Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

zaczynam na początku lipca - nie myśl, że jestem gołosłowna ;) Beren, za godzinę moja mała strapioan duszyczka wraca do domu i ma do mnie wpaść.. Powiedz mi, z perspektywy faceta, co o tym myślisz? Nie chcę dziś mówić będzie okey, zrozumie, a pojutrze powiedzieć coś innego... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Nie wiem nawet jak z nią rozmawiać.. Tym bardziej, że zachowania naszych Exów są niemal identyczne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie retoryczne - czy u Was są jacyś normalni faceci? Zresztą nie odpowiadaj to nie twoja wina. Wybacz że będę podejrzliwy ale czy ona na pewno była w ciąży? spędziłem trochę czasu na salach sądowych w sprawach rodzinnych i mam zakorzenioną sceptyczność w tego typu przypadkach. Jeżeli tak to bardzo mi przykro bo to dla niej na pewno tragedia. Pytania dla Ciebie dla niej: Czemu mu nie powiedziała ? Przecież to bardzo poważna sprawa. Jeżli między nimi się sypało to ciąża i dziecko oznacza często tzw "Związek z wpadki" , nie życzę tego nikomu bo rzadko kiedy takie pary są gotowe na małżeństwa/ związki i przede wszystkim na dziecko. To że poroniła powinno mocno tego faceta zaboleć bo to było też jego przyszłe dziecko. Tragedia to jednak nie powód do budowania związku. On ma przy niej być bo tego chce, bo chce jej pomóc, nie zostawić jej gdy zdarza się coś tak strasznego. Która z Was chciałby mieć faceta na zasadzie zakładnika tego że się jest albo było w ciąży? My faceci jesteśmy prości - bardzo często nie rozumiemy oczekiwań czy pragnień kobiety. To działa w wielu sprawach od tych najprostszych do najtrudniejszych. Do czasu jak wszystko jest ok to nikt tego nie zauważa ale jak się para zaczyna kłócić to bardzo mocno wypływa. Ona chce go odzyskać? To nich idzie i z nim porozmawia. Powie mu czego oczekuje, czego potrzebuje na co teraz liczy. Niech zapyta wprost czy on może jej to dać - czy on chce jej to dać. Skoro mają problem w komunikacji między sobą to nich mówią najprostszymi słowami byle szczerze. Jeśli się kochają to się zejdą, jeśli on się będzie wymigiwał i nie da jednoznacznej odpowiedzi - to sprawa jest jednoznaczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalni faceci? tu to chyba wyginęli przed potopem jeszcze ;/ No ale mój jakby nie patrzec z tych stron nie pochodzi - 100km dalej :) Zadałam jej dokładnie te same pytania. Nie powiedziała właśnie dlatego, by nie był przy niej z przymusu - ciąża = musimy być razem, bo wypada. Nie chciała na niego zrzucać tego wszystkiego, chciałaby ją kochał. JĄ. Nie strach przed odpowiedzialnością i opinią - zostawił ją z dzieckiem. Nie potrafiła mi dać odpowiedzi na to, kiedy zamierzała mu powiedzieć o wszystkim. Chyba liczyła na to, ze wszystko się poprawi, ze będzie dobrze. Właśnie dlatego nie rozumiem zachowania tego faceta. Nawet jeśli wygasło w nim to uczucie, pielęgnowane przez 2 i pół roku, powinien chyba być teraz przy niej. A nie powiedzieć oklepane słowa: "nie zostawie Cię z tym, zawsze możesz się do mnie zwrócić" i zniknąć. znów. a więc zostawił ją po raz drugi. Dziewczyna jest zdruzgotana. Po pierwsze straciła dziecko, po drugie, straciła mężczyzne, z którym je miała. Ona boi się kolejnej rozmowy z nim na ten temat... ;/ Błędne koło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli dziewczyna naprawdę nic dla niego nie znaczy - po jaką cholere wciąż trzyma zdjęcia na nk, nosi jej zdjęcie w portfelu, na szyi ma łańcuszek do niej?! To mnie już przerasta. ;/ Swoją drogą - gdzie Migotka!? Naprawdę zaczynam się o nią martwić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli on jest takim dupkiem na jakiego tu wychodzi to jest możliwość że on się przejął a później pomyślał - jaka ulga, o mało nie zostałem wkopany w dziecko\" .... On ma teraz \"czyste konto\" w jego rozumieniu - nie ma dziewczyny z którą już nie chciał być, nie ma dziecka przez które byłby z nią związany. Prawdziwy \"szczęściarz\" nie? Upiekło mu się nie ma co - jeśli on się nie odzywa i ją zlewa to pewnie tak to wygląda. Jedyną ofiarą tej sytuacji zostaje ona. Żal mi jej bo jeśli tak jest to pozamiatane. Jeśli chce go z powrotem to nich nie liczy na niego - musi sama zadziałać. Nie wiem jednak czy to ma sens. Nie zbudują związku na tej tragedii nie z takim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak myślałam. Czyli pozostaje po prostu płakać razem z nią, wziąć ją na lody, zamknąć się razem w pokoju, włączyć Lejdis... ;/ Bo co więcej. Boje się, że te argumenty do niej nie przemówią (Tak jak nie trafiają te dotyczące mojego ;/) i będzie próbowała o niego walczyć... I pojawi się pytanie - Anka, jak go odzyskać?! ... ... Czemu życie nie jest prostsze? :( Po jaką cholere on ją łudzi mając te zdjęcia!? Znam go pięć lat... i nigdy bym nie powiedziała, że mógłby coś takiego zrobić :( Tak się zachować. Ja pierdole, kolejny zagubiony facet?! Jakiś wysyp ostatnio ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pomyślałaś że to nie zagubienie? Po prostu oni nie przywiązują do tego takiego znaczenia. Jakaś tam fotka, łańcuszek czy zdjęcia na portalu - przecież po co to zmieniać, i tak nie zwracam na to uwagi, albo nie mam odwagi i tyle. Moja nie usunęła niczego do chwili gdy ja to zrobiłem. Bolało jak diabli gdy ja wyrzucałem rzeczy i gdy zobaczyłem że o na też to zrobiła, ale to tylko kolejny etap po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech. Sama nie wiem co lepsze - liczyć na to, że to tylko zagubienie, czy może wyrzucić w ogóle taką myśl z głowy i powiedzieć samej sobie i Jej, że to już po wszystkim. Mimo tego co było. Będę później, Kochani. Idę cerować jedno serduszko, choć z mojego wciąż krwawi.. Migotko, masz się tu od wieczora pojawić, bo jak nie pakuje się i lapie pierwszy pociąg do stolicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Pozdrawiam Nowe Koleżanki :D Zaza Twoje słowa \" pie**olenie kotka za pomocą młotka \" - powiem krótko bardzo trafne. Zaza, Beren ja proponuje trzeci tydzień lipca i Pieniny... ale miejsce można zmienić... czekam więc na dalsze propozycje. Beren a o co chodzi z tymi szpilkami? :P Ja mam nowe sily, nową energie...:). Okazało się, że i dzięki jednej Osobie i dzięki mojej pracy trafiłam na miejsce, w którym będę mogla stawiać pierwsze kroki ku temu by osiągnać szczęscie :) i nie chodzi o tzw. znajomości... ale o zbieg okoliczności heh i jak tu nie wierzyć w przeznaczenie :):):). A poza tym dobrze, dużo pracy, coraz bardziej odpwiedzialne zadanie... i wiecie co jakiś spokój od środka że się to wszystko jakoś ułoży...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich U mnie wszystko po staremu,ten zastój powoli zaczyna mnie dobijać.Mam wrażenie że to chwilowe,jakaś \"cisza przed burzą\"..A może teraz tak właśnie będzie wyglądało moje życie...Ono chyba straciło wszystkie barwy.Wcześniej przynajmniej miałam na kogo czekać,ale już nie mam:( Już chyba tracę nadzieję,że On się odezwie,dźwięk telefonu już nie powoduje,że serce chociaż przez chwilę zabije mocniej a przez głowę przebiega myśl:\"Może to On\".Już nie wierzę...a może wierzę??Mam mętlik w głowie.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to wyjazd na drugi koniec Polski,więc nie wiem.Sama raczej nie pojadę. U mnie dziś nie pada,tzn.rano padało,a później wyszło słońce i póki co pogoda raczej ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż... pożegnałam właśnie jedno rozdygotane serducho, mam nadzieje, ze choć troche jej pomogłam.. Przynajmniej miała sie komu wypłakać... Ona się wypłakała, ja chłonęłam w siebie jej uczucia.. Jej żal, jej miłość, jej poczucie bezsilności i skrzywdzenia. I ciągłe pytanie: co ja takiego zrobiłam, że los tak mnie doświadcza? Nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi na to pytanie, nie widziałam co powiedzieć.. Jest źle. Bardzo źle. Skumulowałam w sobie jej uczucia z moimi... Dwie pary roztrzaskanych marzeń, dwa wiadra niezrealizowanych planów... dwie odrzucone miłości.. I to uczucie pustki. Skumulowane w tej chwili do rozmiarów czarnej dziury. Czasem chciałabym zachować się jak On. I uciec od tego wszystkiego.. Tylko jak? Jak pokonać w samej sobie wstręt do takiego zachowania..? Dziś, podczas rozmowy z Dorotką doszłam do wniosku, że facet z którym byłam, którego pokochałam... Zmienił się. Zachowuje się jak tchórz nie mogąc spojrzeć mi w oczy i powiedzieć dlaczego.. Kocham tchórza. I wcale nie jest mi z tą świadomością lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może lepiej właśnie porozmawiać z kimś takim niż tak jak ja patrzeć na szczęście przyjaciółki,która zawsze powtarzała,że najpierw studia,praca,kariera,a dopiero później będzie myśleć o facecie...patrzyłam na nich i denerwowało mnie to...zazdrość chyba:( zaczynam_ słońca chyba jednak trochę za mało bo nie poprawiło mi ono humoru ani odrobinkę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze wiec, ze nie tylko ja mam takie odczucia.. razem raźniej, ech. Cały czas... cały czas (zgrywał?) zachowywał sie jak dojrzały facet. pod każdym względem... za takiego go miałam. za prawdziwego faceta, za mężczyznę. Jak widać po ostatnich 3 tygodniach.. jest tylko chodzącym dawcą plemników. facetem. tchórzem, który boi się konsekwencji swoich czynów i nawet nie potrafi mi powiedzieć dlaczego mnie rzucił.. i nie potrafi skasować zdjęć na portalach i wyrzucić zdjec ze swojego pokoju i portfela. Tchórz. Pieprzony tchórz. a ja wciąż kocham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby co ja od Wawy będę jechał samochodem więc dwa wolne miejsca się od Wawy znajdą. Migdały - jak dojedziesz do Stolicy to się o resztę nie martw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza jestem kilka lat starsza od Ciebie, podobnie jak mój ex... też uważał się za dojrzałego, ale jak przyszło co do czego, nawet pracy nie umie sobie znaleść... podobno nie ma... nawet do dziś... A a ją jakoś mam, mimo, że jestem studiuje dziennie... nawet dorywczo drugą. Pamiętam jak ugryzło go jak zadzwoniłam że dostałam prace na etacie, jego gratuluje było takie wrecz upokarzające... coś czułam ze nie szczere...:(. Prosiłam go skoro nie ma u Ciebie w Twoim regionie pracy to poszukaj w moich okolicach... on niestety powiedział nie... stchórzył nie mogł przeboleć że jestem lepsza od niego... ? nie rozumiem tego do dziś... sam wtedy powiedział mi "niestety nie każdy umie sobie radzić w każdej sytacji tak jak Ty"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra dobra - już ustaliliśmy ze biorę tego mojego przyjaciela. Sam tam zostałbym "zagryziony" jako jedyny rodzynek. O Migotce pamiętam :) Tylko mnie martwi ze na maile ani na posty nie odpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, tylko jednego przyjaciela...? Weź nie żartuj ; ) z kim my bedziemy sie bawic do rana przy kubanskich rytmach? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren no to zobacz jak się Migotka dołączy i Migdałki to będziecie mieli pełny samochód...;). Mam nadzieje, że z Migotką wszysko dobrze... MIGOTKO JAKO ZAŁOŻYCIELKA TEGO TOPICU WZYWAM CIĘ BYŚ DALA ZNAK ŻE ŻYJESZ I ZE OK U CIEBIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×