Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość
Migdałki, możesz mi podać swojego maila?Jak chcesz oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak by nie to że masz na imię Aga pomyślałam że jesteś moja znajomą bo moja koleżanka ma przezwisko ważka :) fajnie co !!> A u mnie dobrze dziś bo nie myślałam cały dzień o nim miałam chodź na chwilkę inne życzy ale niestety nie powiodło się więc to mnie martwi ale wiecie co zrobiłam wykres wad Mikołaja i powiesiłam sobie na drzwiach od lodówki będę czytać to codziennie aż mi przejdzie co kol wiek do niego tylko po drugiej strony jest gorzej bo mam teraz za dużo czasu wolnego bo i tak przez te 3 lata miałam go za dużo bo szkoła zaoczna i do tego nie pracowałam stale więc niestety czasu mam za dużo ale mam nadzieje że znajdę tom pracę w tym roku najlepiej w tym miesiącu bym mogła na ament zapomnieć :) Dziewczyny uszy do góry musi być lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Scalli - ja mam zły dzień...wczoraj też był zły. Dużo rozmyślałam...muszę wrócić do pracy - nie chce ale wiem, że to pomoże... A z tym wykresem...ja na razie mam jedną wadę...szkoda kartki na to, jak coś innego mi się przypomni to na pewno to zrobię...ponoć pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynka 🌻 kocham cierpie 🌻 Stefania 🌻 Skelleftea 🌻 Asteri 🌻 Wolna w niewoli 🌻 i inne .... GDZIE JESTEŚCIE??????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniahrper
ja jestem kochana, podglądam czasem, ale staram się powoli od tego wszystkiego odrywać... chociaż to nie łatwe, bo w weekend niby-najlepszy przyjaciel mojego byłego zaproponował mi wspólny wypad do berlina, a potem kawę w warszawie ;) nie odpowiedziałam mu nic mam wrażenie ,ze te dwa typki sie zmówiłu i albo robia mi na złość, albo mnie testują, z nimi wszystko jest mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja też jestem, ale już pojutrze lecę do Aten i żyję przygotowaniami. Moi przyjaciele przygotowują mnóstwo atrakcji, żebym zapomniała, że ten wyjazd miał wyglądać trochę inaczej... Mam nadzieję, że się uda, w końcu już kilka razy wyjeżdżałam sama, a teraz podróż samotna, ale na miejscu sporo przyjaciół i znajomych. Dzięki temu nie mam czasu na myślenie, bo padam zmęczona i od razu zasypiam. Picie ziół sprawiło, że jestem spokojna i nic mnie nie wzrusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Może masz racje...może trzeba całkiem o tym nie myśleć, nie wspominać...nie wiem, może ja jakaś nienormalna jestem, że nie umiem... Stafania ale fajnie, że Ty już prawie zdrowa;) To dobrze wiedzieć, że to wszystko co złe mija;) Asteri - :) tak bardzo chcę już być na Waszym miejscu i cieszyć się życiem...jeszcze trochę...Miłego wyjazdu w takim razie, pogoda pewnie będzie piękna więc tylko pozostaje cieszyć się z wyjazdu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki U mnie gorzej.Miałam wczoraj rozmowę z nim na zajęciach tanecznych twarzą w twarz...i wiecie co?Nie czułam już nic..nie czułam juz żalu,tremy,miłości,nic nie czułam...Patrzyłam mu prosto w oczy a moje serce było z kamienia...nigdy bym nie powiedziała,że podejdę do niego tak kompeltnie bez żadnych emocji...Powiedział,że odchodzi z zajęć tanecznych do innej szkoły,zostawiając naszą grupę,że po zdaniu egzaminu uda mu się może założyć własną działalnośc i odejdzie z pracy..że jestem dla niego bliska ale inaczej nie umie,niz całkowicie się usunąć...Z jednej strony poczułam ogromną ulgę a z drugiej...smutno mi,bo tyle razem tańczyliśmy,mogłabym chociaż przypadkiem w pracy na niego patrzeć...zapytał czy czegoś nie potrzebuję,jakiegoś sprzętu do tańca..w sumie poptrzebuję ale nigdy nie wezmę od niego....nie chcę od niego już nic..no może jednego,że kiedyś zrozumie jak bardzo mnie skrzywdził.Nie chcę powrotu ale chcę,żeby dotarło w końcu do niego jak go kochałam i jaką jest szują zostawiając mnie jeszcze w takim momencie, w jakim mnie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynka...może ja jestem nienormalna ale nie rozumiem. To on Cię zostawił...to on Cię nie chce...a musi odejść bo nie daje rady? Nie wiem, nie rozumiem, szczerze mówiąc byłam pewna, że wrócicie do siebie . Ale dobrze, że dałaś rade, dobrze że jesteś silna...i taka bądź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
A ja przeżyłam poniedziałek. Wiecie co ostatniej nocy kłóciliśmy sie przez sms-y... bo nie zaprosiłam go na impreze urodzinowa (nawet jej nie planowałam...spontan...a go nawet nie było w miescie) dostałam wile niesprawiedliwych i przykrych słów... a następnego dnia...zaczął mnie całowac... okazywać zazdrość... nie odzywa się 2 tygodnie a potem... ale wiem ze to tylko jego gierki... i wiecie co spedziłam z nim ten dzien byłam twarda... dzis napisałam mu ze to nie moze tak byc i ma sie zastanowic i odpisac czego on własciwie chce... i domyslam sie ze odpisze ze jednak lepiej zebysmy nie mieli kontaktu... i wiecie co, nie bede płakac bo w koncu bede wiedziała na czym stoje... a nie on mnie traktuje jak swoja własnosc... przytula caluje kiedy chce z zaskoczenia... a przy okazji bawi się zyciem... Napisałam ze czekam do wieczora! A jak nie to niech spada, jestem twarda... i znajdę w końcu miłość.. kogoś kto pomoze zapomniec mi o tym wszystkim... kogos przy kim bede czuć się bezpiecznie i wartościowo... Już wiem czego chcę... chcę czuć się kochana... On ma ostatnią szanse... i tak za wiele ich juz miał... Dziewczyny jesteście naprawde silne... u Was minęło o wiele mniej od rozstania a nie popełniacie takich głupot co ja... i jestescie twarde Staram się tutaj mniej pisać by sie nie rozczulać... ale jestem z Wami damy rade:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kocham cierpie - ja oddałabym wiele za chwile w jego ramionach, za pocałunki, teraz mogę tylko marzyć...I alby wydaje mi się albo jestem jedyną która nie idzie do przodu w tym wszystkim tylko stoi w miejscu....ale ciągle wydarza się cos co mnie dołuje. dzisiaj np dowiedziałam się, że mój ukochany wyjeżdża na kilka dni...ze mną nie mógł, nie miał czasu/pieniedzy/mówił, że woli ze mną lezeć i nigdzie się nie russzać...tyle dla niego znaczyłam...:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to jest jakiś koszmar normalnie wpierw w nocy mi się śnił że wszedł do autobusu i ja tam byłam razem z przyjaciółkami i podchodziłam do niego nagle słyszę na głos nieee to były moje przyjaciółki zignorowałam je podeszłam i co on pierdo** coś o seksie obudziłam sie no i z rana weszłam na komp i co coś tu gdzieś jakaś dziewczyna napisała na temat zawiasku małżeństwa i ja to skopiowałam i wysłałam na blipa i oczywiście bo napier****** na Mikołaja i paczę za około godziny wszedł na blipa i wpierw dał mnie do obserwowanych szok a później zaczął po mnie tam pojechać no to ja mu się odwiedzałam ale niestety na chwilkę serwer im padł i przeniosłam rozmowę na czata gmaila i on biedny się wkurzył że rozrabuje rany po uczuciach bo on tak nie robi oj biedny ale pogadaliśmy na nim i mi niesmak został bo było 5 dni spokoju a tu znowu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Oddałabym wszystko gdyby były szczere i z miłości... zrobił to tylko po to by czuc ze nadal ma kontrole... Aga jestes silna... nie wiele minęło a czas leci rany pamiętaj o tym. Wiem że Ci ciężko, każda z nas zna ten ból... najgorszy ból jakiegokiedykolwiek doświadczyłam naprawde... Nie wiem co radzić... nic tylko czas nam pomoże... czas zagoi rany:* Trzymajcie się dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czasem wydaje mi się, że jestem silna a za chwilkę wpadam w zwątpienie i dół. Damy rade wszystkie-podejrzewam, że niektóre z nas już pogodziły się z exami lub z sytuacją, pewnie nawet większość...Takze i my damy rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
U mnie było odwrotnie, powiedziałam dłuugo po nim i też przegrałam. Ale prawda jest taka że przegrywa ten który mocniej i prawdziwiej kocha:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga no właśnie ja też nic z tego nie rozumiem...On jest kutwa cacy a ja jestem pdła,zła,myślę tylko o sobie,zawsze wolę wszystko tylko nie jego,więc On musi ODE MNIE odpocząć..ja mam rozpaczać za nim,pewnie czuć wyrzuty sumienia,że przeze mnie odchodzi itp,itd...Stwierdził tylko,że taniec dla mnie znaczy dużo więcej niż on,że ludzie z grupy też...że go olewałam,raniłam blalala.Z zimną krwią zapytałam go: "To wszystko czy coś jeszcze" to się zamknął a ja odwróciłam sie na pięcie i poszłam sobie...trzymałam się jakoś ale teraz jak już jestem w domu ciągle o nim myślę i nie mogę uwierzyć w to,co się z nami stało....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mandarynko, jesteś silniejsza niż myślisz...ja bym chyba nie potrafiła tak odejść...chociaż nie jestem w takiej sytuacji. Ciężko mi to zrozumieć. że ludzie którzy byli nam tak bliscy, tak kochali, byli częścią naszego życia już dla nas nie istnieją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno dacie radę dziewczyny. Myślę, że większość z nas nie pogodziła się z exami, tylko zajęła się innymi sprawami. U mnie to po prostu brak czasu na przesiadywanie przed kompem. Praca, praca, praca. I potworne zmęczenie, co zaowocowało tym, że po prostu nie mam nawet siły na myślenie. Czas pewnie też robi i swoje, to już 5 m-cy bez niego, a do tego fakt, że oglądam go codziennie z nią. I nienawidzę obojga!!! A skoro tak jest, skoro nadal nie jest mi wszystko jedno i nie potrafię być obojętna, to znak, że jeszcze nie wyleczyłam się z Pana P. YHHH. http://www.youtube.com/watch?v=EAM-Q0KRnas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrywa ten kto jest słaby
przepraszam, ze tak mówię ale tak jest. ja poniosłam sromotną klęskę bo byłam nie dość, że słaba to jeszcze dodatkowo głupia i ślepa. najpierw zaślepiona milością a później nienawiscią. Przegrałam strasznie. Może kiedyś nauczę sie z tym życ. Na razie jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja byłam chora, na zwolnieniu - dzisiaj wracam do pracy więc pewnie też czas będę miała bardziej zajęty. Migdałki, napisz do mnie. Zresztą jeśli ktoś ma ochotę może do mnie pisać, ja mam teraz sporo czasu wolnego, który na mnie spadł i jeszcze nie do końca umiem go wykorzystać, więc na pewno odpiszę... Miłego dnia dziewczyny i główki do góry 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny widziałam go wczoraj popsuć mu nastrój wiedziałam gdzie będzie gdzie się umówił z znajomymi a byłam na rynku z innego powodu ale niema jak wielkie wejście powiedzenie cześć i wyjście i tak zrobiłam mam nadzieje że mu zjebałam humor ale do rzeczy czytam ksiazkę Frank Tallis chory na miłość niektóre momenty sa do duszy ale np stopnie zerwania protest płacz goryczka poszukiwanie kontaktu kiedy to nie daje rezultatu protest ustępuje miejsce rozpaczy i nieszczęśliwe zakochany ma objawy z depresja wreszcie wyczerpanie emocjonalne doprowadza do otępienia i zobojętnienia i od tego stanu musimy przejść dalej bo on jest bardzo groźny więc dziewczyny uszy do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Nie odpisał... napisałam chyba z 20 sms-ów z prośba by odpisał... czego on oczekuje... a on nie odpisał. JEstem w fatalnym nastroju... Siedze i rycze i czuje się jak g* Nie mam siły, tyo zawsze bolało mnie najbardziej... jak mnie po prostu olewał... jakby nie mógł napisać ze nie chce kontaktu albo nie wiem... nie wiem co robic siedze i rycze i znow nie mam siły na nic... Jest ktoś? On mną pogrywa jak chce... jak mu sie zachce to po 2 tygodniach sie odezwie nagada ze nie odpisywał bo nie miał kasy albo cos juz wymysli a ja jestem taka słaba znow sie dam... JEstem do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scalli, a co jest po etapie zobojętnienia, bo chyba taki teraz mam? Czuję się, jakbym miała kamień zamiast serca i przeważnie wszystko mi zwisa, choćbym się nie wiem czego dowiedziała. To nie jest miłe uczucie, jakbym już nie była w stanie wykrzesać z siebie żadnych uczuć, ani dobrych, ani złych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri - ja mam inną książkę, w której te etapy nieco inaczej są opisane. 1. Płacz, zaprzeczanie "przecież to nie może być prawda" 2. "na to się nie zgadzam" - po poerwszym , begranicznym smutku przychodzi złość, wściekłość..."ten podły egoista..." 3."to wszystko nie ma już żadnego sensu" - poczucie bezsensu, paraliżujące zwątpienie - dla wielu to najgorsza faza - nie chca nawet wstawać z łóżka. 4."co tam, życie toczy się dalej"-zaakceptowałas strate partnera, żyjesz dalej...niektórzy by wejśc do tej fazy potrzebują lat To tak w skrócie. Nie wiem, o obojętności nic nie pisze...może to już ostatnia faza i koniec...będziesz żyć dalej...ja to chyba jestem jeszcze trochę wściekła, chyba między 2 a 3 fazą gdzieś jestem ale wiadomo - każdy to inaczej przeżywa wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asteri musi być wyleczenie bo taki stan do niczego nie prowadzi tylko do myśli samobójczych więc dziewczyny przestańcie nimi głowy sobie zaprzestać a jak nie traktujcie ich jak znajomych a nie miłości życia bo tak będzie wam łatwiej ja probuję tak Mikołaja traktować kolegę przestać być teraz w nim widzieć co kol wiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Albo do 3 fazy weszłam bo nie mam sił już na nic...nie wierze że mogę być jeszcze szczęśliwa;(:(:(:(:(Tak mi go brakuje:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×