Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubionaaa20

Czy to jest jeszcze miłość?

Polecane posty

Gość no ja
A ja jestem juz dwa lata w zwiazku i wlasciwie nie jestem znudzona. Pasuje mi to co jest między nami ale zyje z ciagla mysla ze to on sie znudzi mna. I on wcale nie jest idealny:p wiem ze moglabym sobie znalezc "porzadniejszego" faceta, ale nie chce. Mysle ze to znudzenie zalezy od tego jak sie spedza wspolny czas, bo jesli wpada sie w monotonnie to czlowiek z natury szuka "nowych wrazen".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytjefesq
To nie jest normalne! Ja po 6 latach kocham jeszcze bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krewetka222 Niby tez słyszałam ze to normalne i to są etapy związku...i raz jest gorzej ale to też jest mój pierwszy taki prawdziwy związek i chciałabym bardzo żeby był ostatnim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i czasem sama sie zastanawiam czy moze lepiej bylo by to zakonczyc i go nie oszukiwac ale to moze przez ta monotonnosc nic ciekawego nie robimy nigdzie nie wychowdzimy moze jak pojedziemy razem na wakacje itp to sie zmieni moze dajmy sobie troche czasu moze to minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze go kocham ale mam watpliwosci i zupelnie nie wiem dlaczego tak jest co sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba czas to jedyne rozwiązanie...bo chyba nie można tak po prostu z dnia na dzień przestać kochać...Bo wtedy miłość nie miała by sensu... =*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale skąd właśnie się biorą te wątpliwości oto jest pytanie...:| A u Ciebie jest tak samo?Czy może Twój chłopak czymś zawinił i od tego czasu tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niczym nie zawinil jest az zabardzo czuly i kochajacy :( a jak sprawy lozkowe?? pociaga cie twoj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie przez ostatni miesiąc nie kochamy się w ogóle...on nie nalega mówi że rozumie..jakoś nie mam ochoty na sex:/A ty?:(:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przydał by się ktoś kto przeszedł podobną sytuację i z jakim skutkiem...Jest tu ktoś taki???? Musimy się jakoś trzymać..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaaa
Krewetko! głowa do góry! Przechodziłam to rok temu! Mój kryzys trwał ok 8 miesięcy, myślałam, że już nic nie da sie zrobić, że wypalenie jest już przesądzone, a jednak NIE! Jesteśmy razem do dziś (już 7 lat)i nie mam już takich myśli. Myślę, że był to poprostu kryzys, w dodatku powstał w mojej głowie! bo On tj. mój facet był jak najbardziej w porządku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olivkaaa Dzięki za odp od razu jakoś lepiej....:)) Czyli problem tkwi nie w sercu a w myślach? Na to wygląda:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaaa
dokładnie tak! ja wiem, że sama się tak nakręciłam, wmówiłam sobie to! nie rezygnuj tak szybko! możesz Go tylko niepotrzebnie zranić, ja niestety powiedziałam zbyt dużo niepotrzebnych słów! wiesz to ciekawe bo u mnie to tez miało miejsce na przełomie jesieni i zimy.. nie wiem może to własnie wynika z tej szarej codzienności, monotonii... przyjdzie wiosna! bedzie lepiej! wierze w to! POWODZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalka_K
w dużej mierze zgadzam się z olivką :) fakt, że ja nie miałam NIGDY problemu typu "czy to ten" bo tego jestem w 100% pewna... ale jak to w życiu... raz z górki raz pod górkę :) poza tym (patrząc po nas) dopiero z czasem przychodzidocenianie takiej zwykłej codzienności... siebie nawzajem... ja po 6 latach kocham mocniej i mocniej i ciągle te szalejące motylki na samą myśl ;) więc.. daj sobie i jemu szansę.. kiedyś możesz bardzo żalłować, bo życie nie jest wieczna bajeczką i zabawą. a jeśli nie minie po dłuższym czasie.. wtedy zastanów się co dalej/...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalka_K
skreślić wszystko to naprawdę nie problem..... gorzej z powrotem... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --avalanche--
Witajcie dziewczyny, mozna sie do was przylaczyc? Jestem w podobnej sytuacji, co wy. Mam chlopaka juz prawie 4 lata i rowniez przechodze kryzyz. Mysle, ze jest on spowodowany tym, ze jest to moj pierwszy facet. Zaczelam z nim chodzic w wieku 17 lat, nie mialam wczesniej zadnego doswiadczenia, nawet nie calowalam sie z zadnym innym chlopakiem:/ Niby u nas wszystko jest ok, mielismy pare wzlotow i upadkow, zawiodlam sie na nim pare razy. Ogolnie teraz jest ok. Nie jest tak, ze mi sie nudzi, bo przed kazdym spotkaniem ciesze sie, ze go zobacze, jak jestem z nim to czas szybko plynie, seks jest udany... Ale jednak czegos mi brak... Nie moge przestac myslec o tym, ze brak mi porownania.. Czasami, gdy sie np klocimy to zastanawiam sie, jakby to bylo z innym, czy w innym zwiazku tez mialabym takie same problemy itd. Nie wiem czy to wynika z tego, ze on to jednak nie ten jedyny, czy wlasnie z tego, ze bylam za mloda, jak zaczelam z nim chodzic. Dodatkowym problemem jest jeszcze to, ze poznalam kogos.. Miedzy nami nic nie ma, ale ten chlopak strasznie podoba mi sie fizycznie.. Dziala na mnie.., uwazam, ze jest przystojniejszy od mojego obecnego partnera... Pewnie to glupie i nie powinnam sie kierowac pozadaniem... Zastanawiam sie czasem nad rozstaniem, ale jakos nie moge tego zrobic. Zal mi tych lat i tego jak dobrze znam jego cala rodzine. Nie chcialabym wszystkiego zaczynac od nowa. A przede wszystkim jest ten strach, ze co jesli odejde i bede zalowac... A powrotu juz raczej nie bedzie... Mam nadzieje, ze ktoras z was odpisze na moja wiadomosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --avalanche--
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaaa
zapomniałam dodać, że u mnie to zaczęło się tez od pewnego faceta.. który strasznie chciał zawrócić mi w głowie...nie powiem podobał mi się i wiadomo kręciło mnie to że ktoś mnie podrywa... od tego się zaczęło w sumie.. z jednej strony wiedzialam ze nic z tego nie będzie (on miał skomplikowana sytuacje) ale z drugiej coś mnie ciągneło.. no i wtedy zaczęły pojawiać się te myśli, że skoro ktoś inny wpadł mi w oko to pewnie nie kocham obecnego.. płakałam, myślałam, coraz bardziej wkręcając sobie, że już go nie kocham i to nie ma przyszłości! a teraz wiem, że to nie jest takie proste wcale, bo z jednej strony ciągnie nas do tych namiętności i chemii jaka jest na początku, ale z drugiej strony to już tak jest że ten nowy związek też nam kiedyś spowszenieje, też się przerodzi w coś innego! ale na zawsze pozostanie ta więź między partnerami, zaufanie. Dlatego dziewczyny nie poddawajcie się! wiadomo róznie może się to skończyć, ale jeśli kiedykolwiek czułyście że kochacie ta osobe to nie warto rzucać się z motyką na słońce. Ja np. wiem dziś na 100% że chcę by mój facet był ojcem moich dzieci! Kocham go i mam nadzieję że już nigdy taki kryzys mnie nie dopadnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorzucę swoje
jezeli jestes z nim szczęsliwa, to nie zastanawiaj się, czy go jeszcze kochasz, bo mozesz dojsc do wniosku, ze juz nie. i co wtedy zrobisz? zawsze to lepiej nie kochac będąc kochaną, niz kochac i nie byc kochaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka_dziwaczka22
avalanche ja mam tak samo: 1.pierwszy chlopak, nie mam porownania, widze ze sa przystojniejsi :o 2.moj chlopak ogolnie nie podoba sie dziewczynom, ale jest dla mnie wspaniały , ma opiekunczy dobry charakter. tylko pytanie: czy warto stawiac na nowe przezycia, ktore tez spowszednieją ? albo kierowac sie wyglądem przy doborze faceta ? (to juz w ogole niedorzeczne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W związku jest tak, że są pewne etapy: - najpierw jest zainteresowanie ok 1-2msc - potem zauroczenie - kiedy zauroczenie mija (po ok. 1 rok-1,5 ) pojawia się pierwszy kryzys. Zaczyna się wątpić, pojawia się monotonia itp. nie ma już \"motyli w brzuchu\" itp Ludzie zaczynają się zastanawiać czy to nie tylko przyzwyczajenie czy to miłość. Niektórzy wogóle nie są w stanie przejść do następnego etapu - po prostu uwielbiają to uczucie \"miłosnego haju\". Zrywają i szukają lepszego modelu. - kolejnym etapem jest prawdziwa miłość :) ps. podane przedziały są orientacyjne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ze jeslizdolają przetrwac to i przejsc do nastepnego etapu bedzie prawdziwa milosc? tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×