Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miły pan

miłość mego życia, co robić

Polecane posty

Gość izaraaaaaaaaaaaa
Sorki ale ...wkrecasz sie:-(..nic sie nikomu nie stało, po prostu wrocila do meza:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to bywa,kiedy kochamy za mocno....wtedy sami się krzywdzimy.Człowiek powinien być nastawiony bardziej na to by brać,może wtedy nie cierpielibyśmy tak bardzo,kiedy druga strona zawiedzie pokładane w niej zaufanie...nie wiem,co ci radzić?Sama od miesięcy nie potrafię znaleźć remedium na tę pieprzoną miłość,nie da się od tak,przestać kogoś kto był wszystkim,nie da sięzapomnieć....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Nie chcę jej tracić ;( tak bardzo ją kocham, kiedyś na skype, jeszcze zanim byliśmy razem, napisałem jej, że chętnie bym spróbował być z kimś takim jak Ona, nawet jak bym miał potem cierpieć i żałować, teraz mam. Nawet wytknęła mi to w tamtym mailu. Bo napisałem, że chciałbym, bo jak by co to sobie jakoś poradzę, nie wiedziałem wtedy, że można aż tak się zakochać. Szczerze, to byłem przekonany, że skoro jej mąż, jest dla niej niedobry, to gdy ja będę taki wyjątkowy na maksa, to się to nigdy nie zdarzy. Jak widać, nie wystarczająco byłem dobry? Napisała mi w tamtym mailu również, że nie pasujemy do siebie, moi znajomi są inni niż jej, Ona nie kmini moich a ja nie kminię jej znajomych... Ale przecież nie dla znajomych się żyje, zresztą, ja mam raptem dwóch znajomych, z którymi jakoś tam utrzymuję kontakt, a jej przyjaciół większość poznałem, nie mam nic przeciwko nim, są inni ale po prostu ich nie znam tak jak Ona ich zna... Napisała mi również, że nie pasujemy osobowościami, bo Ona lubi chodzić na imprezy, poszaleć, "być wolnym ptakiem" ja natomiast jestem faktycznie odwrotnością, cenię sobie spokój, nie lubię się bawić, tańczyć nie znoszę, aczkolwiek też dzięki niej zacząłem wogóle tańczyć, szczerze powiem, mógłbym to polubić bardziej, wiem o tym. Ja mogę dla niej wiele poświęcić, zmienić, ja się wcale tym nie męczę, nie jest mi z tym źle, że się dla niej zmieniam, jest okej, ponieważ robię to dla niej... a teraz? mogę dla niej napisać maila, na którego nie dostanę odpowiedzi. Najgorsze, że tracę przyjaciółkę, jedyną osobę, z którą byłem aż tak szczery, nikt o mnie nie wie tyle co Ona... tego jest mi najbardziej szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaa
:-( fakt szkoda mi ale Ciebie..Ma juz chatke,poukladane zycie a Ty zostajesz z bolem i cierpieniem:-(Badz otwarty na zycie to moze poznasz kogos kto pokocha Cie za to zejestes taki własnie, miły, dobroduszny i uczuciowy..Tego Ci zycze🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Dziękuję Ci *izaraaaaaaaaaaaa za dotrzymanie towarzystwa i Twoje wypowiedzi, Wam wszystkim dziękuję, że chciało Wam się to wszystko wogóle przeczytać, jutro kolejny dzień, widać że chyba czas wrócić na ziemię, wrócić do starego życia, zamknąć się na uczucia, zacząć ufać tylko sobie, wierzyć tylko sobie i ufać tylko sobie... Jeśli poznam kiedyś kogoś (w co wątpię, bo wyczuwam samotność) to nigdy nie zaufam tak jak ufałem tej jedynej, mojej ukochanej. Bo to i tak bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, możesz wiele poświęcić,ale zastanów się czy warto?Podziwiam Twój upór i zaangażowanie,trzymam kciuki by wam się udało jeszcze wszystko poukładać. Ja jestem tchórzem i sądzę,że już nigdy nie pozwolę sobie na taką jazdę,wolę już samotność i święty spokój! Powodzenia może Twoja cierpliwość przyniesie efekty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaa
Nie ma za co..ja tez bylam w podobnej sytuacji i wiem jedno ze takie wygadanie sie duzo daje:-)Odezwij sie jutro i napisz jak minal dzien..po pracy odpisze..Duzo szczescia Ci zycze i badz silny..znajdziesz ta swoja miłosc i dobra duszyczke:-)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, kobiety są nieodgadnione. A Ty facet jesteś podobny troszkę do mnie z tym bezgranicznym uwielbieniem dla jednej kobiety. Ale to nie jest za mądre, czuć aż tak mocno. Na Twoim miejscu bym się nie poddawał i próbował wyjaśnić wszystko, dlaczego się nagle wszystko zmieniło, było dobrze, a w jednej chwili jest już źle. Może tylko Ty to tak widzisz, może dawała Ci wcześniej sygnały, że jednak Cię nie kocha, ale nie potrafiłeś tego dostrzec. Walcz o nią, jeśli kochasz, ale nie poniżaj się. Jeśli będziesz ciągle odtrącany, to nie ma sensu i musisz powiedzieć stop. Wiem, że takie rzeczy bolą, kiedy ktoś staje się dla Ciebie najważniejszą osobą na świecie. Ale nie można nikogo zmusić do uczuć, one muszą być darem od kogoś, muszą być niewymuszone, bez nacisków. Co Ci więcej napisać, nie będziesz miał teraz łatwo :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Tak wiem, nie będzie łatwo. Jutro widzę ją w pracy, dzisiaj ma wyłączony telefon. Musiałem się wyszaleć trochę i pojeździłem w kółko, byłem nawet pod jej blokiem, stoi męża samochód, czyli zostaje na noc, takiego bólu nie życzę nikomu, rozrywa wszystko od środka, taka niemoc, bezsilność na sytuację tak niezrozumiałą, nieoczekiwaną, niespodziewaną. Najsmutniejsze to jest to, że wrócił ten jej mąż, szkoda mi jej i córki, naprawdę, ja wiem, że On teraz będzie super hiper wypas i wogóle ale to nie będzie długo trwało, zresztą znam ją i wiem jak to będzie, już teraz wiem, że nie jest szczęśliwa, zastanawiam się tylko "DLACZEGO?" to jest pytanie, na które każda odpowiedź będzie bzdurą, wymówką lub kłamstwem. Nie oceniam teraz jej męża, ale oceniam postępowanie mojej ukochanej, jest bardzo dziwne i niezrozumiałe. Tak bardzo ją kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj mily... ktoz lepiej Cie zrozumie niz ktos kto sam to przezyl:( bardzo , bardzo mi przykro ze tak sie stalo... i pocieszenia abys zapomnial, czy nie myslal o niej, lub sie nie zalamywal...to wszystko na nic....:( bo jak sie kogos kocha i traci sie ta osobe tak nagle, i wydawac by sie moglo z niewiadomej przyczyny... to serce sie rozrywa...i nic...nic nie zaleczy tej rany... nic.... moze czas....moze.... ja jeszcze ludze sie ze czas....ze czas pomoze mi zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puzelek
Ja myślę, że to nie jest takie łatwe dla niej. Wie, że nie będzie już w nikim miała takie przyjaciela jak w Tobie, nigdy! Piszesz, że ma córkę, powiedz czy na pewno wiedziałeś wszystko na temat tego jak jej córka Cię odbiera, może ona tej jedynej rzeczy Ci nie powiedziała by Cię nie ranić? A może byłeś za dobry, za bardzo układny, wszystko za bardzo? Może czasem trzeba się sprzeciwić? Być stanowczym? A co do męża, nie widzisz jej jego oczyma, może ona też jest miłością jego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Siedzę właśnie w pracy. Rozmawialiśmy. Myślę, że się ułoży, mam nadzieję, że moja luba tutaj coś dopisze, nie wiem czy zdradzi Wam sekret: "dlaczego?" Ja wiem co się stało, jest mi bardzo z tym źle ale jakoś to wszystko ułożymy. Cieszę się, że miała odwagę mi o tym powiedzieć. Pomimo wszystkego nadal ją kocham i chcę być z nią. Myszko, bardzo Cię kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaaa
Witaj miły:-)mam nadzieje ze juz lzej podchodzisz do rozstania.czytałam wypowiedz mezczyzny i fakt ma racje z tym zebyc sie nie ponizal..chociaz łatwo powiedziec jak serce krwawi:-( Napisz dlaczego Cie zostawiła..odrzuciła Twoje serce..pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Nie napisałem, że się ułoży w sensie, że mnie jednak odrzuca :) ponieważ doszliśmy do porozumienia, że to jednak mnie kocha, nie chcę pisać co się stało, myślę, że Ona sama się tutaj odezwie, może Wam napisze, może nie. Ale jest dobrze, bo przekonała się, że jednak to mnie kocha... Stała się tak przykra sprawa, że naprawdę wolał bym nie pisać o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //////MMMMM
I CO TAK PO PROSTU JUŻ KONIEC OPOWIEŚCI A TAK MNIE TO WCIĄGNEŁO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliskość
miły panie - napisz coś więcej... mnie też ta historia wciągnęła i z całego serca życzę, żeby się wam ułożyło.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaaa
Miły rozumiem..ale pamietaj ze w razie czego jestesmy tu zeby wysłuchac..po prostu zebys sie wyzalił🌻 A swoja droga dziwna ta Twoja luba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość //////MMMMM
coś tu nie gra...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaaa
mnie tez nie gra:-(..niestety wykorzystała faceta i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miły pan
Po prostu nie rozumiecie co się stało, a to bardzo kluczowe, popełniła błąd, że mi od razu o tym nie powiedziała. Chciała to ukryć przedemną bym jej nie znienawidził, z jednej strony ją rozumiem, z drugiej nie, nie rozumiem tego, że od razu chciała wracać do męża, tak jak by jedną sprawę spieprzyła to resztę też spieprzy i mnie w to mieszać już nie będzie. Wydaje mi się, że Ona się przestraszyła sama siebie i nie chciała bym przez to cierpiał bardziej. Ale co ja mogę zrobić, stało się, czasu nie cofniemy, niestety tego nie zrobimy, ale trzeba żyć dalej, obiecała mi że jeśli jeszcze raz się takie coś zdarzy, to zanim podejmie jakiekolwiek działania, najpierw porozmawia ze mną. Cholera, pewnie się domyślacie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kręcisz
;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnnnnn
właśnie kręcisz stary !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choholudek
miły panie... Ja teraz przechodzę przez trochę podobną historię...również byłem z dziewczyną 2 lata...Zacząłem z nią być jak była w 7 miesiącu ciąży...(tatuś dał dupy na maksa) Od tamtego czasu byłem non stop przy niej...nawet na porodówce...Jak dzieciątko się urodziło, pokochałem jak swoje...traktowałem jak swoje...najlepiej jak tylko umiałem, O.mówił do mnie tata, ja do niego synuś itp itd. Też w całości poświęciłem te 2 lata im...świata poza nimi nie wiedziałem,robiłem dla nich wszystko...Przy dziecku jak miałem okazję to również wszystko...przebierałem,kąpałem,karmiłem,wychodziłem na spacer,bawiłem,ubierałem.. wszystko...Kochałem ich tak mocno, że życie bym za nich oddał...Wszystko robiłem pod nich i dla nich.. aby im było dobrze. No i teraz po 2 latach po głupiej małej sprzeczce powiedziała mi, że w niej się coś wypaliło.. że ma mętlik w głowie i wszystko sobie musi poukładać... i tak se układa już miesiąc czasu i nie umie się określic ;] więc wiem przez co przechodzisz...Mija już 2 tygodnie odkąd zaczęliśmy niby ze sobą rozmawiać...ja w tym czasie nie przespałem w całości ani jednej nocy..schudłem już 2 kg i nie mogę przestać o niej myśleć..w ogóle mi nie przechodzi i nie umiem normalnie funkcjonować... także widzisz jak to jest ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaraaaaaaaaaaaaa
Panowier moi mili zal miWas z drugiej stroby , gzie sie tacy wrazliwi faceci uchowali:-(mam nadzieje ze wszystko Wam sie ułozy po mysli..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puzelek
Prawda jest taka, że jeśli wchodzi się w dorosłe życie z jednym człowiekiem, z którym jest się na co dzień, ma się z nim dziecko, spędza się z tym człowiekiem 12 lat życia, trudno jest tak od razu odciąć pępowinę. Czas zaciera złe wspomnienia, zostają tylko te dobre. Wiem na pewno, że nie można zabierać nikomu jego kawałka prywatności, wszyscy na niego zasługujemy. Osaczanie nawet miłością powoduje, że zaczynamy się dusić. Trzeba pozwolić oddychać drugiej osobie, to nie powoduje, że mniej o niej wiemy a wręcz przeciwnie zbliżamy się do niej bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej miły pan
Powiem Wam, że im facet więcej daje z siebie, tym więcej traci, bardziej cierpi, zużywa się psychicznie... Do du.. to wszystko tak naprawdę. Zaczynam się przekonywać w fakcie, że nie warto oddawać całego siebie dla kogoś, bo ten ktoś może Ci powiedzieć że Cię po prostu "nie kocha" i cały świat się rozwala ot tak. Dlaczego? Bo dałem wszystko? Może to brzmi samolubnie, egoistycznie, mam to gdzieś. Ja z całego serca oddałem siebie drugiej osobie i co z tego mam? Muszę iść jutro do pracy i jakoś dźwigać ten świat samemu a Ona? Ona będzie robiła co chce i z kim chce, moje samopoczucie? Nie mam nawet przyjaciół, którym się wyżalę i piszę jak głupi gdzieś w sieć, w takich momentach facet chciałby zniknąć, przestać istnieć - nie to nie jest myślenie dziecka, ja nie chcę wzbudzić litości, by ktoś mi mówił oj ale Ty biedny, nie nie, ja naprawdę wolał bym zniknąć, tak po prostu. Do du.. jest ten świat. A Bóg? Jego nie ma i to już czułem jako dzieciak. A jeśli jest, to na pewno ma ważniejsze sprawy na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×