odważyłam sie jej powiedziec co mysle.

Powiedziałm wczoraj kumpeli co mysle o jej powrocie do facet ktory ją zdradza,zarzuciła focha,dzis dzwoniłam do niej nie odbiera.powiedzcie w imie czego mam ją oszukiwac i kłamac ze popieram jej zwiazek z dziwkarzem jesli tego nie akceptuje.Chciała znac moje zdanie to zna.Próbowała wycisnac ze mnie szczególy co ja bym zrobiła na jej miejscu ale powiedziałam ze doradzac jej niebede skoro juz podjeła decyzje.Czy zrobiłam zle?Powinnam ja oszukiwac?

bardzo dobrze zrobiłaś

serio?Ale ona oczekiwała ze ja pochwale ze jaka to wspaniałomyslna nie jest ze wróciła mimo zdrady,ale to by było obłudne.Czy to wg was jest normalne???

b. dobrze zrobiłaś, nie można potwierdzać zła, bo ona utwierdzi się że robi dobrze, po czasie i tak przyzna Ci racje, ale musi znów sie sparzyć

chciala od ciebie usłyszeć, że dobrze zrobiła a usłyszala odpowiedź nie takiej jak oczekiwała wiec strzelila focha.

Nie wtrącaj się w czyjeś życie. Nic ci do tego.

Kur..a jak ja lubie jak obronczynie moralnosci na kafe pisza "nie wpieprzaj sie nie twoja sprawa". Przeciez napisala dziewczyna wyraznie ze kolezanka ja pytala o zdanie,co by zrobila na jej miejscu.Heheh pozatym nie oszukujmy sie,chyba nie ma osoby ktora by sie nie wtracala.Dobrze zrobilas,jesli bys jej powiedziala ze zrobila dobrze to po czasie by Ci wypomniala i miala zal ze jej nie ostrzeglas.Focha ma bo sie spodziewala pewnie innej odpowiedzi,ale przejdzie jej.

Tak...do tej pory milczałam bo wlasnie sie wtracac nie chciałam,no ale skoro zapytała to co???Co ja jej moge poradzic?Zeby z nim była nadfal mimo miliona jego kochanek?Ze jest swietyna wspaniała bo na szarym koncu zdecydował sie byc z nia?Wogule to chore,myslałam ze ja dobrze znam,miała taki sam charakter jak ja,ale wystarczyło jedno jago słowo no i ja jestem bee bo tego nie poperam :-/