Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

pomocy też nie mam od niego żadnej , bo przychodzi z pracy zmęczony jak to mówi i oczywiście tekst ze on nas utrzymuje choć to nieprawda bo moim rodzicom zawdzięczamy większosc wyposażenia domu ,wyprawkę dla dziecka, samochod.. ...ale to długa historia....faceci to świnie większe lub mniejsze i to się nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki siedzę ze łzami w oczach...jak to przeczytałam... współczuję Wam z całego serca...radzić nic nie będę... życzę wytrwałości i siły dla swoich maluszków 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Dziewczyny tyle wyznań ,przeżyć .Jesteście bardzo dzielne i jedno jest pewne macie to za Sobą!!🌼Piętno alkoholizmu i pijących tatusiów was już nie dosięgnie. Brzusiowa -Malinka jest owocem waszej miłości to nie jest tak ,że przestaliście się nagle kochać .Po prostu pogubiliście się i teraz trzeba usiąść i porozmawiać .Ustalić priorytety co jest dla Was ważne mniej ważne a co nie jest ważne wcale . Możecie to spisać na kartce w takiej atmosferze ciężko rozmawiać a na kartce wypiszecie wszytko co Was boli przeszkadza Wam . Szkoda czasu ,zdrowia dla kłótni o nie pomyte gary ,bałagan to są tylko rzeczy mało ważne .. A ,jak będziesz widziała ,że dalej nie radzisz sobie z nerwami pójdziesz po leki .Wyciszysz się nabierzesz dystansu do wszystkiego i wtedy dalej zdecydujesz co robić . Całuje mocno i wierzę ,że dzisiejszy Andrzejkowy wieczór odmieni wszystko .Może świece i jakies małe bara bara :) Chociaż ja też nie mogę się przemóc i staremu odbija i obrywa pies . Tymczasem -6 godzin na necie .Odcięłabym kabel i wyrzuciła kompa .Co za macho netowy zawsze mi się przypomina maż koleżanki .który siedział bez zębów szczęka obok i zarywał laski na czatach szczerząc tą bezzębną gębę do monitora .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popłakalam się jak wszystko przeczytałam, jesteście niesamowicie dzielne i silne. brzusiowa- nie wiem co napisać, z jednej strony przychodzą do głowy myśli uciekaj, chroń Malinkę a z drugiej wiem że to nie tak łatwo... może sprobujcie razem porozmawiac , nie po pracy kiedy jest zmeczony ale jakoś może z rana, na spokojnie 4sz4, nieznajoma, dorka, jastro - podziwiam was ze sobie poradziłyście, niesamowicie silne z was kobiety na prawde po przeczytaniu waszych historii jakoś sie tak głupio poczułam z moimi błahymi problemami, bo sa niczym w porównaniu z waszymi. MG29- tak już chyba będzie że będzimey się stale martwić :-) Szymuś w zeszłym tygodniu stracił na wadze 50 g - więc się martwiłam w tym przytył 320g , waży już więc 6530 - ma równo8 tygodni wiec też się martwię ze za duży z niego klopsik jog- ja już chyba wolę być sama niż z teściami :-) agatek - duż ci jeszcze zostało do pisania? oliwka - przeprowadzamy sie do większego mieszkania - dom u nas to mógłby być za miastem a z dojazdami coraz gorzej - niestety Gdansk ma tak na prawde jedna wielka ulice i prawie zero drog alternantywnych pozdrawiam wszystkie i życze miłego dzionka - ide do kartonów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nagralam Malinke ale sie usmialam :D:D:D:D:D:D i mam pamiatke :P dzisiaj nawet zapytal czy ma isc po zakupy i co przyniesc.... a jak przyniosl to pytal czy dobre.... a ja jakos brzydze sie nim :( moze to chwilowe ale patrzec nie moge na niego tak bardzo mnie boli to wszystko chcialam jeszcze do Ciebie Natalia??? zgwałcił przy Was??? matko co to za potwor???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzusiowa- moze przemysl wizyte u psychologa,ja kiedys bylam i mi nie pomogl ale pewnie zle trafilam. i jeszcze jedno- zanim zaszlam w ciaze bralam leki antydepresyjne i uspokajajace na nerwice i musze przyznac ze bylo mi lepiej tzn lzej i wyciszylam sie i nie bylam taka nerwowa,zestresowana i zdolowana, nie klocilismy sie z M i bylo o wiele lepiej.tabletki odstawilam bo chcialam zajsc w ciaze ale jesli znowu zdarzy sie tak ze nie bede potrafila juz sobie poradzic z nerwami lub zaczne wpadac w jakas mega depresje to zaczne brac znowu.poki co da sie zyc i teraz staram sie juz nie wybiegac w przyszlosc tak jak to robilam kiedys bo wszystko widzialam w czarnych barwach i z tego strachu dostawalam takich atakow paniki ze nie moglam oddychac.teraz wole zyc z dnia na dzien i sie nie nakrecac. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miło że ktoś o mnie pamieta:) U nas wszystko w porządku tylko ze mną były problemy..ostałam dziewczyny takiego zatwardzenia że 4 tyg wypróżnić się nie mogłam :( Próbowałam różnych sposobów a wypróżnianie nadal sprawiało mi mega ból :O Powiedzmy że teraz wychodzę na prostą choć walka jeszcze trwa. Zazdroszczę dziewczynom których pociechy zasypiają w ciągu dnia.My jak nie pójdziemy na spacer mała nie wie co to drzemki.Dobrze że kuma kiedy noc jest bo inaczej bym zwariowała Dziewczynki to straszne smutne przez co przechodziłyście :( Rozumiem wasz ból,ja może nie miałam takich hard core akcji na chacie choć sama byłam bita. Najgorsze jest to że do końca życia będzie to siedziało w naszej świadomości.Ja to dziś się zakrywam jak ktoś się nagle zerwie :( ja się staram o tym nie pamiętać,trzy lata temu otworzyłam nowy rozdział w życiu i tego się trzymam :) Na szczęście trafiłam na takiego faceta który mi w życiu krzywdy nie zrobi więc głeboko wierzę w to że będę mieć coraz lepiej Brzusiowa 🌼 kochana ściskam Cię mocniutko 😘 Mi też samcor mało co pomagał w domku,ale kiedyś z nim usiadłam,wypłakałam swoje żale i jest naprawdę dużo lepiej.Skoro u Ciebie rozmowy nic nie działają może rzeczywiście powinnaś go postraszyć i wyprowadzić się do rodziców np. na miesiąc.Powinien wtedy zrozumieć co może tak naprawdę w życiu stracić i jak bardzo jesteście dla Niego ważne..Trzymam kciuki za Was :) kasia 444 🌼 my jesteśmy w trakcie remontu drugiego mieszkania.Może jeszcze nie żyję na kartonach ale uwierz ostatnimi dniami cały czas ten remont szedł nam pod górkę :O Najpierw problemy u samcora we firmie co za tym idzie duże popływki finansowe więc zastopowaliśmy z remontem i mój nadgorliwy tatuś który chciał pomóc a w rzeczywistości dołożył nam niepotrzebnej roboty i zrobił połowę mieszkania "po swojemu" mimo tego że mówiliśmy mu jak chcemy sobie zrobić w tym mieszkaniu.. co zrobić trzeba to przetrwać:( Nie masz żadnej koleżanki żeby pomogła ci ogarnąć pakowanie?? Ja w tym roku już raz się przeprowadzałam w lecie z tym moim wielgachnym brzucholem i bez pomocy kolezanek nie wiem jak bym to ogarneła Perełka 🌼 ja też nie mam terminu na chrzciny.Na razie próbujemy skończyc remont mieszkania,chrzcinami zajmę się później :) Mg 🌼 Ja to bym się cieszyła że mam takie spokojne dzieciątko :) wiem wiem my to potrafimy sobie dobrze wkręcić ale myslę że dużo zależy od temperamentu dziecka.Najwidoczniej Twój Igorek należy do spioszków :) Co do ciemiączka to kolejny lekarz stwierdził że jest wszystko w porządku i dopóki nie jest zrośnięte nie mam powodów do niepokoju.Więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko mu zaufać.Ciemiączko jeszcze nie jest zrośniete chociaż ta dziurka wydaje mi się bardzo mała.A co Twój neurolog ci powiedział?? No i maruda wytraciła już z równowagi ojca..Może ja ją uśpię cyckiem..oby :) Buzioki dla Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Brzusiowa tak nie raz,jak byliśmy mali ale z czasem przestał albo hamował się przy nas albo robił to samo ale mama nic nie mówiła!!!Skurwiel i tyle.Pewnie się zastanawiasz jak mój Łukasz zareagował jak poznał moją rodzinę otóż przyprowadziłam go kiedyś i trafił na taki moment gdzie tatuś najebany był i rzucał się do mamy i Łukasz stanął w obronie trochę się zdziwił i wyszedł z domu na drugi dzień się zapytał czemu go przyprowadziłam ??A ja na to że on mi kiedyś powiedział że rodziny nie się wstydzić i zamilkł.Wiedziałam że kiedyś i tak będzie musiał poznać moich rodziców więc wybrałam taki właśnie moment jak awantura w pełni.Powiedziałam sobie albo mnie zostawi albo nie.I szczerze mówiąc miałam szczęście że na takiego trafiłam bo nie zraziło go do mnie wręcz przeciwnie obiecał mi przy całej mojej rodzinie i przy ojcu że mnie i naszych dzieci nigdy tak nie skrzywdzi!!!Nie utrzymuję kontaktu z ojcem wysłałam mu zdjęcia wnuczki żeby wiedział że jestem szczęśliwa i nie zniszczył mi życia ani psychiki że mimo wszystko stanęłam na nogi i potrafię z tym żyć.Wybaczyć nie potrafię ani zapomnieć za dużo tego było całe 19lat(bo wyprowadziłam się do Łukasza).Oznajmiłam mu również że na jego pogrzeb nie pójdę ani płakać nie będę nigdy za dumny by był jakbym skruchę pokazała wiedział bym że słaba psychicznie jestem ale nie!!!Do dziś jak ktoś po pijaku się awanturuję idę do drugiego pokoju.Strach i trauma z dzieciństwa ale potrafię się postawić ze łzami w oczach i się boję ale kiedyś każdy z nas będzie musiał stawić czoła swoim lękom i strachowi. I jak macie jakieś pytania to pytajcie,potrafię o tym pisać i mówić już się nie wstydzę!!!Może komuś pomogę albo dam motywacje do walki:) Całuję was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieznajoma🌼 reaguje tak samo jak ty mam problem z ludzmi bo mówią że trudna jestem... że nie potrafie sie otworzyc a pijaków nie trawie traktuje ich po chamsku... jak smieci... bo tacy dla mnie są-ŚMIECI taki mi charakterek po dzieciństwie został ale tez wyszłam na prostą-nie złamali mnie w domu skończyłam studia,mam bardzo dobrą prace męża,dom... tylko tak w środku to dalej jestem taką małą dziewczynką... tylko czasem jak mały mnie zdenerwuje to krzycze na niego:( a potem sie męcze że jestem taka sama jak oni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze dziewczyny weszłam tutaj przeczytałam i się popłakałam ,za dużo nas takich skrzywdzonych przez kochających tatuśków Nieznajoma zazdroszczę Ci że potrafisz o tym mówić ja jeszcze nie, może kiedyś... Brzusiowa ja nie będę Ci doradzać , bo to są za trudne sprawy rodzinne i nie znam was, Ty sama musisz się z tym uporać albo poprosić kogoś o pomoc, zrób tylko tak żeby Malinka ucierpiała na tym jak najmniej, a może to był tylko incydent i po szczerej rozmowie już nigdy się nie powtórzy? właśnie tego Ci życzę żeby było między wami super i nigdy się to nie powtórzyło,przeciez się kochacie skoro jest Malinka a okres po urodzeniu dziecka dla wszystkich jest trudny trzymam mocno kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyska-ja sie z tym problemem borykalam w ciazy tzn wyproznialam sie raz na tydzien,moj M to chcial juz nawet zabrac mnie do szpitala na lewatywe :) horror. wkoncu kupilam blonnik do picia.sa rozne rodzaje,ja kupilam takie saszetki o smaku pomaranczowym do rozpuszczenia w wodzie i bralam podwojna porcje po kilku dniach bylo znacznie lepiej.polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka-ja mam tak samo-nie potrafie sie otworzyc i pierwsze wrazenie to sprawiam nieciekawe-taki mruk ze mnie co sie nie usmiecha.a ojca tez nienawidze.tesknie za Polska,domem,rodzenstwem,mama itp ale jak pomysle ze on tam jest to mi sie jechac nie chce.nawet jak dzwonie do domu i rozmawiam z mama przez telefon to slysze jak on drze ta morde na mame lub kto tam jest pod reka.nie sadzilam ze to takie powszechne zjawisko a widze ze jest nas tu kilka z podobnymi historiami.przez niego nigdy nie przyprowadzalam kolezanek do domu i myslalam ze nigdy nie bede miala chlopaka i nie wyjde za maz bo przeciez wkoncu trzeba sie poznac z rodzina a to taki wstyd.kiedys jak pracowalam w sklepie to przyszedl tam do mnie najebany i oszczany-myslalam ze umre,schowalam sie na zapleczu ale dziewczyna z ktora pracowalam wiedziala ze to moj ojciec.jak juz doroslam to przywalilam mu nawet kilka razy i moj brat tez w obronie mamy.chory palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jastro🌼 dlatego nam sie tak dobrze rozmawia... człowiek dogaduje sie z innym na necie-bo w realu troche gorzej:( Ja w realu nie pozwalam sobie na takie zwierzenia jak tutaj z wami... bałabym sie pokazać znajomym swoją słabość A macie tak że jak znajdziecie jakąś osobe z którą jest wam fajnie spędzać czas to włączacie blokade? bo ja jakoś odtrącam ludzi którzy do mnie sie za bardzo zbliżą jakbym bała sie przyjaźni ...choć tak bardzo mi jej brakuje... W pracy też byłam wymagającym,,surowym,,szefem-przeszło mi troche jak zaszłam w ciąże... i to dążenie do doskonałości za wszelkącene najlepsza żona-choćbym na nos padała Najlepszy pracownik-choćbym nadgodziny miała siedzieć w biurze itd itp..... to jest syndrom DDA dorosłe dzieci alkoholików ale odbiegamy ot tematu... o niuniach piszemy a ja smęce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajnie, że Was mam mordy moje kofffane 👄 Zbliżają takie historie :) Michu łazi za mną od rana i dupę truje :P Ja póki co jestem chłodna... A Malinusia moja dzisiaj w dzień nie spała...Ale najważniejsze, że uśmieszki były :D:D:D:D:D:D Miłej nocki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia 🌼 współczuję takich przeżyć, jesteś moją bohaterką :D Silna z Ciebie babka i reszta dziewczyn też 👄 Musimy zrobić wszystko, żeby nasze rodziny, nasze dzieciaki miały lepiej!!!!!!!!!!!! Mam nadzieję, że mi to się ułoży!!! Powiem egoistycznie NALEŻY MI SIĘ TO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki. ;) wchodze tu rano, patrzę a tu nam się klub DDA powoli robi ;) mi to zdiagnozowali rok temu jak próbowałam popełnić samobójstwo i mnie matka do psychiatry a potem do psychologa wzięła. a jak się okazało że to własnie przez nią że pije i upija się na "awanturowo" i strasznie to zaczęła mi odradzać tego psychologa :O w końcu sama zrezygnowałam jak pewnego dnia matka strasznie się upiła, zaczęła mnie wyzywać potwornie a ja zamiast jak zwykle wziąć nóż i się ciąć zadzwoniłam do psychologa co mam robić. liczyłam na pomoc. powiedziałam że spakowałam już torbę i chcę wyjechać do chłopaka na Śląsk, a ona" nooo tak, hmmm możesz wyjechać ale możesz też zostać,więc zdecyduj co lepsze...hmmm..." ja kurwa spanikowana nie wiem co mam robić a ona z takim tekstem. pieprzłam telefonem i w końcu pojechałam busem do baru z koleżanką. wypaliłam chyba 2 paczki fajek (choć nie palę) i w nocy wróciłamjak już spała. ja jednak mam kontakt i z matką i z ojcem (ojcec mieszka w tym samym mieście co ja teraz). jak ja do tego podchodzę? wyobrażam sobie że rodzice to małe zagubione dzieci i nie mogę się na nich gniewać. żal mi ich bo są zagubieni w swoim życiu a śmiać mi się chce jak mówią "jaką to oni kontrolę mają nad swoim życiem". a naprawde wystarczy piwo kupić i już jest nad nimi bat. teraz ojciec jak jest sam już nikomu krzywdy nie robi. matka krzywdzi najbliższysz tylko po pijaku. pewnych rzeczy jej jednak nie wybaczę. np. tego gdy po raz pierwszy przyjachała Oleńkę zobaczyć. przyjechała dzien wczesniej w nocy, przenocowała u ojca a rano przyjachała do mnie... na kacu...:O identycznie było na moim ślubie. udawała że czuje się super a wory pod oczami i zapach z ust wskazywał że wydoiła z ojcem dzień wcześniej conajmniej kilka piw. jak się potem ojciec przyznał wypili po 7 piw... od 19 do 1 w nocy. dzień przed ślubem córki. to są drzazgi w moim sercu ale po prostu czuję tylko żal i współczucie. złość szybko przechodzi. takich zwierzeń się po sobie nie spodziewałam. dzięki laski za to forum. niezła terapia. ;) całuję Was wszystkie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja smerfeta w nocy lubi ze mną rozmawiać:) odsypia w dzień jak ja padam na twarz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byliśmy na spacerku ale straaaaasznie wieje i musieliśmy wracać mamusie🌼 czy wasze dzieci maja w nocy problem z katarkiem? w ciągu dnia smerfeta oddycha normalnie a wnocy charczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka -moj maly tez tak charczy w nocy ale mysle ze nic mu nie jest,nie ma goraczki a wdzien jest ok tylko kicha. dodam jeszcze apropos poprzedniego watku ze tez mam taka blokade a teraz to juz wlasciwie nie mam kolezanek,poza tym w ostatnich latach czesto sie przeprowadzalam i najpierw dzwonilam do dawnych kolezanek ale zauwazylam ze jak ja nie zadzwonie to nikt nie raczy sie odezwac wiec mam ich wszystkich gdzies,nie bede sie prosic o przyjazn,wy mi wystarczycie:) a niedlugo malutki zacznie mowic i bedzie sie do kogo odezwac:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jastro🌼 a byłaś już na szczepieniu? to charczenie nocne nie było przeciwwskazaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedze wlasnie w nowym mieszkanku, małego muli moze nawet zasnie , ja rozpakowuje kartony i sprzatam a tu niespodzianka bo mamy juz internet :-) wiec robie sobie przerwe. kurcze tutaj tez jest jeszcze strasznie duzo roboty , ale wczoraj gadalam z m i powiedzialam ze troche mnie to wszystko przytłacza , ze nie poswiecam Szymkowi tyle czasi ule bym chciala ze jestem przemeczona- ostatnio nie mogłam włożyć wózka do samochodu i znowu zaczelam krwawic- tylko jeden dzien ale to dziwne i obiecał ze on wszystko wysprzata a ja przyjde w piatek na gotowe - zobaczymy :-) na razie go nie ma - wczoraj zielona góra, dziś poznań a w piatek mamy sie przeprowadzić... my dzis na spacerku bylismy trafilismy akurat na przerwe w opadach. goscie sie na chrzciny wykruszaja- wujek złapał półpaścca a to pochodna ospy i teraz nie wiem czy jego zone mam zniechecic do przyjscia... bochyba on wie ze nie powinien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczepie3niu jescze nie bylam,maly ma dopiero 6 tyg.a szczepienie mam za 2 tygodnie 6w1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam podobną historię do Waszych.. ojciec alkoholik.. ale teraz nie to mi w głowie.. Kinga ma straszny katar... podwyżoszną temperturę, wczoraj byliśmy na pogotowiu, niby nic więcej się nie dzieje, dostała tylko kropelki do noska.. ale boję się i martwię bo u takich maluchów szybko się wszystkie choróbsko rozwija.. mam nadzieje ze przejdzie :( Sciskam mocno WAS wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny teraz same jesteście matki .Jesteście lepszymi ludźmi a to już było i se newraci. Mojemu małemu też zasycha w nosku i dziwnie oddycha .Śluzówki wysychają .Skrapiałam mu dzisiaj w nocy solą fizjologiczną . Dzisiaj miałam chyba najgorszą noc odkąd mały jest w domu .Cały czas się budził ,płakał czułam się bezsilna .Przebierałam karmiłam ,nawet nosek nawilżałam nic nie pomagało .Cała noc nieprzespana może w krótkimi drzemkami . I dzisiaj znowu jazda od popołudnia teraz ze zmęczenia usnął na brzuszku aż sie boje co będzie znowu w nocy . Jutro zaczyna 7 tydzień nie wiem może to jakis opóźniony skok :D Wszystko go budzi śpi jak zająć jest wyraźnie rozdrażniony i do tego ma wilczy apetyt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, troche mnie nie bylo bo bylismy na weselu. Bylo super, Kubus zostal z tesciowa i byl bardzo grzeczny. Watek ktory byl wczesniej poruszony bardzo mnie zasmucil, przykro mi dziewczyny... Niestety jak to sie mowi rodziny sie nie wybiera... ale niestety takie dziecinstwo odbija sie na calym pozniejszym zyciu. Ja tez mialam ojca alkoholika, na szczescie nie byl agresywny... Ale nie ma co do tego wracac, zycze Wam wszystkim i sobie tez, aby nasze dzieci dorastaly w szczesliwych rodzinach. A wracajac do wesela to ciesze sie ze poszlam, troche odpoczelam od domu i przykro to napisac,ale od Kubusia tez. Ostatnio bardzo szybko sie denerwowalam i niestety mowilam rozne rzeczy jak marudzil. Zdarzylo sie Wam cos takiego? Na weselu bardzo tesknilam do niego i bylo mi przykro ze tak sie wsciekalam na niego. Maz nawet mi powiedzial ze kiedys bal sie mnie z nim zostawic - ze jak wyjdzie to nim rzuce czy cos - ale nigdy nic takiego nie zrobilam, nawet mi przez mysl nie przeszlo!!! Owszem gadam rozne rzeczy w nerwach, ale to wszystko. Nigdy bym mu krzywdy nie zrobila! Maz powiedzial ze oczywiscie wie o tym i ze rozumie ze jak sie siedzi 24h z dzieckiem to nerwy puszczaja. Ale ja dzisiaj o tym myslalam i doszlam do wniosku ze zawsze zdarza mi sie to jak mam cos innego do zrobienia a Kubuś marudzi, dlatego tez obiecalam sobie ze olewam sprzatanie, gotowanie i takie tam - uda sie to ugotuje, nie uda sie - trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malgosiu a w ktorym tygodniu urodzilas? bo to jak wczesniej niz w 40 to skok jest pozniej i odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,wspolczuje wam z calego serca:-) Ale pamietajcie, to było i minelo,a teraz bedziecie wspanialymi mamami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×