Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość staradpa

panny młode - egoistki

Polecane posty

Gość staradpa
aha, bo zapominałabym, jak ktoś nie ma kasy na wesele, tak żeby zadowolić sowich bliskich to niech go nie robi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghj
btw- zespol pod blokiem to szczyt wiesniactwa :P co dobre na wsi nie jest dobre w miescie kochana,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staradpa, no ja nie wyobrazam sobie,zeby moje rodzenstwo nie bylo na moim slubie a pozniej,zebym ich choc na obiad nie zaprosilo. Tak sie sklada, ze ja mam 4 rodzensta a moj narzeczony czworke wiec nawet z rodzenstwa, ich zon, mezow, chlopakow, dziewczyn i rodzicow i babc spora grupka by sie uzbierala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jakaś podejrzanie zacofana ta wieś... Ciekawe co to za region? Mój narzeczony pochodzi z tak zwanego "zagłębia warzywnego" i tam ludzie rzeczywiście mają gospodarstwa, ale to są już fabryki, anie jakieś tam przydomowe ogródki. No nie ważne, temat nie tego dotyczy. Wkurzyło mnie trochę takie generalizowanie. Ja na swoje wesele wszystko, całą żywność normalnie kupuję (catering) i nie znam nikogo, kto mógłby sam zapewnić sobie jedzenie na wesele, tylko z gospodarstwa. Co za przekonanie, zabić śwnkę, ukopać ziemiaków... Typowo mieszczaniskie. Tylko, że ta świnka sama nie rośnie i do chlewika z lasu nie przychodzi, a ziemniaki z ziemi same do piwnicy nie wpadają... Dobra, koniec o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HaPo, a taki sobie biedny region - podkarpacie. Majacy za stolice miasto o 4 w kolejnosci jakosci zycia w Polsce. Nie pisałam o robieniu wesela z własnego żywca, a o korzystaniu z niego na codzien. Tak robia moi tesciowie, dziadkowie, kuzyni i kuzynki narzeczonego. Sklepow tez nie brakuje, ale po co kupowac jak ma sie wlasne i zdrowe? No wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam kiedys na wiejskim weselu i niby mieso bylo z wlasnej hodowli, ale oprocz miesa tam byla masa jedzenia, ktore musieli kupic. I nigdy w zyciu nie widzialam takiej ilosci jedzenia na zadnym weselu wiec na pewno nie wyszlo ich taniej niz gdyby mieli w jakiejs tam restauracji albo remizie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Źle mnie zrozumiałyście. Jeśli ktoś nie ma kasy to niech zrobi małe przyjęcie, na które zaprosi rodziców, chrzestnych, rodzeństwo z rodzinami i przyjaciół. Chodzi mi o to, żeby nie dawać dalszej rodzinie powodów do kłótni czyli albo nie zapraszać w ogóle ciotek/ kuzynek/wujków albo zaprosić wszystkich. Jeśli rodzice/teściowie nie utrzymują z kimś z rodziny kontaktu i nie zależy im na obecności tych osób, to nie zapraszać na siłę. Tyle. Nikogo nie wyróżniać i nie faworyzować. Ja potrafię się sprzeciwić, ale zawsze najpierw się zastanawiam czy warto to robić tylko dlatego, żeby wyszło 'na moje'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, ja nigdy z "własnego żywca" na co dzień nie korzystałam, choć całe życie mieszkam na wsi... Może to rzeczywiście kwestia regionu. Mój do najbiedniejszych też nie należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka1 9 8 2
przyjmując rozumowanie autorki wychodzi na to że jestem straszną egoistka. Kobieto ile ty masz lat? Nie pojmuje twojego rozumowania. Kazda chyba chce zeby slub byl JEJ wymarzonym dniem, a nie teściowej i ciotek, czy sąsiadek. Rzumiem że wesele wyprawiają ci rodzice? Bo jak byś miała sama zarobić każdą złotówke to wątpię żebys zapraszała wszystkie ciotki i sąsiadki zeby zrobić przyjemność teściowej. My na wesele odkładaliśmy kilka lat (moich rodziców nie stać żeby mi dać kase i nie wzięłabym nawet złotówki, bo musieliby brać kredyt), a wesele chce mieć, więc zaprosze tylko tych któych mam ochote. Marzy nam sie prawdziwe wesele, więc będzie na 150 osob, ponbieważ mamy dużą rodzinę. Z osob zaproszonych bo wypada bedzie 6, bo mieszkaja w tym samym domu co ci ktorych bym chciala zaprosic. Po za tym wykluczylam reszte tych co WYPADA, bo nie widuje ich pare lat. NIe rozumiem dlaczego dla tego zeby zrobic przyjemnosc mamie powinnam zaprosic ciotki ktore widzialam kilka lat temu a na ulicy pewnie bym ich nie poznala. Tak samo ich dzieci. Obcy mi ludzie, ale mama z nimi utzymuje kontakt. Dlatego powinnam dla jej przyjemnosci ich zaprosic? |Wtedy wyszloby mi wesele na 300-400 osob. Teściowa ze swoim szwagrem (a tym samym i z siostra) nie odzywa sie od jakichs 15 lat, pewnie juz sami nie pamietaja o co, i jak zobaczyla liste gosci to sie oburzyla ze chcemy go zapraszac, bo skoro ona sie z nim nie odzywa to nie powinnismy go zapraszac(a co z tego że narzeczony chce z nim utrzymac kontakt). To w takim razie jestem egoistka, bo nie chce zrobic tesciowej przyjemnosci? To znaczy ze jej nie szanuje? Siostra narzeczonego mieszka za granica (prawdopodobnie zostanie tam na stałe bo wyszla za mąż za Francuza) i tez jej nie pasuje ze bierzemy slub w kwietniu, a dlaczego nie w lipcu? Najlepiej jak bysmy przelozyli date slubu bo wtedy ona by sobie przyleciala i odrazu na wakacje? To dla jej przyjemnosci powinnam wszystko przekladac, mimo ze zawsze myslelismy o kwietniu? STrasznie to egoistyczne z mojej strony ze nie chce zrobic jej przyjemnosci. Ojciec wkurza sie ze nie chce zaprosic jego chrzestnego, mimo ze ja czlowieka widzialam raz na cmentarzu na wszystkich świetych pare lat temu i nie znam go wogole. Jak bym go zaprosila to by wypadalo zaprosic jego dzieci ( i tym sposobem doszloby mi ze 30 osob). Sąsiadke powinnam zaprosic bo z mama maja dobry kontakt i ciagle wpadaja do siebie na kawe i pogaduszki? Bo sie obrazi? Co z tego ze to obca osoba dla mnie? Dziwna jestes dziewczyno. Jak bym miala zapraszac wszystkich dla przyjemnosci rodziny to wyszedlby mi sped na 500 osob, w tym 3/4 obcych mi ludzi. Ja chce ten dzien spedzic z osobami mi bliskimi, ktore przyjda zeby ucczic z nami ten wyjatkowy dzien, a nie po to zeby potem plotki rozsiewac. Wole zaprosic na to konto znajomych z ktorymi widze sie kilka razy w tyg. niz ciatki ktore siada i tylko mi dupe obgadaja. Wspólczuje ci, wedlug mnie nie masz zadnego zdania. Tesciowa urzadzi ci wesele a potem cale zycie. A ty na wszystko sie zgodzisz bo ja szanujesz i chcesz jej zrobic przyjemnosc. Najwyrazniej ja jestem straszna egoistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Nie musiałabyś się tyle rozpisywać jakbyś cały wątek przeczytała, na wiele z twoich argumentów jest juz wcześniej odpowiedź. I tak robimy wesele sami, nie rodzice i też składalismy na nie kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma to, jak calkowite podporzadkowanie sie woli innych :D .... w takim razie, po co zakladasz nielogiczny topik? zeby podbudowac wlasne ego, ktore zostalo mocno nadszarpniete przez: mamusie/tatusia/tesciowa/tescia/sasiadow/sasiadki/kolezanki/itp? nie wspominajac o innych znajomych? i co, lepiej ci? podbudowalas sie? pokazalas, ze jestes lepsza niz inni? swietnie. a teraz idz do ww i daj sie dalej robic w bambuko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
ale wy mnie rozumievie chodzi o to ze sukienke juz wybrała mi tesciowa i co z tego ze nie znam sasiadów tesciów ale sa bardzo chojni pamietam jescze jak jeden dał mi 100 na kosmetyki zebym zamaskowała te snice na ciele co mi tesc zrobił , a pozatym chce by im było bardzo dobrze ;p pozdro egoistki jebaene mosiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesciowa wybrala ci sukienke :) ale jaja :) a slownictow to masz zarabiste :D tym razem kto ci je zaproponowal? sasiad spod 13? oczywiscie nie chcialas go urazic i skorzystalas z podpowiedzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kumam i pewnie w ogóle się nie zorientowałaś/łeś, że to podszyw... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Prawdziwa staradpa wie, ze trzeba napisać h.o.j.n.y:) Nie wiem skąd te pomysły, że całkowicie się podporządkowuję innym. Po prostu mam zasadę, że jeśli cos nie jest dla mnie ważne, a dla bliskich tak - to robię tak jak oni chcą. Bo skoro mnie jest wszystko jedno to niech oni się cieszą. A teściowe może i urządzać życie, jeśli jej pomysły będą dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany! Przeczytałam cały topik i zaraz się chyba przewrocę. Tego jeszcze tu nie bylo. Szok! autorko tego \"pasujonujacego\" wątku, czy ty naprawdę nie rozumiesz, że jesteś w totalnym błędzie? Gdybym miala sluchac wszystkich moich gości, to nie mam żadnych szans, aby im dogodzić. Kazdy mowi co innego, kazdemu sie co innego podoba... Gdybym miala postepowac wg tego co oni mowią to bym już dawno wylądowała w psychiatryku. Prawda jest taka, że rola gościa jest być gościem, ma się bawić i cieszyć, że został zaproszony, a nie wtrącać we wszystko. Po pierwsze to zapraszam na wesele tylko mi bliskie osoby, naprawde bliskie i jak ktos tego nie potrafi pojać no to sorry winetu... po drugie jak mnie gdzies prosza to dostosowuję się do sytuacji, nie ma noclegu? trudno , widocznie mlodzi nie maja az takich funduszy, jakos sobie poradzę... nie ma jedzenia dla wegetarian? no cholera przeciez zawsze na weselu sa surowki, warzywa, ciasta, owoce, z glodu nie padniesz panny młode musza być egoistkami, bo sie nabawią wrzodow żołądka a z reszta już ci opisano w jednym z pierwszych postów \"powodzenia\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
wy naprawdę nie potraficie czytać ze zrozumieniem? Bo mam wrażenie, ze ja piszę jedno, a Wy czytacie co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko to moze
poczekaj jeszcze z tym slubem?? bo z tego co ty piszesz, to wszyscy ci maja zycie ukladac...moze ty jestes niepoczytalna, skoro ci musza pomagac?? ja bym chyba szal dostala, jakbym miala wszystkich naokolo uszczesliwiac, na sile, tylko zeby sie cieszyli, a gdzie twoja wola??ubezwlasnowolniona jestes czy jak??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No cóż bywa i tak
Musisz być strasznie mało kreatywna, pomysłowa i ogólnie nieciekawa, skoro inni za ciebie wszystko robią. Wiesz co? To chyba ty jesteś egoistką, bo w gruncie rzeczy wszyscy wszystko za ciebie robią a ty im na to łaskawie pozwalasz. Ale dupa z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staradpa, prawdopodobnie nie rozumiesz o co nam chodzi, bo zapomniałaś co napisałas w swoim pierwszym poscie. Przypomne: - Zaczynam się nawet zastanawiać czy aby nie brakuje mi asertywności. - Zauważyłam, ze większość PM ma obecnie na uwadze tylko i wyłącznie swoje zdanie i ewentualnie swojego TŻ. Zero szacunku dla przyszłych teściów i ich rodziny. - Wszędzie tylko slogany, że to nasz dzień, że nikt nie będzie radzić, bo to od razu = rządzić, że goście tacy jak my chcemy. - Mimo ze moja rodzina nie żyje w zgodzie i że na weselu mogą mi numer wyciąć, to i tak wszystkich zapraszam, nawet kosztem zepsutego wesela. (!!!!!!) - mimo że (narzeczony) on sam jakiegoś bliskiego kontaktu nie utrzymuje ze wszystkimi, to nie wyobrażam sobie, żebym miała prawo żądać, żeby kogoś pominął - ze względu na szacunek dla jego rodziców. - Jego rodzice nawet sąsiadów chcą zaprosić - a niech im będzie, skoro u nich taki zwyczaj. (!!!!) - Moje wesele nie będzie takie jak sobie wymarzyłam (przynajmniej organizacyjnie), ale jak tak sobie o tym wszystkim pomyślę, to wolę, żeby wszystkie bliskie osoby naprawdę szczerze cieszyły się wtedy razem z nami i nie chowały jakiegoś żalu w sercu. (!!!!!!) Moje ulubione kwestie opatrzyłam wykrzyknikami. Teraz rozumiesz, dlaczego trudno nam zrozumieć kogoś, kto godzi sie ZA WŁASNE PIENIADZE zapraszac ludzi nawet liczac się z ZEPSUTYM WESELEM? Kogos kto zaprasza na zasadzie \"a niech im bedzie\" i kogoś, kto wprost przyznaje MOJE WESELE NIE BEDZIE TAKIE JAK SOBIE WYMARZYŁAM. Mimo, ze sama za nie płacę. To się nadaje na psychoanalize :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż się wypowiem:-) Psychoanalitykiem nie jestem wprawdzie, ale psychologiem-tak:-) Droga Autorko. Dwie rzeczy mi się nasuwają. Przede wszystkim odnoszę wrażenie, że niewłaściwie rozumiesz pojęcie SZACUNKU. Asertywność, czyli kulturalna odmowa i obrona swojego zdania, w żadnej mierze nie oznacza braku szacunku. Jeśli godzisz się na wszystko, do czego Cię rodzice i teściowie namawiają, w imię-jak mówisz-szacunku do nich, to dla mnie oznacza, że jesteś nadmiernie submisyjna (czyli uległa) i zwyczajnie nie masz swojego zdania. Dla zdrowia psychicznego potrzebna jest pewna dawka egoizmu, która wcale nie musi oznaczać braku szacunku dla bliskich Ci ludzi. I tu dochodzimy do drugiej kwestii. Ślub jest właśnie takim dniem w życiu, kiedy kobieta ma pełne prawo być egoistą, czuć się najważniejszą i wymagać, żeby ten dzień wyglądał tak, jak ona sobie wymarzy. Życie to nie bajka, potem w życiu już wiele takich okazji nie będzie. Każdemu doradziłabym (czy to znajomej, czy pacjentce, czy komuś z rodziny), aby właśnie tego dnia poczuł się jak król/królowa i pozwolił innym spełniać nasze marzenia i zachcianki, zamiast spełniać marzenia innych. To Twoje życie, ale moim zdaniem, będziesz kiedyś żałować tego kroku, a ciągła ingerencja innych w Twoje życie uczyni Cię nieszczęśliwą... Tak czy owak, wszystkiego najlepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stara dpa - po co wlasciwie bierzesz slub, skoro przyznalas, ze dzien Twojego slubu nie jest dla Ciebie niczym waznym ("mam zasadę, że jeśli cos nie jest dla mnie ważne, a dla bliskich tak - to robię tak jak oni chcą. Bo skoro mnie jest wszystko jedno to niech oni się cieszą")?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już napisałam w innym temacie ( i na inny temat)- z szacunku dla bliskich słuchamy ich zdania i nie obrażamy ich, z szacunku dla siebie sami decydujemy. Rozumiem, doradzanie, często nawet pomocne bywa, ale, litości, zapraszać sąsiadów bo teściowa tak chce? Twoje wesele. Dla mnie to przede wszystkim uroczystość rodzinna, bo ja wchodzę do jego rodziny, czy inaczej patrząc- zakładamy własną, więc głównie zależy mi na obecności rodziny, ale co kto lubi, niektórzy wybierają koleżanki czy znajomych. Rozumiem że siostry przysyłają mi kilkanaście linków do sukien ślubnych, żebym miała rozeznanie, ale żeby mi ktoś wybrał? Fakt, wesele robię dla gości- bo dla nas robimy ślub, i wolę wiedzieć że chcieliby też np. wino w ramach alkoholu czy to, że jego rodzina mięsa nie je. Zadbam o to żeby się dobrze bawili, czuli, najedli, ale do pewnego stopnia... oczepin nie będzie bo nie chcę, można się dobrze bawić bez, ale będzie muzyka i miejsce do tańczenia, bo oni chcą, błogosławieństwa nie będzie, alkohol będzie bo oni chcą, ale w niewielkiej ilości bo ja tak chcę. Tak że- troszkę rozumu, niech będzie miło ale Ciebie niech nikt nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynka, jesteś strasznie mądrą osobą. Czytałam Twoje komentarze też w innym topicu. Masz głowę na karku, dziewczyno:-) Gratuluję mężowi;-) i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×