Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość zaczynam............
Dostałam nową pracę... dokładnie taką o jakiej marzył ex... ale nawet nie mam zamiaru dawać mu o tym znać. Z resztą skutecznie milczę już ponad dwa miesiące :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj dodałam na gg Jego nr, tak żeby zobaczyć jego opis, co u niego słychać.. ot z ciekawości... i to był chyba błąd :( opis mówi, że On czuje się świetnie, ma się świetnie, bawi się świetnie i wogóle jest świetnie... a u mnie same porażki :( jak on to zrobił, że już zapomniał, że nie jest mu smutno??... ryczeć mi się chce :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam............
Mój ex też miał takie opisy - zwyczajnie dla szpanu. Wiem o tym bo kiedyś po pijaku weszłam mu na pocztę - znam hasło, bo jak nie miał neta często mu coś sprawdzałam. I co się okazało po meilach do znajomych, że jest zupełnie inaczej - sam bez pracy zauroczony jakaś panną z neta co go wyrolowała na kasę... to był ważny krok by powiedzieć sobie nie warto po tym panu płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam............
A i kiedyś jak się jeszcze co jakiś czas odzywaliśmy... a wie że w opisach n gg nie ściemniałam napisałam sobie wersje przejaskrawioną wyjazdu służbowego z kumplem coś w rodzaju " Z Michałkiem na wyjeździe w górach" - po moim powrocie odzew był od razu: co jak i z kim... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa 9090
Zalamana---wykasuj jego nr gg,dziewczyny dobrze radzily ze brak kontaktu i wiesci jest najlepszym wyjsciem..u mnie pare dni bylo dobrze az znow zobaczylam ich razem na miescie,weseli,usmiechnieci,szczesliwi:( widzieli mnie ,a ja myslalam ze peknie mi serce:( ale nie szukam kontaktu wykasowalam wszystkie smsy od niego,nr tel wegetuje,ale nigdy nie odezwe sie pierwsza i nie dam po sobie poznac jak mi zle... a zycie toczy sie dalej:( Zaczynam--gratuluje nowej pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam............
Witam Dziewczyny Poprzednia praca też była fajna, ludzie pomogli zapomnieć, z resztą niektóre znajomości mają szanse przetrwać i moje odejście. Tamtą pracę podjęłam bo chciałam ex-owi zrobić na złość:P. Teraz ta zmiana była przede wszystkim dla mnie :D. Trochę smutno... bo nie będzie już tego klimatu. Fajna przygoda, fajne wspomnienia, ale liczę, że tu będzie fajniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Boże jak źle... Dziecko się rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Dlaczego za kazdym razem kiedy znow cos nie wychodzi, kiedy cos sie nie uda wracam myslami do niego? Do człowieka ktory zgotowal mi ten koszmar? DLACZEGO UWAZAM ROZSTANIE Z NIM ZA KLESKE SWIATOWA DLA MNIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
brak sil do zycia brak sil ,by wstac, wciaz mysle.... jest mi cholernie zle czemu los jest tak niesprawiedliwy??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
los nigdy nie był i nie będzie sprawiedliwy... niestety :( ale jakoś trzeba to przetrwać, tylko że ja sama nawet nie wiem jak to "jakoś" ma wyglądać... wiele osób mi mówi "wszystko będzie dobrze" - nie nawidzę tego zdania, bo wiem, że to nie prawda - nigdy wszystko nie będzie dobrze, zawsze pozostanie coś nie tak, czego się nie pragnie, przed czym chce się uciec :( jest ciężko, cholernie ciężko :( dla mnie jedyna rada to wyzbyc się emocji i stać się osobą bez uczuć... - tak mi jest lepiej i tak lepiej było, zanim pojawił się On w moim życiu. Wtedy jakoś funkcjonowałam, cieszyłam się, że jestem wolna, że nikt mnie nie ogranicza, że nie muszę się przed nikim tłumaczyć, że nie muszę iść na kompromis czy poświęcać coś, dla drugiej osoby. Może na siłę szukam tych plusów bycia samej, ale musze tak robić. Dłużej w smutku nie dam rady żyć i zwyczajnie już nie chcę. Chcę wierzyć, że po każdej burzy wychodzi słoneczko. Oby tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
głupie wytłumaczenie. ale moze warto uwierzyc, ze inni maja gorzej> ze wszystko mija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Trzeba i koniec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
Dziś mija prawie 9 miesięcy :) i co się urodziło? Urodziło się to, że to chyba nie był ten mężczyzna. Bo gdyby był wszytko potoczyłoby się inaczej. To 9 miesięcy walki samej z sobą. Często przegranej ale tak naprawdę wygranej. Bo jestem silniejsza, doświadczona. Pznałam siebie i męzczyzn, Nigdy nie sądziłam, że mogę stanąć w miejscu przez kogokolwiek, nigdy nie sądziłam, że tęsknota za kimś może tak zabijać. To już za mną. Z dnia na dzień jest lepiej. Już nie pamiętam dnia kiedy płakałam. Już nie pamiętam dnia kiedy miałam ochotę zastukać do jego drzwi. Nadal tęsknię, nadal ściska mnie serce, czasem jeszcze dławi mnie w gardle. Ale to mija. Nie widzieliśmy się już 5 miesiecy. Czasem zastanawia mnie jak wygląda, czy zmężniał, czy ma się dobrze. Nie wiem gdzie mieszka, nie wiem co robi, nie wiem nic. Pewnie zbyt dużo w tej kwestii się nie zmieniło. Pewnie nie raz się jeszcze zobaczymy, przypadkiem. I mam nadzieję, że będę umiała przejść koło niego obojętnie. Wiem/czuję, że z ich związku nic nie będzie. Czasem mam ochotę go udusić. Czasem uśmiecham się na myśl o nim. Ale już nie ma łez, rozgoryczenia, kołatania serca. Za niedługo osiągnę upragniony constans i być może zaproszę kogoś do mojego serca. Chociaż mam teraz trochę inne priorytety. Jest mi samej dobrze...chociaż czasem brakuje mi uścisku dłoni, pogładzenia po włosach, słuchania bicia serca, przytulenia, rozmarzonych oczu, wspólnego jedzenia i lampki wina do wieczornej lektury. Ile prawdy w powiedzeniu: Jeśli kogoś kochasz puść go wolno - jeśli wróci jest twój. jeśli nie to znaczy, że nigdy nie był twoj. albo lepsza forma Jeśli kogoś kochasz, puść go wolno i daj mu kopa na zapęd...:) To zazwyczaj działa. A jeszcze lepiej zajęcie się samym sobą. Tylko to zazwyczaj późno do nas dociera. Całe szczęście nie za późno. Zastanawia mnie to, czy to właśnie ich nam brakuje...czy tylko tego ciepła. Nie wiem. Jak je w kims znajdę wówczas będę wiedzieć. Tylko to nie takie łatwe...zakochać się. To nie takie łatwe znaleźć wspólny język, pasję. A ja nie potrafię udawać :) Dobranoc Dobre Żuczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
ach i jeszcze jedno. dostałam od Mamy skrypty runiczne, między innymi na przyciąganie miłości :p oto one: ehwaz (czyli M), sowelo (piorunek), algiz (Y z kreską). trzeba je narysować czerwonym długopisem na żółtej kartce ;) hehe...może zadziałają :P ;) to taka ciekawostka na sobotni wieczór ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
moje Kochane Słoneczka, chciałam się z wami pożegnać, nie na zawsze :) ale w roli tęskniącej za czymś co dawno przestało istnieć. To już koniec mojej przygody z tym topikiem i nie tylko :p. Nie chcę tu już wracać. Uważam ten rozdział za zamknięty. Radzę sobie i zawsze sobie radziłam - tylko nie dopuszczałam tej myśli do świadomości. Tak jak my wszyscy tutaj. A kafeterię lubię. Kiedyś tu zaglądałam od czasu do czasu. Niektórzy rozbawiali mnie tu do łez. Życzę powodzenia i...szybkiego zapomnienia. Walczcie o siebie, a nie o nich:) Jesteście wystarczająco MĄDRE i PIĘKNE by kochać i być kochaną. Wystarczająco SILNE by nie uzależniać swojego szczęścia od kogokolwiek. Całuski cukiereczki ciasteczka ;) Idzie wiosna Kochane! Świat należy do nas:) I nie mówię tego by się pocieszać. Ja to wiem i mocno w to wierzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Robię to samo. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
pieknie napisane,az lza zakrecila mi sie w oku... przede mna jeszcze dluga droga...by byc na tym etapie,na ktorym Ty jestes.... powodzenia w zyciu !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
jak zapomniec skoro widuje go przypadkiem? jak zapomniec skoro przed oczami mam znow jego twarz? jak zapomniec jak widzialam go godzine temu ? udaje obojetna,zignorowalam go zupelnie,wole by myslal ze go nienawidze niz ze kocham nad zycie i znow wieczorem bede lezala ,sluchajac muzyki i gapila sie w pociemnialy sufit,moze nawet mi oczy zwilgotnieja,bede przypominala sobie jego posmutniala twarz,oczy... czy cale zycie mozna zabijac w sobie milosc?zyc ze swiadomoscia ,ze nic sie nie zmieni?dlaczego tak musi byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
wolalabym go wogole nie widywac,niestety mieszkam w niewielkim miasteczku i jestem skazana na te przypadkowe spotkania..a wtedy niestety we mnie wszystko ozywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam siły
Poznałam chłopaka na dyskotece, było na naprawde zajefajnie cały czas się bawilismy rzem i w ogóle. nawet pocałowalismy się. wziął ode mnie numer telefonu i zaczęło sie pisanie smsów codziennie naprawde super mi się z nim pisało był tak inteligentny mądry po prostu ideał zakochałam sie po uszy wiedziałam że on też coś czuje do mnie mozna poznac po tym jak sie odzywa pisze, chciał się spotkac bylismy umówieni...okazalo się że mamy wspólnych znajomych, wczoraj dowiedziłam sie ze ma dziewczyne z która jest od 5 lat...jestem po prostu załamana cały czas płacze nie moge sie na niczym skupić, on oczywiście przyznał sie do tego, ale nie umie mi wytłumaczyc czemu tak zrobił,o tym że się z nia rozstanie tez nic nie mówi, chociaz ja tego nie chce bo nie chce niszczyc tak długoletniego związku...ale cholera jak o nim zapomnieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami moje myśli same wracają do tego co było... Staram się zająć innymi rzeczami, często to działa, ale nie w 100%, nie tak jak bym chciała... Nie chce już o tym myślec :( Ale to samo z siebie jest w mojej głowie :( Czasami analizuje pewne rzeczy, utwierdzam się w przekonaniu, że "tak było/jest lepiej", że "rozstanie było nam potrzebne". A od pewnego czasu zdałam sobie sprawę, że On mnie poprostu porzucił :( Jak starego kapcia, jak zepsutą zabawkę, która staje się juz niepotrzebna... :( Podczas ostatniej rozmowy powiedział, żebym już o nas nie walczyła (a starałam się bardzo...), że On już nic kompletnie nie czuje, choć jeszcze miesiąc wcześniej zapewniał, że kocha najmocniej, że nie opuści, że za parę miesięcy weźmiemy ślub... Kłamał :( tak w żywe oczy kłamał :( Jestem w dołku, już nawet nie wychodze z domu. Kiedy to cierpienie się skonczy?? :( No kiedy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
jest raz lepiej raz gorzej mialam jakis czas temu totalny "kryzys"i napisalam do niego smsa odpisal i zaproponowal przyjazn..tak po prostu,a bylam ponoc ta jedyna ,wielka mioscia,planowalismy wspolna przyszlosc,zestarzenie sie razem...wybral byla,a mnie bez slowa zostawil,pisal jeszcze jakis czas,ale w taki sposob ,ze chcial mnie wpedzic w poczucie winy za nasze rozstanie,ze ja sie obrazilam,bo on byl z nia:O wiem,ze to co bylo juz nie wroci ,ale nie chce zadnej przyjazni z nim,nie potrafie tak po prostu przejsc na inne tory i nie chce,to juz naprawde koniec...naszej znajomosci i mojego narzucania sie,jest ciezko,nawet bardzo,ale musze dc rade tylko wciaz nie wiem jak??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ochotę się z nim pokłócić :/ ale tak na śmierć i życie! żeby nie było mi już żal związku, żebym przestała tęsknić. Nie chcę już tej miłości :( ona mnie niszczy od środka :( Chcę go znieniawidzić! Nie na darmo mówi się o cienkiej granicy między miłością a nienawiścią. Eh... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciał dziś rozmawiać... Ale "rozmowa" to chyba za dużo powiedziane. Zwyczajnie szukał powodów do kłotni. Twierdził, ze ktoś coś mu tam doniósł, że niby coś tam o nim powiedziałam... sranie w banie, nie dałam sie wciągnąć w żałosne wyzywanie się i mam nadzieje, że go zabolało to jak go spławiałam na gg, że go OLAŁAM i kazałam sie juz nigdy nie odzywać! Ot, co! Chyba już czuję się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
od stycznia minelo juz troche czasu ,a od kiedy ostatni raz spotkalam go przypadkiem 2 tygodnie...przyslal mi zyczenia na swieta,na ktore odpowiedzialam,nie mysle juz o nim tak obsesyjnie jak jeszcze jakis czas temu..i....poznalam kogos..nie szukalam nikogo,on sam zainteresowal sie moja osoba,spedzilismy wspolnie Swieta,zaprosil mnie nawet do swojej rodziny i bylo milo i sympatycznie...on mowi,ze zakochal sie we mnie,ze jest mu ze mna dobrze i planuje wspolna przyszlosc,ze szukal kogos takiegoo jak ja.....a ja?dla mnie to zdecydowanie za szybko,by szukac towarzysza zycia,jest fajnym kolega i na tym etapie pozostane,nie chce wracac juz do przeszlosci,ale tez nie zamykam sie przed przyszloscia...narazie delekuje sie wiosna,a wspomnienia ukrylam na dnie mojego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno tu nie pisałam,bardzo dawno.Ci,którzy mnie pamiętają już pewnie nie piszą,albo robią to rzadko.Najpierw było "rozstanie",10 miesięcy ciszy...Próba pogodzenia się z tym wszystkim...A później nagle pojawia się,jak jakiś mały cud tylko dla mnie. Nie udało się.Nie widzieliśmy się od Sylwestra,kontaktu nie mamy od 3 tygodni.Tamte 10 miesięcy nic nie dało,nie przestało mi zależyć.Jakiś czas się dogadywaliśmy,ale On ciągle,ciągle "nie miał czasu",żeby się spotkać.Powiedziałam mu,że mi nie odpowiada taka znajomość i że nie będę się starać za dwóch,powiedziałam kiedy mam czas...Czekałam...Nie przyszedł...Nie odezwałam się już. Znów się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×