Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona3234

tesciowa uwaza ze głodze dziecko

Polecane posty

Gość bo niektore
bo niektore babska sa naprawde niereformowalne... Ja to mialam historie... Urodziłam 10 pażdziernika a 15 grudnia jechalismy do Polski. Mały prawidłowo przybierał na wadze i był troche przejedzony nawet (moja wina), tylko że bardzo szybko rośnie. W ciagu tych 2,5 m-cy przybyło mu 15 cm wiec tłuszczyk nie nadaza i zarys żeberek było widac. Wiecej go karmic nie dało rady (butla)bo sie po prostu nie miesciło. Po przybyciu do domu mały od razu zaakceptowal moja mame ale z tesciowa i babka mojego meza bylo gorzej. Własciwie to ich wina bo jak trzymały go na rekach to jak tylko zakwilił to wpadały w panike i zamiast go kołysac to zaczynały nim potrzasac albo na sile pakowac do wozka i kołysac "bo on lubi". Wogóle raktowaly małego jakby to był moj mąz kiedy był mały. Tłumacze ze wiktor to nie sebastian i np nie lubi jak go okrecac pieluchą a one na to: ale sebastian lubił... No rece opadają. A TERAZ NAJGORSZE Poniewaz maly nie lubil byc u tesciowej na rekach i darł sie w niebogłosy to napewno "jest głodny albo chory" WIECIE CO ONA ZROBIŁA? Wezwała do naszego domu pediatre i powiedziala ze dziecko jest glodne i strasznie krzyczy cały czas. Pediatra przebadała małego i stwierdzila ze jest wszystko w porzadku, ze mały faktycznie jest chudy ale to nic dziwnego na ten wzrost ale NIE jest niedożywiony. NO I ZGADNIJCIE CO? Teściowej w mózg wbiły sie tylko słowa: ...jest niedożywiony" masakra Zaczela przy doktorce sie na nas drzec... co za wstyd. W końcu mąż nie wytrzymał i kazał tesciowej natychmiast wyjsc no i wywiazała sie awantura. Tylko doktorka patrzyła sie na mnie wzrokiem mówiacym "oj ty biedna... współczuje Ci" Najwiekszy wstyd w moim życiu No i kto mnie przebije? Całe świeta zmarnowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje Wam. Ale wiem cos o tym. Przez moja tesciowa rozpadl sie moj zwiazek z ojcem mojego dziecka. Tez wiecznie we wszystko sie wtracala, choc mloda kobita byla wtedy, jakies 45 lat miala. Ja wszystko zle robilam, zle malego ubieralam, zle, ze z nim jezdzilam wozkiem w zimie, zle, ze nie karmilam piersia, wszystko zle. Zle, ze po cesarce bylam zmeczona, obolala i chcialam odpoczywac, zle, ze potrzebowalam troche ciszy, samotnosci, prywatnosci, zle, ze chcialam byc chwile z dzieckiem sama. Wszystko zle. Mieszkalismy razem przez kilka miesiecy. Az kiedys pod moja nieobecnosc (bylam wtedy z malym u mojej mamy) nagadala mojego facetowi, ze sie wyprowadzilam do swojej mamy, a on przywiozl mi wszystkie nasze rzeczy do mojej mamy, twierdzac, ze to ja nie chce z nim byc... Boze... Mialam depresje. Bylam w szoku, ze zostalam sama z dzieckiem. Ale po jakims czasie ochlonelam i odetchnelam pelna piersia, ze nie mieszkam juz tam i moge sama decydowac w co ubiore synka, co dam mu jesc, kiedy wyjdziemy na spacer. Teraz (po 6 latach od tamtego zdarzenia) mam dobry kontakt z rodzina mojego ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Jeszcze krowa buntowala swojego syna, zeby nie placil alimentow na dziecko, na sprawe sadowa o alimenty przyjechala z nim samochodem nawet. Ja bylam sama. Myslalam, ze jej nakopie. A jemu to juz wogole. Do dzis jest maminsynkiem. A ja nie zaluje, ze sie rozstalismy, wrecz przeciwnie, jestem happy i ciesze sie, ze los dal mi taka szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, zapomnialabym, krowa jeszcze wszystkim sasiadkom i znajomym rozpowiadala o mnie same niedorzecznosci i bzdury. Ale mialam wtedy dola. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gniewaj sie ale tu duzo zalezy od Twojego meza, bo on powinien byc przedewszystkim w porzadku wg Ciebie a nie jest, jak ona mu cos takiego gada powinien jej zwrocic stanowczo uwage ze gada bzdury, a on wyslyuchuje a pozniej ma do Ciebie pretensje, wiec wierzy jej bardziej niz tobie, gdyby to moja tesciowa powiedziala to dostalaby tkaiego zjeba od meza zeby by widziala, wiec moja sie nawet nie odzywa choc dzieci jeszcze nie mamy, choc gorzej z moja mama ale ona gada zawdze wprost o co chodzi a nie za plecami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tzn mialam identyczna sytuacje. Wszystko robilam zle, bylam najgorsza itd. Nigdy mi w oczy nie powiedziala ze cos robie zle, wrecz przeciwnie chwalila mnie. A swojemu synkowi i wszystkim wokolo gadala cos zupelnie przeciwnego i maz byl przeciwko mnie. Wkoncu sie wkurzylam jak maly mial 15 miesiecy (teraz ma prawie 19) i kazalam jej wypieprzac i ze nie chce jej na oczy widziec. Mezowi postwilam ultimatum albo ja a lbo ona. Wole zeby moje dziecko mialo ojca niz taka babcie, niz zeby nie mialo ani ojca ani babci, bo tak by bylo gdybym nie kazala jej sie odp......lic. Wybral mnie. Od 3 miesiecy mam spokój, przestala mnie bolec glowa, wkoncu czuje ze zyje i ciesze sie macierzynstwem. Mój synek tez jest dla niej zawsze za chudy i za slaby, ma 13 kg i 81 cm. Czyli wyglada bardzo dobrze, jest silny i madry, ale tesciowej nigdy nie dogodzisz!!! Wiec niech spada. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona3234
rozmawialam wczoraj z mezem wyjasnilismy sobei wszytsko njawet jakbym chciała zeby syn jadl wiecej to sie nie da to nei ges jak nie chce juz jesc to wypluwa i nie zje ani grama wiecej przyszła tesciowa oczywiscie na szpiegi maz jej na progu powiedział ze nie bedzie wiecej wysluchiwac jakich kolwiek obelg na moj temat oczywiscie rzowiała sie awantura tesciowa wykrzyczała mi wszystko boze wypomniała mi nawet to ze 4 miesiace temu kupiła dziecku body za 4,99 zł efekt jest taki ze wyszła z krzykiem teraz nagaduje sasiadom jaka to aj jestem zła matka i zona ale moze narescie bede miała spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze jak ja sie ciesze ze moja tesciowa mieszka o 25km dalej i ma nas w dupie. u mnie jest raczej przeciwnie. po naszym synku urodzila sie dziewczynka u meza brata (3 miesiace roznicy)dodam ze jest on ukochanym jej synem,i u nas byla na chrzcinach,raz jeden na caly rok. moj syn w poniedzialek konczy rok,a ona byla raz. nawet nie wie jak mieszkamy bo chrzciny byly u moich rodzicow.a do drugiego synka ma ponad 10km i w te swieta bozego narodzenia (niedziela-to niby po swietach)pojechala do nich rowerem. do nas atobusy chodza i nie zajrzy. tez mam jej to za zle ale nie odzywam sie. zapraszalismy nie raz ale nie przyjechala. nawet na urodziny malego jej nie prosilismy bo po co. nie tylko tym wyroznia miedzy wnukami. na szczescie nie musze juz tam jezdzic bo maz tez sie wkurzyl i powiedzial ze malu tam jezdzic nie bedzie skoro maja go w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saetgt
wspolczuje ci autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie. Mój mąż pojechał z najmłodszym do teściowej. Dziecko ma apetyt jak diabli. Co mu dadzą to zje. Teściowa dała mu drożdżówkę, jabłko, ciastko... Mąż przyjechał do domu i dostał sms "Ja kupię malutkiemu dużo jedzenia, bo on taki drobniutki, niedożywiony, tak dużo u mnie zjadł, ona go pewnie głodzi" ;P szlag niech trafi teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba wszystkie teściowe tak mają. moja była święcie przekonana że nikt tak dobrze sie dziećmi nie zajmie jak ona. gdy np. dziecko płakało to potrafiła mi z rąk wyrwać bo ona tylko może je uspokoić. a co do jedzenia to co pół godziny musiała coś na siłę dzieciom wpychać i skutek był taki że im to jedzenie obrzydziła. a jak to sie skończyło? wyprowadziliśmy się od niej (trochę mieszkaliśmy z teściami). ja nie zmuszam dzieci do jedzenia bo chcę aby jedzenie było dla nich przyjemnością a nie katorgą przymusu jedzenia na siłę. nawet teraz jak pojedziemy do teściów to teściowa jak zwykle pcha w nich ile wlezie ale dzieci są już na tyle duże że potrafią odmówić.ostatnio była zdziwiona że mój starszy syn powiedział że bardzo lubi makaron, bo u niej nigdy makaronu nie tknął. a tak w ogóle czterolatek ważący 22 kg i trzylatek ważący 21 to chudzielce. dla mnie nie ale dla mojej teściowej chyba dalej tak choć głośno o tym nie mówi bo po prostu po latach mojego milczenia teraz dostałaby ode mnie niezły opierdol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba wszystkie teściowe tak mają. moja była święcie przekonana że nikt tak dobrze sie dziećmi nie zajmie jak ona. gdy np. dziecko płakało to potrafiła mi z rąk wyrwać bo ona tylko może je uspokoić. a co do jedzenia to co pół godziny musiała coś na siłę dzieciom wpychać i skutek był taki że im to jedzenie obrzydziła. a jak to sie skończyło? wyprowadziliśmy się od niej (trochę mieszkaliśmy z teściami). ja nie zmuszam dzieci do jedzenia bo chcę aby jedzenie było dla nich przyjemnością a nie katorgą przymusu jedzenia na siłę. nawet teraz jak pojedziemy do teściów to teściowa jak zwykle pcha w nich ile wlezie ale dzieci są już na tyle duże że potrafią odmówić.ostatnio była zdziwiona że mój starszy syn powiedział że bardzo lubi makaron, bo u niej nigdy makaronu nie tknął. a tak w ogóle czterolatek ważący 22 kg i trzylatek ważący 21 to chudzielce. dla mnie nie ale dla mojej teściowej chyba dalej tak choć głośno o tym nie mówi bo po prostu po latach mojego milczenia teraz dostałaby ode mnie niezły opierdol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Emilki
Dobrze znam problem "teściowej". Moja do nas wtrąca się non stop, ale za to do swojej córeczki i jej męża boi się odezwać, bo oboje zaraz na nią naskoczą a i tak nie robią nic po jej myśli. A mój M. krótko mówiąc zrobi dla niej wszystko i tak jak któraś pisała, nasz związek tez pomału się rozpada. Ja tez robię wszystko źle tylko, ze przy mnie teściowa jest milutka za to mężowi opowiada różne bzdury. Ostatnio córka była chora i teraz od jakiś 2 miesięcy słyszę jak ja to źle ją ubieram>..... I oczywiście mąż tez to podłapał i mówił, ze to na pewno przez to, ze ją za "lekko" ubieram. Tylko ja nie wiem czy body z dł. rękawkiem śpiochy i bluzeczka to za lekko.... Zwłaszcza w domu, gdzie jest jakieś 21-23 stopnie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×