Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tajemnicza Kotka

SPOSOBY ZDRADZANYCH ŻON CZYLI KÓŁKO WZAJEMNEJ ADORACJI

Polecane posty

Gość
dawaj Łezko kawałek tej szarlotki chyba jutro upieke sama bo dawno nic nie piekłam. Kupna czy własnej roboty ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rękodzieło a jakże:D, pycha, z cynamonem i wanilią i kruszonka na wierzchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny... po wczorajszym dniu nic słodkiego nie wcisnę... ale kawusię w miłym towarzystwie... tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
No to Łezka ja zapraszam na racuszki z jabłuszkiem, pyszota takie pulchne i mięciutkie, właśnie robię. Świetnie a może się skusisz na jednego;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu trzeba do pracy... nie chce mi się... wytańczyłam się aż do bólu kości... o mięśniach nie wspominając zapraszam panie na poranną kawę... Paulo, racuchy lubię... sama robię lub teściowa mnie na nie zaprasza jak ma potrzebę podlizania się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...........
Koło widze sie kreci , coraz bardziej zaczynam rozumiec waszych facetów .... ciekawe by było gdyby tak którys tu napisał o was ! o swej zonie ! ale ja juz wiem co by w tym pisaniu było / tak mniej wiecej , no bo inaczej sie nie da ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWKA27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWKA27
czasami wchodziłam by poczytać, a teraz proszę mój misiaczek na imprezie ostatkowej wyostatkował się z naszą wspólną koleżanką i to jej sumienie nakazało, by mnie poinformować zabrałam rzeczy, na szczęście to stancja jeszcze i wróciłam do rodziców na szczęście nie doplacili mi jeszcze do "naszego" lokum nie interesuje mnie facet, który zdradza na imprezie i myśli, że zdrada "bez uczuć, bez zaangażowania" to tak jakby zdrady nie było a tylko faceci mogą tak kretyńsko się tłumaczyć, zapominając o wcześniejszej rozmowie na temat dziecka które planowaliśmy wspólnie powołać do istnienia facet nie widzi problemu, to przecież "nic takiego" dla mnie to nic to koniec związku, tym bardziej, że wiele razy w normalnych rozmowach mówiłam, że po zdradzie nie ma związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrada to zdrada... i jest... i boli... bez względu na jednorazowość czy notoryczne, długotrwałe ukrywanie... faktem też jest, że kobiety różnie reagują na zdradę... troszkę zależy to od wieku i \"uwikłania\" w związku... znasz samą siebie i swoje bardzo idealistyczne podejście do związku... to piękne... dla wielu nieosiągalne... jeżeli rzeczywiście nie potrafisz wybaczyć, jeżeli to by niszczyło Cię każdego dnia i nie pozwalało normalnie żyć ... to chyba lepiej się się rozstać... mówisz i mówiłaś o swoich oczekiwaniach, szkoda tylko, że mężczyzna, który zdecydował się na wspólne z Tobą życie nie słuchał Cię lub też myślał... że to tylko słowa rzucane na wiatr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale byki
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim :) Koteczko, Czerwony K nie odejdzie, bo albo trolluje, albo uzależnił się od forum. Wynajduje różne preteksty, żeby tu być. To niby zrozumieć nie może oczywistych rzeczy, to musi nas prowokować, to znowu ma upodobanie do syfu... Nie zmienimy tego. On po prostu musi! Inaczej się udusi :):):) Chcecie mieć go na sumieniu? Powiedzcie mi jedno. Dlaczego nie potraficie go ignorować. Dlaczego tak łatwo dajecie sobą manipulować takiemu facetowi, z którego zdaniem się podobno nie liczycie, a który doskonale wie, w który czuły punkt uderzyć, żeby posypały się bluzgi. Po jaką cholerę staracie się go przegonić. To nic nie daje, bo facet ma ciśnienie na pisanie tutaj. Gdyby nie wasza reakcja jego wpisy przechodziłyby niezauważone. Przykro mi to stwierdzić, ale wdając się z nm w pyskówki sprawiacie, że atmosfera na tym topiku zrobiła sie żenująca, tak jak na poprzednim. Tego, że Czerwony K. robi tu za pana\"ja wiem wszystko najlepiej\" nie zmiencie. Taki typ! Taki charakter i nie ma nadziei na poprawę. Naprawdę uważacie, że ma coś wartościowego do powiedzenia,skoro czytujecie jego wpisy i dyskutujecie z nim? On ma takie podejście, jak Ojciec Założyciel. Atakują mnie i prześladują bo głoszę prawdę. Niewygodną prawdę. Niech sobie Czerwony K. myśli i pisze co chce. Widać nie może inaczej. Ale wy możecie nie czytać jego wpisów i nie odnosić się do nich. Miejcie trochę młosierdzia dla uzależnionego faceta... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dawaj kawę bluszczyku... bez ciastek, ale kawy dużo... chlapa za oknami... wiosna za progiem... dziewczyny! może nasze wredne charakterki zakwitną liściem zielonym... i tulipanem :p niech stracę... rozdaję dziś tulipany.... proszę, proszę, proszę... a dla Ewki żonkil :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWKA27
żonkil? może być, chyba żółty kwiatek jest symbolem zdrady, zwykle dostawałam czerwone róże, czyli można okłamywać kogoś symbolami miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWKA27
mam czas na przemyślenia, ale staram się nie wyrabiać nadgodzin. O wielu sprawach rozmawialiśmy przed ślubem, o tym co jest dla nas najważniejsze, czy chcemy mieć dzieci, gdzie będziemy mieszkać i o innych mniej ważnych, zawsze powtarzałam, że w związku musi być zaufanie, lojalność, a on też pięknie mówił o wierności. I w sumie nie przeprosił mnie, on bagatelizuje sprawę, bo przecież nic takiego się nie stało, koleżanka "nadstawiła się, to bzyknął bez głębszego zastanawiania się, tak wyszło i nadal mnie kocha". Może to ja popełniłam błąd, widziałam w nim innego człowieka, bo nie kocham faceta, który w każdej chwili może "bez zastanowienia" mnie zdradzić, oczywiście kochając mnie bardzo, bardzo! Nie interesuje mnie takie małżeństwo, zresztą nie dotyczy to związku na papierku, nie muszę być z kimś kto nie docenia w życiu rzeczy dla mnie ważnych. I wcale nie twierdzę, że świat jest pełen bydlaków żyjących na dwa fronty, wiem, że są ludzie i ludziska, mnie interesują Ci, którzy potrafią dotrzymywać słowa, budować związek, uczyć swoje dzieci uczciwości. To takie drobiazgi, nic wielkiego, ale czasami warto doceniać w życiu najdrobniesze sprawy. I nawet na upartego mogę zrozumieć, że ludzie, których uczucia zanikły, wypaliły się szukają w życiu innych rozwiązań, ale nie mam zamiaru rozumieć i akceptować czegoś co robimy na boku, bez zaangażowania, bez zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie kobietki. Zapraszam na kawę właśnie ja spijam delektując sie jej lekką nutka dekadencji;). Apropo kawy jaką wy lubicie? Czarna mocną jak szatan czy z domieszka mleczka lub śmietanki. Ja zazwyzaj piję czarną i fusiatą bez kawy już nie funkcjonuję, gdyby nie ona to wiecznie bym spała, jestem niskociśnieniowcem i kawa na jakis czas pobudza mnie do zycia. Świetnie dziękuje za tulipanka choć wolałabym stokrotki, to moje ulubione kwiatki ale tulipan tez może być. He he he przecież darowanemu koniowi nie patrz się w zęby;). Bluszczyk ma rację ignorujmy wpisy czerwonego K , nie dajmy sie sprowokowac komuś kto nie jest tego wart. Pozdrowionka i 👄. Zaraz pomykam do sklepu lodówka pustkami świeci i jeszcze musze na poczte skoczyć, jakiś polecony do mnie przyszedł a tak mi sie nie chce bo za oknem tak szaro i smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za moim oknem z wielką nieśmiałością ... wygląda słoneczko... kawę lubię i z ekspresu i fusiastą...po drugiej, trzeciej kawie mnie telepie... zwykle... miewam okresy pochłaniania cappucino... nawet dosłodzonego... natomiast z herbat wybieram owocowe i zieloną stokrotek w kwiaciarniach jeszcze nie ma :D ale wyznania :D i tak cichutko pisnę, może Kotka nie usłyszy, że wolę psiaki niż kociaki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta33
ewo jeden zrobił "nic wielkiego i bez zobowiązań", drugi "nic nie obiecywał kochance" i jeszcze by to poprzeć dowodami, że to nic wielkiego powie, że "płacił prezentami" zadziwia mnie podejście niektórych mężów do miłości, wierności i uczciwości, super sprawa, człowiek uczy się całe życie, a i tak na koniec rozdziawi gębulę można zgadzać się na burdel w życiu lub można posprzątać, wybór jest Twój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie \"laseczki\" przesympatyczne :) Jak \"słodzić\" to \"słodzić\" i jak \"kółko wzajemnej adoracji\" to się adorujmy jak należy :) Prawda, że człowiek uczy się całe życie. Dobrze piszecie. Najgorsze jest to że podobno \"głupi umiera\", choć całe życie się uczy. Tylko dziewczyny, zdrada to naprawdę nie jest domena tylko mężów czyt. facetów. Babki są nie lepsze. W końcu mężowie z kimś te żony zdradzają. I niekoniecznie są to samotne panienki, rozwódki, wdowy. Często bywają \"szczęśliwe\" podobno mężatki. Które tak dla urozmaicenia sobie życia pakują się w cudze małżeństwo. Nie chcę przez to powiedzieć, że tylko one są winne. NIE! W stosunku do żony winny jest tylko i przede wszystkim mąż. To jest oczywista oczywistość. Ale z drugiej strony nie robi tego sam. Trzeba dwojga. E tam zresztą. Są przyjemniejsze tematy do omawiania w takim kółeczku :) Wiosna idzie nieśmiało, dziewczyny. Jeszcze jej nie widać ale jest tuż, tuż.... Buziaki dla wszystkich wredot :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mąrdzejsza zgadzam się z Tobą ale do tanga trzeba dwoja, czasem bywa tak że ta trzecia doskonale wie w co sie pakuje- a jednak godzi sie na to. Czasem bywa tak, że ta trzecia nic nie wie, bo szanowny kochaneczek nic nie wspomniał o tym, że ma rodzinkę. Różnie to bywa niestety kto na tym cierpi najbardziej??? U mnie straszna chlapa dzis było naprawde znośnie tylko tego błota wszedzie pełno. Mój syncio ma niedługo urodziny i nie chce mi sie wierzyc, że taki już duży jest. Matko jak ten czas szybko leci się nie obejrze jak mój syncio wyfrunie z domku 😭. Też wysyłam 👄 dla topicowych wredotek:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko na chwilkę wpadłam
byłam w sumie to chyba 5 i kilka miesięcy trwało zanim się dowiedziałam, połapałam w kłamstwach żona zadzwoniła do mnie z jego komórki nie tylko do mnie dzwoniła, miał kobiety w różnych miastach o ile wiem to żona się z nim rozwodzi ale przecież on ma do wyboru do koloru kobiet i na pewno spadnie na 4 łapy nie każda kochanka chce Wam wydrzeć męża wiele kobiet nie wie w co się pakuje a panowie wyćwiczyli się już w oszukiwaniu, można powiedzieć że do perfekcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzi o
"wydzieranie" sobie męża tylko o bezrefleksyjną wiarę w każde słowo wypowiedziane przez żonatego faceta. I taką bezwarunkową wiarę tych które wiedzą, że jakaś żona istnieje w to co mówi zdradzacz, że np. nic go z żoną już nie łączy tylko sprawy formalne, że już rozmawiali o rozwodzie, a z drugiej strony spotyka się tylko po kątach, nie odbiera telefonów gdy jest w domu, nie dzwoni sam. Udają często kochanki, że nie dostrzegają tych symptomów oszukiwania i ich, a cieszą się gdy przy nich oszukuje żonę, że musiał zostać w pracy. Przecież to jest żałosne i powinno dać takiej kobiecie na boku do myślenia, że facet lawiruje i nie myśli o niej poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może czasami nie chcą widzieć... czas na kawę, bo jakoś tak sennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elołka kobietki. U Was tez taka szaruga za oknem??? Mi to już kawa nie pomaga na taka pogodę, wiec wspomagam sie żeń szeniem. Niedługo mam wizytę u lekarza, a tak mi senie chce wyściubiac nosa poza drzwi mojej ciepłej chałupki. Kiedy wreszcie przyjdzie wiosna mam już dosyc tej pogody, tego zimna na zewnatrz jestem z tych ciepłolubnych :(. Chlapa i błoto i straszna ślizgawica na chodnikach, do tego jak na złość rozwliły mi się moje ulubione kozaczki, nosze je już drugi sezon i tak fajnie mi sie wnim brykało. Teraz jestem zmuszona chodzic w tych na wysokim obcasie wrrr. Wczoraj byłam poszukac jakis fajnych ale jak juz jakies upatrzyłam to sie okazało, że nie ma mojego nr. W sumie to nie wiem czy kupie drugie, bo zima sie juz prawie kończy chyba sie przemęcze w tych co chodzę, strasznie jestem wybredna i tak wczoraj chodząc nic szczególnego nie rzuciło mi sie w oczy;). Mnie to lepiej karmić niz ubierać;). Nikt ze mną nie chce na zakupy chodzić😭 piętanście tysięcy razy oglądam jedną rzecz, przymierzam dwa razy tyle i trzy przegladam sie w lustrze. Moje znajome kiedy słysza,,akcja zakupy\" dostaja białej gorączki;). Ok ide odgrzewać mojemu synkowi krokiety pyszniutkie mi wyszły i do lekarza out. Pozdrowionka i👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, Paula, toś Ty taka jak moja mama. Staram się być miła i uprzejma jak z nią idę na zakupy, ale nie zawsze wyrabiam, no...Wtedy się patrzę przez okno i staram nie słuchać. Matula wybiera z 10 rzeczy, przymierza, z siedem odrzuci (z dokładnym uzasadnieniem, czemu) a potem przymierza te trzy, co jej zostały...I znów bogato komentuje, bo to tutaj nie takie a tamto nie tak leży....Boszeeee... a ja wchodzę, widzę, czy mi się podoba - i kupuję; najczęściej bez przymierzania, bo \"wymiarowa\"jestem. Niestety się nie spotkałyśmy-latalam podczas tego \"urlopu\" jak glupia i w sumie jeszcze po nim jestem zmęczona.Dobrze,że sobie mogę w pracy \"odpoczknąć\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wracając do tematu przewodniego tego topicu - czyli \"zdradzone\" i \"adoracja\" ;-) Podczas swojego niedawnego urlopu pojechalam w swoje rodzinne strony. Dobrze sobie zyjemy z teściami (dlatego konsekwentnie nie nazywam ich \'byłymi\" o czym już chyba pisałam gdzieś kiedyś)- i oni byli ciekawi, jak mi się teraz żyje, jak wygląda moja córeczka itp- czesto się spotykają z moją mamą, więc mnie zaprosili. Znali mnie z \"poprzedniego wydania\" czyli raczej przygnębioną, wiecznie krytykowaną ( mój ex to chyba brat bliźniak Twojego męża, Kotka :-) ) i już taką raczej nastawioną raczej na przetrwanie niż na życie.... Pojechałysmy do nich do domu ( czyli i do mojego bylego domu) akurat w walentynki. Taki zbieg okoliczności- własnie w walentynki dowiedziałam się, jak \"zdolny\"potrafi być mój mąż. W tamte walentynki chciałam umrzeć,żeby już dłużej tak nie bolało, czułam się taka pogubiona-najgorsze bylo to,że nie widziałam swojej przyszłości bez niego....To było dokładnie 10 lat temu. Pierwsze 2 lata wlokly się niemiłosiernie,a potem...potem zaczęłam żyć... I tak to sobie wspominałam alkoholizując się z teściami i mamą... Dużo zlych rzeczy mnie potem spotkało,ale to mnie chyba w sumie już tylko zahartowało. Już chyba nie dałabym się nikomu tak \"sprowadzić do parteru\", bo chociaż jestem starsza, grubsza i mam pewnie mniej włosów - jakoś tak siebie lubię i lubię być ze sobą. Ex był w tym czasie na krótkim urlopie z żoną i córeczką. Jego druga żona jest siostrą mojej najlepszej psiapsióły, więc i z nią się siłą rzeczy spotkałam - tym razem alkoholizowałam się z psiapsiólą u jej rodziców, którzy znają mnie \"od zawsze\". Nasze córki są do siebie bardzo podobne, jeśli chodzi o temperament i nastawienie do zycia. Jak już sobie wprowadziłysmy trochę tej trucizny do krwioobiegu, to Aga (znaczy zona exa) wyznała,że cała jej rodzina była przeciwna jej małżenstwu- widzieli przecież, co się działo ze mną-ale była taka zakochana....i wierzyła,że wobec niej będzie postępowal inaczej...no i sie przeliczyła.... nie rozwijała wątku, bo atmosfera była raczej radosna... A mnie się kiedyś zdawało,że taki skarb tracę!!!!! I potem każdego kolejnego faceta porównywałam z nim... No to już się poadorowałam i mam nadzieję,że Wy też się nauczycie adorować siebie zanmiast skupiać się na ,hm, osobach nieodpowiednich delikatnie mówiąc... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie kobietki. Słońce świeci pełną parą za oknem i chyba trzeba wziąść sie po mału za wiosenne porządki. Okna przetrzeć i powywalac stare rzeczy, które zalegaja mi szafę tzn. rzeczy ,,męża\". Nie chciał ich wziąść więc je wywale lub oddam biednym czas zacząć życie od nowa. Nie powiem, że jest to łatwe, bo nadal czasami mnie łapia dołki i dołeczki ale trzeba próbować. Jesli chodzi o teściów to byłam bardzo zdzwiona kiedy moja teściowa do mnie ostanio zadzwoniła. Skarbeczku, koteczku, kochanie,serduszko ...hello ale o co biega??? Zabrali syna na week i naprawde dziwiłam sie skąd ta ich nagła troska mnie i o wnuka, czyżby sumienie zaczęło ich gryźć. Starośc dopadła i róznego rodzaju choroby i zdali sobie sprawę, że jednak lepiej utrzymywać ze mną kontakt??? No teraz już wiem czemu moja teściowa była taka miła, a mianowicie znowu potrzebowała bym jej receptę na leki zaniosła bo mieszkam rzut beretem od lekarza. Masz szczęście glass, ze masz takich super ex teściów moi tez tacy byli, dopóki dopóty byłam ze swoim mężem. Wtedy złego słowa nie dali na mnie powiedzieć, teraz jest zupełnie co innego i boli mnie fakt, że teściowa sie tak zachowała. Siedzę i myślę sobie jak mozna byc takim bezdusznym, bez serca, takim egocentrycznym egoistą, jakim jest mój mąż. Syn miał niedawno urodziny i nawet nie zadzwonił by złożyć mu życzenia. Co za palant do potęgi entej, zapracowany żigolo. Brak mi słów i nie wiem z kim tak naprawdę przezyłam te wszystkie lata. Mojego męża dopadł czynnik Janusa niestety czasami sie tak zdarza. W sobotę byłam u znajomych, u mojej psiapsiółki z lat dziecinnych i oglądaliśmy zdjęcia z tamtego okresu, matyldo jakie miałam wtedy długie włosy, hehehe i chodziłam w krótkich spódniczkach. Fajnie było tak powspominać te stare dawne czasy. Znamy sie bardzo długo i ona nie mogła uwierzyć w to co teraz się w moim życiu dzieje.Ehhh zycie pisze różne scenariusze,ciekawa jestem jaki dla mnie napisało?? Moze jeszcze będę kiedyś szczęśliwa wierzę w to całym sercem. i pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×