Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość
U mnie też pochmurnie i brzydko:( Mandarynko - jestem z ciebie dumna, jesteś taka silna:) Wierzę, że będzie Ci teraz lepiej chociaż on na pewno nie odpuści:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
jaki on jest okropny. zrobił mi na całą uczelnie awanture w holu na dole. co za drań. jak zwykle wszystko zwala nA mnie. gdzie ja miałam oczy? jak kogoś takiego mogłam pokochać?jak mogę nadal kochac? zniszczył mnie całkiem...i dalej to robi:( MAM DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Obojczyk, co się stało? O co awanturę Ci zrobił?Przecież dopiero co kwiaty Ci wysyłał...nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Aga - ja też nie rozumiem:( przynosił ostatnio czekoladki, prosił żebym dała mu trochę czasu a dzis awantura i mnóstwo smsów później. On jest wyżej na studiach ale jest też u mnie na roku jako drugi kierunek no i większość przedmiotów ma przepisane, ale niektóre musi zaliczać. I robiliśmy razem projekt. A dzis wsiadł na mniem, ze nastawiłam przeciw niemu cały rok( tak nie grupę a nawet rok), ze nikt z nim nie gada etc . A ja o nim z nikim nie gadam. Powiedziałam, że miłość się skończyła w nas i tyle ludzie wiedzą. brak mi słów. brak nawet łez. nawet już nie umiem płakać. pozostał w sercu tylko żal, taki kamień wypełnił pustkę po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Biedactwo:( Współczuję Ci...niedobrze, że musisz go widywać... Nie pomuję tych facetów. Mandarynce też robił sceny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wailiowa mandarynka
Obojczyk- ech :( Tacy są właśnie faceci.sami narozrabiają a za wszelką cenę robią z nas bezduszne ździry i wzbudzają poczucie winy.Mój też po wczorajszym liscie dziś w pracy był nie do wytrzymania..po prostu się wyrzywał na mnie..zniosłam do z honorem jakoś ale przykro i ciężko jest i pewnie będzie. Odpisał mi na ten list.Własnie przeczytałam jego słowa i stwierdziłam,że go szlag trafił bo napisałam,że dla swojego dobra się odcinam.Że nie jest mi łatwo bo nadal kocham ale muszę dla siebie w końcu i swojego dobra,że nie umiem być jego przyjaciółką i z nim w taki sposób rozmawiać jakby się nic nie stało....Napisałam mu,że ma zaprzestać jakiegokolwiek kontaktu ze mną poza godzinami pracy...Zamilkł..poleciała mu łza po policzku..przepraszał...ja też płakałam bo nareszcie przestałam czekać na niego..zaczęłam nowe życie..sama..i poczułam ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
tylko ja czegos nie mogę pojąć...czemu on nadal mnie krzywdzi? czy nie widzi jak bardzo już mnie skrzywdził? nie widzi, ze stałam się cieniem człowieka? a on jesczze mi wmawia że razem ze zmianą wyglądu zmieniłam się cała, oczywiście na niekorzysć, że stałam sie zimna, wredna i nie widzę co on robi dobrego. wybacz M. Ty tylk omnie krzywdzisz....nie widzę niczego dobrego, bo tylko ranisz mnie, sprawiasz co raz to większy ból. a ja mam się wiecznie uśmiechać przez łzy, bo gdy tylko widzisz że mi łza leci prosisz, żebym wytarła bo podle się czujesz ze przez Ciebie płaczę. Zebyś wiedział ile łez przez Ciebie wyplaskałam to może już nigdy nie podniósłbyś oczu, bo wiedziałbyś że człowiek człowiekowi nie może być tak bezduszny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dwa razy...nie pokazuj mu swoich łez...w nich to najwyżej wzbudzi litość a nie żadne inne uczucia, właśnie trzeba im pokazywac że sobie radzimy, że jesteśmy silne. Wiem, że to trudno ale trzeba to robić wbrew sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Agus jakie to trudne...najpierw kilka miesiecy pokazywałam, że jestem twarda, że mi cieżko ale muszę żyć. To wtedy mi powtarzał, ze nie widzi we mnie smutku, ze chyba mi tak dobrze, że na niego nie czekam. To potem postanowiłam pokazać mu że tęsknię, że płaczę bo mi źle i zaczęłam słyszeć ze wzbudzam w nim poczucie winy...zawsze źle...wszystko źle. Zabierzcie go do siebie, żebym już go nie widziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ale na co masz czekać???Co to jakiś królewicz jest czy co? Daj spokój, właśnie masz mieć gdzieś co myśli. Wiem, że cięzko, wiem, bo ja też udaje. Udaje że wszystko jest ok a on i tak wyczuwa moje kłamstwa i tak wie, kiedy jestem zazdrosna ale mimo to nie poddaje się i udaje że mam go gdzieś a każdą chwilę słabości staram się naprawi c milczeniem lub olewaniem go. Niestety tylko to na nich działa i milczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa razy pod obojczyk- wiem co czujesz, mam podobna sytuację,.Tyle ze widzę sie prawie co dzien z byłym, bo razem studiujemy... razem wyklady , wspólni znajomi, imprezy.dramat. tyle ze nie robi mi zadnych scen czy kłótni, bo to jego wina i dobrze o tym wie, ale jego widok jego obecnosc, nie moge , nie potrafię wspomnienia wracaja natychmiast a wtedy nie mam sił by sie skupic na wykladzie czy ćw. Cos strasznego. nie odzywamy sie do siebie na uczelni , ja nie potrafię jest za wcześnie bym nagle stała sie jego "zwykła" koleżanka na odczepne "cześć" ....na to mnie nie stać , nie! BYło coś wiecej, było fajnie było dobrze, on to zakonczył...odwidziało mu się....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Nie Aga...on już nie tęskni ja to wiem, widzię to po jego zachowaniu, ostatnio miałam okazje Go widizeć słowem się nie odezwałam nawet na niego nie spojrzałam...on też nie zabiegał o moją uwagę... on już nic nie czuje...widze to i czuje... Skoro mu przeszło to mi też musi w końcu... Dwa razy..., olej Go nie zwracaj na niego uwagi... Waniliowa mandarynko, jesteś pewna że nie chcesz... może warto spróbować skoro Go kochasz... Aga:* Goodbye my Lover...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kocham cierpie - nie bądź taka pewna, oni lepiej udają. Wiesz kiedy o tym byś się przekonała?Jakby zobaczył Cię z jakimś fajnym, przystojnym facetem...wtedy byś zobaczyła zazdrość w jego oczach:) :* U mnie dzisiaj mijają równe 3 miesiące - śnił mi się. Koszmar...śnił mi się z moją najlepszą przyjaciółką. Przez te 3 miesiące tak naprawdę niewiele się zmieniło - poza tym, że już nie płaczę - nadal tęsknie, nadal dobija mnie samotność i bezradność. I ta pogoda...brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po mailu,że się odcinam pan C.jest nie do wytrzymania...Mógł pomyśleć wcześniej a nie teraz się zali do kolegów..jeszcze jakich...szkoda gadać..własnie miałam z nim poważną rozmowę po co,jak i dlaczego...było cholernie cięzko...poryczałam się..powiedział,że da mi czas jakiego potrzebuję...ja mu na to,że nie wiem ile czasu potrzeba na odkochanie się i mozliwośc bycia tylko zwykłymi znajomymi..że uważam,że w miłości albo wszystko albo nic...i wyszłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
słabość. jeszcze jestem za słaba. zawsze kiedy myślę, że wygrałam z tą miłością, przegrywam walkę. pierwszy raz od kilku miesięcy wynalazłam nasze zdjęcia , z gór, z zaręczyn. i znów ten ból, łzy... rano wstałam z myślą, że już to za mną. że się wyleczyłam. wieczorem zachorowałam ponownie,. znów na nieszczęśliwą miłość.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja wiem...ciężko jest...i mimo upływu czasu mało się zmienia, ale musimy dać radę bo szkoda życia...jedno jest i nie możemy, po prostu nie możemy tyle czasu stracić na rozpacz... U mnie coraz częściej ten żal zamienia się w niechęć do niego, jak widzę, że dobrze się bawi, że chodzi z siebie zadowolony, wtedy zaczynam go nieznosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pewnie, że damy...Mandarynko a u Ciebie to jeszcze nic pewnego co będzie dalej:) Wszystkie zasługujemy na uśmiech i szczęście. Wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Apsik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa... A mnie właśnie dzisiaj ogarnęło zwątpienie, że jeszcze kiedyś będę szczęśliwa w związku. Znalazłam, szukając czegoś w mailach, maile sprzed roku do mojej przyjaciółki, gdzie pisałam, jaka jestem szczęśliwa i zakochana i jak się przygotowuję do romantycznego weekendu. Dokładnie rok temu. A teraz często w piątki siedzę sama w pustym domu, z kotem. Jak miałam chłopka, to wszyscy siedzieli mi na głowie i nie można było spędzić chwili sam na sam. A teraz, jak nikt się nie kręci, to ja nie mam kogo zaprosić :( Normalnie mam wszystkiego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri - właśnie tak jest. Też jak byłam z nim telefony się urywały. Nie wiem, może niektórzy mają dosyć przebywania z kimś kto jest zdołowany i przybity,nie wiem... A co do maili...ja natrafiłam niedawno na wiadomości na gronie od niego gdzie pisał jak bardzo mnie kocha że zawsze będzie i jaka ważna jestem...i co...?przeszło nagle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, właśnie to mnie przybija - minął rok i nie ma nawet śladu. A miały być zaręczyny... Mam taki uraz, że mam wrażenie, że każdy mnie zawsze zostawi. Nawet jak moja przyjaciółka opowiada, że się pokłóciła z facetem, to zawsze mam obawę, że on ją rzuci i będzie nieszczęśliwa. Ale na szczęście w jej przypadku się to nie sprawdza. Może tylko ja mam takiego pecha. Dobrze, że idę dziś z przyjaciółką do kina, bo bym się pochlastała dzisiaj. A tak obejrzę sobie zakręcony film Almodovara to może mi się polepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri - ja to w ogóle nie wierzę, że jeszcze z kimkolwiek będę. Tak mnie kochał, taka jedyna i wyjątkowa byłam a teraz...ta obojętność. Nawet sentymentów nie ma. Wiem czuję i widzę to. To boli...Strasznie. Ale będzie bolało coraz mniej...musisz w to wierzyć. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
a ja dzis sobie tak pomyślałam, że może to nienarodzone dzieciatko jest moim aniołkiem i mnie już zawsze będzie prowadzic przez życie. ja wiem, tak sie mówi, że widać tak Bóg chciał. skoro tak chciał , skoro zabrał mi ich obydwoje, miłość i poczucie bezpieczeństwa to może chce dac mi coś jeszcze więcej? dziś jeszcze w to nie wierzę. nadal go idealizuje, nadal wydaje mi sie, ze już nigdy tak szczęśliwa nie będę. ale może to błędne myslenie, zły krąg. ale juz wiem że jestem gotowa...chciałabym być tylko szczęśliwą. z nim lub bez niego/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
http://www.youtube.com/watch?v=1GHcS1AM5Q4&feature=related nie jest jakas mega radosna, ale fajna i juz ! posluchajcie ! Aguś - moze byc amen, moze byc apsik, obojetne :) Dwa obojczyki - hmm stawiaj siebie w najpiekniejszych/najwyzszych kategoriach, szczescie Ci nie uciekło, po prostu Cie jeszcze nie spotkało. Wpracuj to, ciesz sie z blachostek, a szczescie sama przyjdzie i nawet nie bedziesz wiedziec kiedy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kurwa mam taki żal do siebie, do siebie - nie do niego, że jestem taka miękka, że ciągle zazdrosna, że ciągle myślę o nim i on o tym wie. Dzisiaj się rozkleiłam...strasznie. Beznadziejna jestem... Już brak mi łez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa razy pod obojczyk...
Aga...mamy chyba to do siebie. tesknimy za tym o czym już dawno powinnyśmy zapomnieć. kochamy tych, którzy nie są warci naszej miłości. wspominamy i żyjemy tym co było , zamiast isć do przodu. niby idziemy i ludzie to widzą, piękniejemy, zdobywamy nowe doświadczenia ale w sercu wszystko widać jak w zwierciadle. tam nie ukryjemy naszych ran. moje dalej bolą, dźgają moje serce i skutecznie utrudniają mi życie. dziś spędzam samotnie kolejny dzień. kolejną noc. i znów nawet nie mam do kogo ust otworzyć. ale widzę, ze to dobrze mi robi. nabieram dystansu do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×