Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość miniara
kiciaku wiesz ja tez mowie tak jak Twoj byly Tobie facetowi ktory jest mi cholernie bliski i nigd nie chcialabym go skrzywdzic ale nie chce juz z nim byc. Wybacz, ze Ci to pisze. Ale uwazam tez ze nalezy probowac tak dlugo jak tylko ma sie na to sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
mozna kochac 2 ale ciezkie to jest organizacyjnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ramona - no super,cieszę sie:) widzisz mowilysmy,ze warto probowac a Ty taka zawzieta bylas,Ty szczęsciaro nasza:) oby to wszystko sie udalo,moze w tym momencie kiedy wysylalysmy te SMSy czuwal nad nami jakis aniolek i dlatego tak teraz jest,ze powoli ale do przodu:) No to cio,jutro spotkanko:)3mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
milych snow Dziewczynki. Jutro zajrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zawsze uważałam, że o miłość trzeba walczyć i próbować tak długo jak sie da, ale teraz to juz nic nie wiem, sama nie potrafię rozróżnić prawdziwej miłości od zauroczenia i przyzwyczajenia. Boje się ze zapomnę co to znaczy prawdziwa miłość, że już nie będę umiała kochać, że juz nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miniara - dzięki,ja sie nie gniewam ja tsie ciesze ze mi pomagacie naprawde i doceniam to i jsetem Wam wdzieczna:) kazda wskazowka jets dla mnie wazna a i krytyki tez sie nie boje bo wiem,ze to dla mojego dobra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze się zwami, że niektórym wychodzi:) ja już po nocach nie sypiam,siedze potem jak dzis np. na forum i myśle, szukam wyjścia z sytuacji, ale na razie to chyba najlepsze co moge zrobić to dac sobie jeszcze trochę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona - zawsze mozesz sie wygadac a my jakos tam razem cos wymyslimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och ja juz nic nie wiem, jeszcze nigdy nie byłam tak zagubiona, nie wie co czuje i do kogo czuję??? nie wiem czy jest sens rozdrapywac stare rany i czy by on mnie wogule jeszcze by chciał , nie widzielisy sie od rozstania i nie mamy ze soba kontaktu, tylko ja wciąż myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
Ramona: serdeczne gratulacje!!!!Napiszesz nam , jak bylo na spotkaniu?Masz szczescie kobieto!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
ochh a juz mialam isc pozegnalam sie ale poszlam umyc zabki i jeszcze zajrzalam:) Zagubiona to sprowokuj spotkanie nawet tylko gdybys miala sie z nim minac na ulicy a moze zyjesz wspomnieniami i to przede wszystkim dobrymi bo zle sie zamazuja i okaze sie ze koles jest juz dla Ciebie beznadziejny albo wlasnie poczujesz sile walki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
zagubiona.24.24 : Widzisz, ja tak mam, kocham dwoch..to znaczy jednego mocniej drugiego mniej. Jeden jest moim mezem,a z tym drugim chcialabym byc, ale on mnie juz nie chce. I tez mialam wyrzuty sumienia z powodu tego wszystkiego, tez sie miotalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
wstrzasnieta z tym pytaniem o psychologa to przez to ze za bardzo sie udzielam? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
miniara:Nie,ale dajesz bardzo dobre, prawde rady...No ale, skoro masz takie doswiadczenie w zwiazkach to...wszystkie one sa bardzo cenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona - wlasnie jesli masz mozliwosc spotkania sie z ex to spotkajcie sie ja nie mam takiej mozliwosci i dlatego jest mi ciezko bo gdybym Go spotkala to wszystko byloby latwiejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
kiciaku:a jak tam wasze pisanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, teoretycznie mieszkamy blisko siebie, ale jakos nigdy go nie widze, juz próbowałam, raz mi sie udało, na odległośc, ale nigdy nie rozmawialismy, nie zabardzo wiem, jak to zrobic? no i boje sie o tego obecnego, nie chce go zranić, zalezy mi bardzo na nim, boje sie za na końcu stracę wszystko i nie zostanie mi nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstrzasnieta - utknęło w martwym punkcie:(czyli chwilowa radość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
Witam ;) Dołączam do grona zrozpaczonych ;) Popłakuję już tak sobie tydzień ;) Mój przypadek to jakiś dziwny ostro chyba jest, bo rozstaliśmy się co prawda we łzach, ale w wielkiej zgodzie. W dodatku ustaliliśmy, że jak koniec to koniec, nie kontaktujemy się. Bo jakbyśmy ze sobą gadali, to by było tak, jak byśmy się nie rozstali, tylko be bzykanka ;) A to nie lada zadanie, bo pracujemy naprzeciwko siebie, przez szybę ;) No więc rozstaliśmy się i czekamy jak nam z tym teraz będzie (póki co, to wiadomo, czarna rozpacz, płacz, zdjęcia i wspomnienia). A rozeszliśmy się przez to, że przez ostatni rok co kilka tygodni w wielkich nerwach i złości rzucaliśmy się i w ogromnej euforii wracaliśmy do siebie po dwóch dniach. I tak w kółko, i tak stale, najpierw na sam dół, a potem na samą górę... i oboje już tym strasznie zmęczeni jesteśmy. Ech ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
Wczoraj sie zasiedzialysmy do pozna, wiec pewnie jeszcze spicie. W kazdym razie,moj kotek sie nie odezwal. No wiec dolaczam do grona zaczynajacych nowe zycie...Nadzieje umiera ostatnia i w moim przypadku juz umarla. Zrobilam wszystko,co bylo w mojej mocy, zeby przynajmniej byc w jakims kontakcie, ale on nawet tego nie chce. TRudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makusia
wczoraj rozstalam sie z moim facetem.... nie potrafie sobie z tym poradzic blagam podzielcie sie doswiadczeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
hej wszystkim:) Wstrzasnieta a nie planujesz czegos jeszcze napisac? tak jak pisalysmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
Ja płaczę już tydzień w poduszkę ;) jem nutelkę i wynajduję sobie dziesiątki zajęć, byleby tylko nie myśleć o nim ... A najbardziej wkurzające jest to, że decyzja o rozstaniu była słuszna i oboje o tym wiemy i piszemy sobie takie o to rzeczy ;) to on pisał ;) Może musiało tak być, że się rozstaliśmy, nie wiem. Rzucamy się, za chwilę wracamy i tak na okrągło, może faktycznie potrzebna nam jest długa przerwa, może się za jakiś czas okaże, że będzie Ci lepiej... czasami ludziom nie wychodzi, może dlatego że za bardzo chcą, może są zbyt niedojrzali, może nie wyobrażają sobie życia bez kogoś innego no to już tak nie wyj, może za kilka miesięcy (może na open era), może za rok, albo dwa, kto wie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
Ramonka, wlasnie przeczytalam wszystkie wczorajsze wpisy, i co teraz ??? Widzialas sie z nim ? Dlaczego sie nie odzywał ? Napisz prosze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniara
stefania niezle wyciskacze pisze. Chba sam jeszcze nie wierzy, ze to takie na serio chyba jeszcze liczy , ze sie zejdziecie tylko na innych warunkach. Ja to tak sobie mysle, ze jesli tylko cos sie tli to trzeba probowac tak zeby pozniej nie rozmyslac co by bylo gdyby. Koniec walki jak sie pomysli mam doosyc jak na niego spojrze to zwroce sniadanie;) Troszke sie dziwie , ze i w Tobie i w nim sie tli a tu koniec. Masochisci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry dziewczynki:) Wstrzasnieta - nie zalamuj sie kobieto to byl dopiero pierwszy SMS zawsze mozna wyslac kolejnego a najlepiej zadzwon i zapytaj sie Go dlaczego tak sie zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×