis porypany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebo 😍 Mamlanie się w ekstremalnych emocjach to Twój wybór :D Przenieś ciężar ciężkości z niego na SIEBIE :D Włącz OBSERWATORA Nasze pierwsze reakcje emocjonalne są chore. I to jest o.k. Ale działania przez nas podejmowane powinny już być zdrowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
moj post jest powazny. nie umiem normalnie chyba oceniac facetow. a chce znalezc normalny egzemplarz. pomozcie mi w tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×