Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Dobry wieczór :). Wróciłam do codziennego świata, jednak na mnie tylko życie w biegu dobrze działa, uwielbiam swoją pracę, dzieciaki, spotkania z ludźmi... :). Ten weekend jeszcze pod znakiem zapytania na dwa kolejne wyjeżdżam raz nad morze drugi raz na Jurę a co tam mam okazje szaleć w dodatku za frico to szaleje! :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem,jestem Aga,spokojnie,nie opuszczam Cię przecież:) U mnie po staremu,nie mam więc co pisać.Myślę o Nim ciągle.Kurczę,jakie te myśli są uporczywe...Nawet nie wiem kiedy zaczynam o Nim myśleć. Zdołowana jestem bo zaczęłam mieć problemy z cerą,ciągle wyskakują mi jakieś krosty na policzkach,okropnie to wygląda,ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wieczorowa pora...Kiedy mysli czesto sa najtrudniejsze do poskromienia...Mnie najbardziej pomaga zajecie...Caly czas musi sie cos dzaic...a wieczorem...padam ze zmeczenia i marze tylko o snie... Tak jest ciut latwiej... Dziewczyny poradzicie/poradzimy sobie ze wszystkim... Moze w to uwierzycie lub nie, ale...Podobno Pan Bóg nie daje człowiekowi cięższego krzyża,niż potrafi unieś...Takze noski w gore :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilowa mandarynka
Pyra masz rację. W sumie nie 1 moje rozstanie,nie pierwsze moje cierpienie,załamanie i ból a przecież żyję,podniosłam się.Wiem tym razem też się podniosę,otrzebię z kurzu i z podniesioną głową pójdę dalej przed siebie :).Każda z nas tak zrobi tylko potrzeba czasu żeby opadły emocje,minąl żal..Ja bardzo tęsknie za jego głosem.Miał taką ciepła i kochaną barwę :(.Tak naprawdę nadal nie wiem na czym stoję.Chciałabym się uwolnić,zebrać w sobie i powiedzieć mu w oczy,że nie wrócę..tylko ja kocham...podobno on też kocha ale jest uparty i ja też jestem.Dziwne to wszystko.Oddałabym wszystko za jego powrót,za przeprosiny i przyznanie się do błędu a z drugiej strony mimo całego bólu nie wyobrażam sobie nawet słowa zamienionego z nim...żal jest potworny,ból..nie mogę normalnie oddychać,oczy ciągle załzawione,smutne..zgasło w nich światełko,które tak kochał..moje oczy są puste,usta zaciśnięte z bólu...i te ciągłe cholerne myśli o nim...Kurdę tak bardzo chcę być silna,wiem że powinnam iść naprzód ale moje serce on ciągnie za sobą na łańcuchu,skuł mnie kajdanami miłości,karmi tęsknotą...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyżej to ja tylko literówka była Kto pozwolił,że jesteś ciągle w moich myślach? Skąd masz ten nóż,którym kroisz moje serce? Kto dał Ci te oczy,te usta,ten głos...? Skąd masz te kajdany,którymi jestem skuta? Kto pociąga za te sznurki losu... Kto krępuję mnie łańcuchem zazdrości? Ale czy myślisz,że bez tego jestem szczęśliwa?...NIE!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Jestem jestem. Czytam Was czasem...staram się normalnie żyć. Póki co jest ciężko o Nim nie myśleć bo nie mam zajęcia...ale powolutku zaczynam wracać do siebie... jakie to fajne uczucie znów cieszyć się drobnostkami losu... Zero kontaktu... myśle o Nim w każdej minucie dnia ale jest coraz lepiej... brak kontaktu działa na mnie uspokajająco, nie histeryzuje nie rozpaczam...cierpie ale po cichutku... wiem, że na pewno Go spotkam...ale to za jakiś czas...moze do tego czasu...wyzdrowieje Słucham muzyk(muzykoterapia coś pięknego) i oglądam filmy... tęsknie ale żyje i czekam aż uśmiechnie się do mnie szczęście! Dziewczyny całuje Was gorąco i trzymajcie się! A ta dziewczyna ehhh szkoda gadać, unoś głowę wysoko przechodząc obok niej i nie zniżaj się do jej poziomu. Masz swoją wartość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowa andarynka
Hejka Dziś ta laska znów coś tam burczała pod nosem ale tym razem odpowiedziałam jej tak: "Ja miałam pana C.ponad 2 lata,owszem straciłam go ale miałam a Ty nawet z nim prywatnie nie rozmawiałaś nigdy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Ja na Twoim miejscu w ogóle bym z nią nie rozmawiała. Nie jest warta twoich słów. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziewczyny u mnie jakoś lepiej...od kilku dni w sumie nie jest gorzej więc uważam że jest lepiej:) A jeśli nawet to się wkurzam na niego i na sytuacje a nie rozpaczam. Gniew jest chyba mniej bolesny. Ale z drugiej strony w tej książce którą mam jest napisane że gniew to drugi etap , że najgorszy przede mną...no zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej!!!Hej!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja posiedziałam sobie nad ksiązką,teraz idę na dłuższy spacerek z kolegą a później na pogaduchy ze znajomymi :). rano było nerowo troszkę ale teraz czuję jakiś dziwny luz i spokój.Dostałam dziś paczkę z zamówioną torebką,porfelikiem i butkami i poczułam się lepiej.Jutro idę też na zakupy do miasta a co :P Staram się oswajać,że jestem sama tzn może nie sama bo mam Was Kobietki,rodzinę ale po prostu już bez pana C. Mimo wszystko jutro też wstanie nowy dzień i zaświeci słońce :) Powtarzam sobie,że dam radę i podniosę się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappe.
Aga, jaką książkę czytasz :D i jakie wyróżniają w niej stadia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
czemu los dał mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że tęsknimy,że cierpimy bo nadal kochamy ale zobaczycie podniesiemy się :).Mnie też jest potwornie cięzko ale chyba już nie mam łez bo nie płaczę,żal pomalutku mija i liczę,że każdego dnia bedzie lepiej.Widocznie tak musiało być aja wierzę,że nic nie dzieje się bez powodu.Może rozstanie z panem C.miało być początkiem nowego uczucia?Tego jedynego i prawdziwego już do końca?Mam nadzieję,że tak będzie.Kilka dni temu miałam cichą nadzieję na jego powrót..dziś mimo,że nadal kocham nie chciałabym już..."gdy odszedł niecały miesiać temu trzaskając drzwiami,bez konkretnego powodu,nie może po takim czasie milczenia,bólu,cierpienia tak po prostu wrócić i znów zamieszkać w mym sercu udając,że nic się nie stało".Nie myslałam,że kiedykolwiek to powiem ale z mojej strony to koniec...Nie umiem mu zapomnieć..wybaczyć za jakiś czas owszem ale nie zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
No właśnie powolutku wszystko wróci do normy. Frappe czytam książkę "tego jeszcze nie wiesz"- kilka stron wcześniej pisałam o tych etapach. Ale tak w skrócie : 1.niedowierzanie (jak to przecież to miłosc mojego życia itd) po 2 . Wsciekłość. 3.Wszechogarniający ból i rozpacz (ponoć dla niektórych trwa nawet kilka lat) 4. Powrót do rzeczywistości. Ale nie ma co tego traktować jak jakiś wyznacznik bo każdy na swój sposób wszystko przeżywa. To są etapy wg jakiegoś artykułu w necie; # Etap niedowierzania (w tym okresie towarzyszy nadzieja na powrót partnera), # Etap wariacji uczuć (silne wahania nastroju, a także obwinianie samej siebie za to co się stało), # Etap pogodzenia się z rzeczywistością ( reorientacja) - (pogodzenie się z faktem utraty partnera), # Pomysł na nowe życie (poznawanie siebie i odkrywanie nowych zdolności, nauka obdarzania zaufaniem nowych ludzi). A tu jeszcze według facetów: W skrócie wygląda to tak. Lekarz mówi - Ma pan raka. Pacjent reaguje w następujący sposób (czas między kolejnymi etapami może być różny): * Zaprzeczenie: Nie ma takiej możliwości! * Gniew: Kurwa mać! * Negocjacje: A może to wytniemy? * Depresja: Nie no kurwa chyba już po mnie. * Akceptacja: "Zawsze was kochałem". Narka. Jeśli etapy umierania "przyłożymy" do etapów porzucania partnera spostrzeżemy, iż zaskakująco są podobne. Dzięki właściwemu zdiagnozowaniu, na jakim etapie jest osoba, którą chcemy porzucić, będziemy mogli sobie z nią lepiej poradzić oraz przewidzieć kolejne etapy. Z drugiej strony - każdy z was będzie mógł sam sprawdzić przez jakie etapy przechodzil, wszak większość moich czytelników stanowią życiowe łajzy i gro z was było porzucanych. Mamy sytuację: wyznajemy naszej miłości, że już naszą miłością nie jest. Co następuje? ZAPRZECZENIE Na tym etapie niewiele możemy zrobić poza utwierdzeniem partnera w przekonaniu, że pozdychały nam wszystkie motylki w brzuszku i już nic do niego nie czujemy. Słynne zaprzeczenia kobiet rzuconych przez Kominka: "nie możesz mnie tak zostawić", "nie wierzę, że chcesz to zrobić", "co ja ci takiego zrobiłam?". GNIEW Szczególnie dla kobiet jest to bardzo niebezpieczna faza. Mężczyźni posuwają się nawet do rękoczynów. Pojawiają się groźby. W sieci lądują wasze nagie fotki, w nocy budzi was sapanie do słuchawki, znajomi zaczynają poznawać Twoje tajemnice, wszyscy wiedzą, że jesteś świnią. Słynne cytaty: "ty mnie nigdy nie kochałeś", "to było podłe, wiesz?", "to ja ci loda co rano robiłam...", "zejdź mi z oczu albo cię zabiję". NEGOCJACJE Bardzo upierdliwa faza. Ekspartner, który zrozumiał swoje położenie i wyładował gniew, chwyta się ostatniej deski ratunku. Próbuje ciebie do siebie przekonać. Na tym etapie 79% kobiet powraca do swoich partnerów. 89% mężczyzn nie daje się przekonać i nie wraca do swych kobiet. U tych, którzy wrócili najpóźniej po roku następuje "nawrót", czyli ponowne porzucenie i konieczność przejścia przez pierwsze dwie fazy. Słynne cytaty kobiet porzuconych przez Kominka: "Dlaczego nie możemy dać sobie jeszcze jednej szansy?", "Przecież ty mnie jeszcze nie poznałeś, nie wiesz jaka jestem", "Czyli to wszystko, co nas łączyło nic dla Ciebie nie znaczy?". DEPRESJA Wprawdzie częściej jest spotykana u kobiet i u nich trwa dłużej, ale za to mężczyźni przeżywają ją ciężej. To jest ta faza, w której dowiadujemy się - niby przypadkowo od znajomych - że nasz eks próbował popełnić samobójstwo (dziwnym trafem przeżył), nasz eks zapija się na śmierć, zawalił sesję, nie uczy się do matury, całymi dniami siedzi w domu, nie odbiera telefonów. Czasami - niby z własnej woli - otrzymujemy telefony od znajomych porzuconego partnera, którzy informują nas, do czego go doprowadziliśmy i czy nie dałoby się tego odkręcić. Słynne cytaty: "jeśli mnie rzucisz to ja się zabiję". AKCEPTACJA Paradoksalnie - najgorzej przeżywają ją ci, którzy... porzucili kogoś i ten ktoś już się z tym pogodził. Im bardziej szczęśliwa jest osoba przez nas porzucona tym gorzej się sami czujemy, a nie daj Boże nasz "eks" sobie znajdzie kogoś nowego i ogłosi wszem i wobec, że jest szczęśliwie zakochany... Słynne cytaty porzuconych: "może zostaniemy przyjaciółmi?", "teraz wiem, że nie zasługiwałeś na mnie", "poznałam kogoś". Słynne cytaty rzucających: "może zostaniemy przyjaciółmi?", "tak szybko sobie kogoś znalazłaś?", "może wpadniesz do mnie..?" Nie przypadkowo poruszyłem dziś ten temat, bo ktoś z moich dobrze wam znanych znajomych ma do czynienia z powyższymi etapami, ale tym będzie następnym razem. 5 etapów porzucania. Tak właśnie wyglądają kończące się związki. Są jak umieranie na nowotwór, uleczalne tylko w statystykach, nigdy u nas i naszych najbliższych. I zawsze prowadzą do zgonu - ciała lub serca. Większość z was zna je z własnego doświadczenia, niektórzy przechodzili bądź byli świadkami przechodzenia tylko przez wybrane etapy, prawda? Część z was pewnie uśmiecha się właśnie pod nosem myśląc sobie "kurde, tak właśnie było!". Znając doświadczenia z poprzedniego związku naszego potencjalnego bądź obecnego partnera możemy prześledzić czy i przez jakie on etapy przechodził. Możemy też wyciągnąć z tego prosty wniosek - małą wartość przedstawia ktoś, kto został rzucony i nie przeszedł od razu do 5 etapu. Tak, tylko 5 etap jest dopuszczalny. Wszystkie pozostałe są dla słabych, głupich i rudych. Nie ma nic głupszego i upodlającego niż walka o czyjąś miłość. źródło:http://kominek.blox.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicho tak, Słonce wisi na lazurowym tle Jak malowane. Ty i ja, Nadal wierze że, Losy nasze są Baśnią owiane. Lecz dobrze zamknij drzwi, Schowaj szczęście na resztę dni. Niech to się nie kończy, Niech to wiecznie trwa. ref. Nasza baśń. W niej chowamy się co dnia, Uciekamy, od tych najtrudniejszych spraw. Naszych dróg, Ani śladu naszych stóp, Nie odkryje, nikt więcej już. (x2) Liber: Nasz prywatny świat, Ty i ja. Tylko to się liczy, Nasza iluzja, własna oaza ciszy. Uciekamy od prawdy do wyobraźni, Uciekamy drogami własnej fantazji. Nie ma ostrych codziennych słów, tam nie ma żadnych pretensji, złych intencji. Spójrz Lazur niebo, subtelny, rzeźki wiatr. Zwiewa złe wspomnienia z minionych lat. Nie ma, Żadnych przeszkód, możemy śmiało iść. Nad nami tęcza na powiekach, szczęścia łzy. Prowadzimy się lekko, dłoń w dłoń. I nie ma strachu, nie ma chaosu. Przy mnie bądź. Nasza baśń, fikcja, w którą uwierzyliśmy, Oszukując zranione wspomnienia, rozległe blizny. Karmione niezrozumieniem, Pozostaje nam tylko żyć marzeniem. ref. Nasza baśń. W niej chowamy się co dnia, Uciekamy, od tych najtrudniejszych spraw. Naszych dróg, Ani śladu naszych stóp, Nie odkryje, nikt więcej już. (x2) http://www.youtube.com/watch?v=VgtYEJ5uFys&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śni mi się już drugą noc z rzędu...Czy to coś znaczy? 236 dni... Wszyscy idą do przodu,a ja stoję w miejscu.Tęsknię za Nim tak bardzo,że ta tęsknota aż boli. Wolę marzyć niż wspominać.Nie potrafię wyrzucić Go ze swojego życia.Jego zdjęcie stoi na moim biurku.Myślę o Nim.Śni mi się. To już napewno koniec.Po takim czasie On już nie zdobędzie się na to,żeby mnie przytulić czy pocałować,nawet jeśli się dogadamy.On napewno uważa,że jesteśmy już dla siebie obcymi ludźmi.A ja tego tak bardzo potrzebuję... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Tak ci się wydaje że stoisz w miejscu pewnego dnia się obudzisz i nie bedziesz tęsknić. Mi też się dzisiaj śnił... zobaczył mnie z innym i miał łzy w oczach... co za sen... Może to naiwne ale mi się wciąż wydaje, że On będzie chciał do mnie wrócić, że jest młody i głupi ale w koncu zrozumie... i chore bo ja wiem, że nie zaufam mu już, że mnie skrzywdził, nie zdradził ale opuszczenie też boli... a wciąż w Nas wierze... chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chce poczuć światło chce wyjść z mroku cierpienie zatopić radość odzyskać zobaczyć że będzie lepiej że mnie ktoś kocha i nie przestanie nie powie już cię nie kocham tylko kiedyś to za stopi wyjdziesz za mnie a jak odpowiem kocham i pokochana zostałam więc serce oddaje i siebie taka jaka jestem nie zmieniona z wadami i zaletami a przede wszyskim kochana. a tego kominka pozabijam bo matko tylko modliszki przechodzą do5 punktu po zerwaniu ja pierdole koniec jest bliski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie spotkałam go na mieście i moja siła pękła jak mydlana bańka..te oczy ten głos...ja pierdolę...:( Jeśli czas goi rany to dlaczego jak Cię zobaczyłam szwy pękły na moim sercu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do wszystkich porzuconych stron: rozumiem, to boli. Ale można spojrzeć na to z takiej perspektywy - nie kochał(a) was tak jak wy jego(ją), nie był(a) zatem wart(a) waszej miłości. Teraz szukajcie kogoś kto to uczucie odwzajemni. A jeśli nie znajdziecie to może znaczyć że nie zasłużyliście :) ło matko ale tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko, trzymaj się...Scalli no tak trzeba- czekać na tego który nas pokocha tak na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Szykuje się już do wyjazdu... jego głos taki oficjalny... nie długo wyjedzie pare miesięcy i już go nie zobacze... na palcach u ręki mogę zliczyć ile razy go napotkam, ujrze na krótką chwile a potem żegnaj... serca dwa... ja i ty... nie my... Rozkleiłam się... Bo to staje się realne... nie mogę już dłużej marzyć... Kocham Cie zawsze będę...I będzie bolało jak nie wiem...ale życze Ci szczęścia... dokonałeś wyboru już dawno... Koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham,cierpię- trzymaj się kochana 🌼 próbuję oszukać sama siebie mówiąc,że jestem silna..ale nie jestem.Szaleję z tęsknoty za nim...oddałabym wszystko by cofnąc czas,by nasze rozstanie nie miało miejsca..by jego oczy jak codzień patrzyły w moje,bym mogła słuchać jego głosu,smakować ciepłych ust,być bezpieczna w jego ramionach...ale to już nigdy nie wróci....Nawet jeśli kiedykolwiek zechce wrócić czy dam radę mu zapomnieć i wybaczyć?Im dłuższa cisza między nami tym bardziej się oddalamy od siebie,a tym samym tym mocniej tęsknię...Kilkadziuesiąt razy dziennie zerkam na telefon,może teraz ten sms lub połączenie bedzie od niego? Czy myśli,czy nadal kocha,czy mu też źle jak mi ? Kurczę po co Cię dziś widziała,no po co?Abym znów miała cierpie?Nie mam już siły słyszysz?....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Już z nią jest 2 tygoddnie a mówił, że nie będzie... a mówił że kocha mnie i nie może być bo wyjeżdża a z nią jest... Już nie mam siły. Czuje się oszukana, żeby to raz...czuje się wykorzystana i wypalona... a najgorsze jest to, że tego skurwiela kocham i wybaczyłabym mu to wszystko gdyby tylko kiwnął palcem. Ja nie mam siły;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waniliowa mandaryna ja mam tak samo ale mój telefon milczy jak zaklęty ani kotka tu na blipie gg meilu jak jestem nic nawet tak głupio mi spytać co robi by nie odpowiedział co cię to obchodzi albo nic jak ja chciałam się znaleźć w tej ostatniej fazie zapomnienia by dla mnie stał się obcy gorzkim wspomnieniem by nigdy sobie nie robić nadziei że wróci bo on nie wróci chce sprobować z kim innym tylko nie zemną ja nie chce by on znalazł lepszą dziewczynę i był z nią szczęśliwy wiem jest parszywa egoistką ale mam to gdzieś jak ja nie będę szczęśliwa to on też niema prawa a trzemu mi się nic w życiu nie udaje :( ani zawód ani pracy nie mogę znaleźć kasy niemam ani chłopaka to co mi pozostaje nic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
A ja go usunęłam z telefonu z nk z gadu. I nie bdede już tam zerkać. Juz zobaczyłam co chciałam. Zniszczyłeś mi rok życia. Już więcej mi go nie zniszczysz! Amen Wejde tu jak bede szczesliwa i napisze ze smieje sie z tego wszystkiego co o nim tu pisałam Powodzenia dziewczyny. Dziękuje za wszystko, jesteście wspaniałe! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan C.ma coraz bliżej do bardzo ważnego egzaminu,od którego zależy jego przyszłość...a ja nie wiem dlaczego każdego dnia życzę mu coraz bardziej aby nie zdał..aby dostał porządnego kopa w dupę od zycia i nabrał trochę pokory. najgorsze jest to,że moja przyjaciólka nie żyje i nie mam nawet komu porządnie się wypłakać :( Dobrze Dziewczyny,że Wy jesteście :) Śnił mi się dzisiaj..byliśmy uwięzieni niczym w filmie "Piła" a ja zamiast wybrać wolność,potwornie raniąc sobie stopy,usta i dłonie biegłam do niego...i nawet gdybym go uratowała,spojrzał by na mnie powiedział "dzięki" i odszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja się z nim dzisiaj pokłóciłam i czuję się zerem, na prawdę totalnym zerem. Nie mam godności:( Zapytałam go o coś a on do mnie, że nie powinnam się interesować, że w ogóle nie moja sprawa itd. I powiedział, że znudziła go rozmowa. Kurwa nie mam w ogóle honoru bo po takim czymś nie powinnam się więcej odezwać a nie umiem. Pewnie jeśli on się odezwie to nie będę umiała nie odpowiedzieć. Wanilka rozumiem Cię bardzo dobrze, na prawdę...Mnie też często się śni. A teraz obok mnie leży komórka i patrze czy napisał...Naiwna... I co mi po tym, że było mi już dobrze, że byłam silna jak takie rzeczy cofają mnie znosu o kilka dni wstecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×