Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość mądra babeczka
Wysłałam Ci maila z namiarami na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
To ja czekam, czekam. Coś wolno idzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Ja pitulę, jeszcze jedną wiadomość znalazłam na poczcie od niego... W spamie [sic! ;) ]. Znowu jakieś bzdety. Rzeczy z pracy, projekty, którymi się zawsze ze mną dzielił. WTF??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa...
mądra babeczka - on realnei jest prawie 300 km ode mnie, pech w tym że obracam się w takim środowisku zawodowym że muszę tam jechać służbowo... juz kiedys miałam udalo sie przełożyc ale teraz nie moge wybrałam tylko dzień i godziny kiedy wiem że raczej go nie spotkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajjka
Hej Dziewczyny! Dawno nie pisałam, ale czytam Wasze wypowiedzi cały czas. U mnie.. hm jakby to napisać. Na dobrą sprawe niewiele się zmieniło. Kiedy mój ex był w pracy w innym mieście było nawet ok, miałam czas na ochłonięcie i na spojrzenie na wszystko z dystansu. Pisał do mnie ciągle, nawet dzwonił. Wysyłał kartki, zrobił filmik o nas i dał mi na płycie.. nawet wysłał czekoladowy telegram. Wszystko po to, żebym dała mu szanse. Teraz, kiedy skończył już prace w tamtym mieście i wrócił, ja nie wiem co zrobić. Chciałabym zacząć wszystko od początku. Może nam się uda. Jak myślicie? Wiecie co jest najgorsze? Kiedy z nim zerwałam, po tym jak dowiedziałam się, że mnie skrzywdził, powiedziałam o tym mamie (teraz strasznie tego żałuje). Definitywnie go skreśliła. Powiedziała, że nawet nie chce go widzieć u nas w domu :( Nie wiem, jak mam jej powiedzieć, że chce dać mu szansę. Wiem, że przez całe życie będę żałować, że nie spróbowałam. Mam takie przeczucie, że teraz będzie dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Zaczynam Od Nowa, to jakaś masakra jest z Twoim wyjazdem. Miejmy nadzieję, że go nie spotkasz, choć i tak jestem pewna, że będziesz się rozglądała na prawo i lewo, oczy z tyłu głowy... Ale może to i potrzebne jest - by odczarować związane z nim miejsca i budynki. By już za niedługo móc pojawić się na dowolnej szerokości geograficznej bez strachu. Wiem, wiem, ja taka mądra jestem, a gdyby mnie to dotyczyło, to obrałabym azymut dokładnie w przeciwnym kierunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa...
bez ducha - ktos mi powiedzial że jak spotkam go po jakims czasie - dla mnie to ponad pół roku i spojrze na niego moze wtedy przejrze na oczy, uswiadomie sobie ze ja to nie ja on to juz nie on ze nas juz nie ma i nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa...
Śmieszne i ironiczne jest to że ja pracuje daleko a cały czas coś mnie tam ciągnie zawodowo... unikam jak ognia, ale nie chce stracić dobrej pracy... to by była dla mnie porażka... a z drugiej strony jego nowa miłość dostała prace w moich okolicach tzn. ja też pracuje na terenie miasta w którym ona... o ironio! heh :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra babeczka
Zaczynam_od_nowa, Bardzo dobrze, że udało Ci się wybrać taki termin by go nie spotkać. To wcale nie pomaga. Ja miesiąc temu byłam do niego przytulona, czułam jego gładkie ciało. Widziałam pięknie opaloną skórę i czułam ten zapach. To mnie zabiło. Jak on sie przede mną prężył. Idiota. Bez ducha, Jeszcze pewnie nie raz przyjdzie u Ciebie kryzys. JA przez pierwsze 2 tygodnie byłam najsilniejsza. później przyszła tęsknota, analizowanie co się stało. dałam się jak cholera. Nie miałam wsparcia z żadnej strony. Byłam sama. miałam tylko jego. Później to już były jakieś głupie kroki usprawiedliwiania się. Nie potrafiłam wykasować jego smsów, 10 razy kasowałam i odzyskiwałam archiwum na gg. Chodziłam w nasze miejsca. Płakałam mu do słuchawki. Pisałam głupie smsy. Im bardziej się w to wszystko wplątywałam tym gorzej się czułam. Tym bardziej się w to wszystko wkręcałam. Dlatego radzę Ci dobrze, nie odpisuj. Jak się raz złamiesz to nie będziesz mogła przestać.:( Niezapominajko, Ja Ci nic nie będę doradzać bo nie znam sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Niezapominajko, fajnie, że u Ciebie taki obrót sprawy. Nie znam Twojej historii, ale też mogę się domyślać, że wycierpiałaś swoje, że niejedna noc nie Twoja była. Ale zobacz, facet stara się, telegramy słodkie wysyła :) Super to jest. Bardzo fajne. Nie wiem tylko - jak mówię: nie znam Twojej historii... - czy współmierne do tego, co Ci zrobił, jak Cię potraktował, czy też jeszcze mu brakuje do odkupienia winy i ile. Ale może warto spróbować?... Pewnie z niejednych ust usłyszysz, że on już swoją szansę miał, a teraz to na drzewo i niech Ci się nie pokazuje. Ja z kolei jestem zawsze zwolenniczką próbowania. Jeżeli tylko dwoje ludzi chce, czuje się na siłach [przede wszystkim Ty...], to dlaczego mają z daleka od siebie żyć i bez siebie? Ja myślę, że warto... Pewnie też po trosze i dlatego, że sama bym tak chciała... Np. ten słodki telegram :) A mama... Skąd ja to znam. Mojej też się zawsze skarżyłam [choć zawsze obiecywałam sobie, że nigdy więcej], smarkałam w rękaw. Zniechęciła się do niego bardzo. W ogóle sobie nie wyobraża takiego człowieka dla swojej córki - i również powiedziała, że gdyby coś, gdyby kiedyś, to ona go w swoim domu nie chce widzieć. Ale, Niezapominajko, można się matkom dziwić? @->--

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa...
pociesza mnie fakt że jadę tam na spotkanie z osobą po fachu jakoś tak mi lepiej że ktoś tam na mnie czeka... w celach zawodowych ale czeka... jakoś przeżyje... trzeba... i tyle... Niezapominajko - życze dobrych wyborów.... Dziewczyny trzymajcie sie dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajjka
Tak w skrócie tylko przypomne. Byliśmy ze sobą 3 lata. Znalazłam u niego na kompie rozmowy z dziewczynami. Jakieś masaże, do innych hasełka typu robaczku.. i takie tam. Niby żartowanie, ale wkurzyłam się niesamowicie, bo już wcześniej miałam taką historię. Wiedział, że takie rzeczy bolą mnie najbardziej. Najgorsze było to, że jak pytałam czy w ogole pisze z jakimiś kolezankami to uparcie mówił, że nie. Niby rzadko się to zdarzało, bo raz na 3 miesiace, ale jak sie do kupy wzieło to troche tego znalazłam. Zerwałam odrazu. Przyjeżdzał, prosił... mówił, że głupi był. Myśłał, że nigdy mnie nie straci a tu jednak psikus. No i ciągle mi mówi, że zrozumiał. To, że dałam mu kopniaka dało mu wiele do myślenia i twierdzi, że nigdy już niczego takiego nie zrobi.. Jak tu teraz uwierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Zaczynam Od Nowa, bardzo dobrze, że sama tam nie będziesz, tylko kogoś u boku będziesz miała. Skoro tak, to nie ma co się nie udać. Profesjonalna jesteś i tyle :) Dobranoc. Trzymaj się. --- Babeczko, tak, tak, głupio by było teraz złamać się, skoro już tyle wytrzymałam, wyczekałam. Z drugiej strony pogryzłam już sobie całe wargi z nerwów. Miejscami do krwi. Jak krowa wyglądam, jak tak gryzę, kręcąc mordą... Paranoja. Oj, chyba rzeczywiście coś więcej trzeba dla mnie zrobić, zresztą generalnie dla kobiety, by mieć ją z powrotem, niż wysyłać do niej maile o treści dziwnej. Oj, więcej trzeba... O ile oczywiście chce się mieć tego Kogoś z powrotem... Oj, niedobrze, skoro już sobie filmy wkręcam... Bergmannem już mi tu pachnie pesymistycznym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Niezapominajko, a ile już jesteście po rozstaniu? Kiedy to mialo miejsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajjka
bez ducha - miesiąc temu zerwałam. 3 tygodnie go nie było i miałam 'spokój', a teraz wrócił.. Spotkaliśmy się pare razy. Ja zimna jak lód, on ciągle próbuje.. jest miły. Tylko, że stracił moje zaufanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajko ja chyba bym mimo wszystko spróbowała..Może rzeczywiście się zmienił?Ja sama byłam jeszcze kilka dni temu załamana ale dziś czuję się jeszcze dziwniej...Odezwał się.Zadzwonił...płakałam słysząc jego ton głosu..był taki skruszony i taki łagodny.Powiedział,że się bardzo martwi moim stanem zdrowia.Powiedziałam,że niepotrzebnie,żeby się nie martwił bo moje leczenie może długo potrwać i takie tam.Odpowiedział,że nieważne ile to będzie trwać on i tak zrobi po swojemu i się nie podda i że wiem o co chodzi..Nie wiem co mogło to znaczyć,że nadal kocha?Mówił takie rzeczy,że znów mam nadzieję Dziewczyny..tylko tak bardzo się boję,że chcę ją widzieć a ona nie jest prawdziwa...Znów mam nadzieje,że może jednak?Ale jak nie nie zniosę tego po raz drugi..Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Waniliowa, i widzisz... Jak oni potrafią namieszać... I gadaj zdrów, człowieku, że do faceta trzeba konkretnie i wprost, bo nie pojmie. A facet co?? On to dopiero konkretnie i wprost, mhm. Ale najważniejsze, że koleżka zadzwonił do Ciebie, zatroszczył się. Nie, nie, nie oznacza to, że zaraz powinien przez Ciebie być przyjęty z otwartymi ramionami. "Trochę" przez niego pocierpiałaś, to teraz niech i on trochę w głowę pozachodzi. Nie dawać mu całej ręki! Palec wystarczy, kawałek paznokcia :) To skoro on już zaczyna koło Ciebie chodzić, to, kochana, Ty pochodź teraz kolo siebie. Bądź, blagam ja Ciebie, dla siebie teraz najważniejsza. Bo wrócicie do siebie, a Ty w chorobie. No jakże to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajjka
waniliowa- wiem jak to jest. Kiedy mówił mi jak za mną tęskni i chciałby sprawić bym znów była szczęśliwa.. płakałam. Jakby ktoś kran odkręcił. Hm, ja myślę, że to miły gest z jego strony ,że zadzwonił, zatroszczył się o Ciebie. Zobacz jak sprawy się potoczą. Czy to taki jednorazowy telefon, czy znowu zadzwoni. Jeśli tak to może coś zrozumiał i chce to naprawić? Zgadzam się z bez ducha. Niech on teraz pomyśli i pogłówkuje troche, jeśli chce Cie zdobyć. Najgorsza ta niewiedza, co tym kolesiom chodzi po głowach eeh;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko - powinnaś dać mu szansę, Tak Ci zazdroszczę .że on chce wrócić. Mój już dawno bawi się z innymi... Spróbuj, przecież bez niego jesteś nieszczęśliwa... To samo dotyczy niezapominajki. Może zrozumieli dopiero jak stracili...Przecież zerwać zawsze można ale przynajmniej nie będziecie same w święta i sylwestra:):) A co, trzeba korzystać! ja mam okropny humor, jest mi źle i nie spałam dzisiaj ani godziny...Cofam się... babeczko - jak kiedyś poczytasz to co ja pisałam o moim to jest identycznie to samo - tez to on zamknął mnie w swoim świecie, on mówił, że dla mnie może zrezygnować ze wszystkiego, był na każde zawołanie, powoli, powoli stawał się coraz mniej uczuciowy...Mówił że nigdy już nikogo nie pokocha...a ja naiwna w to wszystko wierzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za słowa otuchy :). Oboje jeszcze nie wiemy na czym stoimy,więc zarówno ja jak i pan C. rozmawiamy i zachowujemy się teraz w stosunku do siebie bardzo ostrożnie.Ale sam kontakt w ogóle to już mały kroczek do przodu.teraz własnie poobserwuję i zobaczymy. Aga- tak bardzo mi przykro.Trzymaj się Kochana głowa do góry.Wierzę gorąco,że dla Ciebie już niedługo zaświeci najjaśniejsze słoneczko na świecie :) Ja już się nie mogę doczekać Świąt.Nawet jeśli będą bez niego.Smakołyki,świece,pachnąca choinka,rodzina w komplecie,ukochane psy obok nóg,koty na kolanach i mogę tak trwać w zawieszeniu przez miesiąc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A moje będą to b.smutne święta... Jest mi źle i nie umiem nic z tym zrobić:( Zaczynam_od_nowa - a może spotkaj się i pokaż że jestes pewna siebie, fajną, szczęsliwą babką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Witam, kobietki. Oj tak, łączę się z Agą w "zazdrości": Niezapominajko, Mandarynko, chciałabym być na Waszym miejscu... Chociaż wiem, że nie rzucicie się na swoich z otwartymi ramionami, że będziecie od nich wymagać i patrzeć im na ręce, to jednak fajnie, że nie jesteście zawieszone w próżni, że możecie powoli zacząć decydować... Ja dzisiaj chyba mam mały zjazd. Spałam snem kamiennym, śnilo mi się, że braliśmy ślub, ja w jakiejś dziwnej czerwonej sukni... Cały czas zachodzę w głowę, gdzie on łazi i czy łazi. Czy po tym tygodniu już sobie kogoś znalazł, choćby dla relaksu. Niby próbuję się przekonywać, sama siebie przekonywać, że przecież to ja mam fajniej, to ja mam życie poukładane, a on jakieś takie rozj****e, że jestem bardziej samodzielna, a on zawsze wraca do matki, że sama ze sobą czułam się zawsze szczęśliwa, podczas gdy on męczył się zawsze sam ze sobą... I tak sobie myślę, i tak siebie przekonuję. Ale nie wiem, czy dziś na mnie to akurat działa. Myśl o tym, że może być teraz z jakąś inną kobietą, jakkąkolwiek, choćby bez uczucia... Zabija mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
a tik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
sweet dreams - beyounce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Witaj, Bezimienna! Dzieńdoberek! Widzę uśmiech na buzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bezimienna zawsze radosna:) Za to ją podziwiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
No właśnie, Bezimienna. Fantastycznie radosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
Boże, muszę do niego napisać... Sprawy "pozazwiązkowe", jeszcze sprzed rozstania... Właśnie ktoś się do mnie odezwał w tej sprawie, muszę się z nim skontaktować i załatwić tę kwestię. Nie wiem, nie wiem, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
bez ducha a nie mógłby ktoś inny tego za Ciebie załatwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez ducha
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×