Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

dzis to chyba dopiero poczułam...to czym jest prawdziwa milosć.. ale taka naprawdę prawdziwa, taka która niczego nie chce w zamian, o nic już nie prosi, która godzi siez przegraną dla dobra tej kochanej osoby. Jakie to uczucie? Okropne...bo, bo boję sie coraz bardziej... Z każdym dniem coraz bardziej kocham, ta milość jest coraz mocniejsza, mimo, ze jej tak naprawdę nie ma ( bo przeciez ona jest tylko u mnie). Czuję, ze przegrałam. Przegrałam wszystko co możliwe. Kocham i nie cchę mieć już nikogo innego. Chcę tylko Jego. Ale skoro On nie cche tego szczęscia dzielić ze mną, to ja chcę żeby On był szzcesliwy. I to właśnie poczułam, że moja miłosć chce Jego szzcęścia, Jego dobra. Ja nie potrafilam Jemu tego dać...popełnilam błędy przez to, ze za późno zrozumiałam czym jest ta prawdziwa miłosć. Ta, która mówi mi \"M. czy kochasz tak bardzo, ze zatrzymasz to już tylko dla siebie i usiebie w sercu? Czy nadal będziesz kochac i wierzyc we mnie skoro ja MIŁOŚĆ Ciebie odrzuciłam? Czy nie zwątpisz, jak to robi wiekszość?\" I właśnie zrozumiałam odpowiedzi na te pytnia...ze kocham i będę wierna tej miłości, ze nie będę jej zabijała , chociaż wiem, ze to destruktywne będzie dla mnie. Ale ja mam tylko jedno już marzenie, zeby ta miłosć wrócila,zeby dała mi szansę udwowodnić jej ze na nia zasługuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
Pewnie nikt z nowo przybylych mnie nie pamieta, ale bylam tez na tym forum. On mnie zostawil, zniknal, przestal sie odzywac. Przezylam koszmar, dol, deprsje, juz sama nie wiem, jak to nazwac. Minelo pol roku od naszego rozstania i co??On sie odezwal!!!!!Proponuje spotkanie...Jak zobaczylam jego wiadomosc bylam w takim szoku, ze zapomnialam, jak sie nazywam...A teraz dylemat, co zrobic, zeby sie sytuacja nie powtorzyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłem do domu po 20 godzinach od wyjścia do pracy :) Dzięki Zaza za dobre słowa. Wieczór był dosyć ciekawy. Dużo zresztą do opowiadania. Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
cześć wstrząśnięta! ja pamiętam ;) co to jest z tymi facetami, że po pół roku wracają ;) u mnie 5 miesięcy prawie minęło, a ten mój typ powiedział mi, że on czeka, aż ja do niego pierwsza rękę wyciągnę, bo przecież powinnam wiedzieć, że on nigdy na zgodę pierwszy nie wyciąga... pognałam go, to znaczy powiedziałam mu, że jak mu zalezy, to może czas się nauczyć, i że niech się zgłosi jak wymyśli jak naprawić to, co zepsuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i pięknie, wcieło mi dłuugiego posta, a więc teraz skrótowo, gdyż straciłam inwencję twórczą.. Dzien dobry (hm.. dobry..? Czy aby na pewno? ;/) wszystkim Berenie, ciesze się, że wieczór Ci się udał :) Mam nadzieje, że dużo do opowiadania masz tych pozytywnych rzeczy. Ja niestety dziś totalne dno. Minęły właśnie cztery tygodnie i wszystko wraca jak bumerang, ze zdwojoną siłą... Nie potrafię w żaden sposób przegonić tych myśli - boli jak cholera.. a tu zakaz treningów, zakaz spacerów, okropna migrena nie pozwala zatopić się w lekturze jakiejś książki albo choćby zasnąć.. Jestem, cytując lejdis: w czarnej dupie ;] i wcale nie jest mi z tym dobrze. Stefania ... zazdroszczę Ci Twojej postawy! Brawa dziewczyno...! ... i jednoczesnie zazdroszczę sytuacji w jakiej sie znalazłaś.. Przepraszam, jestem beznadziejna, ale dziś mam dzien pt. \"Kochanie, wróć\" .. ;/ Ech, gdzie jest Migotka!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świat wypadł mi z moich rąk Jakoś tak nie jest mi nawet żal Czy ty wiesz jak chciałbyś żyć, bo ja też Chyba tak chciałem przez cały czas, lecz Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć przy tobie Wieje wiatr, pachnie wiosną i wiem Że ty łatwo tak zgodziłaś na to się i Jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć przy tobie Jeśli kiedyś wybrać będę mógł jak to zrobić To przecież dobrze, dobrze o tym wiem Chciałbym umrzeć z miłości Nie na krześle, nie we śnie Nie w spokoju i nie w dzień Nie chcę łatwo, nie za sto lat Chciałbym umrzeć z miłości Nie bez bólu i nie w domu Nie chcę szybko i nie chcę młodo Nie szczęśliwie i wśród bliskich Chciałbym umrzeć z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry... Jak tak dalej pójdzie to wrócę do schematu ze studiów i mój dzień będzie się zaczynał o 12stej a kończył o 4tej rano :D W tej chwili mam ochotę na truskawki i sex - oznacza że mam kaca - a to bardzo dziwne bo nic nie piłem... Wieczór...hm... Koncert jak koncert - ogromny tłum ludzi - jacyś dziwni turyści i cała banda plastikowych kobiet i łysych facetów ubranych jak na sylwestra którzy przyszli półnago do Opery Leśnej nie wiedząc chyba że tam komary tną jak diabli :D Ogólnie fajnie. Jak Coma wyszła na scenę i dała czadu to podobał mi się ten szok publiczności - kto to?? i co to za ryk ?? :D Dwa spostrzeżenia: 1. W przerwach występował kabaret Ani Mru Mru - najlepszy element wieczoru 2. Tam byli różni artyści ale jak posłuchałem tych nowych kawałków Rubika to stwierdziłem ze koleś jest tak monotematyczny i nudny że na jego miejscu wstyd by mi było wyjść na scenę Co do samego wieczorku - było miło, śmiesznie, muszę przyznać obiektywnie że miałem przyjemność siedzieć obok jednej z najładniejszych kobiet jakie widziałem tego wieczoru w Sopocie :) Śniła mi się dziś całą noc. Czuję się jakoś tak dziwnie - jakby się coś działo a ja się boję bo nie wiem co i czy to dobrze i czy powinno się dziać i czy się stanie, kurcze chyba się jeszcze nie obudziłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawa dla Stefaniharper - nie dajcie się zrobić w numer z \"zobacz jaki jestem dobry chcę Ci dać szansę\" Cenić się i wymagać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza uśmiechnij się :) idziesz dziś ze mną na imprezę urodzinowa do mojego przyjaciela - wybawisz się i wytańczysz - musisz tylko być na 20stą w Gdańsku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bye-Gones
To cholernie boli,boli jak jasna cholera, kiedy robisz wszystko, zeby znienawidzic kogos, kogo wciaz kochasz, i toczy sie wojna miedzy rozumem a sercem, i kiedy to rozum ma najsluszniejsze argumenty, a serce jakby zduszone rozprowadza po calym organizmie toksyczna substancje nie dajac za wygrana... gdy juz wszystkie prawdy wyszly na jaw, prawdy ktore nie mialy zwiazku z tym co oczy widzialy, uszy slyszaly, a skora czula... pozostaje uczucie, ktore opisac mozna jednym slowem- zawód. czlowiek ktory stwarza swiat iluzji i jeszcze Cie do niego zaprasza, klamie calym soba ze mu zalezy, ze jestem wazna, ze kocha, ze jest mu dobrze...czlowiek ktory sprawia ze ty zaczynasz powoli w to wierzyc i odnajdujesz sens wszystkiego w jego obecnosci...ten sam czlowiek, ktory zamydlil Ci oczy, pozniej sprawia ze budzisz sie w jakims koszmarze- on nie zasluguje na nic, nie zasluguje na milosc, na twoja milosc... nie zasluguje na to czule spojrzenie, na to abys szukala w glebi siebie, zrozumienia, zaufania... to cholernie boli, gdy kochasz, a w wyobrazni widzisz, ze podczas gdy ty placzesz...on jest z inna... boli, przybija... na marne szukanie rozweselaczy, w domu wsrod 4 scian, gdy wracasz do siebie...echem odbija sie twoje szlochanie... moze i wierzysz, ze przeciez to kiedys minie...ale to co przezywasz teraz, to bol zlamanego serca...niestety czasami juz nie do sklejenia... i tkwisz w tym koszmarze, przez jakis czas trzymasz sie dobrze, pozniej dochodzi do ciebie to co najgorsze- jedno male wspomnienie... i to wlasnie ono ciagnie cie znow ku niemu... najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ty wiesz ze to juz koniec. wiesz ze nie mozesz dopuscic do powtorki takiej sytuacji, ale ta toksyna co plynie od serca, sprawia ze czujesz sie jak zombie...i w twoich oczach jest pustka, a ty mimo ze obiecalas sobie ze nigdy wiecej, wiesz ze uczuciom rozum nic nie przetlumaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery tygodnie... Cztery tygodnie temu jechałam o tej porze pełna radosnego napięcia na imprezę imieninową. Pierwszą od tak dawna, na którą mieliśmy okazję pójść razem.. Ostatnio wybieraliśmy raczej wspólnie spędzony wieczór, we dwoje.. niż w tłumie ludzi. Byłam tak szczęśliwa...! ..... Bye, dokładnie tak :( Z tym, że u mnie te wspomnienia wrócą z pewnością. Nie jedno, cała rzesza przytłoczy mnie od razu we wrześniu. .... i do tego przytłaczająca jeszcze bardziej obojętność w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
Witajcie RamonaSama i stephaniharper: No i nie wiem,co teraz. On sie odezwal we wtorek, ja powiedzialam, ze sie zastanowie i...mysle..,ale narazie nic nie wymyslilam. Pewnie ladnie mu podziekuje za propozycje spotkania, ale nie pojde, albo w ogole sie nie odezwe...Sama nie wiem, co robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bye-Gones -> napisałaś wątek o mnie...tak to też moja prawda... kolejny dzień łzy co jakiś czas spływają po mych policzkach.. Zawsze słyszałam, ze mam takie piękne oczy z takimi iskierkami i kiedy do tego się uśmiecham sprawiam radość innym... -tylko kiedy ja ostatni raz sie uśmiechałam tak szzcerze? - przecież to było tylko pół roku temu... - ech...w zasadzie to \'prawie\' niedawno, prawie jak wczoraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa razy - ja zaledwie 4 tygodnie temu. siedząc u przyjaciółki i przygotowując sie do wyjścia. Chciałam błyszczeć na tej imprezie. Dla Niego. Specjalnie nowy komplet, nowe buciki, nowa fryzura... .... Uwielbiał jak sie uśmiecham. Jeden z moich uśmiechów nazywał uśmiechem nr 5... Ech.. :) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza - mam nadzieje że już wporządku i ze możesz śmigać po górkach! Wstrzaśnieta - pamiętam pozdrawiam i życzę dobrych wyborów Beren - gratuluje udanego wieczoru i życzę by kolejne w Jej towarzystwie były jeszcze bardziej udane :) A tak w ogóle pozdrowionka dla Wszystkich i udanej dalszej części weekendu! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie taki dobry, Niezapominajeczko... Dziś to wszystko mnie przerasta :( Ogromna migrena, świadomość upływu czterech tygodni... przerażające milczenie z jego strony :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, jutro tak jak zapowiadałam jade do krakowa.. jednak w nieco odmiennym celu niz planowałam ;/ jadę na badania tej kostki, gdyż jest bardzo nieciekawie. ból promieniuje aż do biodra.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślalam, że do Krakowa jedziesz z innych powodów... współczuje... mam jednak nadzieje ze to nic powaznego Zdrówka życzę :) trzymaj się Zaza !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie też miałam plany. Jutro miałam się całkiem odstresować biegając po ringu z uroczym spanielkiem i belgiem.. ;/ będę biegać, a raczej kicać, po korytarzach szpitali. ;] dziękuję Niezapominajeczko, choć ja sama nie jestem dobrej myśli.. :( tego juz dla mnie za duzo. po prostu za duzo. nie wyrabiam z tym ciężarem.. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie nie dziwie Ci się... zawsze jak sie robi to co lubi lepiej mija czas... pamietam jak ja mialam kryzys z ex... ja bylam powaznie chora... ex nie dosc ze mnie puścil sama w podróz do domu to sam pil z kolegami bo uwazał ze on ma sie prawo napic to nawet nie interesowal sie czy dojechalam i w jakim stanie... :( a na dugi dzień dostalam sms czy jeszcze sie gniewam... pamietam ten bol... nie dosc ze z trudem sie poruszalam to jeszcze od srodka bolalo jak diabli...:( wiesz jak teraz patrze z perpektywy czasu to jednak rozstanie było dobrym krokiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola75
Witam.Wiec co powiecie na miją historię.11 lat byłam z facetem.Wiadomo było lepiej i gorzej nie raz sie wyprowadzał i wracał, ale tym razem myslę ze to chyba naprawde koniec miedzy nami.Powodem ostatniego nieporozumienia był jak zwyklej ego ojciec i to nie pierwszy raz.Od początku według jego rodziny nie byłam dla niego.Rozwódka z dzieckiem i to jeszcze starsza od niego.Przez te lata członkowie jego rodziny dogryzali mi w mocniejszym lub słabszym stopniu, potrafili mówić że nie należę do tej rodziny , takie rzeczy zazwyczaj działy sie , dy mojego faceta nie było w pobliżu.Znosiłam to wszystko dla niego bo go kocham.Jednak w ubiegłym tygodniu czara goryczy się przelała.Jego tatuś zwyzywał mnie przy moim facecie.Wiecie co? zatkalo mnie i po prostu wyszłam.Jednak nie to mnie najbardziej zabolało.najgorsze było to że mój luby nawet nie zwrócił mu uwagi że się zachowuje niegrzecznie wobec mnie, a jeszcze żeby było mało miał do mnie pretensje, że zachowałam sie nie ładnie wobec jego tatusia.W niedzielę oświadczyl mi że nie ma sensu żebyśmy dalej byli razem.Szczerze wam powiem że jestem już zmęczona psychicznie walką o miejsce w jego życiu.Najważniejsze jest co jego tatuś powie.Nie wiem czy ten związek ma sens, walczyc o niego, czy sobie odpuścić?Tylko że ja go kurczę kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tola - współczuje... :( znam to z własnego doświadczenia co powie tatuś świete..., raz pokłocilam sie z ex o klamstwa fakt krzyczalam ojciec jego pojechał po mnie jak po szmacie... a ex nic nie powiedzial... zapytałam potem dlaczego... usłyszałam ojcu nie mogę sie sprzeciwiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mhm. podpisuje sie pod historiami o kochanym tatusiu, który mnie nie trawił, bo pozwoliłam sobie mieć inne zdanie na pewien temat... Ex niemal zmieszał mnie z błotem za to. jak ja śmiem. zreszta.. ;/ z tego co wiem jego ojciec swego czasu BARDZO nie szanował swej żony.. ma mniemanie o sobie niczym ten młody bóg ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola75
Dokładnie tak.Zwróciłam mu tylko grzecznie uwagę, że na pewien temat nie ma racji , a on że mam przestać PIEPRZYC dosłownie cytuję aż mu piana szła.tylko wiecie co najbardziej boli, to że po tylu latach bycia razem nie mogę liczyć na to że facet stanie w mojej obronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o "kochanym" tatusiu i exie moge historie napisać... wiecie co jakbym miala miec takiego ojca - wielu historii wole tu nie pisać... to cieszę się że nie mam go wogóle. Z tego powodu że nie mam ojca tez oczywiscie nie raz słyszalam docinki - nie wprost ale dawano mi do zrozumienia ze jestem gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×