Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jestem Julia...

Zwiazek z mamisynkiem

Polecane posty

Gość Julia jestem...
Kiedyś czytałam że jest szansa na związek z mamisynkiem/ córeczką tatusia pod warunkiem, że odległość od ukochanego rodzica wynosi przynajmniej 100 km a najllepiej powyżej 500 km. Tylko nie wiadomo czy mamisynek/córeczka tatusia będzie sie chciała wyprowadzić. A sam pozew o rozwód może być szansą na jego "przebudzenie", niektórzy potrzebują niezłego wstrząsu by przejrzeć na oczy. Co najmniej jedna rozprawa ma na celu pogodzenie partnerów. Każdy sie wypowiada ze swojej strony. A z tego co wiem, bo mam znajomą w sądzie, większość sądziów nie trawi mamisynków ani córeczek tatusia, więc jak sąd troche po nim pojedzie na pewno mu nie zaszkodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z Łomży
Albo trzeba otruć rodziców maminsynka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Coś o mamisynkach hehe już sie domysłam dlaczego mojemu ex mama mówiła i mi też że nie warto brać ślubu hehe Przeczytajcie jak lubice czarny humor :P http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16&w=88659297&v=2&s=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Nie wiem dlaczego link sie źle wkleja, w każdym razie bez tej przerwy powinno być :P A oto fragment wypowiedzi "prawdziwego mężczyzny" - cytat z powyższego linka :P "Mama odradza mi małżeństwo co robić? artur.2 17.12.08, 09:40 Odpowiedz Mówi, że jak mi się związek rozleci, a będą dzieci, a ja bym byłby np kiedyś bez pracy to była żona może spowodować, że alimenty na dziecko zamiast mnei bedzie musiała płacić moja matko dlatego na wszelki wypadek odradza mi się żenić, bo syn jej koleżanki ożenił się z córką pani prokurator a potem stracił pracę był rozwód i ta koleżanka mojej mamy musi placic alimenty na wnuka, poz tym mama mowi że ona już wie że nie opłaca się posiadać dzieci. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z Łomży
Dobre ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z Łomży
znów robi przerwę.. należy skopiować i wkleić i usunąć przerwę po przecinku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Ostatnie zdanie w szczególności jest przejawem "prawdziwej matczynej miłości" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z Łomży
W/g mnie takim maminsynkiem trzeba się po prostu urodzić. Ja na przykład już od dziecka dążyłem do niezależności od rodziców. Miałem swoje prywatne życie, swoje sprawy i chciałem sam decydować o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Ja miałam podobne cele i mam nadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponpon
wiecie, z tym pozwem to moze byc jakis sposob zeby gosc sie troche przestraszyl i wiedzial ze to nie przelewki.Ale ostrzegam-nie ma juz spraw pogodzeniowych i rozwod moze byc orzeczony nawet na pierwszej sprawie.Moj byly jak sie dowiedzial ze chce zlozyc pozew to najpierw sie zgodzil, potem byly straszenia mnie, potem zlosc, nienawisc, az prawie na koniec tekst jak to wiele zrozumial i teraz chcialby naprawic..ale ja juz nie bylam w stanie z nim dalej zyc, tak mi zycie zniszczyl. Zresztą na sprawie okazalo sie ze tak naprawde to nic nie zrozumial i nic sie nie zmienil.Wg mnie tacy sie nie zmieniają albo rzadko zmieniaj Ja juz nic do niego nie czulam, a pozew zlozylam bo dluzej nie moglam tak zyc.Ale zlozyc pozew na postrach hmmm kto wie, moze zadziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Tak więc sprostowanie bo doczytałam na necie że można już na pierwszej sprawie dostać rozwód. W tych sprawach na szczęscie nie muszę być na bieżąco stąd miałam starszą wersje. Sorki. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
A tak sobie jeszcze myśle zależy mu to sie nie zgodzi tal łatwo na rozwód a jeśli się zgodzi z powodu "uzależnienia od mamusi" to nie był Cię wart i nawet jak to będzie na pierwszej sprawie tym lepiej po co tracić nerwy, czas i pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian z Łomży
Rozumiem. W sumie podobasz mi się. Masz i serce i głowę na karku. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Wiecie co tak dzisiaj stwierdziłam bo widzialam w pewnym miejscu testy psychologiczne (są mi potrzebne w pewnej sprawie) i tam było m.in jedno takie pytanie: twoja największa porażka w życiu i wiecie co mi pierwsze przyszło na myśl: przegrałam z rodziną ex-faceta... pewnie podchodzę do tego jeszcze emocjonalnie ale tak mi się skojarzyło bo nigdy w swoim dwudziestokilutenim życiu nie czułam sie tak upokorzona jak po tym co spowodowało ostateczne odejście... i kolejna porażka - nadal go kocham... sorki ale musiałam sie wygadać tzn dokładniej wypisać... Pozdrawiam wszystkich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotkaaaaaa22
Witam Was serdecznie! Ja niestety tez mam maminsynka:( Czy jakbym poszla z nim do psychologa to rozjasniloby mu ta ciemna mozgownice??? :o jest szansa?? jak myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Ja kiedyś powiedziałam że jakby chciał mogłabym iść z nim do psychologa, ale on powiedział, że nie potrzebuje... ale próbuj może to będzie sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotkaaaaaa22
moj w sumie tez caly czas mowi ze on glupi nie jest i nie potrzebuje lekarza :o jakis sposob musi byc...walcze juz 4 lata i bede tak walczyla az wywalcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
To powiedz mu że psycholog to nie lekarz :) a w zasadzie przypomnij bo jak nie jest głupi to powinien sam to wiedzieć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie zalamana...
oj,skads to znam....:( Tez probowalam mojego namowic na terapie,ale on twierdzi,ze nie ma problemow z psychika i do zadnego psychologa nie pojdzie. Ale z drugiej strony nie wiem czy cos by to wogole dalo,bo nawet jakby poszedl to spodziewam sie,ze nie powiedzialby psychologowi calej prawdy- pewnie,ze sie czepiam,albo jak to on mowi:ze jak kazde malzenstwo,po prostu sie docieramy! :) Tylko kurde,moglby wreszcie zauwazyc,ze nie klocimy sie o nic innego-tylko o jego rodzicow,a zwlaszcza matke (to ona rzadzi calym domem,tesc tez jest jej calkowicie podporzadkowany!)Wiec to nie jest docieranie sie... :( Poza tym, ktos wczesniej wspomnial,ze wystarczy zamieszkac troche dalej od rodzicow. Otoz my wcale nie mieszkamy z jego rodzicami,wrecz przeciwnie,dzieli nas wiele,wiele kilometrow.Ale to jej nie przeszkadza w tym,zeby ustawiac nam zycie! Jest przeciez telefon,przez ktory mozna codziennie wszystko syneczkowi przekazac (co ma robic a czego nie, co jesc,a co zabronione, jak postepowac,a jak nie itp)!!! ZENADA!!!!!!!! I tak sobie mysle o tym pozwie rozwodowym,tez mi sie wydawalo,ze moze facet sie ocknie.Ale pomalu zaczynam w to watpic. Co z tego,ze na poczatku mi to obieca,i wogole. Skoro ja i tak wiem,ze predzej czy pozniej ona znowu zacznie ustawiac nam zycie,wtracac sie! A tego nie zniose. Wiec nie wiem czy taki pozew na otrzesienie sie wchodzi w gre. Ja chyba jak juz zdecyduje sie na ten krok,to juz doprowadze sprawe do konca. Chociaz wiem,ze bedzie ciezko,bo on pewnie bedzie blagal,nie pozwoli mi tak latwo odejsc -a mamuska na pewno powie,ze ona sie juz wycofa i nie bedzie sie wtracac(juz nie raz to slyszalam- do mnie tak mowi,a pozniej jak gadaja przez telefon i wydaje jej sie,ze ja tego nie slysze,to znowu mowi mu co ma robic i jak!) Boze,jak mozna wlasne dziecko tak krzywdzic!!! Ostatnio uslyszalam jak mu mowila,zeby mi przekazal,ze on ma po prostu opiekunczych rodzicow, ktorzy sie o niego troszcza (ze niby moi sie mna nie przejmuja i maja mnie w dupie!;)!!! Kuzwa,to nie sa opiekunczy rodzice,tylko NADOPIEKUNCZY!!!! A to roznica... Oj...alez to zycie skomplikowane....niby szukasz tego jedynego,a jak juz go znajdziesz i super wam sie uklada,okazuje sie,ze mamusia wszystko potrafi niszczyc- a wszystko niby w imie matczynek milosci i troski. Chore to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponpon
masz racje-to jest chore. Opiekunczy rodzice-dobre sobie.Nie zauwazyli do tej pory ze to juz nie maly synus tylko dorosly facet, ktory musi samodzielnie zyc. A w cholere z talim czyms.A tak taj pisalam wczesniej, moze pozew na postrach jest jakims wyjsciem, ale tak naprawde to trzeba by zmienic myslenie u takiego faceta a ja szczerze watpie by to sie nagle stalo.On moze po prostu nie chciec Cie stracic i dlatego prosic, blagac i tak dalej.Ale w glowie nic mu sie nie przestawi.To tylko taka gra pozorow, aby nie stracic tego co sie mialo do tej pory.Taki trojkat jestescie.On, Ty i mamusia.Kazda z was mu potrzebna, ale czy Ty mozesz dalej w tym tkwic? Oto jest pytanie? Nie namawiam do rozwodu, bo poki czujesz ze z jego strony i Twojej jest uczucie to warto starac sie o związek, ale jesli jest to zwiazek nie dwoch lecz conajmniej trzech osob to...wybacz to juz jest tłok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie zalamana...
no,raczej nie zauwazyli,ze facet jest juz dorosly-albo lepiej: nie chca tego zauwazyc! Mamusia twierdzi,ze zrozumiem jak bede miala wlasne dziecko!!! (kurde,zawsze ten sam argument!:/) Ona twierdzi,ze jest od tego,zeby mu doradzac i chronic go przed popelnieniem bledu. A dla mnie to zwykle wtracanie sie- juz pomijajac to,ze facet jest dorosly i nie potrzebuje niańki!!! Najgorsze jednak jest to,ze tesciowa nie gra w otwarta wojne,tylko podstepnie wszystko robi za moimi plecami. Jak sie zorientowala,ze nie bede ulegla i pokorna jak jej syn,to przyjela inna taktyke (sic!) Teraz wszystkie "matczyne" porady i wskazowki przekazywane sa za moimi plecami, - czyli czytaj: tesciowa buntuje mojego wlasnego meza przeciwko mnie, i ustawia nam zycie bez mojego udzialu i wiedzy!!!). Kuzwa,skad sie biora takie kobiety???? Co takiego spotkalo je w zyciu ,ze az tak im odwala i az tak niszcza swoje dzieci??? Przeciez ten moj mezus to jeszcze troche i w psychiatryku wyladuje,bo biedny jest miedzy mlotem a kowadlem. Z jednej strony ja i nasze malzenstwo,a z drugiej strony mamusia- ktora przeciez chce dla synka jak najlepiej,i tylko sie o niego troszczy. Ja pierdziele....im wiecej tu pisze,tym bardziej zdaje sobie sprawe w jakie gówno sie wpakowalam.... ps: a jeszcze ostatni hit. Tesciowa powiedziala do meza,ze oni sie usuna w cien jak zobacza,ze jestem dla niego dobrym opiekunem. Tylko podejrzewam,ze chocbym na glowie stawala to zawsze mi bedzie czego brakowalo....i ich rada i pomoc i tak bedzie mu potrzebna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie zalamana...
ponpon, im dluzej o tym mysle,tym bardziej jestem przekonana,ze straszenie pozwem nic tu nie da! Przeciez to jasne,ze facet bedzie sie bal,ze mnie straci,to wtedy mi moze obiecac wszystko co tylko zechce! A pozniejwroci szara rzeczywistosc...i co wtedy??? Wiec mysle,ze jak rozwod,to juz trzeba isc za ciosem i doprowadzic sprawe do konca. Ja poki co,mysle o terapii malenskiej,bo wiem,ze sami sobie nie poradzimy (a przynajmniej ja sobie z tym nie poradze!). Nie chce sie tak meczyc (a wyobrazam sobie,ze jak pojawi sie dziecko to bedzie jeszcze gorzej,beda probowac sie wtracac,bo przeciez skoro nie jestem dosc dobra dla ich syneczka,to dla wnuka tymbardziej!). Takze sadze,ze w tej sytuacji sa 2 wyjscia: albo rozwod,albo terapia. W przeciwnym razie zycie z mamin synkiem bedzie udreka...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
A jakbyś poszła do psychologa sama i doradziła sie po prostu jak z takim typem rozmawiać, postępować... on Ci udzieli fachowych wskazówek. Wiem lepiej byłoby gdybyście poszli tam razem pod waruniem żeby nie ściemniał... ale jeśli mówi nie to raczej będzie go tam ciężko zaciągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotkaaaaaa22
powiedzial mi wczoraj zebym nawet sie nie ludzila ze on pojdzie do tego psychologa:( powiedzial ze zmieni sie sam...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Jak się zmieni sam to będzie cud... ale cuda się zdarzają... obyś na tą zmianę nie musiała czekać latami albo sie dowiedziała za kilka lat jednak sie nie znienie... mój ex mi mówił może kiedyś się zmienie ale to mało prawdopodne... sama musisz sobie odpowiedzieć czy warto czekać i ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponpon
mysle, ze warto sprobowac terapii.Chocby po to by nie zarzucac sobie potem, ze nie sprobowalas.A zreszta, bo jak ktos obcy, patrzacy z boku, powie Twojemu facetowi ze to jest chore to powoli do niego to dotrze.Ja nie sprobowalam..mysle ze u mnie nic by to nie dalo, ale...czasem sie zastanawiam. A co do mamusi, to u mnie tez dzwonila do syneczka-juz nie domowy, tylko na komorke.Bo przeciez to byly informacje o ktorych ja mialam nie slyszec, nie wiedziec.Taki maly spisek w sprawach waznych i tych malo waznych.A wszystko z troski o synka, zeby jemu krzywda sie nie dziala.A ze dla mnie to nie bylo dobre to trudno..Brak slow.Zwiazek nierozerwalny matki z synem, a gdyby jeszcze ta pierwsza mogla dawac mu d..y to juz bylby komfort, ze hej.A teraz po rozwodzie, tym bardziej przekonany ze jednak mama miala racje i ta niedobra zla zona byla niedopowiednia dla niego i perfidnie go wykorzystala.Eh! zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia jestem...
Ja też teraz pewnie jestem zła bo znam już trochę dwulicowość mojej ex-kondydatki na teściową. W sumie to miła kobieta, tak na pierwszy rzut oka, niestety wścibskość, nadmierna ciekawość i przesadne matczyne uczucia mi nie pasowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie zalamana...
wiecie co,dobrze jest sobie wejsc na to forum,i przeczytac wasze doswiadczenia!Bo jak czlowiek siedzi w takim gownie po uszy,to juz sam nie wie co jest narmalne,a co nie! Ja np.zaczelam sie juz nawet obwiniac,ze moze rzeczywiscie ja przesadzam,a tesciowa chce dobrze...??? Ale im dluzej o tym mysle,to jednak dostrzegam jak bardzo takie matki sa chore-i to przede wszystkim one powinny sie leczyc. Ale niestety,poki co,ani moj maz,ani tym bardziej tesciowa leczyc sie nie beda. Jedyny plus jest taki,ze moj maz zaczyna cos dostrzegac,i coraz czesciej,pomimo,ze mamusi obiecuje,ze zastosuje sie do jej rad,to jednak robi po swojemu.A to juz duzo!!! (przynajmniej dla mnie!;) Wiec poki co,daje nam szanse,ale sadze,ze bez terapii sami sobie nie poradzimy. Bo nawet kiedy ja proboje otworzyc mu oczy,to niestety wychodze na ta najgorsza i zbuntowana.A jak by powiedzial mu to jakis obcy czlowiek,to moze by sie ocknal. Poza tym,nie wiem czy bede umiala mu na nowo zaufac-tak jak kiedys,bezgranicznie!!! ... Julia jestem..., ja juz bylam u psychologa,ale psycholog tylko ze mna nic nie zdziala. Jedyne co uslyszalam,to to,ze moj maz musi sam odciac pepowine!Ja mu w tym nie pomoge a juz na pewno nie zrobie tego za niego!!! Tylko problem w tym,czy on jest gotowy i czy on chce ta pepowine odciac? Otoz tego wlasnie nie wiem,a psycholog,tylko z samych moich wypowiedzi,moze sie tylko domyslac,ze raczej nie.Ale zeby byc pewnym,to musialabym przyjsc do niego z mezem.A ten nie chce i kolo sie zamyka. ... ponpon, a myslalam,ze tylko ja tak mam,ze za moimi plecami mezus gada sobie z mamusia. Ja pierdziele, i ona chce zeby miedzy nami sie ukladalo??? Ona juz chce wnuki bawic??? Kurde,to moze by najpierw odpiep...la sie od mojego meza,i dala nam normalnie zyc! Ale ona nie,wiecznie cos knuje,i wiecznie jej cos nie pasuje. I ciagle slysze jak mu mowi po cichu,ze tylko w rodzinie sie kocha bezgranicznie,i ze jak sie cos dzieje i sa klopoty,to zostanie mu tylko rodzina,to mamusia bedzie go wspierac!!!! Wyobrazacie sobie cos takiego???Kuzwa,czy ktos mi powie o co tej kobiecie chodzi? Moze ona marzy,zebym sie z nim rozwiodla? ps:tylko zebym wczesniej zdazyla jeszcze urodzic dziecko,bo ona chce juz straaaasznie bawic... :/ Ja zwariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullia jestem
Wiesz co szczerze współczuje, ale jak Twój mąż coś próbuje zrozumiec a Ty masz jeszcze siłe walcz, przynajmniej będziesz żyła ze świadomością, że próbowałaś... ja narazie sie wypaliłam... Mój ex powiedział mi kiedys wprost nie chce pępowiny odcinać bo mi tak wygodniej... a teraz siedzi u mamusi i popija winko... cóż jego wybór... podobno mamusie wiedzą co jest najlepsze dla ich synków wiec pewnie jest teraz bardzo szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×