Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Niebo 😍 "W zasadzie co chwila mam zagrożenie życia, potrzebuję spokoju, wsparcia, potrzebuję troski i opieki..." Niebo, Ty sama daj sobie spokój, wsparcie, troskę i opiekę. Nie oczekuj, aż inni zrobią to dla Ciebie. TY ZRÓB TO DLA SIEBIE. Zajmij się tylko sobą, a resztę miej w doopie :D Dla innych masz tyle serca i troski. Tą dobrą energie skieruj na siebie. Dla siebie bądż najważniejsza. Mój organizm powiedział mi dość. Uznałam, że to idealny moment, by zająć się sobą i synem. I tylko tym. Reszta na tyle, na ile muszę, by żyć. Może znak, jaki daje Ci organizm to wołanie: Niebo zajmij się Niebem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka...płucka tez oki, zostaje serce, ale nigdy mi nic nie było z tym mięsniakiem, tylko zdziwiłam się jak w szpitalu pytali mnie czy ja miałam zawał. No kurde w moim wieku??? Nie palę, nie piję, zdrowozyję, dużo ćwiczę.... i serducho? No ale Ci co nie pala tez miewają chodzącego do tyłu...:O Renta11, wiem Słonko, ja juz tutaj nie raz dostawałam takie rady z serca płynące, serdeczne i ciepłe...skierować dobroć moja własna na siebie samą. Jakoś z tym mam problemy, bo to przecież ja jestem od dopieszczania, wspierania, biegania i ratowania, ale...innych, nie siebie... To takie proste, odrobina zdrowego egoizmu, a jednak dla mnie to trudne. Powinnam zatroszczyć się o siebie i Syna...przede wszystkim. A ja chcę uszczęśliwiać cały świat, ten typ tak ma. ulla ❤️ przytulam Cię mocno, mocno... To ja z tego wszytskiego o niczym nie wiedziałam, że jakąs choroba, że gdzies jeździłaś. napisz do mnie, ja tez mam i takie doświadczenia, ale wszystko się dobrze u mnie skonczyło. Wierzę, że taka sliczna, mądra i dobra Kobietka zasluguje na szczęście i zdrowie... ściskam Cię Kochana. 4Umowy, jestes już tak bardzo świadoma. Wdzisz wszytsko, nawet swoje "złe" reakcje. Uwalniasz się z każdym dniem, jesteś coraz silniejsza. Wijesz sobie nowe gniazdko, dla siebie i swoich pisklątek...TYLKO. Może i ono jest malutkie (tez kiedyś takie malutkie miałam z synkiem i super wspominam), ale Twoje własne.... my home is my castle :D i tego się trzymaj Kochana. Przytulam Miłego dzionka Wszystkim babeczkom... idę piec ciasto z owocami, pyszne wychodzi, jakby ktoś chciał przepis.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba palić i pić aby przejść zawał. A i średnia wiekowa tej "przygody" znacznie się obnizyła. Zycie nas zżera... Wiesz, że choroby kążeniowe to obok gastrycznych, główna działka chorób psychosomatycznych??? Dawaj tego przepisa. Musze w końcu swojemu mężczyxnie jakieś ciacho upiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo słońce, tak bardzo chciałabym abyś te troskę i chęć zadowolenia świata skierowała dla siebie. Kto i kiedy "wgrał" Ci informacje, że to egoizm? A może to jeszcze inny mechanizm, który polega na ciągłej ucieczce od siebie, swoich uczuć, żeby ... wiadomo NIE BOLAŁO! Jak nie masz z tym kontaktu, to nie odczuwasz bólu, a co za tym idzie zmniejszasz napięcie. Tak jakbyś była non stop na proszkach znieczulających ... morfinka? Takie ciągłe załatwienie, troska, i myślenie o innych, jest wspaniała wymówka do nie myślenie o sobie, tym co jednak uwiera gdzieś. Proszę pomyśl o zmianie psycholog, albo wejściu w terapie grupową. Wiem, że M. ma problem z alkoholem, może zapiszesz się na terapie tam gdzie ja chodzę? Powiem szczerze, że odczuwałam niezgodę a nawet złość na Ciebie, gdy Ty z izby przyjęć w szpitalu, pod kroplówkami, pytałaś czy my jemy bakłażana, czy niczego nam nie brakuje i przepraszałaś za kłopot. Spróbuj nabrać dystansu do tego co pisze, przeczytać to o "kimś innym", kto tak się zachowuje. Co odczuwasz? Przytulam Cię mocno! i serdecznie od Dziękuję za komplementy :-) p.s. jak chcesz prześlę Ci namiary na ośrodek - to jest z NFZ opłacane 2x w tyg po 2 godziny terapii grupowej + indywidualna co jakieś 2-3 tygodnie + wykłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka :) Wiem, zycie w biegu, ze stresem w tle... i ja się dziwię, że mam jak mam. Na dodatek ciagłe łzy na przemian ze stanami euforycznymi, które mam z M. I Wszytsko na włąsne życzenie...:O Ciągle mówię, jeszcze raz mi to zrobi to jak to pier...ę i co? Doopa, nie umiem sobie samej dotrzymać słowa. Nie dobra jestem dla siebie... i tyle. Przepis...pychota. Wczoraj zrobiłam w wersji ze śliwkami wegierkami, ale w przepisie oryginalnym są wiśnie, pewnie moga być wszytskie owocki..:) 40 dkg wisni kostaka masła (ja dałam kostke margaryny Kasia) niepełna szklanka cukru, cukier waniliowy, szczypta soli, 1,5 szklanki maki, 4 jaja, budyń waniliowy, 2 łyzki mleka, w nim rzopuszczam 3 łyzki proszku do pieczenia, torebka płatków migdałowych i 2 łyzki cukru brązowego (tych ostatnich nie dałam, bo nie miałam i tez było mniam mniam :) Wszystko wrzucam do miksera..masło z cukrem i cukrem waniliowym, potem przesiana mąka i budyń (dodaję też dwa jaja, żeby się lepiej miksowało), dalej mleko z proszkiem. Na koncu ostatnie dwa jaja i krótko miksować...będzie bardziej puszyste :) I już...szybciutko do blachy, ja wykładam papierem do pieczenia, ale mozna jak zawsze wysmarować tłuszczem i opruszyc bułka tartą. Na wierzch owocki... jakie macie. jak są płatki i cukier brązoway, po wierzchu posypac. Włozyc do piekarnika rozgrzanego do 160/180 stopnina 35-45 minut. SMACZNEGO. Lubie takie szybkie ciasta...wszytsko do jednej michy, kręcimy i gotowe :) CMOK 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ pozdrawiam cieplo wszystkie walczace o siebie Niebo ja tez prosze o przepis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja....wiem :O z boku widac więcej. Co do psychologa.... od 3 tygodni zawiesiłam i chyba masz rację. Nie jestes pierwsza, która z serca mi radzi, że powinnam zmienić... Tak, poprosze o te namiary, wyslij mi prosze ma mojego mailika... Muszę coś zmienić, skoro dotychczasowe moje terapie, działania...nie przynoszą żadnych rezultatów. Juz wczesniej o tym myslałam, nawet raz poszłam, żeby się do takiej grupy zakwalifikować, ale...zabrakło konsekwencji. Ja 1972...widac Kochanie po Tobie, po Twoim blasku jaki bije od Ciebie...dobre przemiany. Nasze wnetrze ma wpływ na nasz wygląd...taka prawda. Miło Cię widzieć taką sliczna i promienną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yezz...:), tak, pokroiłam w kosteczkę. oczywiście lepiej jak jest troszkę miękkie... moje było prawie prosto z lodówki, bo zawsze zapominam, hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna66 - dziękuję za przemyślenia: "My kobiety jesteśmy zdeterminowane przez instynkt macierzyński i wywiązanie się z tej roli jest dla nas niezmiernie ważne. Decyduje o samoocenie. To jest głęboki podświadomy ból kobiety-matki. Dlatego tak łatwo przychodziło mi po raz kolejny wierzyć, że może jednak..., że może się uda... Pomogło mi oddzielenie żalu po nieudanym związku z m. od żalu za tym, że nie stworzyłam dzieciom dobrej rodziny i dobrych warunków. Ten żal związany z dziećmi został jeszcze we mnie, a zwiazany z m. już nie. I teraz już nie myślę podświadomie o powrocie do m. jako o sposobie na ukojenie poczucia winy związanego z dziećmi. Może to była u mnie przyczyna przeciągania związku z m. tyle czasu..." Dopiero dziś nadrabiam zaległości :-) To ważne odkrycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze sie upewnie 3 lyzki czy lyzeczki proszku do pieczenia ? i musze 'eciec po jakies owoce i zabieram sie do pieczenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jako matki popelniamy bledy to jest nieuniknione wazne by je naprawiac, rozmawiac o nich z naszymi dziecmi i przeprosic. pamietam mine i reakcje swojego syna gdy w ktoryms momencie przeprosilam za swoje bledy. dalo to bardzo wiele on wiedzial ze ja wiem i ze uzalam swoje bledy, poczul ze zaluje, i mial swiadomosc ze ich kolejny raz nie popelnie. poczul sie bezpieczniej jednoczesnie dostal sygnal, ze kazdy popelnia bledy mama, tata, nauczyciel , lekarz .wie ze nie musi byc doskonaly, wie ze on tez ma prawo do bledow.i wie co robic gdy je popelni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mwojcik
i co z tego ze byłem i tak wszyscy mieli to w najwiekszym powazaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo - Ty to twarda sztuka jesteś, faktycznie! Dał Ci Pan Bóg nas tu wszystkie :), niektóre dał poznać osobiscie (warto było, no nie ;) ), tyle mądrości pozwolił Ci sobie przyswoić - a Ty faktycznie nic. Twarda i tyle! No to jak Ty tak - to los z innej mańki, czyli pojechało Ci po zdrowiu! Teraz już bez tego wisielczego humoru - Niebo kochane, kłopoty ze zdrowiem somatycznym mają ogromny związek z że tak powiem psychicznym. Twój organizm krzyczy rozdzierającym głosem, zebyś faktycznie się sobą zajęła. Niebo - musisz, chcesz czy nie. Proszę nie prowokuj losu, przyjmijmy że to juz jest dno, nie wypatruj go dłuzej. Zaopiekuj się sobą, jak ci tu wszystkie radzą. Spróbujesz spróbować? ❤️ Psychologa zmień, spróbuj. I nie obwiniaj się, ze jestes beznadziejnym przypadkiem, bo parę już tu takich było, a jednak okazało sie ze nadzieja zaświtała, i wzeszła nawet. Ja tez byłam beznadziejnym przypadkiem, i mój M tez wydawał mi się najgorszy wariat z możliwych. Pamiętasz Optym? BYła bardzo beznadziejnym przypadkiem. A nasza 4 U? :) A pomiętasz Montię? (właśnie - odezwij sie Montia), a Paolkę? I parę jeszcze innych, przepraszam ze nie wymieniam dalej, ale można by. Jetsem na tym forum już dość długo, i osobiscie Cie zapewniam, ze przypadków uzdrowienia było dużo, choć wydawały sie beznadziejne. Znam OSOBISCIE chyba z 10 dziewczyn które poznałam przez forum, którym sie udało. A ile nieosobiście. I Tobie tez sie uda. NIe myśl sobie żeś taka wyjątkowa ;) Sciskam. O bizneswoman juz mi szpiedzy telefonicznie donieśli :). Gratuluję. Trzymajcie sie dziewczyny wszystkie! Postanowiłam NA PEWNO do końca września założyć sprawę rozwodową. Ogłaszam to publicznie. Oczekuję ze mnie ztego rozliczycie ❤️ ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poa ❤️ - sama się rozliczysz a i to proszę o łagodną ocenę wewnętrznego krytyka. Ty wiesz co jest dobre dla Ciebie i kiedy. Zrobisz to w odpowiednim dla siebie czasie. Jak zbierzesz siły, będziesz czuła wsparcie otoczenia. Wsparcie jest b.ważne w przeżywaniu tak stresującej sytuacji. Przytulam Cie i życzę spełnienia sobie danych obietnic 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poa...wielkie serducho Ci slę ❤️ Ty Dobra kobietko :D... Dziękuję, dziękuję, dziękuję... pięknie mi napisałas... ja wiem i czuje, że ta moja psychika nie tak działa...a organizm sygnały sle...na zasadzie...ratuj sie kobito, bo nic nie bedzie...ani dobrego ani złego...poprostu NIC! No będzie mam nadzieje, ale nie w tym wymiarze :) Poa...ja 1972 dobrze napisała...zycze Ci dotrzymania sobie danych obietnic. Kurcze takie proste...gdyby każda tak umiała zrobić...chyba ten topik byłby niepotrzebny nikomu. Dałybyśmy sobie radę, każda sama, bez wsparcia i pomocy, bo ta pomoc by przyszła z nas samych..z sobie danych obietnic. Jakie to proste... Poa ja upiekłam dzisiaj z nektarynkami...też pyszne. Musi tylko miec dosyc gęstą konsystencje... jakby z podanych składników zrobiło się takie półpłynne to troszkę więcej mąki. Wczoraj dawałam to samo i było geste, a dzisiaj wyszło półpłynne... może jajca dzisiaj były większe, a może dlatego, że wczoraj była margaryna Kasia, a dzisiaj masełko.... w każdym razie na koncu juz dodałam troszkę mąki... jest delikatne i super pyszne :) Yezz.... dałas radę, jakie owocki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna... wspieram Cię i mocno przytulam. Ja też należę do tych, którym ciężko bardzo jest opanować łzy... moje emocje mną rządzą. Nie umiem się powstrzymać... Dlatego jak już...biorę coś na uspokojenie, no trudno, taka jestem... widac takich uczuciowców jest nas więcej :) Najwazniejsze, że już jesteś mocno zdeterminowana i wiesz czego chcesz. Nie to co ja.... ale wierzę, że przyjdzie mój moment i jedyne co ja musze zrobić to oznaczyć swoje granice i nie pozwalać ich nikomu przekraczać. wszystko co mi jest do szczęścia potrzebne jest we mnie... mam to, tylko pozwalam innym za bardzo wkraczać w moje życie, za bardzo pozwalam sobą kierowac i rządzić się mną jak jakimś przedmiotem... czy to mojemu m. czy mojej mamie, czy czasami mojemu synowi. Anna ściskam i całusy slę...będzie dobrze ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za leniwo-deszczowy dzień. Rano wprawdzie wstałam i trochę biegałam, ale od powrotu zaległam w łóżku. Trochę śpią, dużo czytając i tu się udzielając. Aż syn, gdy wrócili od taty widząc mnie w łóżku zapytał czy jestem chora. :-) Nie chora ale wolna w dogadzaniu sobie, tak jak che i lubię. Bez obaw! Ciasto brzmi kusząco, ale dziś tylko pizze odgrzałam, którą wcześniej sama robiłam i zamroziłam. Taki dzień :D p.s. Niebo - wysłałam maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ula35 ❤️ przytulam Cię. "A poza tym - dołek psychiczny, ciężka rozmowa z m". - czy w ramach zatroszczenia się o siebie, wzmocnienia psychicznego, tak potrzebnego zwłaszcza teraz przed operacją, możesz uciąć wszelkie kontakty z m? Pamiętać kto jest najważniejszą i potrzebująca teraz najwięcej troski osobą w Twoim życiu. ❤️ "Znowu czuję się jak przygłupia mała dziewczynka, winna wszystkich nieszczęść tego świata. Świńska grypa to też moja robota, zakład? Mam dość." - właśnie dlatego, program "0" kontaktu wydaje się taki oczywisty, i konieczny. Mądrzę się, bo sama po wtorkowej rozmowie z m. wpadłam w "czarna doope", szkodząc sobie na całej linii: niewyrażona złość przemieniła się w gwałtowny wybuch i atak na siostrę, a późnej już tylko w dół, w dół w dół. Otworzyły się wszystkie (jak to ładnie nazwała, koleżanka z terapii) "niezamknięte drzwi z poczuciem winy" ... Podstawowy zarzut: oparłam sowoje życie i uzależzniłam poczucie szczęścia od m., w konsekwencji czego nie zadbałam o wykształcenie, rozwój kariery, a teraz pozostałam sama. Zgodnie z wszelkimi statystykami pogorszyły mi się (nam się z dziećmi) warunki materialne. Tatuś rozpieszcza, mama wymaga i zmaga się z codzienna praca u podstaw wychowania. Upss .. wpadłam w użalanie się. Piątkowa grupa b. mi pomogła - wreszcie zelżał napięcie, a dziś ... pozwalam sobie na ładowanie akumulatora :-). Ula - a Ty sobie na to pozwalasz? Niebo - a Ty? Któraś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ Niebo :D dalam rade wlsnie palaszujemy jeszcze cieple PYCHOTA sliwki troszke jakblka i gruszka nie mialam platkow migdalowych to zmieszalam zwykly cukier z cynamonem i wiorkami kokosowymi i posypalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna198326
powstrzymuje się by niewybuchnąc,boże jak mi ciężko.staram sie zając sobą ale to trudne.psychike mam tak nastawioną ze tyLko myśle,,wruci,niewruci,,i tak w kółko...ale od początku.rozeszłam się z męzem do FACETA,KTóRY WYDAWAł MI SIę WSPANIAłYM CZłOWIEKIEM(mąż pił)bo szukałam ciepła które on mi i dzieciom dawał,na początku niezwracałam uwagi ze lubi wypic,a może niechciałam.gdy zamieszkaliżmy razem zaczeły się problemy,przejżałam na oczy,zaczeło się niewracanie na noc,albo wracanie pijanym.prosiłam,błagałam,nic,chodz twierdził że mnie kocha itd,nawet jak 2-3 razy wylodował na wytrzeżwiałce nic go to nieruszyło aczkolwiek zarzekał sie za każdym razem że ostatni raz,nawet jak nasza córka urodziła się!!!pomijam fakt że wpadłam ale on chciał tego dziecka a ja głupia zgodziłam się,ale stało się i o to mogę obwiniac tylko siebie!było coraz gorzej.wynajmowaliśmy mieszkanie ale po 3 miesiącach niebyło nas stać.itd,oszukiwał mnie wiele razy,niezlicze..wiele byłO SYTUACJI ZE SIę ZAWIODłAM.JA JESTEM OSOBą IMPULSYWNą,WYBUCHAM,ON MA SWOJą CHORą AMBICJE I NIEPOTRAFI SAM POGADAC ITD.JA GADAM JAK NAJęTA A ON MUWI żE I TAK MNIE NIESłUCHA.SZLAG TRAFIA,..BYł JUż TAKI MOMENT żE W KOńCU SIę OPANOWAł, I NIEPIł ALE TRWAłO TO 2 TYG.OBIECYWAł WTEDY ZE JAK SIENIEPOWSTRYMA TO PUJDZIE NA AA,NIEPOTRAFIł SIEPOWSTRZYMAC!!!JA W TYM CZASIE,CO DLA NIEGO BYłO SMIESZNE,ZACZEłAM CHODZIC DO PSYCHOLOGA.BYł ZE MNą RAZ ALE WYSZEDł SZYBKO.BIORE LEKI ANTYDEPRESYJNE ALE TO MI NIEPOMAGA,CHCIAłAM I NAWET ZAPISAłAM SIE NA SPOTKANIE DLA OSóB WSPóUZALEżNIONYCH ALE CO Z TEGO.MAM DZIECI(3)I NIEMAM NIKOGO Z RODZINY BY SIę NIMI ZAOPIEKOWAł!OBECNIE JEST TAK żE NIEODZYWAM SIę DO NIEGO,ON NIC JUż W DOMU NIEROBI.PRUCZ TEGO żE WRACA DO DOMU PO PRACY I ZAJMUJE SIę DZIECMI A JA IDE WTEN CZAS PRACOWAC.WRACAM OK.1 W NOCY I NAWET GARóW NIEUMYJE BO PO MNHIE NIBęDZIE MYł-TAK MUWI,DLACZEGO?NIEWIEM!JESTEM ZłA,ROZGORYCZONA,CZUJę SIę żLE.STARAM SIę ZAJąC SOBą,NIEMYśLEC,ALE WłAśNIE DZIś POJECHAł PO PIENIąDZE DO SZEFAI WIEDZIAł żE MA WRUCIC BO IDE DO PRACY,NIEDZWONI,A MIAł BYć O 18,A JA NIEMAM śRODKóW DO żYCIA I GłUWKUJE Z KąND MAM NA PIELUCHY ITD.WZIąśC.ON MA TO W D...JAK NIE DZIś TO JUTRO WRUCI,ZNAJąC GO!!!TAK WIęC PYTAM-DLACZEGO,DODAM JESZCZE ZE CHCIAłAM ODEJśC ,TYLKO GDZIE SKORO W JEDNYM OśRODKU MNIE NIEPRZYJMą BO NIEMAM MELDUNKU.A W NASTęPNYCH ALBO NIEMA MIEJSC ALBO STRACH TAM BYC BO Z RóżNYCH śRODOWISK Są TAM OSOBY,WIEM O TYM BO KOLEżANKA TAM JEST I WYGLąDA JAK WRAK CZłOWIEKA!!!NIEWIEM GDZIE SZUKAć POMOCY,JAK SIę ZACHOWYWAć WZGLęDEM NIEGO,JAK ROZMAEIAć Z ALKOHOLIKIEM,CZY COś SIę ZMIENI...JESTEM WYKOńCZONA PSYCHICZNIE...POMOCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pakuję się:D:D:D Masakroza, cały lokal tonie w pakunkach, pakuneczkach, siatach, tobołach:D:D:D:d Końca nie widać. Miałam dziś niezapowiedzianą wizytę toksyka. Po prostu se przyszedł. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, po diabła i czego oczekiwał. Wiem jedno. Do mojego domu przychodzić nie będzie . O nie. Wynudził się na kanapie, bo ja nie rozmawiałam ani nie wdawałam się w żadne dyskusje. Próby rozmów kwitowałam zimnymi, konkretnymi odpowiedziami . Ha i dobrze. Zmył się szybko. Rajusiu. Masakryczna ilość pracy przede mną:D:D:D Kiedy ja to spakuję:D:D:D:D Dobrze mi, pojutrze będę już u siebie. Nikt mi nie powie, spierdalaj, nikt nie pokaże drzwi, nikt mi nie będzie tam wrzeszczał, że to nie mój dom, mam się zamknąć. Nikt mi nie będzie tam mówił, kiedy i jak mam sprzątać, co gotować, jak zajmować się dziećmi. Boże kochany, wracam do swojego domu. Do mojego ukochanego domu. Tam jest moje i dzieci miejsce. Czekałam na ten dzień ty6le czasu. Znów będę u źródeł. Odżyję. Wzmocnię się. Będę wzrastać. Spokój, cisza. Zero awantur. A jeśli do drzwi zapuka toksyk? Nie otworzę. Nie ma szans. To mój azyl. Mój , nie jego DOM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cztery umowy :-D :-D :-D ❤️ Nie wyobrażasz sobie jak tutaj się cieszę Twoim szczęściem , do nowego domku te kwiaty na Twoją nową drogę , na nowe życie, dla Ciebie Nowej !! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 ciesz się kochana !!! masz wielkie ku temu powody !! juz jest dobrze a będzie jeszcze lepiej !! tylko troszenieczkę czasu i wszystko sie poukłada jak ma być, zobaczysz, gratuluje Ci !!! A w Twoim nowym domku - Święty spokój ! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 U - bardzo sie ciesze razem z Toba; powodzenia 😍 Poa - "rozliczenie" masz u mnie jak w banku 😍 Niebo - czekam na Twoj ruch, ze nastapi - nie watpie 😍 Kaska - pozdrawiam 😍 Pozdro dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno 😍 Bardzo poruszył mnie Twój wpis. Bo jest taki z samego dna. Twoja sytuacja jest bardzo trudna. Twój m jest alkoholikiem, a Ty jesteś współuzależniona. I masz bardzo małe dzieci, i problemy z pieniędzmi, nie masz domu. No, same nieszczęścia. :P Ale pomimo wszystko cieszę się, że tutaj trafiłaś. Bo tutaj jest Twoje miejsce. Wydaje mi się, że tak oczywistym jest, że jesteś Dorosłym Dzieckiem Alkoholika, dlatego wybierasz sobie do życia też alkoholików. Dlaczego? To też wydaje się oczywiste. A dlaczego o tym piszę? Bo nie jesteś oryginalna. Bo znam wiele takich kobiet, spotykałam je na grupach Al-Anon. Jesteś współuzależniona. To choroba, pewnie na wiele lat. Ale wyleczalna :D Jesteś na samym dnie życia i rozpaczy. I to jest świetne miejsce, by odbić się do góry. Odbić się od dna. Myślę, że największym wsparciem dla Ciebie obecnie byłaby grupa Al-Anon i pomoc profesjonalistów- psychologów zajmujących się alkoholizmem. Z internetu wyszukaj jakiś "Dom Trzeżwości" w Twojej miejscowości, albo opłacane przez NFZ Ośrodki Pomocy Psychologicznej. w Poznaniu jest jedna grupa Al-Anon, gdzie przychodzi studentka psychologi i zajmuje się dziećmi, gdy matka uczestniczy w zajęciach. Spróbuj się zorientować, czy nie ma czegoś takiego w Twojej miejscowości. Wiem, że problemy bytowe są najważniejsze. Masz dzieci, jesteś za nie odpowiedzialna. Rozumiem, jak Ci trudno. Ale spróbuj coś zrobić także i dla siebie. Ty bardzo potrzebujesz pomocy. Jesteś bardzo słaba psychicznie, akurat w tym momencie. Proszę, pomóż sobie sama. My możemy wspomóc cię psychicznie, przytulić wirtualnie, zrozumieć, dać wsparcie psychiczne. ale nic nie zastąpi Ci Al-Anonu i psychologów zajmujących sie alkoholizmem i współuzależnieniem. ODBIJ SIĘ OD DNA. Daj sobie szansę na wyzdrowienie. To jest realne, znam wiele takich przypadków.Kobiet, które odbite od dna - wyzdrowiały, a nawet są szczęśliwe. Jesteś jedna z wielu, więc w tym jest też siła. Że jest droga, ktorą możesz pójść, jak wiele kobiet przed Tobą. Bardzo serdecznie Cię przytulam 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśiula26
dziękuje za te słowa.sprubuje oczywiście poszukac na temat opieki nad dziecmi kiedy ja miałabym iśc na terapie,bo bardzo tego potrzebuję...siedze teraz sama w domu z dziecmi.musze jechac załatwic pięniądze na jedzenie pieluchy bo ten(brak misłów na niego!)niewrucił na noc.jakąś przetrwałam tę noc nadzwyczaj spokojniej niż we wcześniejszych takich sytuacjach.ale zastanawiam się ciągle jak on mógł tak postąpic.niepierwszy raz ale żeby dziecku swojemu pieluch nieprzywieśc...rzygac misię chce na to wszystko..wczoraj napisałam do siostry która jest w grecji,żeby z mamą sieskontaktowała i mi pomogła.sama ma ciężko ale moja mama wszystkim pomaga,mam nadzieje że coś wymyśli.i modle się,,bożę pomóż mi przetrwać to wszystko,,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo 😍 Tak coś mi się nasunęło z Twoimi chorobami. Czy jest możliwe,że Ty całym swoim organizmem i chorobą wołasz o troskę, miłość, pomoc, zaopiekowanie? I tak trudno przyjąć Ci do wiadomości, że nikogo to nie rusza? Dlaczego nikogo to nie rusza? Dlaczego nikt mnie nie kocha? Czy jestem taka tragiczna? Czy jestem nic nie warta? Czy w takim razie nie powinnam........?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×