Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tajemnicza Kotka

SPOSOBY ZDRADZANYCH ŻON CZYLI KÓŁKO WZAJEMNEJ ADORACJI

Polecane posty

Dobry wieczór :-) Szybszy topic to swietny pomysł. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny. Ja się w ten weekend poudzielam troszkę na forum. Choróbsko mnie w domu zaaresztowało więc mam czas...eh...a takie fajne plany miałam na weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotko... (przepraszam że tak się wprosiłam do rozmowy... czytam Was miłe Panie od dłuższego czasu) dlaczego po prostu nie spotkasz się ze \\\"swoją\\\" kochanką?? Może to rozwiązałoby kilka spraw i przestało by Cię dręczyć po nocach... mogłabyś spokojnie sobie pomrukiwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
per mona nie dam rady z nią porozmawiac śmieszne ale ja się jej boję boję się że zamiast z nią rozmawiać ja się rozpłaczę bo zobaczę dziewczynę 10 lat młodszą i zacznę nas porównywać czy ładniejsza czy mądrzejsza możliwe że jest fajną dziewczyną nie wiem ale jak ona strasznie musi mnie nienawidzić od samego początku wiedziała że mój mąż ma żonę i dzieci i sama w jednym z esemesów napisała że go ostro podrywała dla mnie taka osoba kojarzy mi się z jednym słowem i nie jest to słowo miłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czapornik
trzeba się cenić facet babę musi zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
He he he kicia dałąs czadu ;). Wróciłam kobietki z sankowych wojazy matko tak dobrz się już nie bawiłam od lat, ja stara baba na sankach o godzinie 00 w parku , kurczaki nikogusienko wokół tylko ja i mój kolega, poprostu było wyczadziście nie potrafie tego wyrazic słowami, czułam sie taka wolna tak poprostu wolna... Nie ja poprostu oszalałam :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenika/jsis
witam przyznam ze niedawno odkryłam ten topik i żaluję ze nie wczesniej bardzo by m i pomógł.. hehh a tak musiałam przejść przez to sama.. moja sytuacja jest troche inna.. juz inna.. na szcescie i na szczescie nie bylo dzieci załatwionych formalnosci itd przeszlam przez dno.. piekło umierłam.. albo raczej umieralam za zycia choc trezba bylo przeciez jakos zyc najtrudniejsze było.. zrozumieć.. jak to sie mogło stac.... :(( Kochane panie.. kobietki bedzie lepiej.. musicie w to uwierzyć.. bo bedzie i u mnie juz jest, musicie tylko przez to przejsc..- wspieramm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenika/jsis
p.s do tajemniczej kotki - cieszę się ze zachowujesz zdrowy rozsądek :* choć tak trudno o niego gdy targają nami emocje, bo targają póki kochamy.. wiem ze trudno się odnaleźć.. w tej sytuacji i teraz.. mogę zapytać ile latek jestescie razem ,ile po ślubie i w jakim wieku są wasze skarby? wiesz co.. powiem Ci ze.. wygrasz.. wygrasz.. tylko umiejętnie nie skupiaj się na nienawiści, przydalo by się trochę zobojętnienia.. nabrania dystansu.. i do dzieła kochana :-* przeciez to on CIEBIE Kocha.. kochal.. i Kocha wasze dzieci.. a ona..ona to tylko jakas fascynacja, zauroczenie i zamroczenie nie moze sie w wami rownac, nie bierz winy na siebie choc fakt kazda z nas mogla by byc lepsza, i.. moze być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenika/jsis
szkoda ze nikogo juz nie ma , ale bede tu zgladać, sama bylam zdradzona, zdradzana heh - i trzymam za was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po ślubie 12, razem 13, dzieci 7 i 12 a romans z panną z pracy półtora roku półtora roku depresji płaczu i chorób nie przypuszczałam że tyle chorób bierze się ze stresu nadal nie mogę z nich wyjść ale już duoz we mnie dystansu już się nie szarpię i jestem obojętna nie wiem czy to zmęczenie materiału ale nieważne działa a co wygrywania to chciałabym wygrać siebie i spokój masz rację pielęgnowanie nienawiści nic nie daje tylko spala mnie zaglądaj tu bereniko pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hejka kobietki. Jestem posiagająca ale smarkata;0, wczorajsze saneczki wyszły mi bokiem. Zaspałam na egzamin ale jakoszdążyłam w pstanim momencie, nawet głowe zdązyłam umyć i zrobic makijaż, hehehe mam to juzopanaowne na perfekt. Teraz zmaykam robic obiadek a potem trochę odsapnę i może wreszcie wezmę się za te prace licencjackcą. Masz racje bereniko po takim przezyciu da sie podnieśc, tylko terzeba sobie przewartościowac całe swoje zycie, wytyczyc nwe piorytety i znależc te własną drogę, która sie odtąd będzie kroczyło. Ja własnie takiej szukam myślę, że po części udało mi sie powrócić do ,,zywych\" i kazdego dnia stawiam sobie wiekszą poprzeczkę. Kiedys byłam bardzo ambitna i konsekwentna a ta cała sytuacja zawazyła na tym, że przestałam już za wszelką cene gonić za tym co przedtem wydawało mi sie az takie ważne. Ciesze się z tego co mam, i może niewiele tego jest, ale jest moje i tylko moje. Teraz to ja kreuje jakość swojego zycia i tylko ode mnie zalezy jakie ono będzie, reszta sie jakos ułoży, najważniejsze, że nie zakopałam się w tym moim cierpieniu i zaczęłam działać. To tak jakbym narodziła sie na nowo i odkrywała świat ponownie, i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że otacza mnie tak fantastyczna grupa ludzi. Dlatego kobietki nie zakpujcie sie w tych dołach, naprawde szkoda zycia uwierzcie mi wiem coś o tym, zmarnowałam prawie półtora roku na płacze, lamenty, zadawanie pytan, analizowanie mojego całego małżeństwa, na obwinianie siebie na szukanie dziury w całym. A on, on ma to wszystko w czterech literach i bawi sie wysmienicie. Dlatego nie warto popadac w depreche (hehehehe szkoda, że nie byłam taka mądra te półtora roku temu), dajcie sobie jakis czas na wyryczenie sie, na wypłakanie żali a potem do dzieła. Świat czeka na Was otworem, mnie swego czasu wywaliło na zakrecie, ale jak mi to kiciula pisała,, kto wie czy za rogiem nie stoi Anioł z Bogiem \". Takiego anioła struża Wam zyczę. Pozdrowionka i całuski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niktoś
Od dwóch dni siedzę i gapie się w ściane,nie mam z kim pogadać ani komu się wyżalić,a chyba zaraz pęknę!!!!I tak gdybym miała to opowiedzieć komuś...to udusiłby mnie wstyd!Mój ukochany mąż,któremu ufałam...tfu! Jak mantre sobie powtarzam:kurwa!kurwa!kurwa!Za co??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czeeeść:) Chciałabym napisać coś madrego... ale jedno jest pewne, mądrzejszą jest się po szkodzie. Z drugiej strony - jeśli coś się stać miało to się stało. Nie da się zapobiec zdarzeniom, można najwyżej starać się złagodzić skutki. Paula, dzięki za @, napiszę sążnistą odpowiedź, na 100% Kicia, nie daj się walcz o siebie, daj spokój z myśleniem o nim, on targnął sie na wasze małżeństwo pierwszy raz kiedy Cię zdradził, kolejny kiedy nie podjał odpowiednich kroków w celu rozwiazania problemu. Co to za facet... żenada. Chociaż, łatwo krytykować kogoś. Walcz w każdym bądź razie o siebie, TY jesteś najważniejsza. Phii🌻 zdrówka życzę Dla wszystkich śliczny uśmiech. Pięknego dnia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niktoś ...za co pytasz... Za miłość, przywiązanie, dom, rodzinę, obiady, pranie, prasowanie, wychowywanie dzieci, czułość i spokój dnia codziennego. Wymieniać dalej? Ja usłyszałam, że byłam "zbyt idealna" - za mądra, za pracowita, za ładna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łezko1
Zartujesz? prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne że żartuję, jeszcze do tego dodał, że \"nie mógł się wykazać\' to jest syndrom \"kota zagłaskanego na śmierć\" cytat: \"byłaś najlepszą modelową matką, modelową żoną, gdzie tu miejsce dla mnie\"... jeśli któraś ma wątpliwości czy warto poświęcać cokolwiek, powtarzam - cokolwiek - nie warto. Finalnie i tak usłyszysz: byłaś za dobra, albo nie dosyć dobra; każdy powód jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tak jak pisałam wcześniej kochane moje,,Bo zupa była za słona\". Zawsze się znajdzie jakiś powód chociażbyś miodem tyłek smarowała to i tak bedzie źle, bo sie okaże że miód był podrobiony;), a dupcia szlachetna. Prawda jest taka, że w zyciu trzeba być zdrowym egoistą, od dzis taka właśnie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a miało być tak pięknie... Kotka weź Ty te pomarańczowe jaszczury wywal... cholerka nawet się nie chce gadać. Paula masz@😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotko
chcialabym poklikac z Toba, odezwe sie ZOONA ( na gg) Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hejka kobietki. Właśnie wróciłam ze sklepu, chciałam wziąść drukarkę na raty, ale w końcowym efekcie sie okazało, że nie kosztuje tyle ile w rzeczywstości i klapa. Nic straconego w czwartek będą obniżki i wtedy pójde znowu, wyczaiłam taka fajną tylko strasznie duża. Kupiłam sobie z przeceny kurtkę zimową, nareszcie z kapturem ala płaszczyk, boczapek raczej nie noszę i tak troszeczkę mi główeczka marzła;). Wiecie co poprostu dziś wymiękłam, straszna zołza ze mnie, mój biedny mężulek ma dziś wreszcie dotrzec do syna (dociera tak od nd), i zapowiedział mu, że na górę nie wejdzie bo boi się że będę na niego krzyczała i bedzie niemiło. Dobry jest a przecież zawsze jak przychodzi to zamykam się w kuchni i nawet słowa z nim nie zamieniam, no że chyba w sprawie syna i pewnie dlatego nie chce wejśc bo po co słuchac o swojej nieodpowiedzialności, o tym jakim nieodpowiedzialnym jest ojcem. Nie wiem kiedy do niego wreszcie dojdzie to, jak bardzo krzywdzi swojego syna, szkoda mi strzępić języka, bo do niego jak grochem o ścinę. Zmykam dokończyc obiadek i wypić spokojnie koffi. Pozdrowionka i 👄 Łezko -zaraz ci odpisze na emilka👄. A ty kicia odezwij sie bo czekam na Ciebie mrauuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Łezko w domu mam az dwie @ a do Ciebie poszedł tasiemiec nieuzbrojony ;) . Zajrzyj do skrzyneczki.👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie kobietki. Przed chwilą właśnie dowiedziałam sie o śmierci dziadka mojego męża, siedze i ryczę bo to był cudowny czlowiek. Człowiek dla którego świętościa była rodzina, człowiek z zasadami, człowiek tak bardzo mi bliski, bliższy niż mój własny rodzony Ojciec. Wczoraj miałam jechac do niego do szpitala, czekałam na męża miał podjechać i niestety nie podjechał. Kiedy zadzwoniłam do niego bo zaczeło sie robic późno to powiedział, że poprostu nie ma po co jechać, chociaz jego stan jest b cięzki, bo oni zaraz wychodzą bo jest cisza nocna. Siedziałam jak na szpilkach o 19 godziny i tak bardzo chciałam pojechać i żałuje że nie pojechałam taksówką, nie zdążyłąm się nawet pożegnać. Ten czowiek kochał mnie bezwarunkowo, wierzył we mnie był jedyna osobą, która byłą mi tak bliska. Pomagał mi w przygotowaniach do matury, i zawsze motywował do nauki, był dumny z tego, że poszłam na studia i mam tak świetne wyniki. Był naprawde kimś szczególnym w moim zyciu a teraz mam wyrzuty bo mogłam jechac taksówką i nie patrzeć, że jest późno poprostu wsiąść i pojechać. Teraz siedzę i nie wiem co ze soba zrobić i wszystko wydaje sie takie bez sensu. Gonimy pędem za kasą, za szczęściem po trupach do celu, zapominając o drugim człowieku, tak robił mój mąz do tej pory, dziadek nie wiedział, że nie jesteśmy razem, nie przezyłby tego, umar łze świadomością że się kochamy, bo za każdym razem kiedy jechaliśmy do niego udawaliśmy szczęsliwą rodzinkę, zawsze w trójkę, zawsze razem . A ja za kazdym razem kłamałam dziadka kiedy sie pytał co tam u nas, kłamałam człowieka, który był mi tak bardzo bliski. Jak mam teraz żyć z ta swiadomością, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie myśl teraz o tym
że okłamywałaś teścia, jemu już jest wszystko jedno, a pewnie i tak by Ci wybaczył... ale teraz już wiesz, że kłamanie "dla dobra rodziny" nic nie daje, bo być może gdybyś już kiedyś powiedziała teściowi, jak traktuje Twoją rodzinę jego syn... miałby szansę z nim porozmawiać. Może ta rozmowa nic by nie zmieniła, ale... Jest czas łez i one muszą wypłynąć, ale kiedyś będziesz tylko pamiętała, że ten człowiek Cię kochał i był Twoim przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
to nie był mój teśc, to był dziadek mojego męża, a pradziadek naszego syna, teść umarał w rok po śmierci mojej Mamusi. Obecnie mam ,,tescia\" ale takiego przyszywanego bo matka mojego męza wyszła po raz drgi za mąż. Ja to wszystko wiem, że nie warto okłamywać dla dobra rodziny, ale dziadek gdyby sie dowiedział, że mój mąz zrobił cos takiego pewnie by tego nie przezył, nie chciałam byc tym przysłowiowym gwoździem do jego trumny, ponieważ ostanio i tak bardzo źle się czuł. Okłamywaałam go by zył ze świadomością, że jestesmy szczęsliwi, bo był bardzo dumny ze swojego wnuka, dumny z tego, że ma tak mądrą wnuczkę bo tak mnie traktował, i tak madrego prawnuka czyli naszego synka. Dla niego rodzina była świętością, czymś bardzo ważnym i dlatego nie chcałam mu dokładac jeszcze zmartwień. Dziadek męża przezył rozwód swojego syna czyli rodziców mojego męża, to on praktycznie był ,,Ojcem\" dla niego, on wpajał mu te wszytskie wartości, brat mojego męża jest zupełnie innny, szanuje rodzinę która załozył i kocha swoje dzieci ponad zycie, mój tez kiedys taki był, zupełnie inny niż teraz. Nie wiem co sie z nim stało, nigdy tego nie zrozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Zagryziaki! Paula, mam nadzieje,ze juz sie powolutku gramolisz z tego dolka... I ze juz wiecej nie bedziesz miec koszmarow po rozmowach ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hehehehe glass po rozmowach z Tobą nie miałam koszmarów coś Ty, no wiesz oprócz tego, że nie mogłam rano wstac to luzik ;). Fajnie mi sie z Toba gada👄.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kotko na nowym topiku:) Widzę, że Karoolek już tu trafił... Nawet wygłosił bardzo mądrą rzecz. Nie ze stresu, tylko z braku seksu... No ba... to na dzieci stres nie działa, skoro na dorosłych też nie :) A może to nie stres, tylko naturalny w tym wieku brak seksu? To może zapiszmy seks jako lekarstwo? Twoje maluchy zaraz się lepiej poczują ... Szkoda słów... Na razie biegnę do pracy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×